Były prorektor UWM Władysław Kordan wycofał z sądu wniosek o autolustrację, w związku z tym Sąd Okręgowy w Olsztynie umorzył postępowanie.
Prof. Władysław Kordan uznał, że skoro nie pełni już funkcji ani dziekana, ani prorektora na UWM, więc nie ma potrzeby kontynuowania procesu.
Z tym wnioskiem nie zgadzał się prokurator Andrzej Ostapa z Oddziałowego Biura Lustracyjnego w Białymstoku i wnosił o dokończenie procesu. Powołał się na przypadki abp Stanisława Wielgusa i Małgorzaty Niezabitowskiej, którzy wystąpili o autolustrację, a w pewnym momencie wycofali swoje wnioski i sąd umorzył sprawę, gdyż osoby te nie były zobowiązane do składania oświadczenia lustracyjnego (Małgorzata Niezabitowska już nie była rzecznikiem rządu), a jedynie poczuli się pomówieni. - Tutaj natomiast mamy do czynienia z osobą publiczna, więc na urzędzie prokuratorskim ciąży obowiązek lustracyjny – wywodził przed sądem prok. Ostapa, - a sąd nie może cofnąć aktu oskarżenia.
Jednak sąd przychylił się do wniosku autolustrowanego i umorzył sprawę, gdyż postępowanie lustracyjne nie może toczyć się z urzędu, a jedynie na wniosek, a tu osoba, która wniosła o autolustracje, ten wniosek wycofała.
- Jest wielce prawdopodobne, że będzie zaskarżenie tego wyroku – skomentował po rozprawie „Deb@cie" prok. Ostapa. - Ostateczną decyzję podejmę po otrzymaniu uzasadnienia wyroku.
Przypomnijmy, że sprawa zaczęła się od audycji IPN w Radio Olsztyn z 3 lipca 2008 roku, w którym padła informacja, iż prof. Władysław Kordan podczas studiów na ART w latach 80. współpracował z SB i donosił na innych studentów. Historyk z IPN podał, iż „Władysław Kordan został zarejestrowany przez SB jako TW w 1980 r., czyli w czasie, gdy zaczynał studia. Jak wynika z zachowanych „doniesień agenturalnych", TW „Paweł" miał informować SB również po zakończeniu studiów w Olsztynie. SB miała pozyskać go do współpracy „na zasadzie dobrowolności".
Sprawa wybuchła wtedy, gdy nowy rektor UWM prof. Józef Górniewicz, objął w 2008 roku swoje stanowisko i jednym z prorektorów został właśnie prof. Kordan. Wówczas prorektor UWM prof. W. Kordan wniósł do sądu o autolustrację.
Sąd Okręgowy w Olsztynie uznał, iż Władysław Kordan złożył oświadczenie lustracyjne niezgodne z prawdą. Prof. Kordan odwołał się od tego wyroku.
Sąd Apelacyjny w Białymstoku uchylił wyrok SO w Olsztynie, a jako uzasadnienie podał wątpliwości co do obiektywizmu biegłego, który oceniał materiały SB i uznał, że dokumenty te są kompletne i spójne.
Sąd Okręgowy w Olsztynie rozpatrując ponownie tę sprawę uznał, że Władysław Kordan złożył oświadczenie lustracyjne zgodne z prawdą. Ten wyrok z kolei zaskarżył prokurator. W apelacji wskazał na niedostatki uzasadnienia i brak odpowiedzi sądu na pytanie, czy Władysław Kordan miał kontakty z SB a jeśli tak, to jaki one miały charakter.
Sąd Apelacyjny w Białymstoku przyznał rację prokuratorowi i uchylił całe orzeczenie. Sąd Apelacyjny uznał, że olsztyński sąd powinien z większą uwagą przeanalizować zeznania głównego świadka, byłego funkcjonariusza SB, który – według dokumentów- miał kontaktować się z Władysławem Kordanem. Również olsztyński sąd powinien wnikliwiej zapoznać się z pozostałym materiałem dowodowym, bo z uzasadnienia Sądu Okręgowego nie wynika dlaczego uznał oświadczenie Kordana za zgodne z prawdą.
10 września Sąd Okręgowy przychylił się do wniosku autolustrowanego Władysława Kordana i sprawę umorzył.
Adam Socha
Skomentuj
Komentuj jako gość