Nie żyje sir Roger Scruton! Wybitny brytyjski filozof toczył walkę z rakiem. Zamieszczamy przedruk fragmentów wywiadu z Rogerem Scrutonem z czerwca 2016 roku, przeprowadzonego przez Jacka i Michała Karnowskich. Wywiad ukazał się na łamach tygodnika „w Sieci”.
Jakich informacji powinni poszukiwać współcześni ludzie? Czym powinni się martwić?
Ludzie powinni się martwić tym, czym martwili się zawsze. Kluczowe znaczenie zawsze mają kwestie przeznaczenia, sensu ludzkiego życia, miłości i uczuć, historii własnego kraju. Ludzka natura się nie zmieniła. A jeśli chodzi o informacje, to na pewno wiadomo, jakich nie potrzebujemy. Nie ma powodu, byśmy orientowali się w życiu miłosnym gwiazd muzyki i tego typu wątkach. Powinniśmy z kolei znać sztuki Szekspira. A jeśli jesteście Polakami, to powinniście się orientować np., jak naprawdę wyglądało życie na Litwie w czasach, w których Mickiewicz umiejscowił „Pana Tadeusza”. Jeśli chcesz być prawdziwym Polakiem, powinieneś to wiedzieć.
Ambitne zadanie, jeśli chodzi o większość społeczeństwa.
Z pewnością powinniśmy wiedzieć, jak wygląda położenie naszego kraju, jakie są zagrożenia i jakie sposoby przeciwdziałania tym zagrożeniom. Jeśli jesteś Polakiem, powinieneś znać historię, powinieneś rozumieć dynamikę relacji z Rosją, powinieneś wiedzieć, jakim krajem jest dziś Rosja. Powinieneś stawiać sobie pytania o bezpieczeństwo granicy wschodniej itp. Jeśli ich sobie nie stawiasz, to znaczy, że nie troszczysz się o trwanie Polski jako podmiotu w dłuższej perspektywie.
Nowy polski rząd jest ostro atakowany przez część ośrodków zagranicznych, zwłaszcza te niemieckie. Media naszych zachodnich sąsiadów swobodnie snują, w polskim kontekście, absurdalne i komiczne odwołania do faszyzmu, nacjonalizmu oraz populizmu. Jak pan ocenia to zjawisko?
Moim zdaniem rządzące PiS dąży do zabezpieczenia własności, tradycji i wolności wyznania, a jednocześnie do zwiększenia siły Polski. Mam nadzieję, że Polacy zdają sobie sprawę z tego, co dla nich samych jest najlepsze i kto dba o ich interes narodowy. Mam nadzieję, że PiS będzie go reprezentować.
A jeśli chodzi o niemiecką krytykę, powiem jasno: w kwestii nacjonalizmu Niemcy są głęboko pokręceni. Postrzegają nacjonalizm jako zagrożenie dla świata. A prawda jest taka, że to niemiecki nacjonalizm jest zagrożeniem dla tegoż świata. Takim zagrożeniem nie jest żaden inny nacjonalizm. Czy świat kiedykolwiek był zagrożony przez polski nacjonalizm? Albo przez nacjonalizm czeski? Szkocki? To jest zwykły nonsens! A niemiecki nacjonalizm dwukrotnie zagroził światu, za każdym razem doprowadzając go niemal do zniszczenia. Niemcy nie potrafią przyznać, że problemem nie jest zjawisko nacjonalizmu, tylko jego niemiecka odmiana.
Dlatego z taką furią atakują innych?
Dlatego Niemcy wykreowali tę fikcyjną opowieść o rzekomo straszliwym nacjonalistycznym przeciwniku Europy, czającym się wszędzie wokół. Siebie samych przedstawiają jako najszczerszych bojowników o pokój. Cała Unia Europejska sprawa wrażenie, że walka z nacjonalizmem to jej główny cel. To jednak nic więcej niż rodzaj mitycznego rytuału, bez żadnego odniesienia do rzeczywistości.
W tle jest straszna wojna, która ponoć znów może nam grozić, jeśli narody zostaną wypuszczone na wolność. Jak pan podchodzi do tych „ostrzeżeń”?
Jedną z najważniejszych przyczyn powrotu wolności do Europy po roku 1945 było umiłowanie własnego narodu i kraju przez Brytyjczyków. To umiłowanie sprawiło, że stanęliśmy do walki i walczyliśmy aż do końca II wojny światowej.
Margaret Thatcher mówiła, że nikt nie będzie umierał za Unię Europejską ani za NATO. Żołnierze mogą umierać tylko za swoje kraje. Dla Polaków - brzmiało nieprzyjemnie
W tym aspekcie miała rację. Żyjemy w świecie mitów i fantazji. Także w świecie mitów i fantazji z umysłów ludzi, których już z nami nie ma. Bo przecież ci, którzy tę dziwną rzecz, jaką jest Unia Europejska, wymyślili w 1954 r., już nie żyją. Świata, w którym oni żyli, już nie ma, a ich fantazje są nieadekwatne do rzeczywistości. My zaś musimy żyć w świecie regulowanym przez dziwne dokumenty, których nikt nie rozumie.
Pańskim zdaniem Niemcy próbują zdominować Europę, tym razem za pomocą siły gospodarczej i politycznej, a nie militarnej?
Nie mam jasności w tej sprawie. Z pewnością mają świadomość, że projekt militarny załamał się w 1945 r. Zdaniem niektórych istnieje nowy projekt, tym razem pokojowy. Jeśli tak, to zadaniem reszty Europy jest powstrzymanie tego planu. Niemcy nie są dziś agresywni, są przede wszystkim konsekwentni.
Wobec nowego polskiego rządu używają wszelkich dostępnych narzędzi, włącznie z siłą medialną, którą u nas dysponują.
W Wielkiej Brytanii wiele osób martwi się o Niemcy, ponieważ to naprawdę potężny kraj. A ostatnie posunięcia kanclerz Angeli Merkel, zwłaszcza nakręcanie islamskiej imigracji, wyglądają alarmująco. To bardzo niepokojące. Wielka Brytania przyjęła wielu imigrantów i nie da już rady przyjmować kolejnych fal przybyszy.
W tle kryje się szalenie infantylna ideologia, która zakłada, że właściwie każdy może zamieszkać na zachodzie Europy, że nie ma już narodów ani ich ziemi.
Jeśli ludzie nie mają swojego kraju, jeśli nie ma w nich poczucia, że gdzieś przynależą, to nie powstanie żadna jednocząca lojalność, która pozwala państwom trwać. Element sentymentu narodowego jest więc konieczny. Tożsamość narodowa i bezpieczne granice narodowe stanowią niezbędny element demokracji.
Skomentuj
Komentuj jako gość