Helper prowadzi obecnie placówkę w Olsztynie nielegalnie – ocenił dyrektor wydziału polityki społecznej urzędu wojewódzkiego w Olsztynie Marcin Jastrzębski, w wywiadzie dla Radia Olsztyn.
Ze 108 podopiecznych do dzisiaj z usług Helpera w Olsztynie korzysta już tylko garstka, około 8 osób. Dyrektor Jastrzębski zaznaczył, że Helper nie dostanie na te osoby ani złotówki. Reszta podopiecznych skorzystała z oferty innych placówek w Olsztynie i za nimi pójdą pieniądze wojewody.
Dyrektor Jastrzębski winą za problemy podopiecznych Helpera obarczył prezydenta Olsztyna Piotra Grzymowicza, który od września wiedział, że wojewoda od 1 stycznia 2018 roku wstrzyma finansowanie Helpera. Wojewoda już we wrześniu 2017 roku zwrócił się do prezydenta, by to gmina Olsztyn przejęła prowadzenie tych domów. Prezydent najpierw wyraził zgodę i nagle, bez powiadamiania wojewody, rozpisał konkurs i wskazał Helpera jako zwycięzcę. Prezydent podjął taką decyzję, mimo że własna kontrola Urzędu Miasta w domach Helpera zakwestionowała dotacje w wysokości 100 tysięcy złotych i prezydent wystąpił do Helpera o ich zwrot. Helper nie zwrócił tych pieniędzy i zaskarżył tę decyzję do SKO.
Praktycznie na każdym kroku prezes Helpera Tomasz Kaczmarek utrudniał działania kontrolerów w Domach, starał się też zastopować działania wojewody, jako strażnika pieniędzy publicznych, zasypując prokuraturę i inne organy oskarżeniami pod adresem wojewody wraz z posłanką PiS Iwoną Arent. Wyniki tej kontroli byłyby wiarygodniejsze – stwierdził dyrektor Jastrzębski, - gdyby udało nam się uzyskać większość dokumentów, o które prosiliśmy, a których prezes Tomasz Kaczmarek nam nie okazał (…). Dotyczy to dokumentacji księgowej, setek faktur.
Wojewoda skierował w sprawie utrudniania kontroli doniesienie do prokuratury. Sprawę prowadzi prokuratura okręgowa w Suwałkach.
Co do "wysokiego standardu" w domach Helpera, to dyrektor Jastrzębski poinformował, iż kontrola wykryła, że Helper nie przestrzegał wskaźników zatrudnienia (mniej zatrudniał, by więcej kasy było dla kierownictwa - przyp. redakcji, - to ile zarabiało kierownictwo Helpera napiszemy wkrótce w styczniowym wydaniu miesięcznika "Debata") oraz karmił podopiecznych przeterminowaną żywnością (naciskano na kierowników domów, żeby zdobywali darmową żywność z Banku Żywności a przecież dostawali na jednego podopiecznego 1200 złotych miesięcznie). Toteż "wysoki standard" wyrażał się wyposażeniem i umeblowaniem (antyki z Francji), których teraz Helper nie chce oddać twierdząc, że to "ich". Zapewne będzie chciał je przenieść do zakupionych przez siebie obiektów przy Kuronia 18 i Gietkowskiej.
Dodajmy, że Prezydent Olsztyna Piotr Grzymowicz musi w ciągu miesiąca odzyskać budynki przy Kuronia 14 i 16 i uruchomić w nich środowiskowe domy samopomocy - jako gmina lub wyłonić w konkursie inny podmiot niż Helper. Inaczej wojewoda, zgodnie z prawem, będzie musiał wystąpić do gminy Olsztyn o zwrot całej dotacji przyznanej na remonty i wyposażenie tych obiektów, a to kwota idąca w miliony złotych (ok. 9 mln złotych).
(pw)
Poniżej pełny zapis rozmowy na portalu ro.com.pl
Ze względu na finansowe nieprawidłowości wojewoda wstrzymał finansowanie Stowarzyszenia Helper. Organizacja otrzymywała dotacje na domy środowiskowe „Dar Serca” w Olsztynie i w gminie Jedwabno. Prezes Stowarzyszenia Tomasz Kaczmarek, były poseł PiS i były agent CBA stwierdził, że decyzja jest bublem prawnym.
W Porannych Pytaniach Radia Olsztyn Marcin Jastrzębski wyjaśniał, że podstawą prawną decyzji wojewody były kontrole zakończone w sierpniu ubiegłego roku.
Kontrole były zlecone przez urząd wojewódzki. Zakwestionowaliśmy dotacje w wysokości miliona 400 tysięcy złotych. Były wystąpienia pokontrolne. Gminy także złożyły zastrzeżenia, które nie zostały ujęte. Teraz jesteśmy w okresie wydawania decyzji administracyjnych, od których gminy mają prawo złożenia odwołania.
Jak podkreślał dyrektor wydziału polityki społecznej urzędu wojewódzkiego, zgodnie z artykułem 22 Ustawy o pomocy społecznej, do zadań wojewody należy „ustalanie sposobu wykonywania zadań z zakresu administracji rządowych realizowanych przez jednostki samorządu terytorialnego”.
Zadanie utworzenia takich placówek jest właśnie tym zadaniem zleconym. Wojewoda ma prawo regulować sposób wykonywania tego zadania, podział pieniędzy i środków.
Mimo, że Helper wygrał konkurs na prowadzenie placówki w Olsztynie, miasto nie przedłużyło umowy na dzierżawę budynków i stowarzyszenie nie jest finansowane. Marcin Jastrzębski zapewnia, że 107 podopiecznych Helpera może skorzystać z usług innych placówek.
Kontaktujemy się z Miejskim Ośrodkiem Pomocy Społecznej w Olsztynie. Próbujemy wpłynąć na rodziny podopiecznych, żeby skorzystały z usług innych placówek. W Olsztynie, oprócz Helpera, takich placówek jest dziewięć. Wszędzie jest bardzo wysoki standard, odpowiednio wykwalifikowana kadra, zapewniony jest też dowóz i osoby mogą korzystać z usług tych placówek na terenie Olsztyna (…) Prezes Helpera podnosi, że placówki te nie mają standardów, ale chcę temu zaprzeczyć.
Kilka dni temu Tomasz Kaczmarek mówił, że podopieczni będą chcieli zostać w placówkach, które były do tej pory prowadzone przez Stowarzyszenie Helper. Tymczasem w Porannych Pytaniach Marcin Jastrzębski mówił, że w olsztyńskiej placówce Helpera została garstka osób.
Nie mogę ręczyć za to, że pan prezes dzwoni po tych rodzinach i namawia je do tego, żeby wróciły. Część osób została już skierowana do innych placówek natomiast po telefonie od pana prezesa (Tomasza Kaczmarka) wróciły tam. W mojej ocenie ta placówka jest nielegalna i nie ma racji bytu. Finansowania na nią nie będzie. Przypomnę, że dotacja jest przyznawana na osobę, tak że zwiększenie jej liczby w innej placówce automatycznie skutkuje zwiększeniem dotacji dla innego domu środowiskowego.
Dyrektor wydziału polityki społecznej urzędu wojewódzkiego zapewniał, że podopieczni Helpera nie będą na siłę upychani w innych placówkach w Olsztynie.
Oprócz „Daru Serca” jest jeszcze dziewięć takich domów środowiskowych. Rozlokowanie tych osób nie stanowi żadnego problemu. Gdyby panu prezesowi (red. Kaczmarkowi) zależało na dobru podopiecznych to powinien oddać klucze miastu, tak żeby można było tam, zgodnie z naszymi oczekiwaniami, powołać placówkę miejską. Mieliśmy zapewnienie prezydenta Grzymowicza o tym, że od stycznia 2018 roku będzie to zadanie prowadzone jako własne. Dopiero na przełomie listopada i grudnia dowiedzieliśmy się, że jednak gmina Olsztyn ogłosiła konkurs i wybrała Helper. Stało się tak mimo że miała wynik swojej własnej kontroli, gdzie zakwestionowała dotacje w wysokości 100 tysięcy złotych i wydała w tym zakresie decyzję. W związku z tym dziwiliśmy się, że mimo wszystko ten konkurs został ogłoszony i Stowarzyszenie Helper ponownie go wygrało.
Marcin Jastrzębski podkreślał, że prezes Kaczmarek każdą decyzję wojewody oprotestowuje.
Pan prezes podważał nie tylko wyniki, ale także legalność kontroli, która odbywała się od lutego do końca maja 2017 roku. Na nasze działania składał różnego rodzaju zawiadomienia do prokuratury. Wyniki tej kontroli byłyby wiarygodniejsze, gdyby udało nam się uzyskać większość dokumentów, o które prosiliśmy, a których prezes (red. Tomasz Kaczmarek) nam nie okazał (…) Dotyczy to dokumentacji księgowej, setek faktur. W tej sprawie toczą się postępowania m.in. w Krajowej Administracji Skarbowej. Sprawą zajmowała się Najwyższa Izba Kontroli, regionalna Izba Obrachunkowa, inspektor ochrony danych osobowych. Działania Pana Tomasza odbieram na zasadzie ataku, żeby zastopować nasze legalne kontrole (…)
Kwestionowanie wydatkowania dotacji przez Stowarzyszenie Helper odbywa się ze szkodą dla podopiecznych. Te pieniądze są przyznane na to, żeby ta usługa była właściwa. Jeśli pieniądze wydatkowane są na inne cele to obniżony jest standard usług. Chcemy, aby domy środowiskowe prowadziły osoby, które są w stanie się rozliczyć z dotacji.
Dyrektor dodał, ze kontrola w Domach prowadzonych przez Helper wykryła te nieprawidłowości w zakresie wskażnika zatrudnienia w Domach oraz przeterminowana żywność.
Skomentuj
Komentuj jako gość