Pamiętacie film „Plan 9 z kosmosu” Ed Wooda? Pewnie nie, bo takie „perełki” oglądają tylko tak szaleni krytycy filmowi jak ja. No więc przypominam, że dzieło Wooda z 1959 roku jest uznane za „najgorszy film wszechczasów”. Jego twórca przeszedł do historii kina jako najgorszy reżyser na świecie. Doczekał się jednak swojej biografii, w której zagrał go sam Johnny Depp. Przypomina mi się kino Ed Wooda, gdy kolejny miesiąc z rządu słyszę o uruchomienie artykułu 7 traktatu o Unii Europejskiej. „Sądny dzień dla Polski w Unii. Bruksela może uruchomić ‘opcję atomową’”- czytam na portalu ze stajni mediów Michnika. „Opcja atomowa”- to określenie pojawia się w niemal wszystkich tekstach o tym strasznym artykule, którego „nigdy nie zastosowano przeciwko żadnemu państwu!” Brrrrr, straszne.
Teraz jednak ten zaściankowy rząd prawicowy oburzył nieomylnych przecież urzędników w Brukseli i „znów przyniósł wstyd” Polakom. Nie ważne, że ci sami Polacy dają w sondażach wyraz swojemu poparciu dla rewolucyjnych zmian rządzącej ekipy. Nie ważne, że zagłosowali za partią obiecującą radykalną przebudowę wymiaru sprawiedliwości. Ważne, że działania polskiego rządu spowodują uruchomienie artykułu 7. A to jest przecież opcja atomowa.
Musiało boleć eurokratów stanowisko premiera polskiego rządu, który zamiast biegać po korytarzach brukselskiego molocha z prośbą by jednak nie wprowadzać „tego strasznego artykułu 7” powiedział, że nie prosił nikogo o nie uruchamianie artykułu, bo „Polska nie jest petentem w Europie”. „A wystarczyło by Morawiecki zadzwonił do Junckera”- czytam na jednym z lewicowych portali.
Podoba mi się postawa premiera Mateusza Morawickiego. Ja nie mam na barkach odpowiedzialności za politykę zagraniczną Polski, więc mogę powiedzieć jeszcze ostrzej: uruchamiajcie. Uruchamiajcie artykuł 7, paragraf 22 i co tam sobie jeszcze chcecie. Wiadomo przecież, że do nałożenia sankcji na Polskę nie dojdzie, bowiem do nich potrzeba jednomyślności wszystkich krajów Unii. A te od dawna nie są jednomyślne w fundamentalnych kwestiach. Ba, jeden z najważniejszych krajów Unię nawet opuścił. Nie nauczyło to nic eurokratów.
Wątpię jednak nawet czy Rada UE zdecyduje o stwierdzeniu wyraźnego ryzyka zniszczenia praworządności w Polsce. Musi to zrobić większością 4/5 głosów, czyli za zgodą co najmniej 22 państw. Nie chodzi tylko o poparcie Polski przez Węgry. Dziś Rumunia jest atakowana za podobną reformę postkomunistycznego wymiaru sprawiedliwości. Liderzy innych państw również mogą mieć problem z uruchomieniem precedensu w postaci zastosowania mitycznego artykułu 7. Poza innym rozdysponowaniu przyszłego budżetu Unii, który pewnie uderzy w Polskę, Bruksela nie ma sposobu na ukaranie naszego kraju.
Artykuł 7 jest więc jak „Plan 9 z kosmosu” Wooda. Miał straszyć, a jest groteskowy nawet dla dzieci. Polacy nie są już zapatrzeni w mityczną Unię Europejską jak w 2007 roku, gdy odsunęli „tego zacofanego Kaczora” od władzy. Polacy poznali blaski i cienie współczesnej Europy. Podróżują po niej, mieszkają w niej i pracują na europejskim rynku pracy. Widzą zarówno niewątpliwe walory wspólnej Europy, ale dostrzegą też mroki Unii. Tej bezzębnej, przerażonej islamskim tsunami i zatopionej w dyktaturze poprawności politycznej.
Uruchomienie artykułu 7 przysporzy jeszcze więcej zwolenników rządzącej ekipie. Choćby z powodu wrodzonej polskiej przekory.
Łukasz Adamski https://wpolityce.pl/polityka/372813-opcja-atomowa-czyli-mityczny-artykul-7-jest-jak-plan-9-z-kosmosu-mial-straszyc-a-smieszy
Krytyk filmowy tygodnika Sieci. Publicysta portalu wPolityce.pl. Publikował m.in. w „Uważam Rze”, „Ozonie”, „Gazecie Polskiej”, „Polska The Times”, „Frondzie”, "Catholic News Agency" Autor książek „Wojna światów w popkulturze” i „Bóg w Hollywood”. W Polskim Radio Olsztyn prowadzi autorską audycję "Okno na kulturę". Laureat Złotej Ryby im. Macieja Rybińskiego dla młodych felietonistów. Obserwuj na Twitterze: @adamskilukasz1
Łukasz Adamski
„Opcja atomowa”, czyli mityczny Artykuł 7 jest jak „Plan 9 z kosmosu”. Miał straszyć, a śmieszy
- Szczegóły
- Łukasz Adamski
Komentarze (13)
-
Gość - EWA
Odnośnik bezpośredniOsobiście popieram opór wobec wszechwładzy coraz bardziej totalitarnej UE.
Intryguje mnie tylko, czy tzw. "nasza" polityka jest prowadzona w naszym interesie, czy w interesie obcych państw. Jaki jest zakres wpływu obcych interesów w Polsce? Informacji brak. Media prześcigają się w prezentowaniu obywatelom zwykłych śmieci, podczas, gdy informacje o wydarzeniach mających istotny wpływ na nasze życie są ukrywane. Nie sposób pozbyć się wrażenia, że nasze wojny polsko-polskie są inspirowane z zewnątrz i my służymy tylko i wyłącznie jako kukiełki popychane raz w jedną, raz w drugą stronę. Czyli - "więcej światła!" (jeśli to kogoś jeszcze obchodzi...)0 Lubię -
Gość - xxxx
Odnośnik bezpośredniJest oczywistym że wojna polsko-polska jest inspirowana z zewnątrz i przez zagranicę finansowana. Bezsprzecznie miliony dolarów zachód i wschód na ten cel poświęcają. Ida zgodnie łeb w łeb, chrapa w chrapę. Dowodów można przytoczyć wiele. Muszą jednak trafić na „żyzne podłoże”. Kto jest tym podłożem w Polsce? Pytanie dość złożone ale odpowiedź raczej nie kłopotliwa. Środowiska których korzenie nie wyrosły w Polsce, dla których Polska to kraj pełniący funkcję „dobrego żerowiska”. Doś łatwo pozyskana grupa wykształciuchów jest „masą napędową” jak klasycy określali tłuszczą albo siczą która jest niezbędna aby zamętowi nadać pełny rozmach.
Bez wątpienia funkcjonariusze UE wiedzą ze to nie atom ale kapiszon wystrzelił i bylibyśmy głuptakami gdybyśmy nie zakładali iż jakieś wyjście awaryjne musza sobie szykować ponieważ samo ośmieszenie się nikogo na bawi. Sytuacja jest jasna wobec deklaracji (atakowanego nawet na tym portalu) Orbana i jego ministrów. Prawdopodobnie owych 22 krajów także się nie uzbiera zatem trzeba mieć plan ucieczki od śmieszności. Żądza gryllowania Polski jest jednak ogromna i daje im wymierne korzyści zwłaszcza Niemcom w świetle polskich roszczeń za barbarzyństwo II wojny światowej. Trzeba również zdawać sobie sprawę z faktu poczucia 100% bezkarności przez urzędników unijnych. To oni doprowadzili do opuszczenia UK szeregów UE i włos nikomu z główki nie spadł. To tam niejaka Merkel obsadziła swojego podnóżka na szefa KE w sposób łamiący zasady zwykłego głosowania w zwykłej polskiej remizie gdzie wybiera się przewodniczącą KGW i gdzie stawia się pytania: kto jest „za”, kto jest „przeciw” i kto się wstrzymał i po podliczeniu głosów ogłasza się zwyciężczynię. Arogancja Merkel była nie do ogarnięcia i świadczy o tym iż naprawdę na tym podnóżku jej bardzo zależało. Istotnie taka polityka urzędników UE wpływa na „konsolidację Polaków” i to wokół PiS a nie totalniaków którzy mają jednak w dyspozycji nadal około 80% mass mediów i „łaknących wiedzy wyksztalciuchów” których umiejętnie zagospodarują. Postawa Morawieckiego jest absolutnie poprawna i chodzi o to aby podczas wizyty w dniu 9 stycznia 2018 roku nie włożono mu do ust słów „wymięknięcia” na które jak ryba na wodę oczekuje już od dzisiaj niejaki Junker. Myślę że tak się nie stanie i Morawiecki doskonale wie jakiego rodzaju „troska” spowodowała wystosowanie zaproszenia od Junkera dla premiera RP. Teraz to my z nimi „pokicamy” Panowie Szlachta, wbrew pozorom i naganiaczom poprawności politycznej.
Przedwczoraj niejaki Fared Zakaria (przybłęda który dotarł z Pakistanu do USA w latach 80-tych) zadał swoim telewidzom (w całych USA i większości świata gdzie sygnał tej telewizji jest odbierany) pytanie dość podchwytliwe, a mianowicie: o ile procent w ostatnim roku wzrosła ilość obywateli państw Europy popierających ruch prawicowe i „nacjonalistyczne”. Do zaznaczenia postawił następujące odpowiedzi: 80%, 120%, 150%, 180% i 220%. Na końcu programu podał wyniki: Jaki był wynik? 220%. Ten olbrzymi skok został specjalnie podany w procentach bowiem statystycznie nie wyglądał tak groźnie bowiem było to 8% społeczeństwa do 17,5%. Podaję ten fakt absolutnie celowo bowiem świadczy on jak się manipuluje statystyką. 220% brzmi i o wiele groźniej niż zestawienie 8% z 17,5%. Nieprawdaż?0 Lubię -
Gość - xxxx
Odnośnik bezpośredniPrzypomnę że głosowanie na „Krula Europy” zostało rozpoczęte od pytania: kto jest przeciwko? Rękę podniosła pani B. Szydło. Na tym „głosowanie” zakończono. Nie padło pytanie kto jest „za” ani kto się wstrzymał. Stad ten „wynik” 27:1. Kilka krajów które w drodze dyplomatycznej obiecywało Polsce wstrzymanie się od poparcia Tuska zostało zrobionych „w balona” w tym Theresa May, Wictor Orban, Estończycy. Co prawda wynik i tak byłby dla podnóżka korzystny ale nie byłoby tego wycia z zachwytu nad wynikiem 27:1. Warto o tym myku niejakiej Merkel pamiętać.
0 Lubię -
Gość - normalny pracownik
Odnośnik bezpośredniŚmiesznie to będzie jak skończy się kasa z UE. Nie będzie inwestycji , nie będzie pracy, ludzie pójdą na bruk, nie będzie wpływu z podatków, ludzi nie będzie stać na mieszkanie bo rządzący brak wpływu z podatków odbiją sobie na ludziach. Już teraz czuć początki inflacji - mechanizm jest taki sam jak w latach 80-tych. W końcu ludzie zaczną tracić oszczędności życia. Zobaczymy komu wtedy będzie do śmiechu?
0 Lubię -
Znaczy się, żyjemy dzięki UE. Słusznie i naukowo, z dwoma zastrzeżeniami:
- jak uczy historia - kapitaliści NIGDY nie dają pieniędzy z dobrego serca. Np. żeby ratować Polaków przed nędzą i Polakom żyło się lepiej. UE "łaskawie" przejęła nas do swego grona w celu powiększenia rynku zbytu (m.in. Niemcy żyją z eksportu!!) i żeby zachodni kapitał robił w Polsce interesy na trupie polskiego. Czas na pobudkę!
- lwia część "dobroczynnych" dotacji unijnych jest przeznaczana na rolników. Na dopłaty z różnych tytułów, na programy "rozwoju" wsi, na aktywizacje i inne akcje. Dla rolników, którzy nie płacą PIT, składek zdrowotnych, a emerytury dostają niemal w całości z podatków dyskryminowanych obywateli, którzy podatki muszą płacić. Część dotacji jest w łapach samorządów, które to samorządy trwonią te pieniądze na wszystko, co im strzeli do głowy.
I ostatnia część służy obywatelom w ramach projektów infrastrukturalnych o zasięgu ogólnopolskim (przy okazji - Chorwacja zbudowała sobie autostrady PRZED wstąpieniem do dobroczynnej UE). Ochłapy dostaje "mała i średnia" przedsiębiorczość.
Podsumowując; nie jestem zainteresowana wspieraniem rozwydrzonego rolnictwa ani bezsensownymi inwestycjami samorządu, które trzeba będzie finansować m.in, również z moich podatków do wiadomej śmierci.
Więc, jeśli UE pozbawi nas swoich całkiem bezinteresownie "dawanych" dotacji, to może ten fakt sprawi, że nastąpi otrzeźwienie władz i reorganizacja systemu podatkowego na sprawiedliwy. A przy okazji może i wyślizgamy z Polski niektóre zachodnie firmy.
A tak w ogóle - to jest oczekiwany światowy kryzys finansowy, całkiem niezależny od dotacji unijnych i dopiero, kiedy ten kryzys przyjdzie, wyjdzie na jaw udział zagranicznych podmiotów w tworzeniu polskiego PKB i problem z ukraińską siłą roboczą. Ale, to inna bajka.0 Lubię -
Zapytaj PSL-owskiego marszałka, PO-wskch wicemarszałków jak wydają pieniądze z Regionalnego Programu Operacyjnego. Województwo na przedostatnim miejscu. Szopki z zabieraniem środków ukojnych z funduszu środowiska. Nie trzeba nikomu zabierać unijnych środków, trzeba umieć wydawać to co już przyznane (póki co nie radzą sobie z tym PSL z PO). No i zacytuję jeszcze Panią Premier "wystarczy nie kraść".
0 Lubię -
Gość - Gość
Odnośnik bezpośredniNo cóż "normalny pracownik" nie ma wiedzy że w okresie gdy "obdarowywano" nas programami przedakcesyjnymi (ze słynnym programem Sapard na czele) otrzymywaliśmy niespełna 2 % (słownie: dwa procenty) z wywiezionych z Polski zysków. To w tym czasie kupowani min. polskie banki za ..... polskie pieniądze (bynajmniej nie pochodzące z wymiany swoich dewiz na złotówki). To dzięli unii mój bliski kuzyn MUSIAŁ zlikwidować stado krow mlecznych w ilości 50 sztuk ponieważ MUSAŁ płacić kary za nadprodukcję mleka. Żeby było jasnym: Polska ma limit produkcji mleka na poziomie 250 litrów/rocznie/mieszkańca. Holandia ma 1450 litrów a Irlandia około 1700 litrów mleka/mieszkańca/rocznie. Dlatego tez Polacy muszą się zajadać serkami z tych krajów (gdzie w Holandii sypie się do 800 kg samego azotu/ha, który w postaci azotynów znajduje się w owych serkach, a w Polsce sypie się nieco ponad 100 kg/ha azotu, potasu, fosforu, wapnia. magnezu razem wziętych, a to dlatego ze tona nawozów sięga już ceny 3000 zł). Chcąc nie chcąc mamy w Polsce ekologiczną żywość chociaż takiej nazwy nei posiada ale takową w istocie jest. cena herbicydów jest zabjcza zatem ich w Polsce w zasadzie się nie stosuje. Z opowiadań ludzi starszych wiem że przed wojną w majątkach można bylo obejrzeć setki hektarów z plantacji zbóż bez chwastów (i nie stosowano Chwastoxu). Był w zbożach jedynie chaber z którego dziewczynki idące do kościoła w niedziele wiły sobie wianki na głowy. Koniec. Kropka. Tak było w naszym majątku, który stał się socjalistycznym zakładem pracy w 1948 roku. Było nieźle (spichlerze były pełne) i dowodem jest to że Polska po wojnie jako PIERWSZA zniosła kartki żywnościowe w dwa lata przed Anglią i Niemcami. warto to wiedzieć.
0 Lubię -
Gość - Adam Kowalczyk
Odnośnik bezpośredniNie ma to jak wiara, że nie ma życia poza Unią. A przecież jeszcze nie tak dawno bo w latach dziewięćdziesiątych mieliśmy tempo wzrostu kilkakrotnie wyższe niż teraz. Ale wtedy byliśmy poza Unią. Po wstąpieniu do niej zwyczajnie zdechło. Dotacje unijne w lwiej części przekazywane są na cele korupcyjne czyli na demoralizowanie społeczeństwa poprzez oderwanie stopy życiowej od efektów pracy. Buduje się rzeczy potrzebne Unii jak np. drogi a niszczy te, które szkodzą zachodnim interesom - polski przemysł, rybołówstwo czy biura konstrukcyjne.
Jeśli ktoś uważa inaczej to niech tu wymieni nazwę JEDNEGO przedsiębiorstwa produkcyjnego wybudowanego za pieniądze unijne. Produkcyjnego bo firmy uczące bezrobotnych korzystania z komputera to sobie możemy wsadzić sami wiecie gdzie.0 Lubię -
Zgadzam się w 100%. Dotacje na elektrownie fotowoltaiczne w naszym klimacie, na promocję ryb przez jakieś firmy powiązane rodzinnie z tymi co dają, co biorą; pieniądze na rozmnażanie węgorza, pieniądze unijne na zimne termy, pieniądze na jakieś bzdury dotyczące nauki makijażu czy nakrywania stołu przez bezrobotne gospodynie domowe. A gdzie przedsiębiorczość, gdzie nowe miejsca pracy, gdzie rozwój? Osobiście nie znam żadnego przedsiębiorcy (a znam ich wielu), którzy za pieniądze z UE zaczęli wytwarzać COKOLWIEK, zatrudnili KOGOKOLWIEK.
0 Lubię -
Unia nie ma pieniędzy tak jak ich nie ma rząd. Są to pieniądze które wpłacają poszczególne państwa. Teoretycznie dostajemy więcej niż wpłacamy. Z tym, ze dodac powinniśmy, że "na razie". Ile "dostajemy" nikt prawdopodobnie nie wie. Gospodarka centralna PRL to przy centralnym unijnym zarządzaniu to pikuś, ale jak ktoś wierzy, że w Brukseli lepiej wiedzą co potrzebne jest w Polsce to gratuluję wyobraźni. Chyba, że wierzymy iż Polsce potrzebne są małżeństwa jednopłciowe i nadpremier Timmenmans (totalniakom przeszkadza, że zwykły poseł Kaczyński rządzi, a nie przeszkadza, że z Brukseli rządzą ci przez nikogo nie wybierani)
0 Lubię
Skomentuj
Komentuj jako gość