Prokuratura odmówiła wszczęcia śledztwa w sprawie pomalowania czerwoną farbą sierpa i młota na pomniku Wdzięczności Armii Radzieckiej w Olsztynie. Jeśli olsztyński Urząd Miasta w ciągu 7 dni nie wniesie zażalenia na tę decyzję, to ona się uprawomocni. Jednak sprawa trafi do sądu grodzkiego, jako wykroczenie.
30 września prokurator Prokuratury Rejonowej Olsztyn - Południe odmówił wszczęcia postępowania w sprawie uszkodzenia tego pomnika. - Z uzasadnienia tego postanowienia wynika, że zgodnie z jednolitym orzecznictwem prezentowanym przez Sąd Najwyższy nie wyczerpuje znamion czynu zabronionego wykonanie na rzeczy, czyli w tym przypadku na pomniku będącym zabytkiem, rysunku lub napisu, jeżeli jego wykonanie bądź usunięcie nie spowoduje naruszenia materii lub niezdatność rzeczy do użytku - wyjaśnia Krzysztof Stodolny, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Olsztynie. - A w tym przypadku było bardzo łatwo usunąć napis na tym pomniku. Zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa z artykułu 108 ustawy o ochronie zabytków złożył wojewódzki konserwator zabytków, bowiem pomnik jest wpisany do rejestru zabytków.
Jednak pomalowanie sierpa i młota jest wykroczeniem. Toteż po uprawomocnieniu się postanowienia prokuratora materiały trafią do Komendy Miejskiej Policji w Olsztynie, która następnie skieruje do sądu stosowny wniosek o ukaranie sprawców - zapowiada prokurator Stodolny.
Przypomnijmy, iż prezes Stowarzyszenia Represjonowanych w Stanie Wojennym Pro Patria Władysław Kałudziński i członek stowarzyszenia Wojciech Kozioł kupili puszkę czerwonej farby, wynajęli podnośnik i pomalowali sierp i młot na Pomniku Wdzięczności Armii Radzieckiej. Chcieli w ten sposób zwrócić uwagę, zwłaszcza prezydentowi Olsztyna, który twierdził, że tego sierpa i młota na pomniku nie widać. Domagają się przeniesienia tego obiektu w inne miejsce. Wcześniej demontując napis na pomniku gen. Czerniachowskiego w Pieniężnie przyśpieszyli jego rozbiórkę. Wówczas też toczyło się przeciwko nim śledztwo, ale ostatecznie zostało umorzone.
Ich czyn doprowadził do organizacji debaty na żywo pod „szubienicami” przez Radio Olsztyn i TVP Olsztyn (debata.olsztyn.pl zamieściła z niej relację). Jej uczestnicy podzielili się na 2 obozy. Przedstawiciele władz miasta, koalicji rządzącej Olsztynem (PO, Ponad Podziałami i PSL) byli za pozostawieniem pomnika, natomiast przedstawiciele PiS i organizacji patriotycznych domagali się jego przeniesienia. Odrębne zdanie wyraził Bogdan Bachmura, który był za pozostawieniem i zmianą jego wymowy. Ostatnio, w wywiadzie dla Radia Olsztyn prezes IPN dr Jarosław Szarek stwierdził: - To jest pewna wizja artystyczna, która powstała w służbie totalitarnego państwa i to w jego najczarniejszym okresie, gdy więzienia były pełne. Na tym pomniku jest sierp i młot, ale jednocześnie jest to dzieło najwybitniejszego polskiego rzeźbiarza. Ten pomnik, jako dzieło sztuki powinien zostać zabezpieczony, ale nie może stać w tym miejscu.
Przypomnijmy, że pomnik Wdzięczności Armii Radzieckiej, zwany oficjalnie pomnikiem Wyzwolenia Ziemi Warmińsko-Mazurskiej, chociaż nie ma dokumentu, na podstawie którego zmieniono nazwę i na czyj wniosek, jest dziełem wybitnego rzeźbiarza Xawerego Dunikowskiego i został wpisany do rejestru zabytków.
Obecnie panowie Władysław Kałudziński i Wojciech Kozioł wybierają się do Fromborka. Chcą doprowadzić do zdemontowania płyty poświęconej Armii Radzickiej. Chcą zdążyć przed kolejną rocznicą rewolucji bolszewickiej. Wiceburmistrz gminy Frombork Agnieszka Nawrot-Kopycińska powiedziała nam, że powinni w tej sprawie oficjalnie wystąpić do gminy. Pani wiceburmistrz przyznała, że do tej pory rada gminy nie zajmowała się tą sprawą i ona sama też nie ma wyrobionego zdania w tej kwestii.
To nie koniec pracy. Na szczęście nie dawno rada miasta Lidzbark Warmiński podjęła uchwałę o rozbiórce Pomnika Wdzięczności Armii Radzieckiej, ale takie pomniki stoją nadal w Elblągu (2), Kisielicach, Dywitach nad rzeką Wadąg, Reszlu, Tolkmicku i Tuszewie (gm. Lubawa).
Skomentuj
Komentuj jako gość