Abp Józef Michalik, metropolita przemyski i zarazem przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski, w nawiązał do skandalu związanego z bluźnierstwami propagatora satanizmu, Adama Darskiego, zatrudnionego przez telewizje publiczną (TVP 2), jako juror w programie „Voice of Poland” homilii wygłoszonej dziś w Gietrzwałdzie, podczas sumy odprawionej na błoniach w związku ze 134. rocznicą objawień maryjnych w tej warmińskiej wsi.
Na gietrzwałdzkich błoniach w piękną, słoneczną niedzielę 11 września zgromadziło się 20 wiernych. Wielu z nich przybyło w pieszych pielgrzymkach z Olsztyna i innych miast Warmii i Mazur. Szedłem z 360-osobową grupą z parafii św. Wawrzyńca w Gutkowie. Zaskoczyła mnie duża liczba młodzieży szkolnej, a także młodych małżeństw z dziećmi. Wielu pytanych przeze mnie pielgrzymów mówiło, że to już któraś z rzędu ich piesza pielgrzymka. Pierwszy raz byli na pielgrzymce, jako dzieci z rodzicami. Rozmawialiśmy o Bogu, o wierze, ale także pytałem o sprawę Nergala. Tylko dwie uczennice nie wiedziały o kogo chodzi. Starsi wiedzieli i wyrażali litość dla Darskiego. Mówili mi, że to człowiek nieszczęśliwy. Jeden z pielgrzymów nawet podziękował mi, że przypomniałem o tym skandalu, bo pomodli się za Nergala. Pielgrzym ten powiedział mi:
„Żal mi tego człowieka, nie ma świadomości tego jak bardzo obraża Boga, krzywdzi, szkaluje symbole naszej wiary, robi z tego komercję, ale w życiu nie chodzi o pieniądze. Trzeba się za niego modlić, może poprzez naszą modlitwę spłynie na niego łaska i rozjaśni się jego umysł”. Do sprawy wyroku uniewinniającego Nergala za podarcie Biblii podczas koncertu i wypowiadanie wulgarnych bluźnierstw oraz promowania go w telewizji publicznej, nawiązał abp. Józef Michalik, w swojej homilii: „Polska powinna zatroszczyć się o to, aby zginęło getto katolickie i trzeba na tej drodze wytrwać. Żeby w każdej dziedzinie życia, każdy obywatel miał równe prawa. (...) Ale nie możemy dopuścić do promowania zła. Głosząc Boga, nie możemy milczeć, kiedy promuje się satanizm. Wierni przyjęli te słowa oklaskami. Abp. Michalik kontynuował:
"Dzisiaj niewygodny jest i krzyż Chrystusa, niewygodne jest Pismo Święte, które trzeba podeptać, podrzeć, znieważyć. To nie jest symbol, to jest święty znak, boże słowo jest tam zawarte. To jest dramat, że w katolickiej Polsce, chrześcijańskiej (...) Polsce próbuje się zepchnąć na margines, czyli zamknąć w getto myślowe i getto społeczne obecność Ewangelii, bożego prawa, krzyża, Pisma Świętego. Sądy udają, że się nic nie stało jeśli się znieważyło Pismo Święte, czy krzyż. Myślę, że to jest bardzo wielki znak, symbol, tego zmagania, które trwa. To zmaganie (...) o serce Polaka, o katolickość, o chrześcijańskość naszego narodu."
Arcybiskup Józef Michalik nawiązał też do nadchodzących wyborów. Zaapelował, by ci, którzy "chcą być odpowiedzialni za to, co się będzie działo (...), przykładali Ewangelię nie tylko do tego, co mówią kandydaci, czy posłowie, ale do sumienia ich, do tego co mówią, jak głosują". Chrześcijanin w Polsce musi wiedzieć, na kogo chce oddać zaufanie (...) Czy będzie tylko edukacja zwykła czy wychowywanie w wartościach chrześcijańskich. Czy będzie miejsce dla starego człowieka, dla inwalidy, dla chorego w rodzinach naszych czy trzeba będzie tworzyć DPS-y bez liku (...) to też od nas zależy, od tych, których obdarzymy naszym zaufaniem. We mszy uczestniczyli m.in. marszałek województwa Jacek Protas z żoną, wicewojewoda Jan Maścianica (PO), prezydent Olsztyna Piotr Grzymowicz, posłowie oraz senatorowie (w tym także starający się o reelekcję senator PO Ryszard Górecki i posłanka PiS Iwona Arent, a także nr 1 na liście PiS z Olsztyna, Jerzy Szmit).
Objawienia gietrzwałdzkie trwały od 27 czerwca do 16 września 1877 roku. Głównymi wizjonerkami były: trzynastoletnia Justyna Szafryńska i dwunastoletnia Barbara Samulowska. Obie pochodziły z niezamożnych polskich rodzin. Matka Boża przemówiła do nich po polsku, co było o tyle ważne, że Warmia była wówczas pod zaborem pruskim. Aby uchronić wizjonerki przed represjami, ks. Weichsel najpierw umieścił je u sióstr Miłosierdzia w Lidzbarku Warmińskim, potem znalazły się w domu św. Józefa w Pelplinie, gdzie uzupełniły wykształcenie. W 1880 roku obie wstąpiły do Zgromadzenia Sióstr Miłosierdzia. Samulowska złożyła śluby zakonne i przyjęła imię Stanisława. Przez jakiś czas przebywała we Francji. W 1895 roku skierowana została do pracy w Gwatemali, gdzie była długoletnią przełożoną Szpitala Głównego. Trwa jej proces kanonizacyjny.
Objawienia gietrzwałdzkie są jedynymi uznanymi przez Kościół katolicki objawieniami w Polsce.
Adam Socha
Skomentuj
Komentuj jako gość