Przewaliły się główne spory o raport Millera więc mogę podzielić swoją obserwacją. Raport jest bardziej przygnębiający niż się spodziewałem. Ale też jest w nim coś znajomego. Coś naprawdę dobrze znanego.
Myślę o ogólnym obrazie wojska jako instytucji naszego państwa. Dobrze, że nie zawiera nazwisk, zresztą nie może bo to raport komisji do zbadania przyczyn a nie wskazania winnych – czego wielu nie potrafi zrozumieć. Tego raportu nie można rozpatrywać oddzielnie od innych dokumentów, prasy i oglądu rzeczywistości. Raport opisał działanie wojska i MON. Ale wcześniej był jeszcze raport z kontroli NIK. NIK badał sprawy dopełnienia procedur, przestrzegania przepisów itd. obejmując swoim zasięgiem struktury niezwiązane bezpośrednio z bezpieczeństwem samego lotu. Wynik był równie niepokojący jak raportu komisji Millera. Szef kancelarii premiera Tomasz Arabski odpowiadał za organizację wizyt, bo nie tylko tej. Zawalił co tylko można. Dalej pełni swoją funkcję. Z obydwóch raportów wynika, że państwo działa tak samo na różnych polach. Tak jak np. Ministerstwo Infrastruktury ministra Grabarczyka buduje autostrady, jak MEN prowadzi edukację i reformę szkolnictwa, jak funkcjonuje choćby finansowanie służby zdrowia czy koleje, tak funkcjonuje nasza dyplomacja i obrona interesów w Unii Europejskiej. Po opublikowaniu raportu Millera premier zwolnił i pogłaskał po główce ministra obrony, potem mianował nowego szefa resortu ON. Ten, już po dwóch dniach urzędowania, doznał oświecenia i rozwiązał 36 pułk wożący VIP-ów. Taki zdolny. Za błędy szefów zapłacili szeregowi lotnicy i mechanicy z pułku. O Klicha nie trzeba się obawiać, włos mu z głowy nie spadnie. I tak ma pecha. Taki np. szef BOR, gen. Janicki, odpowiedzialny za kompletny brak zabezpieczenia kontrwywiadowczego lotniska docelowego i lotnisk zapasowych w czasie tragicznego lotu, zamiast dymisji dostał jeszcze awans na generała dywizji. W tym kontekście los Klicha jawi się jako krzywda okrutna.
Państwo działa fatalnie. Najgorsze jest w tym wszystkim to, że wygląda to tak jak gdyby nikt nie zamierzał niczego naprawiać. Opozycja wali zarzutami jak cepem, jednocześnie starannie unikając podjęcia poważnej rozmowy o meritum. Rząd zaś twierdzi, że wszystko jest cacy, jednocześnie typując z głupia frant jakiegoś kozła ofiarnego i też nie zamierza dotknąć meritum sprawy. A społeczeństwo? To albo niemiłosiernie kpi z Kaczyńskiego i Macierewicza, albo wierzy w jakieś brednie o zamachu. Równie starannie jak rząd i opozycja nie myśląc o tym co naprawdę musimy zrobić ze sobą.
Raport Millera powiedział nam coś o państwie, które sami żeśmy zbudowali. Albo zaczniemy je remontować, albo ono zawali się nam na głowy.
Adam Kowalczyk
Skomentuj
Komentuj jako gość