Prezes spółki ZGOK Adam Sierzputowski przyznał na spotkaniu w Szczytnie, że to on kazał kolportować anonim oskarżający Bioelektrę o zatruwanie środowiska oraz prezesa Stowarzyszenia „Świętej Warmii” o lobbowanie na rzecz Bioelektry. W środę 17 lutego w Szczytnie odbyło się spotkanie z mieszkańcami na temat gospodarki odpadami, na którym wiceburmistrz Pasymia wyjaśniła, dlaczego Pasym oraz 7 innych gmin powiatu szczycieńskiego podjęło walkę o zmianę umowy wykonawczej ze spółką ZGOK.
Spotkanie zorganizowała grupa radnych Szczytna, AGNIESZKA KOSAKOWSKA, ANNA RYBIŃSKA, MARCIN FIGÓRNIAK i PAWEŁ MALEC. Jako prelegentów organizatorzy zaprosili wiceburmistrz Pasymia panią Marię Cejmer i zajmującą się monitorowaniem projektu olsztyńskiego MPEC-u budowy spalarni odpadów, przedstawicielkę Stowarzyszenia Święta Warmia panią Mariannę Hołubowską. Na spotkanie zostali również zaproszeni: wojewoda Artur Chojecki (nie mógł przybyć), burmistrz Szczytna pani Danuta Górska, prezes olsztyńskiego MPEC-u Konrad Nowak i prezes spółki ZGOK Adam Sierzputowski. Byli też obecni posłowie PiS: Jerzy Małecki z Pisza i Jerzy Gosiewski z Mrągowa.
Sala w ratuszu była wypełniona do ostatniego miejsca. Radna Agnieszka Kosakowska wyjaśniła ideę spotkania. Do tej pory mieszkańcy mogli poznać w mediach regionalnych, w Radiu Olsztyn i TVP Olsztyn tylko stanowisko przedstawicieli spółki ZGOK i MPEC, na temat gospodarki odpadami i budowy spalarni. Dlatego zaproszono drugą stronę, by umożliwić jej prezentację odmiennego spojrzenia na tę kwestię, krytycznego wobec modelu budowanego przez ZGOK i MPEC.
Wiceburmistrz Maria Cejmer przedstawiła gospodarkę odpadami w Polsce od strony uregulowań prawnych oraz jakie konsekwencje z tego wynikają dla społeczeństwa. Najważniejszy wniosek jest taki, że obowiązujący w Polsce system nie pozwala na realizację dyrektyw unijnych, których celem jest ZERO WASTE (ZERO ODPADÓW), a więc gospodarka odpadami o obiegu zamkniętym – wszystko odzyskujemy, nic nie trafia na wysypisko. Tymczasem Polsce zafundowano przestarzałą technologię mechaniczno-biologicznego przetwarzania, której pozbywa się Zachód (Polska kupuje ją głównie z Niemiec i Austrii), nastawioną na przygotowywanie odpadów dla spalarni. Zamiast odzyskiwać surowce, jak każą dyrektywy UE, my mamy je spalać w spalarniach, których pozbywa się Zachód. Zbudowano już w Polsce 6 spalarni niemieckich (rusztowych) w Białymstoku, Bydgoszczy, Koninie, Krakowie, Szczecinie i Poznaniu (od dawna działa spalarnia w Warszawie). Rząd PO+PSL założył budowę w sumie 12 spalarni, w tym w Olsztynie.
Licząc średnio po 550 milionów złotych za 1 spalarnię daje to na stole kwotę 6 miliardów 600 milionów złotych. To dlatego lobby prospalarniowe w Polsce jest tak potężne!
System nastawiony jest na spalanie, więc gminy nie mają żadnej motywacji, by zająć się zbiórką surowców i recyklingiem. Na papierze będzie wykazywany wymagany poziom recyklingu, ale to będzie samooszukiwanie się – stwierdziła wiceburmistrz Pasymia.
W gospodarce odpadami poprzedni rząd zlikwidował rynek i w to miejsce wprowadził monopol samorządu. Ustawa stanowiła, że obszar zamieszkały przez 120 tysięcy mieszkańców będzie tworzył rejon, w którym powstanie instalacja przetwarzania odpadów. Tymczasem sejmik wojewódzki stworzył rejon centralny z Olsztynem zamieszkały przez 540 tysięcy mieszkańców. Pociągnęło to za sobą ogromne koszty budowy systemu obejmującego odległe od Olsztyna rejony o 100 kilometrów. Odpady są z takiej odległości wożone najpierw do 3 stacji przeładunkowych (kolejne koszty), a następnie do Olsztyna. Następnie 18 tys. ton balastu wróci z Olsztyna pod granice rosyjską do Wysieki. Na cały ten system wydano w sumie 240 milionów złotych. - Przedsiębiorca prywatny nigdy by takich pieniędzy nie wyłożył – stwierdziła pani Maria Cejmer.
Ponadto sejmik ustanowił dla 37 gmin rejonu centralnego monopol zakładu ZGOK-u do 2034 roku. Betonuje to rynek, eliminuje rozwój innowacyjnej gospodarki, tworzenie własnej, polskiej myśli technicznej w tym obszarze gospodarki.
- Kontynuując ten model niszczymy własną gospodarkę i narażamy się na płacenie ogromnych kar z powodu niezrealizowania norm odzysku odpadów i opakowań – stwierdziła wiceburmistrz Maria Cejmer. Apelowała do obecnych na sali posłów PiS, zwłaszcza do członka sejmowej komisji środowiska Jerzego Gosiewskiego o wszczęcie prac nad zmiana tego modelu, przywrócenie w gospodarce odpadami modelu rynkowego, umożliwiającego tworzenie polskich firm, z polską, innowacyjną myślą techniczną.
Pani Marianna Hołubowska przedstawiła z kolei, dlaczego „Święta Warmia” jest przeciwko budowie spalarni śmieci w Olsztynie. Powiedziała, iż od kilku lat domagamy się od prezydenta Olsztyna i spółki MPEC ujawnienia informacji na temat przygotowywanego projektu budowy spalarni. Wobec odmowy udostępnienia informacji publicznej Marianna Hołubowska zaskarżyła decyzję prezydenta do sądu administracyjnego. Wygrała w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym. Prezydent odwołał się do NSA. Czekamy na wyrok.
Jako pierwsza o głos poprosiła burmistrz Szczytna Danuta Górska. Uspokajała mieszkańców, że ceny za odbiór odpadów utrzymują się od lat na tym samym poziomie i ona ręczy, że w najbliższych latach podatek śmieciowy się w Szczytnie nie zmieni. Zapewniła też, że selektywną zbiórka odpadów odbywa się na poziomie wyznaczonym przez dyrektywy unijne. Odnosząc się do słów wiceburmistrz Pasymia, powiedziała, że woli monopol samorządowej spółki niż prywatnej, nad którą nie będzie żadnej kontroli. - Mnie jest obojętne, czy powstanie spalarnia w Olsztynie, czy nie – zadeklarowała na koniec, co wywołało poruszenie na sali. Zebrani mieszkańcy przyjęli z niedowierzaniem zapewnienie, iż podatek śmieciowy w najbliższych latach nie wzrośnie.
Wiceburmistrz Pasymia pogratulowała burmistrz Szczytna optymizmu, bowiem w gminie Pasym budżet śmieciowy się nie zamknie przy obecnych stawkach.
Musicie państwo wiedzieć, że gmina nie może dołożyć z budżetu na opłacenie faktur ze spółki ZGOK – wyjaśniła pani Cejmer. - Koszty ZGOK-u muszą pokryć mieszkańcy z własnej kieszeni, tak stanowi ustawa.
Gminy są biedne, nie były nawet w stanie poręczyć hipoteki pod kredyt zaciągnięty przez ZGOK na budowę zakładu w wysokości 40 mln złotych z WFOŚiGW w Olsztynie, więc założył prezydent Olsztyna.
Prezes ZGOK-u Adam Sierzputowski wzywał do opamiętania, do nie ulegania demagogii. Zarzucił wiceburmistrz Pasymia manipulowanie cytatami i mówienie nieprawdy. Zaproponował pani Marii Cejmer dyskusję tylko we dwoje (trzymamy za słowo panie prezesie!)
Sala wystąpienie prezesa ZGOK-u przyjęła gwizdami.
W tym momencie o głos poprosił prezes Stowarzyszenia „Świętej Warmii Bogdan Bachmura. Poinformował, iż spółka ZGOK kolportuje anonim podpisany „Mieszkańcy powiatu szczycieńskiego” oskarżający Bioelektrę o zatruwanie środowiska, a jego osobiście o lobbowanie na rzecz Bioelektry. Takie pomówienie pojawiło się wcześniej artykule opublikowanym na łamach „Gazety Olsztyńskiej”, podpisany „Zespół ZGOK". - Czy jest na sali ktoś, kto utożsamia się z tym anonimem, jest autorem albo współautorem? - zapytał prezes ŚW. Nikt się nie odezwał.
- Zwracam się do pana prezesa Adama Sierzputowskiego, kto imiennie kryje się za podpisem „Zespół ZGOK” i dlaczego ten anonim jest kolportowany przez spółkę ZGOK? - sala powitała brawami to pytanie Bogdana Bachmury.
Na te słowa zdenerwowany prezes ZGOK-u Adam Sierzputowski oświadczył, że to on kazał rozesłać anonim! - Jeżeli do mnie spływa ważna informacja, która może przynieść szkodę spółce, to moim obowiązkiem było jej rozesłanie do wspólników – powiedział publicznie.
Wiceburmistrz Maria Cejmer podsumowała. - Skoro sejmik wojewódzki zlekcewazył apel podpisany przez 5 tysięcy mieszkańców i nawet nie zaproszono nas na sesje i nie dano 15 minut na przedstawienie stanowiska 8 gmin, skoro wojewódzki sąd administracyjny odrzuca skargę, skoro spółka ZGOK sięga w walce z mającymi inne zdanie po anonimy, to znaczy, że w naszych podejrzeniach jest coś na rzeczy. Maria Cejmer oświadczyła: - Nie jestem niczyim lobbysta, nie mam żadnych prywatnych kontaktów.
Na to wstała burmistrz Szczytna Danuta Górska i wzburzona zapytała. - To co, mamy rozwiązać spółkę ZGOK i co dalej, co zrobimy ze śmieciami? Skąd bierzecie pieniądze na zamieszczanie ogłoszeń w prasie – burmistrz z tym pytaniem zwróciła się do prezesa Bogdana Bachmury i wybiegła z sali.
Bogdan Bachmura przez dłuższą chwile czekał, by burmistrz wróciła, bo chce odpowiedzieć, ale pani burmistrz już się więcej nie pojawiła.
Bogdan Bachmura wyjaśnił, że wykupienie miejsca w Gazecie Olsztyńskiej za pierwszy artykuł Stowarzyszenia Świętej Warmii, oceniający system zbudowany przez ZGOK, zapłacił 5500 złotych, pieniądze dostał od 5 darczyńców i nie były to osoby związane z Bioelektrą. Natomiast wykupienie miejsca na drugi artykuł, będący odpowiedzią na pomówienia spółki ZGOK, kosztował 3300 złotych i ten koszt pokrył z własnej kieszeni, jako przedsiębiorca prywatny.
Radna z Olsztyna Elżbieta Wirska poinformowała, iż była na Walnym ZGOK-u i była świadkiem, jak manipulowano burmistrzami wójtami. - Straszono gminy, „musimy spalać, bo co z tym zrobicie!?” A skąd wójtowie i burmistrzowie mieli się na tym znać? To skomplikowane zagadnienie. Władze Olsztyna to wykorzystały, by wmówić, że nie ma alternatywy dla spalania. Przystępuje się do budowy spalarni nie wiedząc, jaki będzie rzeczywisty strumień odpadów. Powinno się 2 lata wcześniej badań wielkość i morfologie przyjmowanych odpadów. Tego nie zrobiono, a przyjęto, że strumień odpadów będzie rósł. Na jakiej podstawie, skoro tendencja w Polsce i Unii Europejskiej jest odwrotna, ilość odpadów spada.
- Wmawia się też nam, że dzięki kominowi spalarni powietrze w Olsztynie będzie czystsze – dodała radna E. Wirska.
Z sali padło pytanie, czym w takim razie zastąpić wprowadzony system gospodarki odpadami? (Zebrani byli zgodni, że wprowadzono bardzo drogi system).
- Gdyby zamiast ZGOK-owi powiedziano prywatnym przedsiębiorcom, że jest 240 milionów złotych, czyli tyle ile dostała ZGOK, na opracowanie taniego, skutecznego i spełniającego dyrektywy unijne systemu, to zaręczam państwu, że polscy inżynierowie za o wiele mniejsze pieniądze, by taki system zbudowali – powiedziała wiceburmistrz Pasymia Maria Cejmer.
- My nie mamy żadnych środków, jednak prowadzimy rozmowy z samorządami w całej Polsce, zbieramy najlepsze doświadczenia i chcemy zaproponować wyjście z tej sytuacji.
Relacja i zdjęcia Adam Socha
Wkrótce będzie gotowy zapis video z tego spotkania.
https://www.debata.olsztyn.pl/wiadomoci/region/4897-prezes-zgok-u-przyznal-w-szczytnie-ze-rozsyla-anonimy-najnowsze-slajd-kafelek.html#sigProId9d852086e5
Skomentuj
Komentuj jako gość