Wygrał przewagą zaledwie 533 głosów. Na Grzymowicza głosowało 28 768 osób, czyli 50,47 procent, a jego kontrkandydat otrzymał 28 235 głosów, czyli 49,53 procent. W II turze na Grzymowicza przerzuciło swoje głosy 13.132 wyborców (w I turze uzyskał 15.636 głosów, czyli 25,47%). Natomiast na Małkowskiego - 3895 wyborców (w I turze Małkowski dostał 24.340 głosów, czyli 49,54%). Oddano 1 119 głosów nieważnych. Frekwencja w drugiej turze głosowania w Olsztynie wyniosła 43,35 procent, w I turze 45%.
KOMENTARZ
Zwycięstwo w sztabie Piotra Grzymowicza powitano rykiem radości i odśpiewaniem „sto lat". Grzymowicz w pierwszym komentarzu dla mediów stwierdził, że jego zwycięstwo jest efektem "kontrowersji wokół jego kontrkandydata". Zapowiedział też: „rozszerzenie prospołecznego wyjścia do mieszkańców".
Tak jak 4 lata temu Grzymowicz wygrał dlatego, że wyborcy głosowali przeciwko Małkowskiemu. Teraz miał gorszy wynik w I turze (15.636 głosów) niż 4 lata temu, gdy zagłosowało na niego 22.136 wyborców.
Teraz, w II turze oddano 1 119 głosów nieważnych, tzn. tyle osób uznało, że ani Małkowski, ani Grzymowicz nie są ich kandydatami. Jeden z wyborców przekreślił obu kandydatów i napisał: "jeden miał burdel w ratuszu, drugi ma na ulicach".
Te wybory dla Grzymowicza wygrali swoimi tekstami i apelami przede wszystkim Piotr Bałtroczyk i Bogdan Bachmura oraz Mariusz Kowalewski publikując na swoim blogu akt oskarżenia przeciwko Małkowskiemu. Pomogli Mariusz Sieniewicz, Marta Bełza, Łukasz Adamski, Magdalena Środa i organizacje feministyczne. Przyczynili się też swoimi apelami posłowie: Iwona Arent (PiS), Beata Bublewicz i Lidia Staroń (PO) oraz Stanisław Żelichowski (PSL), a także media TVP1, TVN, TV Trwam, a z gazet głównie „Gazeta Wyborcza", która przez cały tydzień, dzień w dzień prowadziła kampanię przeciwko Małkowskiemu, na rzecz Grzymowicza (jak poinformował portal express.olsztyn Grzymowicz miał przed wyborami podpisać list intencyjny z Agorą na oddanie tej spółce II edycji Olsztyn Green Festival). „Gazeta Olsztyńska" zarabiała zarówno na Grzymowiczu, ale w II turze większą kasę zgarnęła od Małkowskiego, który dzień w dzień miał reklamę nad winietą tej gazety.
Wybory podzieliły mieszkańców Olsztyna dokładnie na pół. Przegrał Olsztyn ludzi biednych, ubogich i wykluczonych (Zatorze, Jaroty, Nagórki, Pieczewo), wygrał Olsztyn sytych i bogatych. Ubodzy w Małkowskim widzieli swojego trybuna ludowego. Teraz zostanie po nim pustka. Kto ją zagospodaruje?
Co przeczołgane zwycięstwo Piotra Grzymowicza oznacza dla miasta? Ciąg dalszy gigantycznych inwestycji, które będą coraz bardziej dewastować i pogrążać budżet miasta. Piotr Grzymowicz bowiem przed II turą jedynie obiecał, że będzie się więcej uśmiechał i rozdawał więcej „hendszejków". Ani o milimetr nie odstąpił od swojego programu inwestycyjnego. Jako prezydent ma władzę absolutną, rada miasta nie ma nic do gadania. A do wzięcia jest po raz ostatni olbrzymia kasa unijna. Piotr Grzymowicz nie będzie miał żadnej kontroli nad sobą, bowiem olsztyńskie media zaprzęgły się do jego rydwanu, nawet krytyczna kiedyś "Gazeta Wyborcza", po podpisaniu umowy ratusza z Agorą, stała się jeszcze jednym ratuszowym biuletynem.
Chyba najbardziej zadowolony z wyniku jest dzisiaj "Romuald Centkowski", właściciel firmy Centbet. Będzie duuuużo kasy na beton. "Romuald Centkowski" proszę rozumieć jako figurę retoryczną pewnego zjawiska związanego z inwestycjami i przetargami, a nie tylko konkretnego przedsiębiorcę. Uzyłem jego nazwiska symbolicznie.
Paweł Wolski
Szatan w odwrocie
Przyznaję, miałem niewielką wiarę, że uda się jeszcze raz, podobnie jak cztery lata temu, wyciągnąć przeciwników Małkowskiego do lokali wyborczych. Od tak wielu ludzi słyszałem, że najchętniej skreśliliby obu kandydatów. Zwyciężyło to, co najważniejsze: zwykła przyzwoitość i elementarne przywiązanie do norm i wartości, które zostały przez Czesława Małkowskiego podeptane. Które zawsze powinny łączyć ludzi ponad podziałami politycznymi i różnicami w ocenie jakości rządzenia miastem. Bo to nie był, jak wielu twierdziło, wybór między dżumą a cholerą, a między cholerą i grypą.
Wstydu zatem nie będzie, ale zasypanie rowu jaki wykopał Małkowski przez sam środek miasta to zadanie dla nas wszystkich, a zwłaszcza dla prezydenta Grzymowicza. Piszę te słowa z nadzieją, że ma świadomość kredytu zaufania jaki otrzymał. Patrząc na to, jak wielu różnych ludzi połączyła ta walka ze złem, mam nadzieję na dobro, które z tego dla naszego miasta wyniknie. Zapewne wiele osób napisze, że zwyciężyła demokracja. Ale to nieprawda. Szatan znalazł się w odwrocie, bo naturalne pragnienie porządku moralnego uratowało miasto przed niechybnym zdawało się wyrokiem demokracji. I to mnie najbardziej cieszy.
Bogdan Bachmura
Skomentuj
Komentuj jako gość