Niemal natychmiast po objęciu funkcji prezesa Warmińsko-Mazurskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej Grzegorz Smoliński rozstał się z dwoma dyrektorami, niedawno zatrudnionym Waldemarem Zwierko – Dyrektorem Departamentu Pozyskiwania Inwestorów i Leszkiem Krzyżanowskim – Dyrektor Departamentu Nieruchomości. Zreorganizował też strukturę spółki, z 5 departamentów powstały tylko dwa.
Od samego początku istnienia Strefy, w której rozstrzygający pakiet akcji należy do ministra infrastuktury, wszystkie nominacje miały podtekst polityczny. Zawsze prezesem zostawała osoba będąca członkiem aktualnie rządzącej partii. Również pracę w spółce często dostawali osoby wskazane przez liderów partii w regionie. Tak stało się i tym razem. Nowy prezes jest działaczem PiS, wiceprzewodniczącym Rady Miasta Olsztyna, w ostatnich wyborach samorządowych lider PiS w Olsztynie wysunął jego kandydaturę w wyborach na prezydenta Olsztyna. Jednak jego kandydaturę storpedowała poseł Iwona Arent, przy pomocy europosła Karola Karskiego. Sama wystartowała, mimo że obserwatorzy sceny politycznej nie dawali jej żadnych szans.
Również obecne nominacje postrzegane są przez pryzmat walki o przywództwo w Olsztynie pomiędzy poseł Iwoną Arent – zastępcą przewodniczącego partii w Olsztynie a wiceministrem Jerzym Szmitem – przewodnicącym PiS. Na wiosnę tego roku odbędą się wybory lidera. Powołanie na funkcję prezesa Strefy Grzegorza Smolińskiego było możliwe głównie dzięki zgłoszenia jego kandydatury przez posła Leonarda Krasulskiego z Elbląga, ale ta nominacja została zapisana na konto Jerzego Szmita, jako jego sukces.
Z kolei zwolnienie Waldemara Zwierko można odbierać jako osłabienie pozycji w partii poseł Iwony Arent. Zwierko jest postrzegany jako jej człowiek. Był autorem programu wyborczego Iwony Arent, gdy poseł startowała na prezydenta Olsztyna. Jego żona swego czasu była dyrektorką Biura Poselskiego Iwony Arent. Waldemarowi Zwierko jednak głównie zaszkodziło odejście kilka lat temu z Prawa i Sprawiedliwości wraz z Joanną Kluzik-Rostkowską - do PJN. „Gazecie Wyborczej” uzasadnił to wówczas tym, że PiS jest rządzony autorytarnie. Wielu członków PiS do dzisiaj ma mu to za złe i nie ukrywali zaskoczenia decyzją o zatrudnieniu Zwierko na dyrektora w Strefie. Jednak sam Zwierko twierdził, iż pracę w Strefie załatwił sobie dzięki dawnym kontaktom koleżeńskim z działaczami PO (Marcinem Kuchcińskim i Robertem Szewczykiem).
Zapytaliśmy prezesa Grzegorza Smolińskiego, czym się kierował, zwalniając Waldemara Zwierko?
- Uznałem, że konieczna jest reorganizacja, gdyż w Strefie niemal co drugi pracownik był dyrektorem departamentu lub zastępcą dyrektora, na 14 zatrudnionych – odpowiedział prezes Smoliński. - Dlatego zredukowałem departamenty, z 5 zostały 2 i w związku z tym pożegnałem dwóch dyrektorów. Pozostali pracownicy z wieloletnim stażem, doświadczeni, merytoryczni.
Zapytany o ocenę dotychczasowych dokonać jego poprzedników w Strefie prezes Smoliński stwierdził: - Nowy zarząd doprowadzi do tego, że Strefa będzie w lepszej kondycji niż do tej pory, a nawet niż kiedykolwiek była.
(pw)
Skomentuj
Komentuj jako gość