Ewa Demarczyk, obok Czesława Niemena i Marka Grechuty kształtowała moją osobowość i dużej części mojego pokolenia. Każdy jej utwór był arcydziełem. Gdy Powstanie Warszawskie zostało wyrugowane z powszechnej świadomości ona pamięć o nim przywróciła wstrząsającą interperetacją wierszy Baczyńskiego.
Miałem szczęście raz w życiu być na Jej koncercie, jako uczeń szkoły średniej, chyba w roku 1973 lub 74 w Teatrze Jaracza w Olsztynie (to był czas, gdy niektóre teatry nie wyrażały zgody na Jej koncerty w tej "świątyni sztuki", odbierając to jako "profanację").
Zwycięstwo demokracji stało się zarazem początkiem końca wysokiej sztuki, która paradoksalnie miała mecenat państwa socjalistycznego w postaci festiwalu opolskiego i teatru telewizji. Człowiek demokratyczny, masowy nie potrzebował wysokiej sztuki. Zwyciężyło disco polo i żenujące kabarety o dupie i alkoholu.
Ewa Demarczyk już w tym świecie się nie odnalazła. Zamilkła. Nie udzielała wywiadów kolorowym magazynom, nie dała się wciągnąć w światek celebrytów.
Żegnam Ewę Demarczyk, a wraz z nią kulturę wysoką.
Adam Socha
Fragment książki "Czarny Anioł" o Ewie Demarczyk
"Jest wieczór.
Jedyna lampa przykryta fioletowym tiulem rzuca liche światło. Palą się świece.
Na scenie, półtora na dwa metry, pianino. Na nim teatralne kostiumy: fraki, mundury, płaszcze pełne łat. Nie za wiele tego. Między pianinem a ścianą (to chwilowa garderoba, prawdziwa jest w głębi korytarza, przy barze) kłębi się kilkanaście osób. Mają dopiero wystąpić.
Tadeusz Kwinta recytuje właśnie na scenie fragmenty napoleońskich pamiętników. Po nim wychodzą: Krzysztof Litwin 'z opowiastkami umoralniającymi', Wiesław Dymny 'w kwiaciastym pajacyku, z ogromnym wypchanym brzuchem i w meloniku'. Aleksandra Kurczab śpiewa Leśmiana.
Program nazywa się 'Siedem dziewcząt pod bronią, czyli Boże, zachowaj Franciszka'.
Śmiech, oklaski.
Koniec.
Tak wszyscy myśleli.
Ale błysnął reflektor. Na scenę wpadł Piotr Skrzynecki. Łamiącym się (ze wzruszenia?) głosem wykrzyczał: 'Proszę państwa, proszę państwa! Miałem powiedzieć »dobry wieczór«, ale nie mogę. Nie mogę, proszę państwa, bo już czekam na to, co zaraz się wydarzy. Proszę państwa, przed wami wspaniała młoda śpiewaczka, która was zachwyci'.
Wyszła 'onieśmielona, nie umiejąca się ruszać, nie wiedząca, co zrobić z rękami, źle uczesana'. W sukience szytej przez mamę ('Suknie? Mama, mama, tylko mama').
Przy pianinie Zygmunt Konieczny.
Zaczęła od 'Rebeki' Andrzeja Własta. I nagle, jak mówi Mirosław Obłoński, 'stała się żydowską dziewczyną z małego miasteczka, najpierw rozświetloną zachwytem, a później bezbronną i gasnącą'.
Śpiewa 'Puchowy śniegu tren'.
I finał: 'Czarne anioły'.
Z napięciem, z 'diabelską wibracją w głosie'.
Czarne anioły choć białoskrzydłe
A na ich twarzach miny obrzydłe
Na ciemnym niebie jak fajerwerki
Ale przeklęte raz i na wieki
To są anioły z mojej stodoły
Pouciekały przez dziury w dachu
Anioły śmierci z głowami węża
Latają w górze i czas tam mitrężą
Trzeba by wszystkie razem połapać
W pęczki powiązać i wapnem pochlapać
Wsadzić do nieba czy trzeba nie trzeba
czy trzeba nie trzeba
(...)
Kiedy skończyła, przez salę przebiegł szept:
'To niemożliwe.
To jak wniebowstąpienie.
To teatr.
To cud'.
Był 24 czerwca 1962 roku.
Kraków. Dom Literatów, ulica Krupnicza 22.
Dziewczyna na scenie to Ewa Demarczyk.
Ma dwadzieścia jeden lat.
Ponoć jej mama wzruszona siedziała na widowni."
Ewa Demarczyk (ur. 16 stycznia 1941 w Krakowie, zm. 14 sierpnia 2020 – polska piosenkarka, wykonująca utwory z nurtu poezji śpiewanej, w latach 1962–1972 była związana z kabaretem „Piwnica pod Baranami”.
Jest uznawana za jedną z najbardziej utalentowanych i charyzmatycznych postaci polskiej sceny muzycznej. Ceniona była za ekspresję, jaka charakteryzuje śpiewane przez nią teksty, niebywałą osobowość estradową oraz wybitne zdolności interpretacyjne[5][4][6]. Wielokrotnie nagradzana za swoje wykonania. Występowała z powodzeniem na całym świecie, m.in. w Austrii, Niemczech, Francji, Szwecji, Wielkiej Brytanii, USA, Kubie, Brazylii, a gościły ją tak prestiżowe estrady jak Olympia czy Carnegie Hall.
Spis treści
Życiorys
Ewa Maria Demarczyk[7] urodziła się 16 stycznia 1941 w Krakowie jako córka rzeźbiarza Leonarda Demarczyka (ur. 2 maja 1911, zm. 6 października 1961) i krawcowej Janiny z domu Bańdo (ur. 24 czerwca 1906, zm. 2 marca 1979). Ciotka Demarczyk, Stefania Bańdo-Stopkowa (1907−1986), absolwentka wydziału malarstwa krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych, prowadziła na Kazimierzu Zakłady Wydawnicze, publikujące katalogi mody i pisma kobiece.
Ukończyła krakowską Średnią Szkołę Muzyczną w klasie fortepianu. Karierę rozpoczęła w 1961 roku w studenckim kabarecie Akademii Medycznej w Krakowie o nazwie „Cyrulik”, skąd rok później przeszła do kabaretu „Piwnica pod Baranami”. Tam nawiązała współpracę z kompozytorem Zygmuntem Koniecznym.
W 1963 roku wystąpiła na I Krajowym Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu, gdzie wykonała piosenkę Karuzela z madonnami (sł. Miron Białoszewski), Czarne anioły (sł. Wiesław Dymny) i Taki pejzaż (sł. Andrzej Szmidt). Za swój występ otrzymała nagrodę festiwalu, wzbudzając entuzjazm krytyki i publiczności[13]. Tego samego roku wydany został jej pierwszy singel, zawierający trzy piosenki, którymi triumfowała na festiwalu opolskim. W 1964 roku na Międzynarodowym Festiwalu Piosenki w Sopocie zdobyła drugą nagrodę za „Grande Valse Brillante” (sł. Julian Tuwim). Występowała także za granicą, m.in. w paryskiej Olympii, dokąd zaprosił ją sam właściciel obiektu, Bruno Coquatrix[14], oraz w Genewie, z okazji XX-lecia istnienia ONZ.
Ewa Demarczyk (1966)
W 1966 roku ukończyła Państwową Wyższą Szkołę Teatralną w Krakowie. Wtedy też nawiązała współpracę z kompozytorem Andrzejem Zaryckim. Rok później, nakładem Polskich Nagrań, ukazał się longplay zatytułowany Ewa Demarczyk śpiewa piosenki Zygmunta Koniecznego. Znalazły się na nim utwory skomponowane przez Koniecznego do tekstów takich poetów jak Miron Białoszewski, Bolesław Leśmian czy Maria Pawlikowska-Jasnorzewska, w tym znane już „Karuzela z madonnami” oraz „Grande Valse Brillante”. Album okazał się ogromnym sukcesem, sprzedając się w nakładzie przekraczającym liczbę 100 000 sztuk. W drugiej połowie lat 60. udzieliła się wokalnie w dwóch filmach: psychologicznym obrazie Bariera Jerzego Skolimowskiego i produkcji Zbyszek Jana Laskowskiego, poświęconej tragicznie zmarłemu Zbigniewowi Cybulskiemu. W 1970 roku powstał film muzyczny pt. Ewa Demarczyk, nakręcony przez Laskowskiego, będący półgodzinną rejestracją recitalu artystki.
Po dziesięciu latach, w 1972 roku artystka zaprzestała występów w Piwnicy pod Baranami. Jej druga płyta, wydana w 1974 roku o tytule Ewa Demarczyk, zawierała m.in. słynny utwór Rebeka oraz rosyjskojęzyczne wersje wybranych przebojów. W 1979 roku na kolejnym festiwalu opolskim otrzymała nagrodę specjalną dziennikarzy. W grudniu tego samego roku dała serię recitali w Teatrze Żydowskim w Warszawie. Występy te zostały zarejestrowane i trzy lata później wydane przez firmę Wifon na koncertowym albumie Live.
W roku 1986 rozpoczął działalność Państwowy Teatr Muzyki i Poezji – Teatr Ewy Demarczyk. Choć wystawiane w nim spektakle cieszyły się dużą popularnością, z przyczyn formalnych został w 2000 po 14 latach działalności zamknięty. W latach 90. i na początku XXI wieku ukazywały się reedycje kompaktowe albumów piosenkarki. Od 2000 roku działa stowarzyszenie o nazwie Teatr Ewy Demarczyk. W 2010 roku otrzymała Fryderyka za całokształt twórczości.
Ostatni koncert Demarczyk dała 8 listopada 1999 w Teatrze Wielkim im. Stanisława Moniuszki w Poznaniu; po 2000 całkowicie wycofała się z życia publicznego.
Zmarła 14 sierpnia 2020 w swoim mieszkaniu w Krakowie.
(za Wikipedią)
Skomentuj
Komentuj jako gość