Okres letni sprzyja pomysłodawcom szkodliwego projektu budowy spalarni odpadów w „mieście ogrodów” w budowaniu sobie alibi. Metoda polega na „przemycaniu” do wiadomości publicznej ważnych informacji w ten sposób, żeby mieszkańcy Olsztyna nie zorientowali się nawet po powrocie z wakacji, że niezwykle ważne decyzje dotyczące ich życia w tym mieście zapadły podczas ich nieobecności.
W lipcu 2015 r., a więc zaledwie rok temu, prezydent Grzymowicz zarządził przeprowadzenie wirtualnych konsultacji społecznych na temat „Aktualizacji Założeń do planu zaopatrzenia w ciepło, energię elektryczną i paliwa gazowe Miasta Olsztyna”. Partycypacja w owych pseudo-konsultacjach miała przebiegać tylko drogą listowną, bądź elektroniczną. Byłam bodajże jedyną osobą, która złożyła wnioski w tej sprawie. Interweniowałam pisemnie w tej kwestii u pana Karola Więckowskiego, wykonawcy zarządzenia prezydenta miasta, zwróciłam się do NFOŚiGW, napisałam także do prezesa Fundacji Batorego, pana Aleksandra Smolara, z prośbą o ocenę tak prowadzonych konsultacji społecznych (czytaj tutaj). Niestety, do tej pory nie doczekałam się odpowiedzi od „guru” społeczeństwa obywatelskiego. Natomiast „konsultacje się odbyły”, a radni miejscy przyjęli potem uchwałę przygotowującą grunt pod plany budowy spalarni odpadów w Olsztynie.
W tym roku mamy kolejną odsłonę letnich, wirtualnych konsultacji ściśle związanych tematycznie z ubiegłorocznymi. Tym razem chodzi o aprobatę dla Wojewódzkiego Planu Gospodarki Odpadami (WPGO). Jest to strategiczny dokument definiujący sposób prowadzenia gospodarki odpadami w naszym województwie, a jego bezrefleksyjne i bezkrytyczne zatwierdzenie może oznaczać wprowadzenie w majestacie prawa monopolu na rynku odpadów w naszym regionie na 30 lat do przodu. Pociągnie to za sobą kompletny zastój we wdrażaniu nowoczesnych, innowacyjnych rozwiązań technologicznych w tej dziedzinie przez 30 lat, co oznacza nie tylko zastój, ale po prostu cofanie się w rozwoju gospodarczym. Oznacza to również świadome zablokowanie wszelkiej inicjatywy w tworzeniu nowych miejsc pracy. Biznes śmieciowy powiązany z biznesem ciepłowniczym doprowadzi natomiast do demontażu komunalnej spółki MPEC w Olsztynie, która ma posłużyć jako wkład gminy Olsztyn w budowę toksycznej spalarni odpadów w naszym mieście.
Strona społeczna apelowała już wielokrotnie do radnych sejmiku wojewódzkiego o odrzucenie błędnych zapisów WPGO i o wspólne wypracowanie racjonalnych, zadowalających społecznie i ekonomicznie rozwiązań uwzględniających społeczne postulaty. Niestety, sejmik wojewódzki nie tylko nie rozpatrzył petycji podpisanej przez 5 tysięcy mieszkańców naszego regionu, ale także nie włączył, wbrew wcześniejszym zapowiedziom, przedstawicieli strony społecznej do prac nad ostatecznym kształtem WPGO.
Teraz, w pełni sezonu urlopowego, Zarząd województwa warmińsko-mazurskiego informuje „dyskretnie” mieszkańców o możliwości zgłaszania uwag do projektu WPGO do 8 sierpnia 2016 r. Robi to na stronie internetowej Urzędu Marszałkowskiego TUTAJ, gdzie przeciętny zjadacz chleba raczej nie zagląda bez potrzeby oraz w formie niewielkiego komunikatu na 14-ej stronie Gazety Olsztyńskiej, gdzie w oczy rzuca się raczej anons promujący dachówki, czy też skup macior, knurów i bydła.
Apelujemy wszakże do naszych czytelników i do wszystkich miłośników Olsztyna i pięknego, nieskażonego jeszcze spalarniowymi wyziewami regionu Warmii i Mazur do przyłączenia się do protestów strony społecznej przeciwko wpisywaniu w strategiczne dokumenty jakimi są WPGO i Plan Inwestycyjny do WPGO budowy spalarni odpadów w naszym mieście.
Prosimy wysłać maila o treści: "Nie wyrażam zgody na budowę w Olsztynie zakładu do termicznego unieszkodliwiania odpadów tzw. RDF" na adres Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript. oraz jednocześnie na nasz adres Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.. Dziękujemy!
Spalarnia to tysiące toksycznych związków chemicznych, których nie są w stanie zneutralizować najnowocześniejsze filtry, o których piękne bajki opowiadają włodarze naszego miasta i regionu. Przypomnijmy raz jeszcze aferę z toksycznymi spalinami samochodów marki Volkswagen. Przecież Niemcy zawsze byli gwarancją solidności i niezawodności. Byli mocni, ale jak się okazało, mocni w bezczelnym oszukiwaniu konsumentów na całym świecie, dla ogromnych zysków. Teraz też są mocni w upychaniu swojej przestarzałej technologii spalarniowej spragnionym profitów i zakompleksionym sąsiadom zza wschodniej granicy.
Przypomnijmy także spalarnię odpadów medycznych w Bielsku-Białej, która latami truła ludzi, bo jej właściciele falsyfikowali pomiary szkodliwych emisji.
Pamiętajmy o miejskiej spalarni odpadów medycznych w Olsztynie, uruchomionej pod koniec 2004 r., na którą Ratusz wydał prawie 4 mln zł. Urządzenia kontrolujące emisję spalin do atmosfery psuły się od momentu rozruchu non stop i nikt nie wiedział jakie szkodliwe substancje i w jakich ilościach wdychali mieszkańcy Olsztyna. Archiwalny artykuł na ten temat można jeszcze przeczytać w sieci: TUTAJ.
A z najnowszej historii wystarczy wspomnieć pożar starej olsztyńskiej parowozowni w czerwcu tego roku (na zdjęciu z internetu). Parowozowni, która została zamieniona na magazyn odpadów decyzją władz Olsztyna. Przypomnijmy, iż to Ratusz wydał w 2007 r. pozwolenie na składowanie plastikowych śmieci i odpadów z tworzyw sztucznych w obiekcie sąsiadującym z dworcem głównym i z zabudowaniami mieszkalnymi. Proceder ten trwał przez 5 lat, do chwili cofnięcia przez Ratusz decyzji w 2012 r. Przez ten czas włodarze miasta nie zatroszczyli się jakoś o wdrażanie unijnych dyrektyw w zakresie gospodarki odpadami i o bezpieczeństwo mieszkańców Olsztyna. Gdy wybuchł pożar parowozowni, nikt nie zapanował nad chmurą trujących substancji, w tym dioksyn i furanów i nikt nie wie jakie będą dalsze tego konsekwencje. Mimo tego ostrzeżenia, władze Olsztyna chcą nadal zafundować mieszkańcom budowę spalarni odpadów w mieście.
A co o emisji gazów spalarniowych mówi najnowszy raport organizacji pozarządowej „Zero Waste Europe” z listopada 2015 r.? Obnaża on bezlitośnie problemy z zanieczyszczeniem powietrza, z przekraczaniem dopuszczalnych emisji substancji trujących do atmosfery i opisuje zagrożenia dla zdrowia na przykładach spalarni odpadów w wysoko rozwiniętych krajach Europy zachodniej: Hiszpanii, Francji, Wielkiej Brytanii, Niemiec.
Dlatego też miłośnicy Olsztyna mówią zdecydowane NIE dla spalarni odpadów w naszym mieście.
Marianna Hołubowska
Skomentuj
Komentuj jako gość