Podczas Marszu Niepodległości zamaskowane osoby spaliły flagę Ukrainy. Wywołało to tak wielkie emocje, że Ambasada Ukrainy wystosowała notę do polskich władz w której wyraziła swoje oburzenie zaistniałą sytuacją i domaga się wyjaśnień.
Miałam przyjemność uczestniczyć w MN. Marsz przebiegał spokojnie. Oczywiście, przy tak dużej liczbie osób, zawsze zdarzają się incydenty i do takich należy zaliczyć spalenie flagi. Co warte podkreślenia przy paleniu flagi krzyczano - "J**ać UPA i Banderę". Nie wiadomo czy była to mała, prowokacja czy faktycznie jacyś zamaskowani, polscy narodowcy poczuli się oburzeni hołubieniem przez Ukraińców Stepana Bandery i robieniem z niego bohatera. Wasyl Zwarycz powiedział "Działanie, które znieważa symbole suwerennego państwa, zwłaszcza przyjaznego sąsiada, jakim jest Ukraina, jest nie do zaakceptowania i nie może mieć miejsca w państwie, z którym rozwijane jest strategiczne partnerstwo." Dodam, że nie tylko państwa, jakim jest Ukraina, ale każdego, także w Polski. Wzajemne stosunki partnerskie powinny opierać się na prawdzie. Nie zapominajmy min. o Wołyniu, o ludobójstwie jakiego dopuścili się Ukraińcy. Palenie flag jest zniewagą i należy to z całą odpowiedzialnością przyznać, tak samo jak należy uznać za zniewagę czczenie Bandery i UPA.
Czy nasze władze powinny się tłumaczyć ze spalenia flagi? Jeśli tak, to może powinny się tłumaczyć również z przykładowego spalenia kukły Donalda Trumpa. Kto wie? Może gdzieś w Polsce, jakiś działacz KOD ją spalił? A może powinny domagać się wyjaśnień od niemieckich gazet, które w tytułach zawarły nieprawdziwe informacje: "Polscy nacjonaliści demonstrują przeciwko cudzoziemcom", "Wrogie wobec cudzoziemców protesty w Warszawie"?
Z pewnością powinniśmy dążyć do prawdy i przede wszystkim zadać pytanie, komu zależy na pogorszeniu relacji między Ukrainą, a Polską. Nawet jeśli spalenie flagi nie było prowokacją to robienie z jednego incydentu problemu międzynarodowego zasługuje na wyjaśnienie. Bez względu na intencje podpalaczy jednostkowe przypadki nie powinny stanowić podstawy do określania stosunków między państwami, bo może to doprowadzić do absurdalnych sytuacji w których jedna zapałka spali wszystkie relacje na które pracowano latami. Pamiętajmy, że Ukraina w Polsce ma nieporównywalnie większą ilość przyjaciół niż wrogów. Czy Ambasada Ukrainy chce to zmienić przez jeden fakt medialny?
Izabela Stackiewicz
https://www.youtube.com/watch?v=UqTNUO8tV3I
Skomentuj
Komentuj jako gość