Tysiące samochodów przejechały przez 50 miast w całej Hiszpanii na znak protestu przeciwko nowej ustawie oświatowej lewicowego rządu, tzw. Ustawie Celaa (od nazwiska minister edukacji, Isabel Celaa), przyjętej przez niższą izbę parlamentu, Kongres Deputowanych.
Głównym zarzutem wobec nowej ustawy jest ograniczenie wpływu rodziców na program nauki pobierany przez dzieci, wprowadzenie obowiązku edukacji seksualnej dla dzieci już od 6 lat, ograniczenie języka kastylijskiego (hiszpańskiego) jako głównego języka komunikowania się w całym kraju, cięcia w finansowaniu szkół publiczno-prywatnych, w większości prowadzonych przez Kościół, oraz stopniowe likwidowanie szkół specjalnych dla dzieci niepełnosprawnych.
Organizatorem protestów pod hasłem: „O prawo do wyboru edukacji, jakiej chcemy” była Platforma Mas Plurales (Bardziej Pluralni), skupiająca stowarzyszenia rodziców, związki zawodowe, firmy i organizacje sektora nauczania.
Główną ulicą Madrytu Paseo de la Castellana przejechało ponad 5 tys. samochodów.
W protestach w stolicy wziął udział przewodniczący PP - największej, centroprawicowej partii opozycyjnej, Pablo Casado, przewodnicząca autonomicznego regionu Madrytu, Isabel Diaz Ayuso i burmistrz miasta, Jose Luis Martinez-Almeida.
Obecny był rzecznik konserwatywnej partii Vox w parlamencie, Ivan Espinoza de los Monteros oraz wiceburmistrzyni Madrytu z ramienia liberalnej Ciudadanos, Begona Villacis.
Casado zapowiedział w krótkim wystąpieniu, ze „PP zrobi wszystko, aby zablokować realizacje ustawy w tych wspólnotach autonomicznych kraju, gdzie sprawuje rządy regionalne i gminne”.
„Jesteśmy za wolnością wyboru edukacji, za pluralizmem systemu edukacyjnego i przeciwko kontroli politycznej nauczania – powiedział. – Chcemy, aby język hiszpański był językiem komunikowania w całym kraju i opowiadamy się za utrzymaniem szkol specjalnych”.
PP rozmieściła na ulicach miasta stoły, przy których zbierała podpisy w celu odwołania się przeciwko ustawie do Trybunału Konstytucyjnego.
Za przyjęciem Ustawy Celaa głosowała w parlamencie socjalistyczna PSOE, radykalnie lewicowa Podemos, partie nacjonalistyczne ERC, PNV oraz Mas País, zaś przeciwko Prawicowa PP, konserwatywna Vox i liberalna Ciudadanos. Partie prawicowe ogłosiły odwołanie się przeciwko rządowej reformie edukacji do Trybunału Konstytucyjnego i do Unii Europejskiej.
Prawicowa partia oskarżyła rząd, że likwidując szkoły specjalne chce zniechęcić matki do rodzenia dzieci niepełnosprawnych
Wprowadzane przez socjalistyczny rząd Hiszpanii zmiany dotyczące edukacji specjalnej zmierzają do stopniowego likwidowania szkół specjalnych w ciągu następnych 10 lat i włączenie dzieci niepełnosprawnych do zwykłych szkół, które maja zostać wyposażone w dodatkowe środki na ten cel. Propozycja ustawy w tym obszarze, tzw. Ley Celaa znajduje się obecnie na etapie procesu legislacyjnego w parlamencie, już po zatwierdzeniu przez izbę niższą (Kongres Deputowanych).
Projekt odrzuciły opozycyjne partie prawicowe – PP oraz Vox, część środowiska edukacyjnego oraz liczne stowarzyszenia rodziców.
Rzecznik parlamentarny Vox, Ivan Espinoza de los Monteros stwierdził, że taki plan rządu ma na celu, aby „dzieci ze specjalnymi potrzebami nie rodziły się”. Według posła, partie koalicji rządowej – socjalistyczna PSOE i radykalnie lewicowa Podemos - zmierzają do zaprzestania udzielania specjalistycznej pomocy dzieciom niepełnosprawnym, aby matki miały mniej opcji w ich nauczaniu i wychowywaniu.
„Chodzi o to, aby zniechęcić do rodzenia takich dzieci – powiedział. - Jeżeli nie ma szkół specjalnych, to matce jest dużo trudniej zdecydować, czy urodzić dziecko niepełnosprawne”.
„To najbardziej nikczemny przepis, jaki znajduje się obecnie w fazie prac parlamentarnych” - dodał.
Monteros podkreślił, że „Vox jest partią polityczną, która broni życia”. „Bronimy życia tych, którzy są najsłabsi” – powiedział nazywając radykalną lewicę „niebezpieczną dla ludzi”.
Według Monteros, istnieją „specjalnie skonstruowane mechanizmy”, których celem jest „unikanie, aby rodziły się dzieci ze specjalnymi potrzebami, tzn. aby kobiety w ciąży były najpierw pytane, czy ich ciąża jest chciana, czy nie”.
„Uważam, że zachęca się matki będące w ciąży z dziećmi o potrzebach specjalnych, aby przerywały ciążę” - powiedział. - Zamiast oferować matkom pomoc, oferuje się im aborcję” – stwierdził.
Zgodnie z danymi Ministerstwa Edukacji, w Hiszpanii jest obecnie 217 tys. uczniów z różnego rodzaju potrzebami specjalnymi, z czego ponad 37 tys., tj. 17 proc. uczęszcza do szkół specjalnych, z czego 57 proc. do szkol publiczno-prywatnych, tzw. concertados, w większości katolickich.
Pomimo tego, że 83 proc. dzieci upośledzonych już uczęszcza do szkół integracyjnych, oferujących różnego rodzaju programy pomocowe, zapotrzebowanie na ośrodki specjalne od kilkunastu lat stale rośnie. Obecnie do szkół specjalnych uczęszcza o 18 proc. uczniów więcej niż 10 lat temu.
Według regionalnego ministra ds. edukacji w autonomicznej wspólnocie Madrytu, Enrique Ossorio, stopniowe likwidowanie szkół specjalnych ignoruje potrzeby społeczne i wolność wyboru rodziców. „To absurdalny pomysł, bo ośrodki nauczania powstają ze względu na zapotrzebowanie zgłaszane przez gminy i stowarzyszenia rodziców. I taki model chcemy chronić przed zapędami tego rządu, aby decyzje państwowe zapadały ponad rodzinami” – powiedział w wywiadzie dla „La Razon”. - „To prawo naturalne, że rodzice są odpowiedzialni za edukację swoich dzieci” – podkreślił.
Rząd Pedro Sancheza powołał się na art. 24 konwencji ONZ dot. praw osób niepełnosprawnych, zgodnie z którym wszyscy uczniowie powinni podlegać temu samemu systemowi edukacyjnemu. W maju br. komitet ONZ ds. praw człowieka wystosował krytyczny raport wobec Hiszpanii za kierowanie uczniów do szkół specjalnych, co uznał za "niesprawiedliwą praktykę segregowania". ONZ-owski model nauczania popiera także Krajowy Komitet Przedstawicieli Osób Niepełnosprawnych (CERMI), który chce skończyć z obecnym systemem „wykluczania” na rzecz „inkluzyjności”.
Jednak prezes Platformy rodziców „Edukacja Inkluzyjna Tak, Również Specjalna”, Jose Maria Escudero Andres jest orędownikiem edukacji specjalnej. „Niektóre dzieci potrzebują wyspecjalizowanej i zindywidualizowanej opieki, którą dają tylko szkoły specjalne. Nasze doświadczenie wskazuje, że to nie jest możliwe w zwykłych szkołach” - oświadczył na stronach internetowych organizacji.
Z Hiszpanii Grażyna Opińska
Skomentuj
Komentuj jako gość