Dalej oczywiście można by zapytać, czy monarchia jest li tylko ustrojem politycznym, a nie społecznym, wynikającym z dawnej feudalnej struktury społecznej z naturalnie ukształtowaną elitą pochodzącą z arystokracji rodowej i szlachty, co dzisiaj jest nie do odtworzenia. A w związku z tym nie ma sensu. W Polsce, gdzie po roku 1945, po drugiej wojnie światowej, zniszczone zostały dawne elity wywodzące się z ziemiaństwa i szlachty, gdzie zniszczony został etos szlachecko - ziemiański, doszło praktycznie do całkowitej wymiany elit. Ci, którzy dziś rządzą – niewiele, czy zgoła nic nie mają wspólnego z tymi, którzy rządzili Polską jeszcze przed 1939 rokiem. Jakże w związku z tym jakakolwiek forma monarchii jest możliwa czy potrzebna? Bo trzeba by również zapytać o formę monarchii, która ewentualnie miałaby w Polsce zaistnieć. Miałaby to być monarchia absolutna, elekcyjna, dziedziczna, konstytucyjna? Kto w końcu miałby być królem? W jaki sposób dokonano by obioru monarchy czy też rodu panującego?
We współczesnej Polsce odbudowanie elit społecznych byłoby co najmniej wskazane. Dzisiejsze elity to potomkowie w większości partyjnej nomenklatury lub co gorsza podoficerów i oficerów Służby Bezpieczeństwa lub też gorliwie wspierających moskiewski reżim oficerów Ludowego Wojska Polskiego. Awans tych oficerów bardzo często odbywał się według klucza partyjnego i kryteriów wierności ustrojowi. Ziemiaństwo i inteligencja ziemiańskiego pochodzenia została zniszczona, spauperyzowana, zepchnięta do roli wyśmiewanych „profesorków” chodzących w jednym wyświechtanym „garniturku” przez kilkanaście lat. Rządy komunistyczne w Polsce to, według określenia Stefana Ksielewskiego „dyktatura ciemniaków” i taką rzeczywiście była. Promowano chamstwo, prostactwo, cwaniactwo, nieuctwo, „kolesiostwo”, korupcję, co dzisiaj jest często aż nadto widoczne.
Nagły, drastyczny wręcz, awans społeczny dawnego lumpenproletariatu i biedoty wiejskiej przy zniszczeniu przez okupantów dawnych elit dał straszliwe społeczne efekty. Te dawne elity były też, o czym wspominałem, niszczone dalej w okresie już powojennym. To mentalne spustoszenie, którego współcześnie wynikiem było m. in. powstanie partii Samoobrona. Posłanka Renata Beger to przykład zjawiska socjologicznego samego w sobie. Polska, jak każde państwo, potrzebuje prawdziwych i sprawdzonych elit, zarówno politycznych jak i społecznych, które poprowadziłyby kraj w nowe stulecie. Elity powstają w warunkach politycznej i ekonomicznej stabilizacji, co ma miejsce obecnie. Jednakże potrzebna jest też aktywna świadomość historyczna, ciągłość tradycji, jasna i precyzyjnie określona samoświadomość narodowa i państwowa. Ta samoświadomość w sytuacji obecnej, zmian globalizacyjnych, transformacji politycznej rzeczywistości na świecie, w Europie i w kraju zmienia się gwałtownie . Następuje, zwłaszcza wśród młodszego pokolenia rozmycie państwowej i narodowej samoidentyfikacji. To odbudować może instytucja monarchii konstytucyjnej, elekcyjnej. Król jako symbol i uosobienie narodowych tradycji i historii, wybierany przez ogół narodu oczywiście dożywotnio, ale nie dziedzicznie, zgodnie z polską tradycją monarchii elekcyjnej. Można również wprowadzić monarchię dziedziczną według modelu skandynawskiego, co niewątpliwie przyczyniłoby się do wzmocnienia zarówno narodowej świadomości, jak też historycznej tradycji, a także propaństwowej opcji większości społeczeństwa.
Nie ma wprawdzie już u nas ani szlachty, ani arystokracji jako ewentualnej podpory monarchii i inna jest już zupełnie struktura społeczna wynikająca z demokratycznej tradycji, jednakże nie stoi to na przeszkodzie odbudowy monarchii. Klasycznym przykładem budowy nowych elit po gruntownym zniszczeniu w okresie rewolucji była monarchia Bonapartego. Stworzył on z nicości społecznej nowych książąt, hrabiów, baronów, marszałków, a nawet królów, jak król Neapolu Joachim Murat, który z pochodzenia był synem karczmarza.
Budowa nowych elit, mających stabilizować kraj i gospodarkę, może więc mieć miejsce w społeczeństwie gwałtownie pozbawionym dawnej elity i poddanym procesom demokracji. Rozwój monarchii przyczyni się wobec powyższego do budowy obywatelskiego społeczeństwa, wzmożona historyczna świadomość, wzmocnienie narodowej i państwowej tradycji niewątpliwie przyczyni się do większego świadomego uczestnictwa w życiu społecznym o wiele większej liczby obywateli Polski. Te kraje, które posiadają ustrojową instytucję monarchii są w Europie ośrodkami stabilizacji społeczno - politycznej, dobrobytu i spokoju. To przecież Wielka Brytania, Holandia, Belgia, Norwegia, Szwecja, Dania, Luksemburg, Hiszpania. W Afryce Maroko, gdzie istnieje monarchia, jest jednym z najbardziej stabilnych politycznie i gospodarczo państw.
Może więc, jak nas uczył Bonaparte, istnieć egalitarna monarchia, godząca interesy szerokich, zdemokratyzowanych mas społecznych, nowych elit oraz dawnej tradycji. Nowa hierarchia społeczna, która powstałaby niewątpliwie po instalacji monarchii w Polsce, mówiąc kolokwialnie „nowe rozdanie” przywilejów społecznych i ekonomicznych, również dobrze by wpłynęła na odświeżenie naszego życia społecznego i gospodarczego. Rozkwitłoby życie towarzyskie w cieniu dworu królewskiego, powstałby nowy, pozytywny snobizm, nie mówiąc już o tematach dla mediów i prasy kolorowej. Dałoby to same w zasadzie pozytywne efekty, nie mówiąc o oszczędnościach skarbu państwa na wyborach prezydenckich i spustoszeniach politycznych przy każdej zmianie kadencji. Polska weszłaby do rodziny państw o ustroju monarchicznym, od nowa budując, na miarę nowego stulecia swoje społeczeństwo, a zarazem gospodarkę i oczywiście polityczny ustrój.
To wszystko każe wznieść okrzyk – niech żyje król Polski! Miejmy nadzieję, że nie będzie to tylko czczy okrzyk, że utworzona na rozsądnych zasadach partia monarchistyczna będzie pomostem do budowy nie – fasadowej monarchii lub operetkowych działań, ale nowej społecznej świadomości łączącej nowoczesność z tradycją i próbującą zbudować i ocalić wartości etyczne w życiu społecznym, politycznym i gospodarczym oraz etos świadomych własnej wartości i tradycji obywateli budujących swoje państwo z królem jako symbolem tradycji i zwornikiem politycznego, partyjnego chaosu.
Selim Chazbijewicz
Skomentuj
Komentuj jako gość