Na stanowym Uniwersytecie Augusta w USA studentka została poinformowana, że musi porzucić chrześcijaństwo, aby móc skończyć studia. Inaczej zostanie wydalona z uczelni. Studentka pozwała szkołę do sądu.
- Państwowy uniwersytet nie powinien być miejscem, gdzie się grozi chrześcijanom i prześladuje ich wiarę. Jednak dokładnie to miało miejsce w Auguście - uważa David French z Alliance Defense Fund.
24 letnia Jennifer Keeton zamanifestowała swoją wiarę podczas zajęć, na których omawiano kwestie seksualności człowieka. Według władz uczelni zakwestionowała ona pogląd, że zachowania seksualne są wrodzone. Przekonywała, że mężczyźni z natury różnią się od kobiet natomiast homoseksualizm jest stylem życia, a nie wrodzoną przypadłością. Wykładowcy akademiccy postanowili skontrolować poziom wiedzy Keeton. Prof. Mary Jane Anderson-Wiley “zaniepokoiły” poglądy studentki dotyczące organizacji gejów środowisk GLBT.
Kilku wykładowców spotkało się później ze studentką i powiedziało jej, że jej poglądy na temat homoseksualizmu złamały zasady etyczne panujące na uczelni. - Niedopuszczalny jest pogląd, że homoseksualizm jest stylem życia a nie wrodzoną preferencją seksualną - napisali w oświadczeniu wykładowcy uczelni. Władze uczelni postanowiły ,że Keeton zostanie wysłana na warsztaty pracy z homoseksualistami, lesbijkami, biseksualistami i transekualistami oraz będzie musiała uczestniczyć w homo-paradzie. Keeton powiedziała władzom uczelni, że nie wyrzeknie się swoich poglądów wynikających z jej wiary. - Nie zaakceptuje zachowań, które potępia Bibilia - powiedziała studentka.
Prof. Anderson-Wiley odpowiedziała jej, że "chrześcijanie uznają całe grupy za grzeszników”, i dodała, że Keeton musi wybrać: "albo Biblia albo zasady panujące na uczelni". Studentka wybrała Pismo Święte.
Skomentuj
Komentuj jako gość