"Polityka", na podstawie wywiadu z dr Maciejem Bartkowskim opublikowała "Dekalog opozycjonisty". Już we wstępie dowiadujemy się przeciw komu wymierzone są zawarte w nim przykazania. "Polityka", nawet nie stwarza pozorów oddania przykazań pod osąd sumienia obywateli. Czytamy: "Czy i co obywatele mogą zrobić, żeby zamanifestować sprzeciw wobec działań rządu PiS?". Obywatel dostaje "wroga" w pakiecie.
Pierwsze przykazanie dekalogu opozycjonisty zaznacza, że opozycjonista powinien odzyskać, zagarnięty przez PiS "język patriotyzmu", którym - rzekomo - wygrał wybory. To bardzo ważny punkt, ponieważ warunkuje wszystkie pozostałe. Odwołuje się do wartości nadrzędnej - patriotyzmu. Pewnie część osób, w tym miejscu skomentowała, "dobra, dobra, ale jak rozumianego? Wydaje się, że opozycjonista ma być specyficznym patriotą, cechującym się nonkonformizmem, czyli postawą krytyczną wobec zasad, zachowań i norm społecznych, grupowych, przeciwstawiającą im własny system wartości. Czy do końca własny, jednostkowy? Gdyby każdy z opozycjonistów miał odmienny system wartości, działał w jego imieniu i dodatkowo nie zgadzał się z innymi opozycjonistami to czy możliwe byłoby stworzenie grupy, ruchu społecznego? Nie. Potrzebne są wartości wspólne. Taką wartość odnajdujemy w, swoistej, preambule "sprzeciw wobec działań rządu PiS".
Na uwagę zasługuje ostatnie zdanie tego przykazania "Walka bez przemocy to nie tylko wymyślanie i wdrażanie alternatywnych praktyk i narracji, które przeciwstawią się władzy. Język jest kluczem". To na czym opiera swoją silę dekalog, to język kreujący tożsamość opozycyjną rozumianą jako opozycję dla samej opozycji. Patriota to ten kto idzie do walki z PiS-em, z subiektywnymi opiniami na sztandarach. Pytanie co z faktami? Prawdami obiektywnymi? Czy są jeszcze takie w zakodowanym dekalogu, tak zwanych, opozycjonistów? Odpowiedź niesie przykazanie czwarte.
"4. Nawołuj do międzynarodowych reakcji. Co działacze PiS nazwaliby aktem donosicielstwa, to my nazywamy troską o kraj. Sankcje mogą się przy okazji odbić także na tych, którzy do nich nawołują. Ale patriotyzm to przekonanie, że dziś muszę ponieść ofiarę, żeby kraj miał się lepiej i żeby szybciej wrócił na właściwą drogę."
Co to znaczy na "właściwą drogę"? Jaką mają wizję "właściwej drogi"? Czy to tylko slogan? Czy właściwa droga to droga w orszaku sześciu króli pod przewodnictwem R. Petru na Rubikoniu?
Opozycja wg. tego przykazania powinna powołać do życia, swego rodzaju "Grupy specjalnej troski". Dodatkowo, gdyby ktoś oficjalnie się tak o tych grupach/oddziałach "specjalnej troski" wypowiedział, zapewne sięgnęliby do małych notesików z dziesięcioma przykazaniami młodego adepta czarnej propagandy i odczytali pkt. 8. "Noś emblematy oporu. Jeśli Twój sprzeciw wobec działań rządu PiS ktoś nazwie formą narodowej zdrady, noś znaczek "Zdrajca narodowy" tak dumnie jak hasło "jestem
gorszego sortu". Po przeczytaniu, szybciutko napisaliby w notesiku: "Jestem w grupie specjalnej troski" i przykleili owy znak oporu w widocznym miejscu - najlepiej do czoła. Tu nastąpiłaby krótka konsternacja, trybiki w niektórych głowach adeptów by przyspieszyły i wyprodukowały pytanie: Co to znaczy, być w grupie specjalnej troski? Dookoła pojawia się mgła przeznaczenia i odpowiedź - nie wiem. Określenie stanu -"nie wiem" jest kluczowe. Nie jest ważne czy adept wie przeciw czemu się opiera, ważne żeby działał zgodnie z instrukcją, nie zadawał pytań i nie szukał odpowiedzi. W przeciwnym razie mógłby dojść do odmiennych wniosków niż głosiciele łamania praw Demokracji w Polsce i np. swoją chęć walki z demokratycznie wybranym rządem skierował w stronę kreatywnego budowania silnego państwa, tworzenia, rozwijania, albo co gorsze, skierował w strunę opozycji. Kto wie, może nawet w słowach premier Beaty Szydło o milionie uchodźców z Ukrainy dostrzegłby dwie strony medalu polityki imigracyjnej UE, a nie pusty śmiech aktualnych środowisk opozycyjnych. Kto, jak nie one przed kilkoma miesiącami mówił jedynie o uchodźcach przybywających do Europy zachodniej z Syrii, pomijając fale imigrantów zarobkowych? Czy ktoś zadał sobie pytanie czy Beata Szydło, wypowiadając to zdanie, nie przemówiła językiem opozycji - do opozycji? Może się pomyliła? Może wyszła z tej sytuacji jako zwycięzca, bo sprawiła, że ludzie zaczęli o problemie uchodźców myśleć i rozmawiać. Może przyłączyłby się do kreowania wspólnej polityki nie tylko imigracyjnej, wprowadzającej nową jakość. Istnieją inne drogi niż ciągła krytyka i czekanie na specjalną troskę Komisji Europejskiej.
Ciekawe, co by powiedzieli twórcy dekalogu gdyby powstała opozycja do opozycji jednocześnie nie popierająca rządu PiS i zastosowała przykazanie piąte i szóste "Stwórz ranking osób, które Twoim zdaniem niszczą demokrację i państwo prawa", "Stwórz listę oczekiwań. I dołącz ją do listy czarnych owiec. Wystosuj na przykład prośbę do międzynarodowych organizacji profesjonalistów, żeby sprawdziły, czy czarne owce swoim postępowaniem naruszają ich wewnętrzne standardy."?
Izabela Stackiewicz
Skomentuj
Komentuj jako gość