Sejm przyjął w czwartek 22.06. nowelę ustawy o zakazie propagowania komunizmu, która otworzyła drogę m.in. do wykreślenia z rejestru zabytków olsztyńskich „szubienic”, a co za tym idzie – usunięcia ich z centrum miasta. Jeśli prezydent tego nie zrobi, a upłynie rok, wyręczy go wojewoda. Koszt tej operacji poniesie Skarb Państwa.
Co prawda, w ustawie czytamy, że nie obejmuje ona obiektów „wpisanych do rejestru zabytków”, jednak jak wyjaśnił mi poseł-sprawozdawca Jacek Kurzępa (syn dwukrotnie skazanego na karę śmierci Żołnierza Niezłomnego), została stworzona procedura pozwalająca na wykreślenie obiektu z rejestru.
- Wszystko jest w państwa rękach, wojewody, wojewódzkiego konserwatora zabytków i podmiotów życia społecznego – wyjaśnił nam poseł Kurzępa. - Najpierw organizacja społeczna lub wojewoda musi wystąpić do IPN o wydanie opinii, czy dany obiekt podlega pod ustawę o dekomunizacji przestrzeni publicznej. Jeśli opinia IPN będzie pozytywna, to wówczas organizacja społeczna musi się z tą opinią zwrócić do wojewody i wojewódzkiego konserwatora zabytków o wykreślenie obiekty z rejestru, jako naruszającego ustawę.
Przpomnijmy, iż pomnik w Olsztynie trafił już wcześniej na wstępną listę Instytutu Pamięci Narodowej obiektów wielbiących Armię Czerwoną, które mają zostać rozebrane i przeniesione do skansenu pamiątek po sowieckiej dominacji w Polsce. W publikacji IPN z województwa warmińsko-mazurskiego na listę trafiło 8 takich obiektów.
Ulotka wydana przez olsztyński IPN
Poseł Kurzępa w rozmowie ze mną dodał, że dopiero po uchwaleniu pierwotnej ustawy prze senat, a później przez sejm autorzy projekty ustawy otrzymali wiele sygnałów z całej Polski o różnych obiektach wdzięczności Armii Czerwonej i innych gloryfikujących ustrój totalitarny, które zostały błyskawicznie wpisane przez właścicieli, czyli gminy, do rejestru zabytków, żeby uniemożliwić ich usunięcie. Teraz ta nowela stwarza ścieżkę, która pozwala odwrócić ten proces.
- Jest to troszkę kłopotliwa procedura administracyjna, ale mamy na to rok, więc do dzieła! - zachęcił poseł Kurzępa.
Przypomnijmy, że niedawno wiceminister kultury, generalna konserwator zabytków Magdalena Gawin zwróciła się do prezydenta Olsztyna z prośbą o usunięcie Pomnika Wdzięczności Armii Czerwonej (obecna nazwa Pomnik Wyzwolenia Ziemi Warmińsko-Mazurskiej) z centrum miasta, jednak spotkała się z odmową. Prezydent Piotr Grzymowicz zasłonił się właśnie wpisem pomnika do rejestru zabytków.
Środowiska patriotyczne Olsztyna od wielu lat walczą o usunięcie pomnika z centrum Olsztyna i przeniesienie go np. na Cmentarz Żołnierzy Armii Czerwonej przy ul. Szarych Szeregów. W tym celu organizowane są pod pomnikiem happeningi 17 września, w rocznicę napaści Związku Sowieckiego na Polskę, m.in. przez artystę-rzeźbiarza Jacka Adamasa. Niedawno sierp i młot, symbole komunizmu na pomniku, na czerwone pomalowali działacze podziemia solidarnościowego, internowani w stanie wojennym, Wojciech Kozioł i Władysław Kałudziński. Prezydent polecił zmyć farbę.
Ostatnio znany olsztyński architekt Stanisław Sosak, który stał na czele komisji konkursowej na pomnik Ofiar Katastrofy Smoleńskiej, zaproponował, by z pomnika usunąć pylony, przenieść je na cmentarz a na postumencie postawić pomnik Ofiar, zaprojektowany przez wybitnego rzeźbiarza polskiego Andrzeja Pityńskiego, tworzącego w USA (wykonał tam szereg rzeźb, m.in. słynny pomnika Ofiar Katynia w New Jersey). Pierwotnie pomnik miał stanąć przy rondzie Ofiar Katastrofy Smoleńskiej, ale prezydent miasta nie wyraził na to zgody.
wizualizacja POmnika Ofiar Katastrofy Smoleńskiej
Dodajmy, że Bogdan Bachmura chciał przekształcenia placu Dunikowskiego w Muzeum Ofiar Komunizmu, jednak prezydent Grzymowicz miał inny plan. Ogłosił konkurs na projekt zagospodarowania placu. Wygrał projekt czyniący z placu miejsce rekreacji, a nocą - miłosnych schadzek pod niebem z ledowymi gwiazdkami. Tym planom kladzie kres ustawa.
Nowelizacja ustawy przewiduje utworzenie mechanizmów prawnych, które pozwolą na usunięcie z przestrzeni publicznej budowli gloryfikujących ustrój totalitarny. Te kwestie porządkuje już ustawa z 1 kwietnia 2016 r. o zakazie propagowania komunizmu lub innego ustroju totalitarnego przez nazwy budowli, obiektów i urządzeń użyteczności publicznej. Daje ona ogólną definicję propagowania komunizmu i wskazuje rozwiązania, dzięki którym zakazane zostało nadawanie przez jednostki samorządu terytorialnego nazw budowlom, obiektom i urządzeniom użyteczności publicznej, w tym drogom, ulicom, mostom i placom, które upamiętniają lub propagują osoby, organizacje, wydarzenia lub daty symbolizujące komunizm lub inny ustrój totalitarny.
Ustawa eliminuje także z przestrzeni publicznej już istniejące symbole ustrojów totalitarnych. W ustawie z kwietnia ub.r. nie została jednak precyzyjnie uregulowana kwestia usunięcia obiektów budowlanych o charakterze nieużytkowym, takich jak pomniki, obeliski, popiersia, tablice pamiątkowe, napisy i znaki. Obecna nowelizacja wprowadza przepis, który określa katalog obiektów budowlanych niezgodnych z ustawą. Dotyczy to m.in. budowli, obiektów i urządzeń użyteczności publicznej, pomników, obelisków, popiersi, płyt i tablic pamiątkowych, napisów i znaków, kopców, kolumn, rzeźb, posągów. Przepisów ustawy nie stosuje się do pomników niewystawionych na widok publiczny, znajdujących się na terenie cmentarzy albo innych miejsc spoczynku, wystawionych na widok publiczny w ramach działalności artystycznej, edukacyjnej, kolekcjonerskiej, naukowej lub o podobnym charakterze, w celu innym niż propagowanie ustroju totalitarnego, wpisanych samodzielnie albo jako część większej całości do rejestru zabytków.
Proceduralnym zabezpieczeniem stosowania ustawy jest przyznanie wojewodom kompetencji w zakresie usuwania pomników propagujących ustrój totalitarny. Wojewodowie będą wydawać decyzje nakazujące usunięcie zakazanych pomników. Warunkiem wydania decyzji będzie, podobnie jak w przypadku nazw ulic, pozytywna opinia Instytutu Pamięci Narodowej. Organem odwoławczym w tych sprawach będzie minister właściwy do spraw kultury i ochrony dziedzictwa narodowego. Nowela rozszerza katalog obiektów i urządzeń użyteczności publicznej, które nie będą mogły nosić nazw propagujących komunizm lub inny ustrój totalitarny o szkoły i ich zespoły, przedszkola, szpitale, placówki opiekuńczo-wychowawcze, instytucje kultury i instytucje społeczne.
Zgodnie z nowelą Instytut Pamięci Narodowej będzie miał miesiąc, a w sprawach szczególnie skomplikowanych, nie więcej niż dwa miesiące na wydanie opinii potwierdzającej niezgodność nazwy budowli, obiektu lub urządzenia użyteczności publicznej z ustawą.Właściciel albo użytkownik wieczysty nieruchomości, na której w dniu wejścia w życie ustawy znajduje się pomnik upamiętniający osoby, organizacje, wydarzenia lub daty symbolizujące komunizm lub inny ustrój totalitarny lub propagujący taki ustrój w inny sposób, usuwa ten pomnik w terminie 12 miesięcy od dnia jej wejścia w życie. W przypadku wykonania obowiązku, koszty usunięcia pomnika zwraca Skarb Państwa ze środków budżetu państwa, których dysponentem jest wojewoda, jeżeli właściciel albo użytkownik wieczysty nieruchomości, na której znajdował się pomnik, nie uczestniczył w procedurze wzniesienia tego pomnika.
Ustawa wchodzi w życie po upływie 3 miesięcy od dnia ogłoszenia.
Za nowelizacją opowiedziało się 408 posłów, 7 było przeciw, a 15 wstrzymało się od głosu.
Adam Socha (PAP)
Skomentuj
Komentuj jako gość