Europejska lewica walczy z fantomami. Chcą rezolucji przeciw Polsce za ustawę, której nie ma.
Europejscy socjaliści chcą rezolucji w sprawie ustawy, której nie ma. To kolejny dowód na to, że prawicowy rząd w Polsce będzie za granicą atakowany nieustannie. Bez względu na kroki, jakie będzie podejmował.
PAP informuje, że ustawa medialna oraz rzekome plany zaostrzenia przepisów o aborcji w Polsce miałyby się stać przedmiotem kolejnej debaty i rezolucji w Parlamencie Europejskim.
Hiszpański socjalista Enrique Guerrero Salom argumentował, że niepokojąca jest w Polsce kwestia „praw kobiet, prawa do przerywania ciąży i zdrowia reprodukcyjnego”.
"Dlatego nasza grupa domaga się dyskusji na ten temat dzisiaj. Domagamy się rezolucji" mówił.
Przypomnijmy, że europejskim socjalistom chodzi o aborcyjną ustawę, której po pierwsze fizycznie nie ma. Po drugie nie jest ona konstruowana przez rządzących, a po trzecie najważniejsi politycy koalicji rządowej wyraźnie się dystansują od zmiany tej ustawy. Mówiąc krótko - socjaliści walczą z fantomem. Uderzają w polski rząd za ustawę, której ten nawet nie chce wprowadzać w życie!
Chadecy ustami Hiszpana Esteban Gonzalez Pons przekonują, że takiej debaty na razie nie będzie, bowiem „Parlament Europejski nigdy nie dyskutuje o zamiarach, a po drugie, polityka, do której odnoszą się socjaliści, to polityka wewnętrzna Polski i PE nie powinien się w tej kwestii wypowiadać.”
Postulat europejskiej lewicy zupełnie jasno pokazuje histerię z jaką prawicowe rządy w Polsce byłyby przyjmowane na europejskich salonach, nawet jeżeli rząd nie wdałby się w wojnę o Trybunał Konstytucyjny. Oczywiście rozhuśtanie nastrojów przy okazji fundamentalnie ustrojowego sporu wpływa na postrzeganie prawicowej koalicji rządzącej Polską. Niemniej jednak trudno uwierzyć by lewicowa międzynarodówka spokojnie zaakceptowała rządy tak sprzeczne z poprawnym politycznie duchem współczesnej Europy. Nie oznacza to oczywiście, że nie należy unikać dawania im do rąk amunicji.
Reakcje europejskiej lewicy w sprawie niewygodnej przecież dla rządu ustawy aborcyjnej uświadamiają jak mocno wyczekiwana jest ideologiczna wojna z polskim rządem. Czekają na nią środowiska, które nie czują się komfortowo protestując na ulicach obok ikon systemu III RP. Słuszny z politycznej perspektywy dystans rządu do zmiany ustawy znacząco plany lewicy pokrzyżował. Owszem, na ulicach polskich miast odbywają się protesty zwolenników legalności abortowania ludzi w ich prenatalnej fazie rozwoju. Organizowanie są akcje przeciwko „prześladowaniu Polek”, w które zaangażowane są znane aktorki jak choćby Juliette Binoche. Nie mają te działania jednak oficjalnego „antypisowskiego glejtu”. Brak dowodu, że rząd zamierza zmienić ustawę aborcyjną odbierają protestom w oczach czołowych europejskich polityków wiarygodność.
Dlatego tak mocno próbuje się aborcyjną wojnę w Polsce wywołać. Część prawicowych środowisk wciąż nie dostrzega jak rozbita polska lewica przebiera nogami za nowym założycielskim mitem. Tylko ideowa wojna ma bowiem szansę zmobilizować młodych ludzi, których tak niewielu na „moherowych” marszach KOD. Polski rząd nie daje się póki co w nią wciągnąć, wiedząc, że kolejny front mógłby go znacząco osłabić. A front będzie to potężny, skoro nie cofa się on przed walką z fantomami.
Łukasz Adamski http://wpolityce.pl/swiat/291014-europejska-lewica-walczy-z-fantomami-chca-rezolucji-przeciw-polsce-za-ustawe-ktorej-nie-ma
Krytyk filmowy tygodnika wSieci. Publicysta portalu wPolityce.pl i tygodnika ABC. Pisał m.in. w „Uważam Rze”, „Ozonie”, „Gazecie Polskiej”, „Polska The Times”, „Frondzie”. Autor książek „Wojna światów w popkulturze” i „Bóg w Hollywood”. Laureat nagrody Złotej Ryby. im Macieja Rybińskiego dla mlodych felietonistów. Obserwuj mnie na Twitterze: https://twitter.com/adamskilukasz1
Łukasz Adamski
Europejska lewica walczy z fantomami
- Szczegóły
- Łukasz Adamski
Komentarze (5)
-
Gość - hen
Odnośnik bezpośredniPonieważ Autor po raz kolejny nie do końca wie o czym pisze... może wreszcie zacznie chociaż w Wikipedii sprawdzać znaczenia niektórych określeń nim zacznie swoje próby tłumaczenia jednym co drudzy zrobić chcą.
"Przypomnijmy, że europejskim socjalistom chodzi o aborcyjną ustawę, której po pierwsze fizycznie nie ma. Po drugie nie jest ona konstruowana przez rządzących, a po trzecie najważniejsi politycy koalicji rządowej wyraźnie się dystansują od zmiany tej ustawy. Mówiąc krótko - socjaliści walczą z fantomem. Uderzają w polski rząd za ustawę, której ten nawet nie chce wprowadzać w życie!" Naprawdę? A jest jakiekolwiek oficjalne oświadczenie polskiego rządu na temat "niechcenia wprowadzania w życie"? Póki co wiele poronionych pomysłów aktualnej władzy jest po bolszewicku tłumaczone "lud tak chce" (albo może i naród, w bolszewickim wykonaniu to wszystko jedni i tylko wymówka, zarówno "lud" jak i "naród" mają głeboko w ...), więc dopóki nie rząd nie stwierdzi (czyimi ustami ?), że propozycje zaostrzenia ustawy antyaborcyjnej to poronione pomysły chorych umysłów, to nikt zdroworozsądkowy nie uwierzy w to"nie chce wprowadzić w życie".
"Reakcje europejskiej lewicy w sprawie niewygodnej przecież dla rządu ustawy aborcyjnej uświadamiają jak mocno wyczekiwana jest ideologiczna wojna z polskim rządem." To nie Europa rozpoczęła wojnę z polskim rządem. To polski rząd (rząd? ten teatr marionetek to rząd?) rozpoczął wojnę z wypracowanymi przez wiele lat zasadami cywilizowanych demokracji. Cofnął rozumienie tego określenia do czasów rewolucji bolszewickiej w Rosji, adoptując metody stosowane przez Lenina i jego kumpli do dzisiejszych czasów. Pewne zasady czerpie również z metod stosowanych przez innego sąsiada II Rzeczypospolitej, negując wszelkie podpisane przez Polskę umowy międzynarodowe, które rządowi (rządowi ???) do obrazka nie pasują. Przypomnę Autorowi, że podobna sytuacja miała już w historii miejsce, też w Środkowej Europie i skończyło się dla Europy i świata nie najlepiej, bo ówczesna organizacja międzynarodowa i jej możni przedstawiciele nie potrafili we właściwy sposób "zadziałać". Co prawda, nie za bardzo wiedzieli co i jak mogą, ale dziś sytuacja jest nieco inna.
" Tylko ideowa wojna ma bowiem szansę zmobilizować młodych ludzi, których tak niewielu na „moherowych” marszach KOD." Nie do końca rozumiem, czy Autor na pewno potrafi rozpoznać wiek tych, których ogląda (a może nie ogląda), ale na pewno młodości nie rozpoznaje się po wygolonych łbach i jednakowym kroju ubrań i miarowym wrzasku.0 Lubię -
Bolszewikiem to jesteś ty, uważając, że nie ważne za co, ale ważne kogo się zamyka (szczególnie jak jest to ktoś, kto zalazł ci za skórę). A ty kim byłeś w tym bolszewizmie? " społeczeństwa sowieckiego, na którego patrzą i którego słyszą ,,miliony uszu, miliony oczu NKWD ( w twoim wypadku MO)."
Swoją drogą mnie twój wpis nawet cieszy. Złości cię nie ŁA (którego poglądy i argumentację uważam za płaską), ale to, że władzę przejętą w demokratyczny sposób (uważasz, że w wyborach powinny się liczyć głosy tych co nie głosowali?) ma inny pogląd na życie niż ty. Empatia to jedna z cech, która odróżnia nas od zwierząt. Teraz może zrozumiesz jak czują się ci którym inni narzucają swoje poglądy. Zarówno ty jak i ŁA nie rozumiecie, że wyrosło pokolenie, które nie chce przyjąć argumentów dawnych towarzyszy chorych na kościół, ale to nie znaczy, że do tego kościoła należą (jak chce ŁA) . A może ty właśnie rozumiesz i stąd ta piana na ustach.0 Lubię -
Gość - Gość - Gość
Odnośnik bezpośredniPrzepraszam najmocniej, ale na czyich ustach jest ta piana?
0 Lubię -
Gość - xxxx
Odnośnik bezpośredniAutor użył zbitki pojęciowej pod nazwą lewica najprawdopodobniej mając na uwadze ogólnie rzecz ujmując lewactwo miar wszelakich. Jest oczywistym, że należałoby dokonać pełnej analizy (rozkładu na czynniki pierwsze, składowe pojęcia europejskiej lewicy jak i wspomnianego przeze mnie lewactwa. Należałoby wskazać osoby i źródła finansowania tych całkiem niemałych i wpływowych grup. „Zainteresowanie sprawami polskimi” formalnych instytucji europejskich nie wynika z ich kompetencji wprost, z ich troski o ludzi pracujących „polskich miast i wsi” i nie jest działaniem pro publiko. Sprawy w Polsce poszły w kierunku dla wymienionych w artykule elit niepożądanym i to w zupełnie innych obszarach niż np. prawo do aborcji, o zmianach którego nikt przecież formalnie się dotychczas nie wypowiedział. Nie uważam że sprawa macic w brzuchach polek jest dla lewactwa europejskiego sprawą o nawet śladowym znaczeniu. Znaczenie posiada ewentualność „wyślizgnięcia” się szeregu obszarów w Polsce spod wpływu owego lewactwa i to w części kapitałowej a nie w zakresie „dowolności opróżniania macic”. Lewactwo (ujęte w formie zbitki pojęciowej) czuwa nad „swoimi interesami” na miejscu, w Polsce i to czuwa czujnie. Powstanie partii Swetru jest bardzo niejasne. Palikot który miał do realizacji podobne cele, jak sam przyznawał, wyłożył pierwsze 5 mln PLN z własnej kieszeni. Gdy już „dzieło” dobrze żarło zostało dofutrowane kwotami „przyjaciół” w znacząco wyższej skali. Kto i kiedy dofutrował Swetru?. Kto wypełnia role „Sekretariatu” który uzgadnia akcje w UE, z jakiego powodu niedomyty i nieogolony Schulz (o niejasnym pochodzeniu) tak troszczy się o „ukochaną Polskę”?. Kto i w jakich kwotach zasila gostka z kucykiem, pierwszego alimenciarza IIIRP? Jakie cele przed nim (i jego grupą) postawiono i kto te cele formułuje? Obserwuję krytykę totalną obecnej ekipy rządzących. Każdy demokratycznie zarządzany kraj świata wspiera rodziny wychowujące dzieci. Prym wiodą tutaj kraje skandynawskie, Europy zachodniej a przede wszystkim USA. Program 500+ jest zatem krytykowany z pobudek obrzydliwych. Inną kwestia jest sposób naliczania pomocy państwa w częściowym pokrywaniu kosztów wychowania dziecka. Z natury rzeczy każdy rodzic w wymienionych państwach w każdy piątek (pay day) odczuwa ową pomoc na czeku. Osoby pozostające bez pracy więcej niż 26 tygodni zasilane są w systemie welfare. Inna pomoc jest dla zarabiającego 500 USD tygodniowo a inna dla zarabiającego 2000 USD tygodniowo na to samo dziecko. W Polsce ktoś poszedł na skróty. Zona milionera powiada „na waciki” nie potrzebuję. Nie powinna zostać ujęta w systemie. Zatem krytyka totalna, prowadzona przez obrzydliwe i pyskate, ciągle te same osóbki nie opiera się na jakichkolwiek rzeczowych podstawach. To wszystko ma jakiś cel, jakiś sens. Ujadanie które słyszę ze wszystkich stron ujawnia nam ważny fakt. Byliśmy społeczeństwem owrzodzonym, gdzie wrzody mocno powrastały w tkanki żywe. Nie będzie łatwo. Większość parlamentarna nie wymagająca koalicjanta (z reguły roszczeniowego) przytrafiła się nam na zasadzie cudu. Inną sprawą jest „umiejętność rządzenia” przez PiS, umiejętność z korzystania będących pod ręką zasobów ludzkich o odpowiednich kwalifikacjach i wartościach moralnych. Praktyka pokazuje że zawsze może być lepiej niż jest. Czy będzie? Zobaczymy.
0 Lubię -
Gość - Gość
Odnośnik bezpośredniA mnie to denerwują uproszczenia, typu lewica, prawica. Przecież za tym nie stoi ani oddzielna ekonomia, ani jakaś religia. Religie są nawet podzielone – islam inaczej, protestantyzm inaczej, katolicyzm inaczej choć i teologia wyzwolenia mu się przydarzyła. O sprawach stricte politycznych decydują partie a społeczeństwo w skrajnościach jest albo rewolucyjne, albo konserwatywne, albo najczęściej bierne. Tylko dziennikarze i media, czyli pieczeniarze układów politycznych, mają odpowiednią „misję” i mieszają wg jej założeń. I wmawiają temu społeczeństwu, czego ma pragnąć. Stąd ŁA mógłby ograniczyć się do nazwiska i imienia oraz tytułu wypowiedzi – reszty się domyślę. Dziennikarzy wyrastających poza to znam pięciu w skali kraju. Ich czytam i jestem wdzięczny za bodźce myślowe.
Na wszelki wypadek, piszmy o partiach politycznych, które coś głoszą, coś żądają, wokół czegoś organizują myślenie, pamiętając jednak o tym, że ich centrala mieści się gdzie indziej, niż siedziba partii, a Centrali jest wszystko jedno komu aktualnie płaci. Od tego jest grupa specjalistów, żeby wiedzieć, kto ma szansę i komu opłaca się płacić. To, że ktoś w Brukseli knuje przeciwko Polsce to wcale nie wynika z programów politycznych, ale zaledwie z podejrzenia którejś z Central, że w interesach na terenie Polski, czy z Polską może pójść coś nie tak. Daliśmy palec to musimy oddać wszystko, albo cierpliwie i ze zrozumieniem zaczniemy jeszcze raz od octu na sklepowych półkach (jak Islandia).0 Lubię
Skomentuj
Komentuj jako gość