Wiceprezydent miasta Olsztyna, Tomasz Głażewski, jest osobą publiczną. Zatem niemalże wszystko, co dotyczy jego osoby, wydaje się być interesujące dla społeczności Olsztyna, w tym również jego przeszłość z czasów PRL-u. Realizując projekt naukowo-badawczy IPN-u „SB wobec środowisk naukowych”, sprawdzono ewentualną styczność wielu osób z tzw. komunistycznymi organami bezpieczeństwa, gdyż istotą projektu, obok pokazania metod kontroli środowiska naukowego i akademickiego Olsztyna, jest również przedstawienie na konkretnych przykładach stopnia inwigilacji tych środowisk i osób, które w związku z tym weszły w styczność, były uwikłane czy wręcz donosiły bezpiece.
Wśród takich osób znalazł się student I roku Wydziału Rolniczego ART, posiadający swoją teczkę w IPN-ie, Tomasz Głażewski. Informacja ta z oczywistych względów wydała się istotna nie tylko dla realizowanego projektu IPN, ale też dla przejrzystości życia publicznego w Olsztynie, który jak wiadomo ma problemy ze swoimi naczelnymi władzami.
Dobrze się też stało, że internowano ekstremistów z „Solidarności”
Niemniej na kolejne, ustalone na 16 grudnia 1981 r. spotkanie z funkcjonariuszem SB Józefem Kucińskim, przybył Tomasz Głażewski punktualnie. Miejscem spotkania był pokój 245 w Komendzie Wojewódzkiej Milicji Obywatelskiej w Olsztynie[1]. Spotkanie tego dnia miało dla całej sprawy znaczenie decydujące. Już na wstępie Głażewski stwierdzić miał, że „dużo dała mu do myślenia rozmowa poprzednia[2]”. Może dlatego bez oporów przedstawił funkcjonariuszowi SB opinie panujące wśród mieszkańców Olsztyna, m.in.: odczucia dotyczące wprowadzonego niedawno stanu wojennego. Co do „Solidarności” wyznać miał, że „niektórzy stwierdzają, że »Solidarność« juz nie będzie funkcjonowała, a powstanie jakiś inny związek, taki jaki będzie chciało wojsko”[3]. Głażewski zdając esbekowi relację z tego o czym studenci ART mówią między sobą, poinformował o fakcie opuszczenia przez nich Kortowa i udania się na ferii świąteczne do domu. Natomiast ci spośród studentów, co pozostali, mieli nie wydawać się Głażewskiemu, zdolni do jak to ujął „wytwarzania” jakichś historii...[4]
Uwagi Głażewskiego nie ograniczały się tylko do spraw lokalnych. Wyznał m.in.: „Dobrze się stało, że zostali internowani ludzie, odpowiadali za stan gospodarki i stosunków społeczno-politycznych w kraju w latach 1970-1980”. No cóż nikt nie miałby pretensji do niego za tego rodzaju sformułowanie. W końcu jedni komuniści aresztowali i osadzili w ośrodkach odosobnienia drugich. Głażewski jednak podczas swej wypowiedzi dodał coś bardzo ważnego, a patrząc z perspektywy 27 lat, coś w swej naturze bardzo wymownego, stwierdził bowiem rzecz następującą: „dobrze się też stało, że internowano ekstremistów z »Solidarności«, pozwoli to ludziom zastanowić się nad tym, że nie można niedoceniać ogółu społeczeństwa, potrzeb”. Jaki ogół społeczeństwa mógł mięć Głażewski na myśli? Te pozostałą cześć dorosłych Polaków, która nie należała do „Solidarności”. Być może uważał podobnie jak wówczas miał ponoć myśleć Aleksander Kwaśniewski, który dziś wyjaśnia, że w 1980 r. nie wstąpił do związku, gdyż nie chciał, jak inni uczestniczyć w „owczym pędzie” [5].
Głażewski był też przekonany, co miał deklarować Kucińskiemu, że w kraju pod rządami wojska „sytuacja się poprawi” [6]. Wyrazić miał jednak niepewność „co będzie dalej, kiedy trzeba będzie przekazać władzę cywilom?”. Oświadczył, że „Znowu rozpocznie się walka o władzę i waśnie i spory”. Czyli działania opozycjonistów, walkę z ustrojem komunistycznym, traktował, jako niepotrzebne „waśnie i spory”, jako zwykłą walkę o władze?
W trakcie spotkania, dyskutowano też na tematy „światopoglądowe”. Esbek uznał nawet, że Głażewski (w tekście zapisane już TW[7]) ma umysł analityczny, że „nie ogranicza się do tzw. myślenia w kategoriach tradycji, a raczej stara się przeanalizować nowe argumenty”. Już podczas tej rozmowy, co stwierdził Kuciński, miał dostrzec w Głażewskim wewnętrzną „walkę argumentów”. Ostatecznie zwyciężyć miała – według funkcjonariusza – jego argumentacja[8].
Wyrażam zgodę na kontakt z pracownikiem Służby Bezpieczeństwa
Głażewski podczas tego spotkania został też „zadaniowany”. Na następnym spotkaniu, wyznaczonym właśnie na dzień 30 grudnia 1981 r., przekazać miał stan nastrojów panujących „w środowisku studenckim i najbliższym w którym TW[!] będzie się znajdował”[12]. Miejscem kolejnego spotkania miał być znajdujący się przy ul. 1 Maja olsztyński MPiK[13].
O zakończonym sukcesem spotkaniu – tj. pozyskaniem „Jeża” do kontaktów z SB –, miał Kuciński powiadomić w specjalnym „Raporcie” kierownictwo Wydziału III SB[14]. Na odnalezionych w esbeckiej teczce Głażewskiego dokumentach odnajdujemy jednak ślady nanoszenia, być może znacznie później, pewnych uzupełnień i poprawek. Właśnie w tekście „Informacji operacyjnych powstałych z rozmowy z »Jeżem«”, zdania napisane na maszynie, były odręcznie przerabiane. Polecam naszym czytelnikom, by każdy z nich przeczytał obie wersje zdania odnalezionego w esbeckiej teczce Tomasza Głażewskiego i sam stwierdził, które jest prawdziwe, tzn., które ma logiczny sens.
„Przedstawić w Raporcie do władz Kierownictwa Wydziału fakt rozmowy i pozyskania wymienionego jako tajnego współpracownika”.
Zdanie przerobione:
„Przedstawić w Raporcie do władz Kierownictwa Wydziału fakt rozmowy i pozyskania wymienionego jako kandydata na tajnego współpracownika”[15].
Dodać trzeba, że Służba Bezpieczeństwa mogła pozyskać jedynie tajnego współpracownika. Nie mogła za to pozyskać kandydata na tajnego współpracownika, gdyż tym w mniemaniu policji politycznej był w PRL każdy obywatel.
W dokumentach dotyczących Tomasza Głażewskiego naniesione są robione odręcznie, tj. piórem jeszcze innego rodzaju poprawki. Na przykład w „Informacji operacyjnej”, gdzie podane jest źródło informacji, czyli „TW ps. »Jeż«”, słowo „TW” (czyli tajny współpracownik) przerobione zostało na „KTW” (kandydat na tajnego współpracownika). Sam nagłówek dokumentu: „Informacja operacyjna /z rozmowy z TW »Jeż«/” też przerobiony jest na „Informacja operacyjna /z rozmowy z KTW »Jeż«/”[16].
„Poprawki” były jednak, co widać gołym okiem robione niedbale, bądź w pośpiechu. W pewnych fragmentach dokumentów Głażewskiego słowa TW nie zostały zmienione. W „Informacji operacyjnej” na dale drugiej strony odnajdujemy informacje, że dokument sporządzony został w dwóch egzemplarzach, z czego egzemplarz nr 1 trafił do teczki personalnej TW!, a egzemplarz nr 2 do teczki pracy TW![17] W tym miejscu widocznie zapomniano o przeprawieniu „TW” na „KTW”.
Wiele pytań budzi sam fakt istnienia teczki pracy TW. Jeżeli mamy do czynienia z kandydatem na tajnego współpracownika, to skąd informacja o teczce pracy? Kogo? Czyżby kandydata? Podam prosty przykład: będąc kandydatem na studia nie posiada się indeksu, podobnie będąc tylko kandydatem na agenta nie posiadało się teczki pracy.
Zniszczone dokumenty
Nie zachowały się „Informacje operacyjne” ze spotkania Głażewskiego z Kucińskim 30 grudnia 1981 r. Z „Przeglądu akt” wynika, że takie istniały. Podobnie jak „Informacje operacyjne” z lat późniejszych (z 20 czerwca 1982 r., z 18 stycznia 1983 r., z 10 czerwca 1984 r.), o których wzmianki odnajdujemy[18].
Z tego samego „Przeglądu akt” wynika, też, że w teczce Tomasz Głażewskiego znajdował się pod liczbą porządkową 17 „Arkusz wypłat i świadczeń”[19]. Jakich?, na rzecz kogo? Dziś możemy się tylko domyślać.
O tym, że część dokumentów Głażewskiego była niszczona, świadczy protokół brakowania akt[20]. Jak wynika z wypisów ewidencyjnych IPN w 1985 r. zapisano, że akta Tomasza Głażewskiego mają być zniszczone dopiero w 1996 r. Niestety ktoś w okresie późniejszym przekreślił słowo „zniszczyć w 1996” i przeprawił na „zniszczono”[21].
Córka oficera LWP, czyli pozazdrościć teścia
Zachował się jedynie powstały kilka lat później, a dokładnie 5 marca 1985 r. „Raport” Józefa Kucińskiego, skierowany do Naczelnika Wydziału III SB WUSW w Olsztynie ppłk Michała Kruka[22]. W „Raporcie” Kuciński zwracał się z uprzejmą prośbą do „Towarzysza Naczelnika” o wyrażenie zgody na „odstąpienie od dalszego opracowywania jako kandydata na TW Tomasza Gałażewskiego”. Rzecz niebywała, nigdy dotąd Służba Bezpieczeństwa po wyrażeniu przez agenta zgody na kontakt, nie rezygnowała z niego, inaczej bowiem marnotrawiłaby czas i środki. W tym wypadku zrezygnowano i to po kilku latach od pozyskania. Zauważmy czym Kuciński motywował powód odstąpienia. W „Raporcie” wyjaśniał, iż wymieniony był, co prawda, opracowywany jako kandydat na TW do sprawy obiektowej „Uczelnia R”, ale postanowiono odstąpić od pozyskania po tym, jak z informacji uzyskanych od kontaktu operacyjnego „W.G.”, że „kandydat”: utrzymuje „osobiste kontakty z dziewczyną – córką bliżej nieokreślonego pułkownika Ludowego Wojska Polskiego, co spowodowało, iż zmniejszono wyraźnie aktywność w realizacji przedsięwzięć pozyskaniowych”. Czyli mimo faktu podpisania przez „Jeża” zgody na kontakt z SB, bezpieka przyglądała się jego kontaktom z córką – jak wynikało z zapisów w Biurze Ewidencji Ludności – prawnika Józefa Lassoty – oficera LWP. Natomiast w momencie kiedy Głażewski ożenił się z nią i zamieszkał u teściów Kuciński zwrócił się do swojego przełożonego z prośbą o „zaniechanie pozostania”[23]
Pozazdrościć teścia
„Sprawa” Tomasz Głażewskiego to dziwna sprawa. Dokumenty jej dostarczają bowiem więcej pytań niż odpowiedzi. To jedyny taki przypadek, kiedy ktoś, kto formalnie zadeklarował i podpisał zgodę na kontakt z SB, kto przyjął wymyślony przez siebie pseudonim, kto posiadał teczki osobową i pracy tajnego współpracownika – a od kogo Służba Bezpieczeństwa po kilku latach odstąpiła od pozyskania jako TW. W tym wypadku powodem była narzeczona, a następnie zmiana stanu cywilnego. Jeżeli przyczynił się do tego teść będący oficerem LWP, to jest to fakt, który daje jeszcze więcej do myślenia. Kim musiał być ojciec żony Głażewskiego, bądź co w czasach realnego socjalizmu znaczyło mieć teścia oficera?
Paweł Piotr Warot
[1] Archiwum Instytutu Pamięci Narodowej w Białymstoku (dalej AIPN Bi) 0088/2647, Teczka osobowa Tomasz Głażewskiego, Informacja operacyjna z rozmowy z TW (KTW) „Jeż”, Olsztyn 16 grudnia 1981, k. 18.
[2] Ibidem.
[3] Ibidem.
[4] Ibidem.
[5] Ibidem.
[6] Ibidem.
[7] Ibidem, k. 2.
[8] Ibidem.
[9] Ibidem.
[10] Ibidem, Zgoda na kontakt z pracownikiem Służby Bezpieczeństwa, Olsztyn 30 grudnia 1981, k. 17.
[11] Ibidem.
[12] Ibidem, Informacja operacyjna z rozmowy z TW (KTW) „Jeż”, Olsztyn 16 grudnia 1981, k. 18.
[13] Ibidem, k. 19.
[14] Ibidem.
[15] Ibidem, k. 18.
[16] Ibidem, k. 19.
[17] Ibidem.
[18] Ibidem, Przegląd akt, Olsztyn 29 grudnia 1981 r., k. 1.
[19] Ibidem.
[20] Protokół brakowania akt – AIPN Bi 064/11/12.
[21] Karty ewidencyjne Tomasza Głażewskiego, sygn. Pisma: BU Bi III – 5535-39 (3)/08, Białystok 7 lipca 2008 r.
[22] Zob.: R. Gieszczyńska, P. Kalisz, P. Kardela, P. P. Warot, Twarze olsztyńskiej bezpieki. Obsada stanowisk kierowniczych UB i SB w Olsztynie, Białystok 2007, s. 120-121.
[23] AIPN Bi 0088/2647, Raport, Olsztyn 5 marca 1985 r., k. 1.
Skomentuj
Komentuj jako gość