Pracownicy Muzeum Warmii i Mazur są przekonani, że osobą, która spowodowała odwołanie Janusza Cygańskiego z funkcji dyrektora, jest Andrzej Dowgiałło, nabywca przedzamcza Zamku Biskupów Warmińskich w Lidzbarku Warmińskim. Dyrektor Cygański miał się narazić inwestorowi, gdyż oprotestował pozwolenie na budowę czterogwiazdkowego hotelu na przedzamczu. Ponoć na skutek tego protestu inwestorowi może przepaść 15 mln zł dofinansowania ze środków unijnych.
Ludzie kultury i sztuki za dyrektorem
Dyrektor Muzeum Warmii i Mazur, Janusz Cygański odwołał się od pozwolenia na budowę 13 lipca 2009 roku. 8 września zarząd województwa podjął decyzję o wszczęciu procedury odwołania dyrektora Janusza Cygańskiego oraz dyrektora Muzem Mikołaja Kopernika we Fromborku, Ryszarda Szkopa. Dwa dni przed uchyleniem przez Wojewodę Warmińsko-Mazurskiego pozwolenia na budowę hotelu, 14 września wicemarszałek Jolanta Szulc wezwała dyrektora Cygańskiego do urzędu marszałkowskiego, by zakomunikować decyzję zarządu. Wicemarszałek stwierdziła, że „dyrektor nie uzyskuje zadowalającej oceny i nie podejmuje wyzwań jakie niesie współczesne muzealnictwo”. Akurat tego dnia dyrektor Janusz Cygański podpisał umowę na renowację architektonicznego arcydzieła, średniowiecznych krużganków w zamku lidzbarskim. Muzeum pozyskało na ten cel z funduszy zewnętrznych 1,230 tys. euro.
Gdy wieść o odwoływaniu dyr. Cygańskiego dotarła do pracowników Muzeum Warmii i Mazur wydarzyło się coś, jak na Olsztyn, zaskakującego. Pracownicy wystosowali „List otwarty” do zarządu województwa, a następnie zorganizowali demonstracyjny przemarsz z zamku pod urząd marszałkowski, domagając się podania prawdziwych powodów odwołania dyrektora. Do protestu przyłączyły się stowarzyszenia twórcze, ludzie kultury i artyści. Rada Muzeum Warmii i Mazur jednomyślnie potępiła decyzję zarządu, a jej przewodniczący Władysław Ogrodziński nazwał zamiar odwołania dyrektora Cygańskiego "zamachem na prawdziwe środowisko intelektualne i naukowe". Negatywnie o planach odwołania dyrektora Janusza Cygańskiego wypowiedziały się też Warmińsko-Mazurskie Towarzystwo Zachęty Sztuk Pięknych, Olsztyńskie Towarzystwo Śpiewacze, Towarzystwo Przyjaciół Muzeum Warmii i Mazur oraz Zespół Pro Forma. Zarząd Główny Stowarzyszenia Muzealników Polskich napisał do ministra kultury i dziedzictwa narodowego: „Niezależnie od owych bardzo ogólnikowych i budzących wątpliwości uzasadnień podanych przez Zarząd Województwa, sprzeciw budzić musi także sam tryb i forma odwołań”.
Na znak solidarności z Januszem Cygańskim artyści zorganizowali w Zamku Warmii i Mazur w Olsztynie koncert. Ciągle przybywa stowarzyszeń, twórców i prywatnych osób broniących Janusza Cygańskiego i potępiających zarząd województwa. Do protestu przyłączyli się politycy. Radna Bożena Ulewicz (PiS) zażądała na sesji Sejmiku Wojewódzkiego od marszałka Jacka Protasa wyjaśnień. Rada Wojewódzka SLD podjęła uchwałę potępiającą decyzję zarządu województwa. W mediach pojawiły się publikacje jednoznacznie wiążące odwołanie Janusza Cygańskiego z inwestycją Andrzeja Dowgiałły w Lidzbarku Warmińskim.
Dla pracowników Muzeum Warmii i Mazur jedyny powód odwołania dyrektora Cygańska, to jego odwołanie od pozwolenia na budowę. - Inwestora gonią terminy, a dyrektor Cygański w naszym imieniu nie pozwala na zniszczenie perły gotyku, więc postanowiono Go usunąć – mówi starszy kustosz, Krystyna Wojtaszek-Markunas, przewodnicząca KZ NSZZ „S” w Muzeum Warmii i Mazur.
- Żle się stało, że zamiar odwołania nie zafunkcjonował rok temu – powiedziała mi wicemarszałek Jolanta Szulc. - Nie wiem jakie wtedy byłyby podawane powody...
Jakiego zabytku broni muzeum?
- Tu chodzi o jeden z najwspanialszych zabytków architektury obronnej w Polsce i w Europie, jedyną zachowaną rezydencję biskupów w Polsce, w prawie oryginalnej substancji, zabytek o najwyższej randze historycznej i artystycznej, związany z takimi zasłużonymi dla kultury i nauki polskiej postaciami jak Jan Dantyszek, Marcin Kromer, Stanisław Hozjusz, Stanisław Grabowski, Ignacy Krasicki – mówi starszy kustosz Andrzej Rzempołuch, kierownik działu sztuki dawnej w MWiM. - W czasach gdy obowiązywała kategoryzacja zabytków, Zamek Biskupów Warmińskich należały do grupy zero, czyli najwyższej.
Wszyscy pracownicy podkreślają, że stanowisko dyrektora Cygańskiego, w sprawie zamku, jest wspólne. Wobec tego zwolnienie dyr. Cygańskiego nic nie da. Trzeba by zwolnić wszystkich pracowników merytorycznych. - Stanowisko dyrektora Janusza Cygańskiego wyraża wspólny pogląd historyków sztuki, konserwatorów, muzealników z dużym doświadczeniem, opartym na praktyce, gdy chodzi o użytkowanie budowli zabytkowych, a zwłaszcza gotyckich – mówi Andrzej Rzempołuch. - Wiemy, jak to się robi w Polsce, Europie i na świecie. Naszym obowiązkiem i powinnością moralną jest chronić jak się da Zamek lidzbarski.
Pracownicy Muzeum zapewniają też, że nie są przeciwnikami budowy hotelu na przedzamczu. Przeciwnie. Muzeum w swoich projektach też tam widziało zespół pokojów gościnnych.
- Natomiast nie wyobrażam sobie, żeby przed głównym wejściem do tak znakomitego zabytku architektury lokować zaplecze parkingowo-kuchenne hotelu. Dodajmy, że jedyna droga do zamku prowadzi przez przedzamcze – mówi Andrzej Rzempołuch. - Z jednej strony inwestor wpisuje sobie zamek w swoją tradycję, bo nazwał swoją firmę „ZAMEK”, co jest nadużyciem, bo jego własnością jest tylko przedzamcze, a z drugiej strony Jego działania idą w kierunku obniżenia rangi zabytku.
„To jakaś paranoja!”
Prezes Spółki „ZAMEK”, Jacek Rostkowski twierdzi, że z powodu protestu dyrektora muzeum są spóźnieni z rozpoczęciem inwestycji o 2 miesiące. (Andrzej Dowgiałło prezentując na Zamku Lidzbarskim, 25 marca br., projekt budowy hotelu, zaprosił obecne tam władze miasta, powiatu i województwa z marszałkiem Jackiem Protasem na czele, na Sylwestra w hotelu w 2010 roku – przyp. mój). Koszt całej inwestycji, to ponad 51 mln zł, w tym kwota dofinansowania środkami publicznymi, to 15 mln zł.
- Nic mi natomiast nie wiadomo, żeby miało istnieć jakieś zagrożenie utraty dofinansowania inwestycji kwotą 15 mln złotych. Konkurs został rozstrzygnięty przez urząd marszałkowski w lipcu tego roku - mówi Jacek Rostkowski. - Istotnie, warunkiem podpisania umowy na dofinansowanie jest posiadanie prawomocnego pozwolenia na budowę, z tym, że te środki muszą być wykorzystane do 2013 roku.
Andrzej Dowgiałło, właściciel Anders Group (Biuro Podróży Traveland, hotele Anders i Miłomłyn, osada Guzowy Piec, Karczma Warmińska, Hotel Zamek Ryn****), kwituje zarzuty pracowników Muzeum i mediów krótko: - To jakaś paranoja! Przecież ja pana Janusza Cygańskiego znam, szanuję, prawie się przyjaźnimy, uczestniczymy w wielu wspólnych komisjach... - To, że dyrektor Cygański złożył odwołanie od pozwolenia na budowę, to coś naturalnego. To nie jest tak, że pojawił się Dowgiałło, który omotał wszystkich, skorumpował i przejął zabytek. Przedzamcze było wystawione przez władze Lidzbarka Warmińskiego na sprzedaż 9 lat temu. Przez te lata interesowało się tym obiektem 5 różnych podmiotów: krajowych i zagranicznych. Ale nikt się nie zdecydował na kupno. Obiekt popadał w coraz większą ruinę. Dopiero, gdy ja się zainteresowałem kupnem, półtora roku temu, wówczas powstała jakaś dziwna koalicja, która nie chce dopuścić do realizacji tego projektu, bo patrzy się na mnie, jak na barbarzyńcę, Mongoła, który chce wszystko zniszczyć, co było pieczołowicie chronione. Chronione były ruiny, bagno, które tam powstawało. To my odbudowujemy pierwotną formułę przedzamcza zgodną z dokumentacją historyczną. Przecież tam nic się nie dzieje, bez uzgodnienia z konserwatorem zabytków. Nikogo nie zaskakiwałem swoimi decyzjami. Trzykrotnie w ciągu roku odbyłem z dyrektorem Cygańskim bardzo długie rozmowy na temat tego, jak realizować ten projekt. Powinienem być noszony przez konserwatora na rękach, bo ja im daję dodatkową wartość, która wzmacnia i rekonstruuje to miejsce.
- Czy zna pan osobiście marszałka Jacka Protasa (były Starosta Lidzbarski)
- Jestem prezesem Polskiej Izby Turystyku, sprawuję też różne inne funkcje społeczne, więc z tego tytułu znamy się od 3 lat.
- Czy skarżył się pan marszałkowi na dyrektora muzeum, że opóżnia realizację budowy hotelu w Lidzbarku?
- Ja nie jestem dzieckiem z przedszkola, żeby się skarżyć. Wokół tematu inwestycji panuje profesjonalizm i pragmatyczne działanie, a nie jakieś skarżenie się. To byłoby niepoważne. Wszystko robione jest na zasadzie transparentności, a nie że ktoś chodzi i kombinuje. Zbyt długo budowałem swoją reputacje, żeby wchodzić w jakieś przekręty.
(Te same pytania wysłałem mailem marszałkowi Jackowi Protasowi. Odpowiedzi pod tekstem).
"Klejnot w obrączce"
W 1991 roku przedzamcze staje się własnością Gminy Lidzbark Warmiński. Obiekty tam stojące (m.in. tzw. pałac Biskupa Grabowskiego z XVIII wieku) użytkuje dom kultury. W 1994 roku w pałacu wybucha pożar. Od tego czasu życie na podzamczu zamiera, a obiekt niszczeje. W 2003 roku Rada Miasta przyjmuje projekt rewitalizacji przedzamcza "Klejnot w obrączce".
- To był dobry projekt – mówi burmistrz Lidzbarka Warmińskiego, Artur Wajs**. - Miała powstać pracownia ginących zawodów, część kulturalna oraz część hotelowo-restauracyjna. Do realizacji nie doszło, gdyż prowadzenie hotelu nie jest zadaniem własnym gminy, a do tego koszt projektu - 15 mln złotych - przerastał możliwości budżetu miasta. Ponadto projekt nie zyskał akceptacji Ministerstwa Kultury.
W 2005 roku chęć zagospodarowanie przedzamcza zgłosił radnym dyrektor Muzeum Warmii i Mazur, Janusz Cygański. Inicjatywa dyrektora Cygańskiego zyskała poparcie Rady Muzeum, ówczesnego marszałka Andrzeja Ryńskiego, wicemarszałka województwa Piotra Żuchowskiego (historyk sztuki) oraz Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków. Konserwator napisał: „z konserwatorskiego punktu widzenia, najkorzystniejsza dla zabytku jest taka sytuacja, kiedy znajduje się on w ręku jednego gospodarza (…). Praktyka wskazuje, iz obecność wielu stron postępowania administracyjnego, zmierzającego do wykonania prac konserwatorskich, restauratorskich czy budowlanych przy zabytku znacznie komplikuje, jeśli wręcz nie uniemożliwia prowadzenia tegoż postępowania”.
Dyrektor Janusz Cygański przedstawił swoją propozycję zagospodarowania przedzamcza, zbieżną z programem „Klejnot w obrączce”, 8 marca 2006 roku na sesji Rady Miasta Lidzbarka Warmińskiego.
- Nie potrafił przekonać radnych, że to co proponuje, zostanie zrealizowane - mówi burmistrz Lidzbarka Warmińskiego, Artur Wajs. - Na pytanie radnych, czy ma środki na remont, odpowiedział, że pozyska środki unijne. Nic z tych planów nie wyszło. Trzeba było znależć inny sposób ratowania przedzamcza przed zniszczeniem. Dlatego w lutym 2008 roku został, po raz piąty już, ogłoszony przetarg na sprzedaż przedzamcza. Zgłosił się tylko jeden oferent, pan Andrzej Dowgiałło, który spełnił warunki i nabył zabytek za około 1 milion 300 tysięcy złotych (Cena ofertowa 2,6 mln zł, zgodnie z przepisami, w przypadku zakupu zabytku, podlega 50% bonifikacie).
Wydając zgodę na sprzedaż Kierownik Elbląskiej Delegatury Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Olsztynie napisał: „Kompleks przedzamcza w Lidzbarku Warmińskim jest tak ważnym elementem kompleksu zamkowego, o najwyższej europejskiej randze, że przyszły inwestor musi w pełni zdawać sobie sprawę z kosztów jakie musi ponieść przy konserwacji obiektu oraz ograniczeń wynikających z zabytkowego charakteru zespołu”.
Poświadczenie nieprawdy
Pomimo tego ostrzeżenia inwestor zaplanował budowę podziemnego parkingu na podzamczu, z wjazdem od strony suchej fosy, oddzielającej zamek od przedzamcza. Te pomysły spotkały się z krytyką Wojewódzkiej Rady Ochrony Zabytków, organu doradczego przy Wojewódzkim Konserwatorze Zabytków.
Do projektów inwestora odniósł się też, na piśmie 10 października 2008 roku, dyrektor J.Cygański:
„pragnę poinformować, że propozycja umieszczenia parkingów i wjazdów do podziemnych garaży na terenie fosy znajdującej się pomiędzy częścia rezydencjalną zamku a przedzamczem nie może uzyskać naszej akceptacji. Nawiasem mówiąc fosa (działka 173/1) jest w wieczystym użytkowaniu Muzeum Warmii i Mazur. (…) w przedłożonej koncepcji architekt potraktował zamek wręcz drugoplanowo, niczym pospolity budynek towarzyszący, sytuując zaplecze techniczne i gospodarcze projektowanego centrum hotelowo-konferencyjnego oraz dojazdy do niego od strony głównego wejścia zabytkowego obiektu. Skutkiem takiego rozwiązania jest projektowane umieszczenie w zabytkowym murze przedzamcza bram wjazdowych do podziemnej części garażowo-gastronomicznej. Należałoby wnioskować, że oprócz gości hotelowych miałyby tam wjeżdżać samochody dostarczające zaopatrzenie, odbywałby się wywóz odpadów itp. A co z wentylacją i dezynfekcją? Już tego powodu to rozwiązanie jest nie do przyjęcia. (…) Fosa była częścią ogrodów Krasickiego. Zaplanowaliśmy rewaloryzacje tych ogrodów. (…) Naszym zdaniem parkingi (również dla zwiedzających zamek) powinny być usytuowane poza kompleksem zamku i przedzamcza. Chciałbym więc zaproponować wspólne wystąpienie do Urzędu Miasta w Lidzbarku Warmińskim z wnioskiem o wyznaczenie terenu na ten cel”.
- Sprawa adaptacji przedzamcza była dyskutowana na Wojewódzkiej Radzie Ochrony Zabytków aż trzykrotnie – mówi prezes spółki „ZAMEK”, Jacek Rostkowski. - Sporo tych wniosków i postulatów w naszym projekcie wykorzystaliśmy. Do rezygnacji z parkingu pod dziedzińcem zmusiła nas postawa Wojewódzkiego Konserwatora. Obecny projekt, to 6 czy 7 wersja.
Inwestor nie zrezygnował jednak z budowy parkingów w zamkowej fosie oraz wjazdu do zaplecza kuchennego hotelu od strony fosy. Taki projekt dołączył, 7 maja 2009 roku, do wniosku o uzyskanie pozwolenia na budowę.
1 lipca 2009 roku Starosta Lidzbarski zatwierdza projekt budowlany i udziela pozwolenia na budowę (Decyzja Nr Lim/148/2009).
Gdy pozwolenie trafiło do Muzeum Warmii i Mazur, wprawiło pracowników w szok!
Okazało się, że prezes Sp. z o.o. „ZAMEK”, Jacek Rostkowski złożył „Oświadczenie” o posiadanym prawie do dysponowania nieruchomością – działką muzeum Nr 173/1 - na cele budowlane (patrz kopia oświadczenia obok). Wszystkie numery działek są w tym oświadczeniu wpisane komputerowo, natomiast na końcu prezes Rostkowski własnoręcznie wpisał nr działki należącej do muzeum i parafował ten wpis: „Świadomy odpowiedzialności karnej za podanie w niniejszym oświadczeniu nieprawdy, zgodnie z art. 233 Kodeksu karnego, potwierdzam własnoręcznym podpisem prawdziwość danych podanych powyżej”.
Odwołanie dyrektora Cygańskiego
Dyrektor Cygański, po zapoznaniu się z opiniami pracowników muzeum, składa 9 lipca od decyzji Starosty Lidzbarskiego odwołanie do Wojewody Warmińsko-Mazurskiego.
- Jeśli proces inwestycyjny został wstrzymany, to nie z naszej winy – tłumaczy dyrektor Janusz Cygański. - Bez uzgodnień z nami wydano inwestorowi pozwolenie na budowę. Proces inwestycyjny, projektowy tak przebiegał, że o pewnych rozwiązaniach dowiadywaliśmy się zbyt póżno, albo wcale.
Zapytałem Starostę Lidzbarskiego Marka Chyla, dlaczego przed wydaniem pozwolenia, nie zawiadomił muzeum o wszczętym postępowaniu?
- Muzeum Warmii i Mazur nie zawiadomiono o wszczęciu postępowania przez niedopatrzenie pracownika – odpowiedź starosty Marka Chyla.
- Dyrektor odwołując się od pozwolenia na budowę, znalazł się w sytuacji bohatera tragedii greckiej – mówi Barbara Rams, główny specjalista ds. zabytków architektury w Muzeum Warmii i Mazur. - Gdyby przyzwolił na budowę parkingów w bezpośrednim sąsiedztwie zabytku, zostałby potępiony przez cały świat naukowy i konserwatorski. Nie przyzwolił, więc chcą Go odwołać...
O zdenerwowaniu inwestora odwołaniem Muzeum świadczy pismo do wojewody, architekta Grzegorza Dżusa, projektanta adaptacji przedzamcza na hotel: „zgłaszam sprzeciw przeciwko działaniu, którego podstawowym celem jest bezzasadne utrudnianie remontu i rewitalizacji tak cennego dla Warmii obiektu”.
Przyczyny uchylenia pozwolenia na budowę
Wojewoda Warmińsko-Mazurski 16 września 2009 roku uchyla decyzję Starosty Lidzbarskiego – pozwolenie na budowę i przekazuje sprawę do ponownego rozpatrzenia.
Powody uchylenia pozwolenia przedstawił mi Jerzy Szczepanik, dyrektor Wydziału Infrastruktury, Geodezji i Rolnictwa Urzędu Wojewódzkiego:
- Już tylko z powodu uchybień proceduralnych decyzja Starosty Lidzbarskiego była do uchylenia. - mówi dyrektor Szczepanik. - Starosta nie zawiadomił stron o wszczęciu postępowania i strony nie mogły zapoznać się ze zgromadzonym materiałem. Strony mają na to 7 dni. Dopiero po tym terminie, po zapoznaniu się z uwagami, jeśli takie wpłynęły, można podjąć decyzję. Każdą decyzję, wydaną bez zawiadomienia stron o wszczęciu postępowania, sąd uchyli. Na tym polega państwo prawa, żeby stronom dać szansę na każdym etapie postępowania na zajęcie stanowiska. Postępowanie na każdym etapie musi być jawne. Nie można podejmować decyzji na podstawie patrzenia w sufit.
- Oprócz uchybień proceduralnych, nie były do końca uwzględnione sprawy własnościowe, a to jest bardzo istotne naruszenie prawa – wyjaśnia dalej dyr. Szczepanik. - Istnieją trzy podstawowe zasady konstytucyjne prawa budowlanego, które nie mogą być złamane: składający wniosek musi wykazać się prawem do posiadania terenu, projekt musi być zgodny z przepisami i zgodny z planem zagospodarowania przestrzennego. Brak jednego z tych elementów jest rażącym naruszeniem prawa. A inwestor nie wykazał się na wszystkich działkach prawem do posiadania terenu na cele budowlane.
- Czym powinno skutkować poświadczenie nieprawdy o prawie do dysponowania nie swoją działką (w tym przypadku działką 173/1 należącą do muzeum)? - pytam dyr. Szczepanika.
- Wnioskiem do prokuratury – odpowiada dyr. Szczepanik. - My nie mamy prawa badać prawdziwości oświadczenia, ale jeśli ktoś wykryje, że to oświadczenie jest nieprawdziwe, to jest to fałszerstwo.
- Co powinien zrobić urzędnik, który wykryje fałszerstwo? - pytam.
- Powinień złożyć zawiadomienie do prokuratury. Inaczej jest to zaniedbanie obowiązków służbowych – wyjaśnia dyr. Szczepanik.
Powtórka
Jeszcze przed uchyleniem przez wojewodę pozwolenia na budowę, z inicjatywy dyrektora Cygańskiego dochodzi do spotkania z inwestorem, 13 sierpnia, na Zamku w Lidzbarku Warmińskim. Jak opowiadali mi pracownicy muzeum, uczestnicy spotkania, miało ono burzliwy przebieg. Andrzej Dowgiałło na samym początku miał prezentować stanowisko, że będzie tak, jak on chce. Po 3 godzinach rozmów dochodzi do kompromisu, który został zawarty w „Porozumieniu”, podpisanym 28 sierpnia 2009 r. przez prezesa Jacka Rostkowskiego i dyrektora Janusza Cygańskiego. Inwestor przyjął do wiadomości, że Muzeum Warmii i Mazur nie wyraża zgody na realizację żadnych parkingów, placów manewrowych dla autokarów, ani wjazdu do zaplecza kuchennego hotelu na działce 173/1, czyli w suchej fosie (cała treść Porozumienia w Internecie na www.debata.olsztyn.pl)
Jednak pomimo podpisania „Porozumienia”, inwestor ponowił wniosek o wydanie pozwolenia budowlanego, składając w Starostwie Lidzbarskim ten sam projekt co poprzednio, przewidujący miejsca parkingowe w suchej fosie, na działce muzeum. 25 września br., Starosta Lidzbarski zawiadomił strony o wszczęciu postępowania.
Muzeum już zgłosiło zastrzeżenia do wniosku. - „Porozumienie” z 28 sierpnia nie jest podstawą do dysponowania naszą działką – tłumaczy Barbara Rams, główny specjalista ds. zabytków architektury w Muzeum Warmii i Mazur. - „Porozumienie” określa warunki, po spełnieniu których muzeum wyrazi zgodę na korzystanie z suchej fosy.
Co dalej?
Jaki będzie dalszy bieg wypadków? Pracownicy Muzeum Warmii i Mazur snują różne przypuszczenia. Np. dyrektor Janusz Cygański zostaje odwołany i w tym czasie Starosta Lidzbarski ponownie wydaje pozwolenie budowlane, bez uwzględnienia zastrzeżeń muzeum. Nie ma dyrektora muzeum, nie ma komu się odwołać i po 7 dniach pozwolenie się uprawomocnia.
Zapytałem dyrektora Janusza Cygańskiego, czy 14 września br., gdy został wezwany do urzędu marszałkowskiego, wicemarszałek Jolanta Szulc pytała go o sprawę Zamku lidzbarskiego.
- Padło to pytanie, dlaczego tak długo w Lidzbarku Warmińskim trwają uzgodnienia? - odpowiada Janusz Cygański. - Przedstawiłem na czym polega problem. Myślę, że moja informacja została przyjęta ze zrozumieniem.
O to samo zapytałem wicemarszałek Jolantę Szulc, czy poruszyła podczas rozmowy z dyrektorem, 14 września sprawę inwestycji na przedzamczu.
- Powiem szczerze, że ja nie pamiętam – mówi wicemarszałek. - Proszę mi pozwolić odszukać w pamięci, jak to wyglądało... Przekazując decyzję zarządu województwa odnośnie odwołania dyrektora, powiedziałam też, że w sprawach Lidzbarka zadbałam, żeby pana dyrektora w pełni usatysfakcjonować.
- Czy niezależnie od losu dyrektora Janusza Cygańskiego, będzie pani pilnowała, żeby pozwolenie na budowę było zgodne z treścią „Porozumienia” podpisanego 28 sierpnia przez dyrektora muzeum z inwestorem? - zapytałem.
- Nie znam tego „Porozumienia” - mówi wicemarszałek.
- To ja go przeczytam – zaczynam czytać.
W trakcie czytania wicemarszałek pyta, czy przedzamcze to zabytek? Jest zdziwiona, gdy mówię, że przedzamcze od fosy oddziela średniowieczny mur (w tym murze inwestor chciał zrobić wyłomy na wjazdy). - Tam jest jakiś mur? - pyta zaskoczona wicemarszałek. - Byłam tam, ale nie widziałem żadnego muru...
- Obiekt jest pod nadzorem Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków – skomentowała na koniec wicemarszałek. - Wszekie uzgodnienia na pewno są pod kontrolą konserwatora i on decyduje o możliwościach tej inwestycji.
Adam Socha
PS1. Do wicemarszałek Urszuli Pasławskiej, do dyrektor Departament Zarządzania Programami Rozwoju Regionalnego Bożeny Wrzeszcz-Zwady, do podinspektorów z Głównego Punktu Informacyjnego Regionalnego Programu Operacyjnego, wysłałem mailem zapytanie, do kiedy beneficjenci konkursu 01/08/2.1.1 (z tego konkursu Spółka „ZAMEK” zakwalifikowała się na dofinansowanie budowy hotelu****, kwotą 15 mln zł) muszą uzyskać pozwolenie na budowę, żeby nie stracić tego dofinasowania. Odpowiedzi nie otrzymałem. Jedynie podinspektor Marcin Sękowski odpowiedział mi, że moje pytanie przekazał do gabinetu marszałka.
PS2. Pytania wysłane mailem do Jacka Protasa, Marszłka Województwa Warmińsko-Mazurskiego, na które uzyskałem odpowiedzi 12.10.09., a więc w dniu ukazania się papierowego wydania „Debaty” :
1. Czy zna Pan osobiście Andrzeja Dowgiałło?
· Pan Andrzej Dowgiałło jest prezesem Warmińsko-Mazurskiej Izby Turystyki, jednej z wielu organizacji, które od lat współpracują z Samorządem Województwa Warmińsko-Mazurskiego.
2. Czy Andrzej Dowgiałło skarżył się panu na dyrektora Muzeum Janusza Cygańskiego, w związku z niewyrażeniem przez Muzeum zgody na budowę parkingu oraz wjazdu do zaplecza kuchennego w fosie należącej do Zamku Biskupów Warmińskich oraz w związku z oprotestowaniem przez dyrektora Cygańskiego pozwolenia budowlanego wydanego przez Starostę Lidzbarskiego Spółce ZAMEK?
· Do Urzędu Marszałkowskiego Województwa Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie nie wpłynęła dotąd żadna skarga w opisywanej przez Pana sprawie.
3. Jak pan ocenia protesty dyrektora Cygańskiego wobec planów inwestora, właściciela Przedzamcza w Lidzbarku Warmińskim - budowy podziemnego parkingu, budowy parkingu w fosie Zamku, budowy wjazdu do zaplecza kuchennego w fosie Zamku?
· Wszelkie uzgodnienia projektowo-techniczne zapadają pomiędzy inwestorem a właściwymi do tego podmiotami m.in. Warmińsko-Mazurskim Wojewódzkim Konserwatorem Zabytków, oraz właściwymi inspekcjami i służbami. Warmińsko-Mazurski Urząd Marszałkowski w Olsztynie nie jest stroną w opisanej przez Pana sytuacji.
4. Czy głosował pan za odwołaniem dyrektora Janusza Cygańskiego (to informacja od pani wicemarszałek Joalnty Szulc, że cały zarząd głosował za odwołaniem) z powodu Jego protestów wobec planów inwestora, właściciela Przedzamcza?
· Pan dyrektor Janusz Cygański nie został odwołany. Zarząd Województwa Warmińsko-Mazurskiego jednomyślnie zadecydował o zamiarze odwołania dyrektora Muzeum Warmii i Mazur w Olsztynie Janusza Cygańskiego oraz Henryka Szkopa, dyrektora Muzeum Mikołaja Kopernika we Fromborku. Bieżąca działalność obu instytucji nie uzyskuje zadowalającej oceny, co skutkuje utratą zaufania do dyrektorów.
5. Uprzejmie proszę o informację: do kiedy Beneficjenci Osi Priorytetowej 2 Turystyka (Schemat A) muszą uzyskać pozwolenie budowlane? Po jakim terminie Beneficjent, który nie uzyska pozwolenia budowlanego, straci dofinansowanie środkami publicznymi?
Uchwałą Nr 45/562/09/III Zarząd Województwa Warmińsko-Mazurskiego dokonał wyboru projektów do dofinansowania ze środków Regionalnego Programu Operacyjnego Warmii i Mazur, w ramach Działania 2.1. Wzrost potencjału turystycznego, Poddziałania 2.1.1 Baza noclegowa i gastronomiczna. W związku z powyższym zostały wystosowane pisma do Wnioskodawców informujące o wyborze projektów do dofinansowania oraz zawierające prośbę o dostarczenie niezbędnych do podpisania umowy dokumentów. W odpowiedzi na pisma Wnioskodawcy dostarczyli wymagane dokumenty, które poddane zostały weryfikacji przez Instytucję Zarządzającą RPO WiM. Analiza dokumentów wykazała szereg nieprawidłowości u wszystkich wnioskodawców wynikiem czego było wystosowanie kolejnych pism z prośbą o poprawę i uzupełnienie błędnie dostarczonej dokumentacji. Wnioskodawcy złożyli poprawione dokumenty, które na obecnym etapie podlegają ocenie i weryfikacji. Do czasu zakończenia weryfikacji dostarczonych przez wnioskodawców dokumentów Instytucja Zarządzająca RPO WiM nie jest w stanie określić czy zajdzie konieczność wydłużenia terminu składania niezbędnych załączników przed podpisaniem umów.
** Artur Wajs, burmistrz Lidzbarka Warmińskiego odmówił autoryzacji swoich wypowiedzi, wysłanych e-mailem 3.10.09., Dopiero 6.10.09., a więc gdy papierowo wydanie „Debaty” było w druku, nadszedł email od burmistrza : „W związku z tym że z całych moich wypowiedzi zostały wyrwane pojedyńcze zdania , które nie oddają rzetelnie istoty całej mojej wypowiedzi ani tematu którego dotyczą nie wyrażam zgody na ich publikowanie”.
*Barbarzyńcy w ogrodzie – tytuł nawiązuje do książki Zbigniewa Herberta „Barbarzyńca w ogrodzie”
Podpisy pod zdjęcia:
1. Widok na zamek i przedzamcze z lotu ptaka, pomiędzy nimi widoczna sucha fosa, w której inwestor chce zbudowac parking. Fot.UM Lidzbark Warmiński
2. Oświadczenie Jacka Rostkowskiego, w którym poświadczył nieprawdę (czerwonym kółkiem zaznaczony nr działki należącej do Muzeum Warmii i Mazur).
ADAM SOCHA
Skomentuj
Komentuj jako gość