Marszałek Województwa Gustaw Marek Brzezin staje murem za koalicyjnym partnerem i nie udostępnia kopii kart drogowych swojego byłego zastępcy, a obecnie posła Jacka Protasa. W sprawie tej 12 stycznia 2016r. zapadł wyrok Sądu Administracyjnego w Olsztynie, w którym sędzia zobowiązał Marszałka Województwa do wykonania wniosku redaktora naszlidzbark.pl, w którym żądał wydania kopii kart drogowych samochodu ówczesnego wicemarszałka Protasa.
Marszałek Brzezin za pomocą prawników opłacanych z publicznej kasy, 25 lutego 2016r. złożył skargę kasacyjną na wyrok olsztyńskiego sądu do Naczelnego Sądu Administracyjnego w Warszawie. Rozprawa kasacyjna zapewne odbędzie się dopiero pod koniec przyszłego roku, ale odrzucenie skargi i tak nie zagwarantuje wykonanie wyroku z 12 stycznia 2016r. Marszałek może ponownie odwlec wykonanie wniosku redaktora NL stosując kolejne kruczki prawne.
W samej skardze kasacyjnej do NSA, Marszałek Brzezin m.in. wywodzi, iż karty drogowe pojazdu służbowego stanowią dokument wewnętrzy, a ten nie podlega udostępnieniu. Dodatkowo tworzy kuriozalną konstrukcję prawną, jakoby skan dokumentu nie był dokumentem, a tylko nośnikiem informacji, a więc nie może być udostępniony bo nie jest … dokumentem w rozumieniu ustawy od dostępie do informacji publicznej.
Marszałek Brzezin w wyjątkowo skuteczny sposób blokuje dostęp do informacji publicznej jaką bez wątpienia są karty drogowe samochodu służbowego. Czy w ten sposób „kryje” swojego koalicjanta z PO Jacka Protasa i jego marnotrawienie publicznych pieniędzy na wożenie się z domu do pracy służbowym samochodem z kierowcą?
Bulwersującą sprawę używania samochodu służbowego do celów prywatnych przez marszałka Protasa pierwszy poruszył SuperExpress w 2010 r. – „On już nie będzie trwonił naszych pieniędzy!”.
„Marszałek Jacek Protas (44 l.) miał klawe życie. Do pracy i z pracy z Olsztyna do Lidzbarka Warmińskiego woził go służbowy samochód. Wygoda marszałka kosztowała podatników blisko pięć tysięcy zł miesięcznie. Po naszym artykule marszałek Protas zrezygnował z tego luksusu.[…]
Każdego dnia samochód z Olsztyna wyjeżdżał rano do Lidzbarka Warmińskiego (62 kilometry w jedną stronę), aby przywieźć marszałka na ósmą do pracy. Po robocie służbowe auto wiozło marszałka z powrotem do domu. Sama benzyna na te przejazdy kosztowała blisko pięć tysięcy miesięcznie. A przecież należy dodać do tego koszty eksploatacji samochodu.”
Na nic się zdały zapewnienia lidera PO Jacka Protasa o rezygnacji z luksusu wożenia się do pracy na koszt podatnika. W 2015r. na łamach NaszLidzbark.pl i debata.olsztyn.pl opublikowano kolejny artykuł o tym procederze Andrzeja Pieślaka i Adama Sochy, mimo iż Protas pełnił jedynie funkcję wicemarszałka:
„Czy wicemarszałek Protas używa auta służbowego do celów prywatnych?”
Urząd Marszałkowski odmówił wówczas wydania kopii kart drogowych, udało się jedynie zdobyć kopię faktur za tankowanie z których wynika, że auto Protasa niekiedy tankowało 30 razy w miesiącu (czasami 2 razy dziennie). Dodatkowo sąsiedzi marszałka potwierdzili, że widzą rano jak wsiada do samochodu, a po południu z niego wysiada.
To dobra sprawa dla CBA i prokuratury, bowiem na drodze administracyjnej niewiele więcej można zdziałać – informacja publiczna o kartach drogowych jest skutecznie blokowana przez Marszałka Brzezina. Z dziennikarskiego punktu widzenia wydaje się, że zrobiono wszystko aby napiętnować proceder marnotrawstwa publicznych pieniędzy. W normalnym cywilizowanym kraju, człowiek postępujący jak ówczesny wicemarszałek Protas byłby skończony politycznie.
Andrzej Pieślak, naszlidzbark.pl
Skomentuj
Komentuj jako gość