Kiełbaski zamiast konstytucji
- Szczegóły
Komentarze (9)
-
Gość - hen
Odnośnik bezpośredniNa wszystko jest rada, wystarczy dzień 3 maja przenieść na początek listopada.
Historia (mam nadzieję, że Autor pamięta) zna takie przypadki , a obserwując tych, co to obiecują, że jak tylko dojdą do władzy to wszystko zmienią można się różnych rzeczy spodziewać.
Czego im z całego serca życzę, pamiętając jak skończyły się manipulacje z kalendarzem. Dla manipulujących.0 Lubię -
Gość - palikotowiec
Odnośnik bezpośredniZacznę może od wczorajszego dnia, czyli wg kryteriów amerykańskich – od historii. Dzień (Święto) Flagi. Coś w założeniu powinno bardzo jednoczyć i nastawiać na demonstracje jedności. A tu życie sobie. Dwie, trzy na duży blok. Resztę opanował tumiwisizm? Niekoniecznie... Ten gest zaniechania jest okazaniem białej szmaty, czyli poddania się. Z tych pustych okien i balkonów wyzierała wczoraj rezygnacja. A malwersant ideologiczny rzeczywiście zbiera żniwo... My zaś chodzimy przez zboże lub po ściernisku, bo we wsi moskal stoi... Może już nie NKWD ale za MOSSSAD nie dałbym głowy, zresztą sami też dobrze potrafimy przypilnować ustanawianych reguł. Wydaliśmy przecież olbrzymie pieniądze na sprzęt dla służb „porządkowych”. Bo jeśli nie są to reguły demokratyczne, to czy jest jakaś istotna różnica, kto pilnuje porządku? Wszyscy chcą jednego, żebyśmy się dobrze bawili... I do tej muzyki tańczymy, a ci, którym to się znudziło lub nie widzą w tym sensu, niczego nie wywieszają...
I w tym aspekcie do dzisiejszego święta a raczej mowy o nim w postaci powyższego tekstu. Tej analizie, która i tak żadnego wpływu nie ma, trudno odmówić choćby częściowej słuszności. Rzecz w tym, że i ja właśnie wywieszam białą szmatę na te pisowskie komentarze. „Przecież trzeba być zupełnym ignorantem i prymitywem...”. To jest właśnie ta PiSowska preambuła obowiązująca do wszystkiego, która zmęczyła naród podobnie jak lekkomyślna i nieudolna władza całej tej III RP. Wszyscy (może nie!) chcieliśmy odmiany a otrzymujemy coś podchodzącego pod RP II i ½ opakowane w utęsknione cytryny i pomarańcze... W „sferze ducha” obowiązuje to samo łajdactwo. Dalej czcimy klęski, jak wspomniana Konstytucja, która wpływu większego na życie nie miała. Jak na owe czasy wygraliśmy jedną mało ważną bitwę, że coś udało się zapisać, ale czyje życie to zmieniło na miarę zapisu? Dziś też jesteśmy tylko pustymi czcicielami, ale i na to są zakusy, żeby było tak a nie inaczej. Dalej więc czcimy kłamstwa co do zmian, które niby dokonały się w nas, a to wcale nieprawda. Komu dziś zależy na prawdzie? Kto wychowuje w prawdzie i dla prawdy? Prawda również jest tym literackim nakryciem stołu, z którego jako przypadkowi goście chcemy coś urwać dla siebie. Stąd ta zaduszkowa smuta, że jednym się nie udało, a u innych nastrój orli, że udało się wzlecieć i można spojrzeć „z góry”. Z góry czego? I na górę czego?
A najdalej, od poniedziałku zaczyna się twarde życie, które nie ma nic wspólnego ze świętem, może poza tą częścią społeczeństwa, która do pracy nie chodzi. A jest tego od cholery...! Na szczęście już widziałem szczaw a mirabelki kwitną.0 Lubię -
Gość - gd
Odnośnik bezpośredniProponuje ogólnonarodowe samobiczowanie, a Pana profesora można by gdzieś przybić do kompletu wówczas byłoby godnie i z zadumą.
0 Lubię -
Gość
Odnośnik bezpośredni@ Palikotowiec
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Episkopat-wiara-w-horoskopy-i-amulety-zagraza-wierze,wid,15542870,wiadomosc.html
Przeczytałeś? Miej się na baczności!0 Lubię -
Gość - Adam Kowalczyk
Odnośnik bezpośredniPan profesor napisał:
\"Rocznica konstytucji trzeciomajowej z wielu powodów może nas wprawiać w dumę – choć ów dokument ma i zawsze miał swoich racjonalnych krytyków – ale także z konieczności prowadzi nasze myśli ku zdradzie narodowej, spóźnionego dzieła reform, upadku państwa, krwawo tłumionym insurekcjom\".
Można i tak ale dzieło reform zbliżonych w szerszym nawet zakresie podjęła familia Czartoryskich z królem zaraz po jego elekcji. Mało tego, uzyskali nawet poparcie Katarzyny II. Ale przecież my nie pozwolimy na żadne reformy na które zgadzają się Ruskie i Konfederacja Barska położyła kres reformom i, tak przy okazji, pozbawiła nas całkiem sporego kawałka Rzeczpospolitej.
Za to Konstytucję 3 maja uchwalono ewidentnie na złość Katarzynie z wiadomym skutkiem. O rozumie narodowym to nie świadczyło. Jest rzeczywiście powód do Zaduszek ale czy jest się czym chwalić?
Czy nie jest czas już najwyższy aby zacząć świętować całkiem liczne osoby, które coś potrafiły i dokonania po których nas d... nie bolała?0 Lubię -
Gość - O
Odnośnik bezpośredniProponuję dwa terminy świąt wszelakich. Te z okazji radości, że jesteśmy Polakami - termin 1 kwietnia roku każdego, oraz te z okazji męki, że jesteśmy Polakami - termin 1 listopada.
0 Lubię -
Gość - palikotowiec
Odnośnik bezpośredni@ anonim
Tak łatwo się nie podniecam. Szczególnie byle czym. Czekam na tekst listu pasterskiego Episkopatu Polski. – muszę to połknąć oczyma. Robi to lepsze wrażenie, niż kiedy przeczyta mi to mój proboszcz. Przy okazji, niech mi ktoś odpowie, czy w Seminarium Duchownym są jeszcze takie przedmioty jak retoryka i homiletyka. I mimo że ktoś ich nie zdaje to może zostać księdzem? Może dzielić na tych, co głoszą kazania i przemawiają oraz na tych, co „modlą się za Kościół”? Czasem mam wrażenie, że Kościół nie przywiązuje wagi do Słowa, a już szczególnie zaniedbuje sztukę porozumiewania się.
Jeśli odróżnimy wiarę fideistyczną od niefideistycznej (która jest nieodłącznym elementem życia), to jasnym się stanie, że każda wiara niesie jakieś ryzyko i niebezpieczeństwo, przy czym pierwsza mniejsze, druga większe. Wiara niefideistyczna niesie mniejsze zagrożenie, bo mniej istotnych elementów życia dotyczy, a poza tym, ma większą empiryczną sprawdzalność. Nie jest więc ani stałym, ani nieodzownym elementem życia. Jej granice ustala umysł dopuszczając chwilową swoją niemoc. Wiara fideistyczna rozstrzyga natomiast istotniejsze problemy i pozostaje w człowieku na dłużej, jeśli nie na zawsze. Staje się niebezpieczna jeśli wyłącza inne sposoby poznania, w tym umysłowe przede wszystkim. Na to niebezpieczeństwo człowiek godzi się sam i z czasem dla wygody sam je utrzymuje. Jeśli zaś dopuszcza, że wiara staje się jedynym sposobem oglądu rzeczywistości, to niebezpieczeństwo jest świadomie wybrane. Wtedy już nie ma większego znaczenia, bo wszystkie przedmioty wiary są równie wiarygodne. I tarot i Dzieje Apostolskie. Przestrzeganie jednych przed drugimi ma wartość tylko i wyłącznie konkurencyjną. Zadaniem każdej zinstytucjonalizowanej wiary jest czynienie z niej jedynej normy myślenia, mówienia i działania, co daje się streścić w słynnym powiedzeniu przypisywanym Tertulianowi (De carne Christi): credo quia absurdum. Wg mnie, wraz z rozwojem wiedzy i postępem kulturowym, właściwym byłby proces odwrotny – czynienie wiary bardziej racjonalną i cięcie po nieistotnych „bokach”, ale mogę się mylić. Nie wierzę w horoskopy, u wróżki i szamana nie byłem, a i nie wierzę we wszystko to, co spotyka mnie w Kościele. Tnę właśnie po tych „bokach”, które żadnego uzasadnienia w Ewangeliach nie mają.
Napisałem wyżej, że przestrzeganie jednych przed drugimi ma wartość tylko i wyłącznie konkurencyjną. Cieszę się więc, że list Episkopatu jest skierowany do tych, co maja potrzebę znalezienia się w kościele. Cieszę się, że nie jest to próba nacisku na ujęcie tego w normach prawnych...0 Lubię -
-
Gość
Odnośnik bezpośredniTy „kazik”! Daj sobie na luz, bo następny etap to wyniszczająca biegunka, a wiesz chyba, że NFZ oszczędza nawet na kroplówkach.
@palikotowiec, to jak to jest? Cenisz sobie religię, czy nie, bo mam niejasność?0 Lubię
Skomentuj
Komentuj jako gość