Z okazji piątej „miesięcznicy” protestów „Oburzonych” w Madrycie mają się odbyć jutro protesty w 950 miastach w 82 krajach Świata.Przeciwko czemu będą się oburzać Oburzeni próbował dziś rano w radio TOK FM ustalić z uczniami Międzykulturowego Liceum Ogólnokształcącego im. Jacka Kuronia, którzy są organizatorami protestu w Warszawie, Pan Redaktor Jacek Żakowski. Poszło mu raczej kiepsko. Bo Oburzeni tak dokładnie to nie wiedzą czego chcą.
Na stronie polskiej nie można się dowiedzieć o protestach niczego:
(http://15pazdziernika.pl/marsz-warszawa15-10-11oburzajcie-sie-democracia-real-ya)
Na „staranie mieżdunarodnej” można się zaś dowiedzieć, że Oburzeni będą „claim their rights and demand a true democracy”. Mają też zamiar „let politicians, and the financial elites they serve, know it is up to us, the people, to decide our future”: (http://15october.net/)
Chciałem zadeklarować, że ja też jestem oburzony. Oburzam się nawet nie od pięciu miesięcy tylko od pięćdziesięciu lat. A już szczególnie mocno od lat prawie dwudziestu dwóch. Dzierżę więc palmę pierwszeństwa. Zacząłem się oburzać, jak przeczytałem pakiet „ustaw Balcerowicza” z ustawą o „szczególnym uregulowaniu stosunków kredytowych”, dzięki której okazało się, że „politicians, and the financial elites they serve” złamali fundamentalne zasady prawne w wyniku czego polscy kredytobiorcy znaleźli się w sytuacji, przy której spłacający kredyty hipoteczne w Stanach Zjednoczonych mają się jak w raju. Raty niektórym wzrosły stukrotnie z miesiąca na miesiąc. I już wówczas byli oburzeni. Blokowali drogi i wysypywali ziarno na tory.
Potem się oburzałem jak liberalny rząd Jana Krzysztofa Bieleckiego zaczął majstrować przy ustawie Wilczka i wprowadzać ograniczenia w działalności gospodarczej, a potem podwyższać cła, podatki obrotowe i składki ubezpieczeniowe. Oburzałem się bo prorokowałem że to zwiększy bezrobocie, przeciwko któremu też będą jutro się oburzać Oburzeni.
Oburzyłem się jeszcze przeciwko „uwłaszczeniu” samorządów czyli przesunięciu władztwa nad majątkiem z urzędników państwowych na gminnych, zamiast uwłaszczenia ludzi w efekcie czego rosły majątki tylko niektórych, co prowadziło do powstawania „nierówności” przeciwko którym jutro też się będą oburzać Oburzeni.
Od pięciu lat oburzam się też na tym blogu na niesprawiedliwe (ale nie społecznie tylko indywidualnie) przepisy prawne, wyroki sądowe, wysokie opodatkowanie pracy generujące bezrobocie, uprzywilejowanie instytucji finansowych – w szczególności OFE, podsłuchujących nas agentów z różnych służb specjalnych, złych prokuratorów, czy próby ograniczania wolności słowa.
Z Gazety Wyborczej dowiedziałem się jednak, że Oburzeni mają się też oburzać przeciwko „cięciom budżetowym” (http://wyborcza.pl/1,75248,10471588,W_sobote__oburzeni__wyjda_na_ulice_ponad_950_miast.html)
I tu jest między nami kość niezgody. Bo ja się oburzałem przeciwko zwiększaniu długu, który mają spłacać moje dzieci, a Oburzeni chcą – jak widać – płacić więcej. Więc może na jutrzejszą manifestację przyniosą po 22 tysiące złotych bo mniej więcej tyle długu przypada na każdego obywatela i wręczą Panu Premierowi, żeby nie musiał dokonywać „cięć budżetowych”.
Do udziału w manifestacji i poparcia ruchu społecznego zachęca środowisko Krytyki Politycznej. Na co oni się oburzają nie bardzo wiadomo. Na „politicians”, którzy użyczyli im znany lokal w centrum Warszawy na wyszynk, za kwotę dziesięciokrotnie niższą od cen rynkowych, to się chyba oburzać nie będą?
I w ogóle nie bardzo rozumiem, co wszyscy nasi Oburzeni chcą od naszych „politicians”, których sobie przecież tydzień temu sami wybrali. Czyżby nie podobał się Oburzonym polski system wyborczy? To i w tym byśmy się zgadzali :)
Robert Gwiazdowski, prawnik i ekonomista, komentator gospodarczy, ekspert w dziedzinie podatków w Centrum im. Adama Smitha, doktor habilitowany w dziedzinie nauk prawnych
Skomentuj
Komentuj jako gość