W powyborczy poniedziałek 2 czerwca czworo radnych złożyło na ręce przewodniczącego Sejmiku Bogdana Bartnickiego pismo informujące o powołaniu nowego klubu „Demokraci WM”. Troje radnych odeszło z klubu Koalicji Obywatelskiej i jeden z Trzeciej Drogi. Tym samym najwięcej radnych ma klub PiS. Arytmetycznie jest remis: KO+TD ma 15 głosów i opozycja też. W PiSie po cichu liczą, że jeśli uda się „wyłuskać” jeszcze jednego radnego i zawrzeć sojusz z „Demokratami WM”, to po raz pierwszy od 1998 roku przejmą władzę.
Zaraz po wyborach z KO odeszła Teresa Astramowicz-Leyk a z PSL Jan Bobek. Jak mówią mi radni , z którymi rozmawiałem, liczyli na więcej. Tymczasem przewodniczącym z PSL został Bogdan Bartnicki, a Astramowicz-Leyk nadal jest szeregową radną, na dodatek zaraz na początku kadencji usunięto jej męża Marka Wiktora Leyka ze stanowiska dyrektora biura Sejmiku. Podobnie rozczarowani byli z KO Bernadetta Hordejuk i Zbigniew Homza.
„Arytmetyczna układanka wali się”
Zadzwoniłem do przewodniczącego Sejmiku Bartnickiego, by zweryfikować te kuluarowe informacje.
- Trochę się układanka koalicyjna arytmetycznie wali – przyznaje Bartnicki. - I prawdopodobnie jako przewodniczący rozmawiam z panem ostatni raz, bo zapewne na następnej sesji złożą wniosek o odwołanie mnie. Muszę to przeżyć.
- Ale dlaczego wyszli ze swoich klubów? Czy w przypadku pani Astramowicz-Leyk, powodem było pozbawienie jej męża stanowiska dyrektora biura Sejmiku?
- Jak ja zostałem przewodniczącym Sejmiku w maju 2024 roku, to już pana Leyka nie było, przeszedł w kwietniu na urlop, miał pracować do jesieni, ale z urlopu nie wrócił, złożył wypowiedzenie – tłumaczy Bartnicki. - Chciałem na sesji mu uroczyście podziękować, ale przekazano mi, że nie przyjdzie. Coś więc tam zaiskrzyło. Z panią Hordejuk kandydowaliśmy z jednego okręgu, ja z PSL ona z PO. Obraziła się, gdy to ja zostałem przewodniczącym. Tłumaczyłem jej „Benia, gdybym ja nie został, ty też byś nie została, bo widocznie w układance Platformy nie byłaś przewidziana. Dlaczego ty do mnie masz żal?” Miała bardzo wysokie aspiracje, chciała być albo przewodniczącą, albo wicemarszałkiem. A Platforma wzięła do zarządu radnych z Elbląga (Robert Turleja) i Pisza (Katarzyna Sobiech). Zbyszek Homza od początku, mimo że był wiceprzewodniczącym, zachowywał się jakby był w opozycji – mówi Bartnicki.
„Dwa anonimy na radnego Homzę”
Zbigniew Homza, lekarz ortopeda, był przewodniczącym kętrzyńskiego koła Związku Ukraińców w Polsce oraz szefem PO w tym mieście. Z tej partii od 2014 roku był radnym powiatowym. W 2023 roku bez powodzenia startował do sejmu z listy PO, za to zdobył rok później mandat radnego wojewódzkiego, został wiceprzewodniczącym Sejmiku oraz przewodniczącym Komisji Ochrony Zdrowia, Polityki Społecznej, Rodziny i Sportu. Zapewne liczył na to, że – jako Ukrainiec – zajmie miejsce po śp. Mironie Syczy, który był wicemarszałkiem i podlegały mu środki unijne.
- Może dlatego Homza odszedł z klubu KO, gdyż podejrzewa, że ktoś z KO doniósł na niego, iż sprzedał dom w Kętrzynie i wyprowadził się do Łodzi, gdzie pracuje jako lekarz w Centrum medycznym Enel-Med? Kodeks wyborczy mówi, że jeśli radny przeniesie się poza województwo, jego mandat może być uznany za utracony – zapytałem przewodniczącego Bartnickiego.
- Ma pan bardzo dobre informacje, faktycznie wpłynęły dwa anonimy na radnego Homzę w tym temacie – przyznał przewodniczący Bartnicki. - W związku z tym wystosowałem do radnego pismo, 2 tygodnie temu, żeby odniósł się do tego,. Bardzo obraził, że rozpatrujemy anonimy. „W twoim oświadczeniu majątkowym nie ma, że masz w Kętrzynie dom czy mieszkanie, żyjesz w namiocie? Określ się” – powiedziałem mu. Jeśli zbagatelizuje moje pismo, to coś będziemy musieli zrobić w tym temacie. Ale postępowania administracyjne trwają długo i różnie w Polsce się kończyły.
- W Olsztynie mandat radnego miejskiego z tego powodu stracił Marcin Kuchciński, któremu udowodniłem, że podał nieprawdę, iż mieszka w Olsztynie, ale dzięki temu został marszałkiem – poinformowałem przewodniczącego.
Jako jedyny z czworga radnych klubu Demokraci WM Homza zastrzegł swój telefon. Wysłałem więc pytania mailem, pytając m.in., czy odszedł z klubu KO z powodu anonimu. Odpowiedział.
Szanowny Panie Redaktorze,
dziękuję za przesłane pytania, na które postaram się odpowiedzieć możliwie rzeczowo i precyzyjnie.
Od półtora miesiąca nie jestem już członkiem Platformy Obywatelskiej i nie pełnię żadnych funkcji politycznych w strukturach tej partii. Decyzję o wystąpieniu podjąłem kilka miesięcy temu, natomiast formalne opuszczenie klubu radnych Koalicji Obywatelskiej i PSL miało miejsce około miesiąc temu.
Moja decyzja była wynikiem rozczarowania sposobem zarządzania województwem oraz postępowaniem przewodniczącego Sejmiku. Brak transparentnych standardów działania, niedostateczne przestrzeganie przepisów regulaminu Sejmiku oraz brak szacunku wobec radnych ze strony jego kierownictwa przyczyniły się do mojego odejścia.
Dodatkowo, przewodniczący Sejmiku, opierając się na nieprawdziwych informacjach, wielokrotnie podważał fakt mojego zamieszkania w Kętrzynie, mimo że przedstawiłem zgodną z prawem i logiczną argumentację potwierdzającą moje miejsce zamieszkania. Mieszkam i pracuję w Kętrzynie, gdzie przyjmuję pacjentów. Równolegle prowadzę działalność zawodową również w innych miastach województwa oraz w pozostałych regionach Polski.
Pomimo powyższych okoliczności, zamierzam nadal aktywnie działać w Sejmiku, współpracując ponad podziałami politycznymi, zawsze kierując się dobrem Mieszkańców naszego Województwa. Nie wykluczam współpracy z radnymi Prawa i Sprawiedliwości, jeśli będzie to służyło interesowi publicznemu.
Dziękuję i pozdrawiam,
Wiceprzewodniczący Sejmiku Województwa Warmińsko-Mazurskiego
Zbigniew Homza
„Odszedłem z PSL, bo zostałem oszukany”
Telefon odebrał 67-letni Jan Bobek z Braniewa, leśnik i myśliwy, właściciel ziemski. Bezskutecznie startował do Sejmu i Senatu z listy PSL. Poszczęściło mu się w wyborach samorządowych. W 2002 roku został radnym Sejmiku, w 2017 roku został na krótko przewodniczącym, do wyborów w 2018. Po wyborach w 2024 roku został w Sejmiku wiceprzewodniczącym Komisji Skarg, Wniosków i Petycji oraz wiceprzewodniczącym Komisji Rozwoju Obszarów Wiejskich, Rolnictwa, Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. W 2021 roku zatrudnił go u siebie dyrektor Dyrekcji Lasów Państwowych w Olsztynie, Adam Roczniak z PiS.
Bobek na wstępie rozmowy ze mną podkreślił, że ich przejście do opozycji nie miało nic wspólnego z wynikiem wyborów na prezydenta RP, gdyż klub powołali wcześniej, natomiast teraz nastąpiła rejestracja. Ale przyznał, że z PSLu odszedł już na II sesji Sejmiku (21 maja 2024r.)
Zapytałem, czy był zawiedziony, że to nie on a kolega partyjny Bogdan Bartnicki został przewodniczącym Sejmiku?
- Zapisałem się do PSL-u chyba 2,5 roku temu i od wtedy zaczęło się dziać całkowicie już coś nie tak. Odszedłem, bo zostałem oszukany, nie dotrzymano słowa i dlatego wystąpiłem. Jestem tolerancyjnym człowiekiem, który lubi rozmawiać i jeżeli ktoś ma jakąś koncepcję, to powinien ją przedstawiać przy stole, powiedzieć „słuchaj stary, my to tak widzimy. Jak ty to widzisz?” A było tak, że ktoś mówi jedno, a za pół godziny robi zupełnie co innego. I człowiek zostaje z przysłowiową ręką w nocniku. Tak się nie robi i to jest nie fair. Jeszcze raz podkreślam, że jestem za rozmowami, za takimi koncepcjami, które będą wpływały pozytywnie na rozwój naszego województwa, a nie to, że ktoś idzie po rodzinkach, po kumplostwie, po jakimś tam nepotyzmie. Ja jestem daleki od tego, nigdy tego nie robiłem, jestem szóstą kadencję w sejmiku i takie podchody, takie oszustwa mi się w życiu nie podobały i nigdy nie będą się podobać - mówi z goryczą Bobek. - Ja uważam, że my jesteśmy po to, żeby robić to dla mieszkańców i dla rozwoju naszego województwa a nie dla siebie.
Jako druga przyczynę przejścia do opozycji Jan Bobek podaje działanie na niekorzyść województwa przez niektórych, przedstawicieli czy członków zarządu województwa. („Nie będę mówił ani nazwisk, ani partii” - zastrzega).
- Ja uważam, że to musi ulec zmianie, tak dalej być nie może. Na to oczekują mieszkańcy województwa, daliśmy im słowo, że będziemy ich reprezentować i robić wszystko na korzyść i rozwój naszego województwa.
Dlaczego Bobek i Astramowicz-Leyk nie poparli Stanowiska PiS w sprawie Paktu?
Radny Bobek nie wyklucza zawarcia koalicji z PiSem. Ale ma żal za ostatnią sesję 27 maja, na której radni PiS zgłosili projekt Stanowiska Sejmiku wzywającego rząd do wypowiedzenia Paktu Migracyjnego i zaniechania budowy na terenie WiM Centrów Integracji, bez poprawek uzgodnionych z nimi miesiąc wcześniej.
Na sesji doszło do awantury. Przybył europoseł PiS Maciej Wąsik na czele z liczną grupą „Wolnych Polaków” z banerem: „CZYJA MA BYĆ POLSKA. CHCESZ ICH U SIEBIE?”, ze zdjęciami imigrantów atakujących Straż Graniczną. Atakujący mieli naklejone serduszka biało-czerwone, symbol PO.
Awantura w Sejmiku nt. imigrantów. Wezwano policję. Słoma nazwał Wąsika "przestępcą"
Przewodniczący obrad Bogdan Bartnicki nie chciał dopuścić europosła do głosu, ustąpił po protestach pikiety. Europoseł apelował o przyjęcie Stanowiska, mówił o skali zagrożenia przestępczością w tych państwach Unii, które przyjęły dużą liczbę migrantów.
Odpowiedział mu radny PO Jarosław Słoma, który zacytował z raportu NIK, że za rządów PiS wydano 366 tys. wiz i słowa Jacka Czaputowicza, ministra spraw zagranicznych w rządzie Mateusza Morawieckiego: „wpuszczaliśmy świadomie wielkie rzesze, tysiące tygodniowo, migrantów. To z tego powodu Niemcy wprowadzili kontrole na granicy". Na koniec Słoma nazwał Wąsika „przestępcą” (europoseł zapowiedział skierowanie pozwu przeciwko radnemu) a Karolowi Nawrockiemu insynuował, że jest "uzależniony od nieznanych substancji".
Na tę prowokację pikietujący i radni PiSu odpowiedzieli skandowaniem „Tu jest Polska”. Wezwano policja, która spisała kilka osób, przewodniczący po przerwie wyprosił pikietę z sali.
Ostatecznie Stanowisko zostało odrzucone głosami radnych rządzącej koalicji, w tym Teresy Astramowicz-Leyk i Jana Bobka. Z radnymi PiS zagłosował wiceprzewodniczący Homza, a radna KO Bernadetta Hordejuk opuściła salę przed głosowaniem.
Czy dojdzie do powołania koalicji PiS z Demokratami WM i zakończenia prawie 30-letnich rządów SLD i PO w Sejmiku?
Radna, 59-letnia Teresa Ewa Astramowicz-Leyk, przewodnicząca klubu Demokraci WM, odebrała telefon, ale przeprosiła, że nie może rozmawiać, bo trwa sesja na uczelni. Poprosiła o wysłanie pytań mailem. Odpowiedziała:
1. Co było powodem Pani odejścia z klubu radnych KO i utworzenia klubu DEMOKRACI WM?
Ad. 1. W tej kadencji nie przystąpiłam do klubu radnych KO. Przez rok byłam radną niezrzeszoną. Oprócz mnie radnym niezrzeszonym był także Kol. Jan Bobek. Ponieważ kilka tygodni temu radnymi niezrzeszonymi stali się też Kol. Bernadeta Hordejuk i Kol. Zbigniew Homza, a do powstania klubu radych wystarczą trzy osoby, więc naturalną rzeczą było zorganizowanie się w kolejny klub Sejmiku Województwa Warmińsko-Mazurskiego.
2. Czy powodem było odwołanie Pani męża ze stanowiska dyrektora biura Sejmiku?
Ad. 2. Mój mąż po 30 latach pracy jako Pełnomocnik ds. mniejszości narodowych i etnicznych oraz po 21 latach szefowania Kancelarii Sejmiku przeszedł w dn. 1. 05.2025 r. w wieku 73 lata na (chyba) zasłużoną emeryturę. W kwestiach zawodowych zawsze decydował samodzielnie.
3. Czy nawiązała Pani kontakt z klubem PiS? Jeśli tak, to czego dotyczyła rozmowa? Jeśli nie, czy planuje Pani podjęcie takich rozmów? Czy nie wyklucza Pani zawarcia koalicji z klubem PiS i przy pozyskaniu jeszcze jednego radnego ,przejęcia władzy w samorządzie województwa?
Ad.3. Tak jak w poprzedniej kadencji, tak i obecnie, staram się utrzymywać koleżeńskie relacje ze wszystkimi radnymi województwa. Nasz nowo powołany Klub Demokraci WM we współpracy z innymi klubami w Sejmiku będzie kierował się interesem mieszkańców – naszych wyborców”
Dr hab. Astramowicz-Leyk jest adiunktem w Instytucie Nauk Politycznych UWM. Pierwszy jej start w wyborach parlamentarnych w 1997 z listy Unii Pracy zakończył się niepowodzeniem. Była też w zarządzie regionalnym Nowoczesnej. W 2015 roku zaangażowała się w działalność Komitetu Obrony Demokracji. Występowała chyba na każdym wiecu KODu w Olsztynie. Po wyroku Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji w 2020 roku, brała udział w ulicznych demonstracjach Strajku Kobiet w Olsztynie. Jednak podpisała oświadczenie, w którym odcięła się od ataków na policję i kościoły. W 2018 roku uzyskała mandat radnej sejmiku z listy Koalicji Obywatelskiej.
„Podwójne standardy to nie moje zasady”.
Radna 61-letnia Bernadetta Hordejuk pochodzi z Iławy. Pierwszy raz została przewodniczącą Sejmiku z ramienia KO w 2018 roku i była nią do końca kadencji. W 2025 opuściła klub radnych Koalicji Obywatelskiej. Obecnie jest Przewodniczącą Komisji Budżetu i Finansów. Odpisała mi:
„Z decyzją o opuszczeniu szeregów Platformy Obywatelskiej nosiłam się dość długo. Szczerze mówiąc do myślenia dały mi słowa szefa PO w naszym regionie, Jacka Protasa. Rekomendując osoby do zajmowania funkcji w samorządzie, wielokrotnie podkreślał konieczność odmłodzenia ugrupowania, ze względu na to, że niektórzy są w partii po 20 lat. Zastosowałam się do tej sugestii, głosując na młodych w sejmiku. Oczekiwałam jednak, że Jacek Protas do swej sugestii zastosuje się również sam i zgodnie z głoszonym przesłaniem, zrezygnuje z przewodniczenia PO w regionie, ustępując miejsca młodszym. Nie stało się tak jednak. Podwójne standardy to nie moje zasady. Podjęłam więc, 4 kwietnia br. decyzję o opuszczeniu PO.
Od kilkunastu lat jestem radną, przez jedną kadencję przewodniczyłam sejmikowi. Moim priorytetem jest praca na rzecz mieszkańców naszego regionu. Wierzę, że również dla innych radnych. Wierzę też, że jesteśmy w stanie współpracować ze sobą właśnie dla dobra ludzi, ponad podziałami, bez względu na to, w jakich klubach zasiadamy i jak bardzo nasze poglądy potrafią się różnić”.
Z tym pytaniem, czy możliwa jest koalicja PiS z „Demokratami WM”, zadzwoniłem też do przewodniczącego klubu radnych PiS Patryka Kozłowskiego.
- Cieszymy się, że ten klub „Demokraci WM powstał” i że dzięki temu, aktualnie jesteśmy największym klubem w Sejmiku – mówi Kozłowski. - Obserwowaliśmy, że na poprzednich sesjach ci radni, którzy przeszli do opozycji, głosowali inaczej niż aktualna koalicja rządząca. Mamy jakieś informacje, że chcieliby rozmawiać z naszym klubem, natomiast do takich rozmów jeszcze nie doszło, ale dojdzie. Widzimy jakieś pole do współpracy. Zobaczymy w trakcie rozmowy, czy mamy jakieś punkty styczne.
Adam Socha
Skomentuj
Komentuj jako gość