W pierwszym noworocznym wydaniu programu informacyjnego TVP „19.30”, po programie prowadząca Joanna Dunikowska-Paź rozmawiała z prof. Adamem Strzemboszem. Czekałem, kiedy padnie pytanie o ocenę zmian ustaw uchwałami, a szczególnie o ocenę działań ministra kultury oraz w tym kontekście o stanowisko ministra sprawiedliwości Adama Bodnara oraz stanowisko Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka i Rzecznika Praw Obywatelskich.
Redaktorka rozmowę zaczęła od zacytowania orędzia noworocznego prezydenta Andrzeja Dudy m.in. zdania, że „Nigdy nie będzie zgody na łamanie konstytucji” i poprosiła prof. Strzembosza o komentarz.
Profesor podsumował, że prezydent Duda nie wywiązał się z zadania strażnika konstytucji.
Następnie red. Dunikowska-Paź zapytała o przywracanie praworządności.
Profesor stwierdził, że praworządność była zagrożona, bo zmian w prawie chcieli zarówno rząd jak i prezydent. Dlatego dokonano „niezwykle bolesnych zmian, które teraz odwrócić będzie bardzo ciężko”, np. powołanie do KRS 15 sędziów, którzy mieli reprezentować swoich kolegów-sędziów, a zostali wybrani przez parlament. Z tego powodu wszystkie nominacje sędziowskie takiego KRS podważają pewność prawa i decyzji sędziowskich. Sądzony nie wie czy sądzi go neo-sędzia i czy wyrok z tego powodu nie zostanie podważony? „To dramat”. Do tego, jak ma się Trybunał Konstytucyjny na skinienie palca, to konstytucja nie jest broniona.
- Czy wobec tego realne jest przywrócenie w pełni praworządności – zapytała red. Dunikowska-Paź.
Prof. Strzembosz zalecił cierpliwość tym, którzy domagają się natychmiastowych zmian. Trzeba szukać kompromisu z prezydentem np. w sprawie noweli do ustawy o sposobie powoływania sędziów do KRS, a nie ruszać na razie sędziów już powołanych.
Niestety, nie doczekałem się pytania, uważam że kluczowego, jak prof. Strzembosz ocenia, od strony prawnej, przejęcie TVP, PR i PAP. Czy popiera „przywracanie konstytucyjności” poprzez łamanie konstytucji? (Mamy sytuację, że przywracamy konstytucyjność i szukamy jakiejś podstawy prawnej, żeby to zrobić” - mówił 29 grudnia w Radiu Zet minister Sprawiedliwości dr hab. prawa Adam Bodnar). Widzowie nie dowiedzieli się o tej wypowiedzi ministra Bodnara, ani o stanowisku w sprawie przejęcia mediów publicznych ze strony HFPCz i RPO.
„Zatrudnianie dziennikarzy do mediów publicznych bez wpływu polityków”
Po tej rozmowie odbyła się kolejna z udziałem medioznawców prof. Jacka Dąbały z UJ (W latach 1987-2002 pracował jako dziennikarz, początkowo w Radiu Lublin, a od 1989 w Telewizji Polskiej) i prof. Stanisława Jędrzejewskiego (Zatrudniony na stanowisku profesora w Katedrze Nauk Społecznych Akademii Leona Koźmińskiego w Warszawie, dyrektor Programu I Polskiego Radia (2003–2005), W 2005 prezydent Aleksander Kwaśniewski powołał go w skład Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. W 2008 roku wszedł w skład zespołu do spraw przygotowania projektu nowej ustawy medialnej).
Medioznawcy tłumaczyli, jak powinno się robić dziennikarstwo w mediach publicznych: bezstronnie, z zachowaniem demokracji i pluralizmu. Media te muszą być areną nieskrępowanej debaty publicznej. Żeby takie były musi być zagwarantowana kontrola społeczna władz mediów, Prof. Jędrzejowski widzi radę nadzorczą na wzór rady powierniczej w ZDF (niemieckiej telewizji państwowej) w której zasiada ponad 70 osób z różnych środowisk twórczych i NGOsów, najmniej jest polityków.
Prof. Dąbała dodał, że finansowanie musi być zagwarantowane ustawowo, z podatków obywateli.
- Zatrudnianie dziennikarzy do mediów publicznych musi być transparentne, bez wpływów polityków – podkreślił prof. Dąbała. - Żeby żaden polityk nie ośmielił się zadzwonić do dziennikarza, by coś na nim wymóc. Taki dziennikarz, który by uległ, powinien natychmiast wylecieć, tak jak i taki polityk, który ośmielił się zadzwonić
Prof. Jędrzejewski podsumował, że nowa ustawa medialna musi gwarantować, że żaden kolejny rząd jednym ruchem nie będzie w stanie ich przejąć i sobie podporządkować.
Pod wszystkim co powiedzieli medioznawcy się podpisuję. Tylko jak to się ma do rozmowy z prof. Strzemboszem, która odbyła się tuż przed nimi? Jak możliwe będzie osiągnięcie takich standardów skoro, po pierwsze media publiczne zostały przejęte gwałtem, ze złamaniem prawa, po drugie prezesów powołał – bezprawnie - minister a następnie postawił spółki w stan likwidacji, też bezprawnie a dziennikarzy do przejętego TVP ściągali politycy Koalicji Obywatelskiej?!
Oglądam nowe Wiadomości TVP czyli „19.30” od początku i stwierdzam, że to Fakty TVN bis. Wiadomości pisowskie to była toporna partyjna propaganda, którą każdy widz od razu widział. Natomiast Fakty TVN, a teraz "19.30 to propagandowe g….o, ale grubo polane lukrem, z finezją preparowane i podawane widzom.
Adam Socha
Skomentuj
Komentuj jako gość