Chiny – Związek Sowiecki XXI wieku?
- Szczegóły
- Opublikowano: piątek, 26 marzec 2021 23:33
- Andrzej Dramiński
To my jesteśmy partią komunistyczną i to my definiujemy, co to jest komunizm.
(Chen Yuan, Chiński Bank Rozwoju)
W Chinach jest bardzo ważne, by manifestować polityczną władzę partii komunistycznej. Dyrekcja może rozwiązać większość problemów, lecz nie wszystkie.
(Li Lihui, prezes Ludowego Banku Chin)
Rok 2021 rozpoczął się jak u Georga Orwella. Opisuje on w powieści Rok 1984 świat podzielony na trzy mocarstwa, nieustannie ze sobą walczące, w których władza całkowicie podporządkowuje sobie obywateli i nieustannie kontroluje każdy ich ruch, słowo, a nawet myśl.
Teraz powstała oś: Pekin-Moskwa-Berlin. Na teren Chin przeniesiono mnóstwo niemieckich firm. A obecnie Chińczycy szukają nowych technologii dla siebie w najbardziej rozwiniętych południowych landach: Badenii-Wirtembergii, Bawarii. Z kolei w nowym roku wrócono do końcowych już prac nad gazociągiem Nord Stream 2 zacieśniającego gospodarczą współpracą Niemiec i Rosji, jednocześnie uzależniającego Europę od rosyjskiego gazu. Największy komunistyczny kraj na świecie z najsilniejszym krajem Unii Europejskiej Niemcami i Rosją rządzoną autokratycznie przez Władimira Putina od 2000 r., mającą mocarstwowe ambicje współpracują, ale mogą przecież za niedługo rywalizować.
Chiny kończą z rozwojem gospodarczym opartym na taniej sile roboczej i kopiowaniu zachodniej myśli technologicznej. W marcu 2015 r. rząd przyjął strategię „Made in China 2025”. Określa ona dziesięć sektorów gospodarki z informatyką, robotyką, infrastrukturą wielkich prędkości, przemysłem lotniczym i kosmicznym, energetyką, w tym odnawialną jako najważniejszymi. Podkreślono, że udział chińskich firm w tych dziedzinach ma wzrosnąć do 70 procent. Według oficjalnych statystyk Banku Światowego z siedzibą w Waszyngtonie udział USA w światowej produkcji przemysłu wysokich technologii (high-tech) między 1999 r., a 2014 r. zmniejszył się z 18 proc. do 7 proc. W tym samym okresie chińska produkcja w tym sektorze wzrosła z 3 proc. do 26 proc, czyli 8 i pół raza.
Ktoś tym wszystkim musi sterować. To komuniści i to jest najciekawsze. My w Europie cieszymy się, że komuna się skończyła, chociaż ruchy lewicowe stają się coraz silniejsze, ale cały czas trwa w Azji, i to w jakim potężnym wydaniu. A teraz ma wrócić do starego kontynentu „jedwabnym szlakiem”. Teoretycznie to dobrze, że kraje ze sobą współpracują, że rośnie wymiana handlowa. Tylko nikt, a przynajmniej bardzo niewielu nie pyta o zamiary Chińskiej Partii Komunistycznej, która przecież tym wszystkim steruje. Rewolucja polityczna, jaką była bolszewicka Rewolucja Październikowa 1917 r. po 100 latach zamieniła się, w wydaniu Państwa Środka, w rewolucję gospodarczą. I coraz wyżej na gospodarczej i politycznej mapie świata podnosi się czerwona flaga z pięcioma gwiazdkami. Co ciekawe, czerwony kolor flagi jest symbolem rewolucji, ale odnosi się też do tradycyjnego użycia czerwieni przez Chińczyków i symboliki dynastii Han. Jeśli weźmiemy pod uwagę, że pewnikiem-aksjomatem jest to, że kapitał ma narodowość, to czyżby komunizm coraz pewniej rozlewał się na cały świat? Każdy chyba widzi ile towarów kupujemy „Made in China”. A jeśli ktoś ma wątpliwości, to wystarczy sięgnąć po niebieskie maseczki chirurgiczne, tak gorąco zalecane przez rząd, zamiast chust, przyłbic i tym podobnych. Wszystkie są produkcji chińskiej.
Chiny potęgą i to jeszcze jaką. Chińskie uczelnie o profilu politechnicznym i nauk ścisłych kończy każdego roku więcej absolwentów niż łącznie w USA, Japonii, Tajwanie, Korei Południowej i naszej Unii Europejskiej. Kto ich dogoni?. Cztery z pięciu doktoratów z dziedziny informatyki i energetyki przygotowanych na amerykańskich uczelniach jest autorstwa obcokrajowców, a największą grupę stanowią Chińczycy. Czy to ma oznaczać, że najlepiej wybierać uczelnie w USA? W Chinach daje się słyszeć, że lepiej studiować u nich, bo w Państwie Środka jest wyższy poziom. Chiny przyciągają zagranicznych studentów. Kilka lat temu było ich ok. 600.000. Czyli dawało to 3 miejsce na świecie. Dwie trzecie światowych inwestycji w dziedzinie sztucznej inteligencji (artificial intelligence) ma miejsce na chińskiej ziemi.
A zbrojenia? Nikt inny jak Chiny najbardziej rozwijają ponaddźwiękowe rakiety strategiczne, kwantową kryptografię, podwodną flotę. Amerykanie mogą nie dać rady w ataku na to państwo. Trwa ostry wyścig w konstruowaniu kwantowego komputera, bo da on strategiczną przewagą. Chińczycy wydają na ten projekt dziesięć razy więcej niż Amerykanie. To kto będzie pierwszy? Nie trzeba pytać.
W najnowszym numerze „Sprawy stosunków zagranicznych” (Foreign Affairs) styczeń/luty 2021 na okładce u samej góry zapowiedź: „Stosunki wewnętrzne Chińskiej Partii Komunistycznej”. Tłumaczę dokładnie, bo jest przymiotnik „chiński” (Chinese). U nas i w internecie używa się także nazwy Partia Komunistyczna Chin założona w 1921 r. w Szanghaju jako część Kominternu. Bezwzględną władzę zdobyła 1 października 1949 r. i zapewne nigdy jej nie odda (co kiedyś w Polsce zapowiadał Władysław Gomułka, a potem co się stało?).
Autorka Rana Mitter, profesor historii i polityki współczesnych Chin w Uniwersytecie w Oxfordzie w artykule „Świat, którego pożądają Chiny” (str. 161-174) podkreśla, że siła dzisiejszych Chin to zmieniające się, dynamiczne działania utworzone przez zespół: autorytaryzmu, konsumpcjonizmu, globalnych ambicji oraz technologii. I nazywa to ACGT od pierwszych liter angielskich określeń: authoritarianism, consumerism, global ambitions and technology. To tak jak składniki DNA.
Mają sformułować współczesną, chińską identyfikację i podejście do reszty świata. Chińska Partia Komunistyczna chce ugruntować kontrolę nad chińskim społeczeństwem, pobudzić konsumpcjonizm na rynku wewnętrznym i na zewnątrz, rozciągnąć globalny wpływ, rozwój i eksport chińskich zaawansowanych technologii. I jak dodaje autorka, obecną pozycję Chin i perspektywy na przyszłość trudno zrozumieć bez tych wymienionych wyżej, traktowanych łącznie przesłanek. Silne jest przywództwo chińskiego prezydenta Xi Jinpinga, a odrywa on ważną rolę w zrozumieniu dzisiejszych Chin. Te cztery przesłanki określają ideę Beijing (nazwa chińskiej stolicy zamiast „Pekin”, gdyż od ponad 20 lat wprowadza się w językach używających alfabetu łacińskiego nową transkrypcję z urzędowego języka chińskiego, tzw. Pinyin. Obowiązuje ona w Chińskiej Republice Ludowej od 1979 r. W Polsce tę transkrypcję wprowadza się od r. 1981). To w takiej rzeczywistości Chiny chcą utrzymać swoją rolę w Azji i eksportować model gospodarczych inwestycji. Państwo Środka chce legitymizować swoją obecność na światowych scenach. Dlatego często zwraca się do przeszłości, historii. A nawet reinterpretować wydarzenia II wojny światowej. Chiny uważają, że nie były ani w zachodnim, ani w sowieckim obozie. Na Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa 2020 r. Wang Yi, minister spraw zagranicznych przypomniał słuchaczom, że to właśnie Chiny były pierwszym sygnatariuszem Karty Narodów Zjednoczonych w 1945 r. I na ten fakt często podkreślają chińscy przywódcy.
Andrzej Dramiński
Radca prawny i publicysta