Kolejna inwestycja za dotacje unijne na Warmii i Mazurach, po „Zimnych Termach” w Lidzbarku Warmińskim*, może trafić na listę „euro absurdów” tygodnika „Der Spiegel”. Na pustkowiu, pod samą granicą z obwodem królewieckim, w gminie Górowo Iławeckie, powstało za 57 mln zł „Uzdrowisko”, które od 2024 roku powinno przyjmować kuracjuszy, ale stoi puste, bo nie ma miejsc noclegowych. Prywatni inwestorzy nie widzą interesu w budowie tam hotelu. Gmina nie ma na zwrot 34 mln zł dotacji i grozi jej likwidacja.
O „uzdrowisku-widmie” dowiedziałem się z anonimowego maila. Anonim napisał, że gmina dostała dotację unijną tylko dlatego, że mieszkańcem gminy był Miron Sycz, były poseł PO, a później wicemarszałek województwa, któremu podlegały dotacje unijne, „Ojciec Chrzestny Górowa”. Anonim przypuszczał, że szykował sobie synekurę na polityczną emeryturę. Niestety, zmarł 4 kwietnia 2024 roku.
„Wyjątkowa oferta inwestycyjna”
Informacja Anonima mnie zaskoczyła, gdyż w mediach regionalnych od 2014 roku o inwestycji pisano w samych superlatywach. Gdy wpisałem w Googla „Uzdrowisko Górowo Iławeckie” wyskoczyła strona ze zdjęciami ładnych obiektów wyposażonych w super sprzęt leczniczy i rehabilitacyjny, z basenem, grotą solną i tężnią solankową oraz ofertą inwestycyjną:
„Gmina Górowo Iławeckie z przyjemnością przedstawia Państwu wyjątkową ofertę inwestycyjną w malowniczej miejscowości Nowa Wieś Iławecka. Oferta obejmuje koncesję na operowanie nowo wybudowaną, w pełni wyposażoną infrastrukturą uzdrowiskową oraz użytkowanie wieczyste sąsiadującej działki pod budowę obiektu z zespołem mieszkalnym dla kuracjuszy”.
Dalej czytamy, że cała infrastruktura została zrealizowana dzięki dofinansowaniu z Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Warmińsko-Mazurskiego w ramach projektów: Budowa urządzeń i obiektów lecznictwa uzdrowiskowego i małej architektury we wsi Nowa Wieś Iławecka. Umowa z dnia 25.09.2017 r. na ponad 12 mln zł, wkład gminy 1.292 tys. zł oraz Budowa zakładu przyrodoleczniczego wraz z infrastrukturą techniczną, umowa z dnia 27.04.2023 r. Wartość: prawie 38 mln zł, wkład gminy 5.659 tys. Koszt wyposażenia – 7 mln zł. Razem koszt inwestycji 57 mln zł, w tym wkład gminy 7 mln zł.
Warunki dla operatora to utrzymanie trwałości projektu przez 5 lat, zatrudnienie 14 osób i przyjęcie rocznie minimum 1 665 kuracjuszy z NFZ.
Wójt Krzysztof Baran odpisał mi, że już trzykrotnie dawał ogłoszenie, pierwszy raz w lipcu 2024 roku, ostatnio teraz i nie wpłynęła żadna oferta. Roczny koszt utrzymania obiektów (energia + ubezpieczenie budynków) to 250 tys. zł. (na szczęście ogrzewają gazem pozostawionym w zbiorniku przez wykonawcę).
Jak zostać uzdrowiskiem?
Na Warmii i Mazurach kilka gmin ujrzało szansę na rozwój w powstaniu uzdrowiska. Do tej pory jedynie przygraniczna gmina Gołdap uzyskała ten status, ale zaczęła starania na początku lat 90. XX wieku, sanatorium i szpital uzdrowiskowy powstał z ośrodka wczasowego Radiokomitetu, w którym w stanu wojennego internowano blisko 400 działaczek Solidarności i opozycji (ciekawostka, właścicielem jest były oficer SB Ryszard Tymofiejewicz) i spełniła wszystkie kryteria w 2020 roku.
Teraz o uzyskanie statusu stara się Lidzbark Warmiński, Frombork, Miłomłyn oraz gmina Górowo Iławeckie. Obecnie posiadają status ochrony uzdrowiskowej.
Żeby uzyskać status uzdrowiska gmina musi spełnić 5 warunków: posiadać złoża naturalnych surowców leczniczych oraz klimat o potwierdzonych właściwościach leczniczych; spełniać wymogi środowiskowe, posiadać infrastrukturę techniczną w zakresie gospodarki wodno-ściekowej, energetycznej, transportu zbiorowego i prowadzić gospodarkę odpadami, a przede wszystkim prowadzić zakłady i urządzenia lecznictwa uzdrowiskowego. Gmina Górowo otrzymała certyfikaty potwierdzające, iż ma pokłady leczniczej borowiny i zdrowy klimat, zbudowała oczyszczalnię ścieków, wyremontowała dwie drogi do uzdrowiska, uruchomiło 2 bezpłatne autobusy, no i zbudowała obiekty uzdrowiskowe. Ale bez miejsc noclegowych i bez statusu uzdrowiska nie ma szans na kontrakt z NFZ.
Dokumenty w Urzędzie Marszałkowskim w Olsztynie potwierdzają, że wszystkie umowy z gminą na realizację projektu podpisywał od 2017 roku aż do śmierci w kwietniu 2024 roku, wicemarszałek Miron Sycz.
Kamień węgielny pod uzdrowisko wmurowano podczas dożynek gminnych w Nowej Wsi Iławeckiej 27 sierpnia 2017 roku z udziałem rządzącej od 2006 roku wójt Bożeny Olszewskiej-Świtaj i wicemarszałka Mirona Sycza; kamień poświęcili księża obu wyznań (katolickiego i greckokatolickiego; 30% z 7 tys. mieszkańców gminy stanowią Ukraińcy z Akcji „Wisła”).
Na zdjęciu: wójt Bożena Olszewska-Świtaj wmurowuje kamień węgieln, w tle, zaznaczony strzałką, wicemarszałek Miron Sycz
„Budują uzdrowisko-widmo”
Pierwszym dzwonkiem alarmowym, że gmina funduje sobie barejowego „Misia” był List Otwarty z lutego 2021 roku wysłany do premiera Morawieckiego, ministra sprawiedliwości, prezesa PiS, KAS, NIK, CBA, TVP Info, Polsatu, TVN, TV Trwam i prasy ogólnopolskiej, podpisany „Mieszkańcy Górowa Iławeckiego”. Znalazłem go w teczce z dokumentacją projektu uzdrowiskowego w urzędzie marszałkowskim.
Autor (autorzy) alarmował, że inwestycja ta nie ma szans, budowana w miejscu trudno dostępnym, położonym 12 km od miasta liczącego 2600 mieszkańców. Zwykle tego typu inwestycje są lokowane na obrzeżach miast lub bezpośrednio w nich. Tak jest np. w Gołdapi czy w sąsiednim Lidzbarku Warmińskim, gdzie kuracjusze mogą korzystać z infrastruktury miejskiej. W Nowej Wsi Iławeckiej, w której jest tylko leśna osada złożona z kilku domostw, będą oni skazani na kilkutygodniowe przebywanie jedynie w otoczeniu pięknych skądinąd lasów tuż przy granicy.
„Pomimo usilnych starań władz naszej gminy oraz wicemarszałka Mirona Sycza, „Ojca Chrzestnego” uzdrowiska i Górowa, nie udało się pozyskać inwestora strategicznego do budowy hotelu i mieszkań dla kadry medycznej. Gmina została sama ze swoim pomysłem, dlatego musiała pospiesznie, z naruszeniem procedur, znacząco korygować kosmiczne pomysły pani wójt, np. z budowy wielkiego basenu ze zmienną fazą dna i gigantycznej tężni. (…) Wszystko wskazuje na to, że gdyby nie totalne i emocjonalne zaangażowanie mieszkającego w Górowie wicemarszałka Sycza, odpowiadającego w samorządzie za wydatkowanie środków unijnych, już dawno doszłoby do całkowitej porażki i głośnego upadku całego pomysłu, a co za tym idzie, gminy”.
Krajowa Administracja Skarbowa wysłała „List” do marszałka Gustawa Marka Brzezina (PSL). Odpowiedział 5 maja 2021 roku dyrektor Departamentu Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego, działacz PSL Zbigniew Cieciuch, że „we wnoszonych przez anonima uwagach nie wykazano nieprawidłowości”.
Rady Gminy przyjęła 10 lutego 2022 r. „Planu Rozwoju Uzdrowiska Gminy Górowo Iławeckie na lata 2021 – 2027”. W analizie SWOT jako słabe strony planu wymieniono m.in. brak kadry medycznej, słabą dostępność komunikacyjną, zły stan dróg i słabą bazę turystyczną. Jako zagrożenia m.in.: rosnącą konkurencja na rynku usług uzdrowiskowych w regionie, w miejscowościach o większej atrakcyjności turystycznej (25 km od Górowa w szybkim tempie powstaje uzdrowisko Lidzbark Warmiński) oraz ograniczenie nakładów publicznych na lecznictwo uzdrowiskowe.
Wicemarszałek Sycz: „Idźcie odważnie do przodu!”
Pierwsze wątpliwości wśród radnych o realizację tego ambitnego planu pojawiły się po wybuchu pandemii Covid. Ceny materiałów budowlanych strzeliły w górę i przedsiębiorca po postawieniu w stanie surowym jednego pawilonu, zszedł z budowy, w obawie że gmina nie będzie miała z czego zapłacić. Gmina więc oddała pozyskaną dotację. Wówczas do akcji wkroczył wicemarszałek Sycz. Załatwił wyższą dotację i sprowadził firmę budowlaną Rembud z Przasnysza, jak powie później na sesji, „swojego przyjaciela”, która miał kontynuować budowę. Jednak radni obawiali się, że firma nie będzie w stanie przez 7 miesięcy, do końca 2023 roku, postawić Zakład Przyrodoleczniczy z basenem i gmina będzie musiała oddać 32 mln zł dotacji wraz z odsetkami, czyli ogłosić bankructwo.
Dlatego wójt zaprosiła na sesję 27 kwietnia 2023 r. prezesa Rembudu Roberta Fronczka. „Zaprosiłam pana prezesa, bo była taka dezinformacja, że jak inwestycja będzie zagrożona, to gmina oddaje 30 mln plus odsetki, wchodzi do gminy komisarz i anektuje nas sąsiednia gmina, nie ma takiej możliwości prawnej” – uspokajała wójt (wypowiedź spisałem z nagrania sesji). Prezes Rembudu przyznał, że termin jest krótki, zadanie trudne, ale oni już od 2 miesięcy się przygotowują do jego wykonania, na placu już stoją kontenery.
Radnych trzeba było jeszcze przekonać do zaciągnięcia kredytu. W tym celu wójt zaprosiła na nadzwyczajną sesję 4 maja 2023 roku wicemarszałka Sycza. Na sesji Skarbnik poinformowała, że wkład własny do 4. inwestycji wzrósł do 13 mln zł, dlatego gmina musi wziąć kredyt. Uspokajała, że nie ma zagrożenia dla gminy, gdyż nie są zadłużeni a wszystkie ościenne gminy też mają kredyty. Jeśli wykonawca się nie wywiąże, to pieniądze wzięte z RPO zostają w gminie. Następnie głos zabrał wicemarszałek Sycz, który długo i żarliwie przekonywał radnych, by głosowali za.
Na zdjęciu: screen z video sesji w dniu 4 maja 2023 roku, po prawej stronie, przemawia wicemarszałek Miron Sycz
- Państwo wiecie, że w urzędzie marszałkowskim jestem odpowiedzialny za wdrażanie środków unijnych – zaczął Sycz. - Wszystkie projekty praktycznie przechodzą przez moje ręce. Ceny poszły w górę, więc część inwestycji się wywróciło, ale część odważnych gmin, bierze kredyty, jak np. mocno zadłużony Olsztyn na budowę Uranii. Firmy budowlane czekają na środki unijne, żeby przetrwać.
- Gdy pani wójt z panią skarbnik przyjechały do mnie, że nie są w stanie tego zrobić za 14 mln zł, wtedy wkład własny wynosił 7 mln zł, brakuje nam 30 mln zł – kontynuował Sycz. -Też się przeraziłem, ale zrobiłem wszystko, co tylko jest możliwe, żeby uzbierać. Odebrałem środki z różnych działów, różnych osi, pisaliśmy wnioski do Brukseli, błagając, żeby zgodzili się na ich przeniesienie. W ten sposób znalazłem nawet 32 mln zł dotacji i zrobiłem wszystko, żeby wkład własny gminy był o 2 mln zł mniejszy.
- Uzgodniłem z Departamentem Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego i zrobię wszystko, żeby ta inwestycja została odebrana, jeśli nawet będzie brakowało wykończenia jednego czy dwóch pomieszczeń. Do końca roku trzeba zafakturować a zapłaci się później. Chcę was przekonać, żebyście odważnie szli do przodu. Wy jako radni nie ponosicie żadnej odpowiedzialności, poza moralną Ponosi wójt i odważnie podchodzi do sprawy a nie będzie to ostatnia inwestycja gminna. Ja nie chcę myśleć, co by było, gdybyście nie podjęli tej decyzji. Wówczas zaczęłyby się problemy. Macie już obiecane środki na wyposażenie uzdrowiska. Uzyskacie opinię gminy, w którą warto w inwestować. Inaczej powiedzą: „oszukaliście nas, my zrobiliśmy wam drogę, oczyszczalnię, a wy co?” Po cichu chcę powiedzieć, że negocjowałem długie dni w Brukseli i jest zgoda, na przedłużenie terminów - przekonywał Sycz.
- Jeszcze raz was zapewniam, że dołożę wszelkich starań, by zadanie zostało zrealizowane. Sam będę tego pilnował, bo byłoby mi wstyd, że odebrałem środki z różnych innych inwestycji w regionie, a wy teraz nie chcecie przyjąć tych środków. Pamiętajcie, że jestem stąd, więc mi zależy, żeby ta gmina się rozwijała i ja tego dopilnuję! - zapewnił Sycz.
Nikt z radnych nie zabrał głosu. Uchwała została przyjęta 11 głosami za, 4 – przeciw.
„Bo zmieniła się sytuacja geopolityczna...”
Z taką wiedzą zadzwoniłem do przewodniczącego rady gminy Lecha Hermanowicza.
- Panie redaktorze, sytuacja jest złożona, bo sytuacja geopolityczna się zmieniła i inwestorzy się boją. – tłumaczy mi przewodniczący. - Uzdrowisko jest kilometr od granicy z Rosją. Liczyliśmy na kuracjuszy z obwodu królewieckiego, ale w 2016 roku zamknięto granicę i zlikwidowano Mały Ruch Graniczny. Jesteśmy w bardzo ciężkiej sytuacji, bo w tej inwestycji jest drugie dno. Uzdrowisko zaczęli budować od komina, nie od fundamentów – tłumaczy mi przewodniczący.
- To znaczy? - pytam.
- Ustawa o samorządzie gminnym zabrania samorządom budowania obiektów z noclegami czyli de facto hoteli, więc gdzie ci ludzie, którzy przyjadą z Polski do uzdrowiska, mają spać? Jak mamy ściągnąć lekarzy do pracy, jak nie mamy dla nich mieszkań? Koszt budowy takiego hotelu to na grudzień 2024 roku było 30 mln zł. Bez hotelu to uzdrowisko nie ma racji bytu.
- Skoro w 2016 roku zamknięto granicę, nie było chętnych na budowę hotelu, to po co było w 2017 roku zaczynać inwestycję? - zdziwiłem się.
- W tamtych latach wiele gmin na Warmii i Mazurach rzuciło się na uzdrowiska. Ja byłem radnym do 2017 roku, ponownie jestem od 2024 roku, i wtedy mówiłem, że to nie ma sensu. I tak udało mi się powstrzymać odwiert i budowę studni za 8 mln zł, bo ponoć w Nowej Wsi Iławeckiej są źródła wody mineralnej. A co, jak wywiercimy i okaże się, że tam jest szambo? Na dodatek tam nie ma internetu. Budowa światłowodu to kolejny wydatek. Panie redaktorze, proszę nagłośnić sprawę i nam pomóc! Mieliśmy nadzieję, że marszałek Sycz nam pomoże, ale zmarł.
Przewodniczący zaprosił mnie do Górowa na wizję lokalną. Pojechałem 3 marca. Spotkaliśmy się u wójta Krzysztofa Barana, który w poprzedniej kadencji był zastępcą wójt Bożeny Olszewskiej-Świtaj (po 16 latach wójtowania odeszła na emeryturę). Nim wójt zgodzi się, żebym mógł pojechać do Nowej Wsi Iławeckiej i zobaczyć obiekty uzdrowiskowe, musiał mnie wybadać.
- Wyczytałem, że jest pan dziennikarzem śledczym – zaczął wójt. - Muszę wiedzieć, w jakiej intencji pan do nas przyjechał, żeby zaszkodzić czy pomóc gminie?
- Przede wszystkim przyjechałem, żeby ustalić, dlaczego uzdrowisko stoi puste? - tłumaczę wójtowi.
Wójt zaczął od tego, że taki kierunek rozwoju w uzdrowiska sam się narzucał, z uwagi na to, że duży obszar województwa jest objęty Naturą 2000, mamy jeziora, zdrowy klimat, zasoby naturalne. Wszedłem wójtowi w słowo, że jest zasadnicza różnica między Nową Wsią Iławecką a Gołdapią, Lidzbarkiem czy Fromborkiem. Te miejscowości miały już zaplecze hotelarsko-gastronomiczne i bogatą ofertę turystyczną. Realizują projekt na obrzeżu miasta i mają prywatnych inwestorów do budowy obiektów sanatoryjnych, jak w Lidzbarku Warmińskim. A tu powstał obiekt w szczerym polu, pod granicą, 12 km od Górowa, miasta bez żadnych atrakcji.
- Gmina jest na krawędzi załamania demograficznego, depopulacji – wyjaśnia wójt motywy budowy. - Musieliśmy podjąć jakieś kroki, żeby zatrzymać ten proces. Poszliśmy w ślady Gołdapi, która też jest miejscowością przygraniczna i stworzyła uzdrowisko, które pięknie funkcjonuje od 2000 roku. Nie mogliśmy przewidzieć sytuacji geopolitycznej, napaści Rosji na Ukrainę. Wcześniej mieliśmy już przygotowaną działkę pod budowę hotelu z planem zagospodarowania i z opcją dla inwestora, że będzie mógł wystąpić w konkurencyjnym trybie o udzielenie koncesji na prowadzenie całego uzdrowiska. Było kilku chętnych, ale po wybuchu wojny, pierwsze pytanie jakie zadawali inwestorzy, to ilu imigrantów dziennie przechodzi u nas przez zieloną granicę? Te 200 km granicy z obwodem królewieckim wystraszyło inwestorów.
Na pożegnanie wójt wręcza mi ładnie wydany folder „Uzdrowisko Górowo Iławeckie”.
Wicemarszałek Jaskulska: „To nie jest ból głowy samorządu województwa”
Wójt i przewodniczący mówią mi, że czują, jak zaciska im się pętla na szyi. Jak nie uruchomią uzdrowiska, to muszą oddać dotację a nie mają z czego, więc gmina upadnie i zostanie zlikwidowana. Na razie wystąpili do marszałka z prośbą o nadanie inwestycji statusu „projektu nie funkcjonującego” i wtedy uzyskają 2 lata karencji na znalezienie wyjścia.
Jednym z pomysłów wójt i wicemarszałka Sycza, było „wciśnięcie” uzdrowiska Wojewódzkiemu Szpitalowi Rehabilitacyjnemu w Górowie, podległemu marszałkowi, ale dyrektor Danuta Kunicka, która stworzyła szpital i z powodzeniem prowadzi, stanowczo się sprzeciwiła.
- To „uzdrowisko” tylko będzie generować koszty – tłumaczy dyrektor Kunicka swój sprzeciw. - Utopi szpital, który jest na lekkim plusie. Nie ma szans na znalezienie kadry do tego uzdrowiska. Fizjoterapeuci są nieosiągalni. Nie mam działki, żeby dobudować do szpitala miejsca noclegowe. Moje zdanie podzieliła wicemarszałek Sylwia Jaskulska.
Pytam dyrektor Kunicką, czy gdyby ją władze gminy zapytały o zdanie, czy budować uzdrowisko, to co by im odpowiedziała?
- Ani pod względem logistycznym, ani organizacyjnym, ani ekonomicznym ten pomysł nie miał sensu – ocenia dyr. Kunicka.
Wicemarszałek Jaskulska z PSL potwierdziła mi, że nie wyrazi zgody na to, by szpital prowadził uzdrowisko (dyrektor Kunicka, żeby ratować siebie i szpital oddała się pod patronat PSL, który współrządzi województwem w koalicji z Platformą, marszałkiem jest działacz PO Marcin Kuchciński):
„Wierzę, że gmina stanie na wysokości zadania, tak jak z hurraoptymizmem podjęła decyzję o budowie uzdrowiska, tak też rozwiąże swój problem. Ich wniosek zyskał akceptację samorządu województwa, we wniosku nie był przewidziany szpital jako partner uzdrowiska, dostali dotację i mieli strategię, co dalej, po wybudowaniu tego pięknego ośrodka. To nie jest ból głowy samorządu województwa” – podkreśliła wicemarszałek Jaskulska.
Jadę z przewodniczącym rady Hermanowiczem zwiedzić Uzdrowisko. Jest kameralne. Obiekty robią dobre wrażenie. Wnętrza są kompletnie wyposażone w sprzęt i meble. Nic, tylko zdjąć folie i otwierać podwoje. Na siłę można zaadaptować część pomieszczeń na 40 miejsc sypialnych, ale nie ma miejsca na kuchnię i stołówkę. Po powrocie mówię wójtowi, że może chociaż uruchomić basen (na zdjęciu poniżej) i siłownię dla mieszkańców gminy? Wójt potwierdza, że chce to zrobić od czerwca.
Była wójt: „Dziwię się, że nie otwierają?!”
Przed wyjazdem z Górowa dzwonię jeszcze do byłej wójt Bożeny Olszewskiej-Świtaj.
- Ja się dziwię, że wójt Baran nie uruchamia działalności - mówi b. wójt. - Zakład może być otwarty w każdej chwili.
- Ale bez miejsc noclegowych i statusu gminy-uzdrowiska NFZ nie podpisze kontraktu i nie przyśle pacjentów! - zdziwiłem się.
- Trzeba otworzyć jako zakład lecznictwa otwartego dla mieszkańców gminy i powiatu! - odparła stanowczym głosem była wójt. A status uzdrowiska gmina uzyska, bo tworzy się już dokumenty dla ministerstwa.
- Ale w Górowie jest już Wojewódzki Szpital Rehabilitacyjny i dyrektorka powiedziała mi, że wójt nie znajdzie lekarzy i fizjoterapeutów – tłumaczę.- Nie ma też gdzie ich tam zakwaterować.
- Dlaczego pan myśli, że jak jest uzdrowiska, to wszyscy lekarze tam mieszkają? – zdziwiła się pani Bożena. - Lekarze są mobilni, przyjadą z Bartoszyc. Trzeba otwierać i podejmować działalność a nie czekać aż przyjdzie inwestor. Inwestor przyjdzie, jak zobaczy, że wszystko ruszyło - odparła była wójt.
Zadzwoniłem do wójta Barana, by przekazać pomysł jego byłej szefowej, by uruchomić uzdrowisko jako zakład lecznictwa otwartego.
- To nie ma sensu, bo wiąże się z powołaniem zakładu budżetowego czy spółki gminnej, zatrudnieniem 14 osób, a taki twór będzie generował koszty rzędu 2,5 mln zł rocznie. - tłumaczy wójt Baran. - Roczny dochód gminy to zaledwie 13 mln zł. Z tych środków musimy pokrywać koszty bieżącego funkcjonowanie urzędu i szkół, do których dokładamy 4 mln zł. Skąd wezmę środki na remont 600 km dróg gminnych? Ponadto skąd wezmę lekarza i fizjoterapeutów? Może pani Bożena jest człowiekiem większej wiary ode mnie? - mówi wójt.
„Kluczowe jest, czy gmina Górowo uzyska status uzdrowiska”
Wracając do Olsztyna po drodze zajeżdżam do Lidzbarka Warmińskiego, żeby zobaczyć jak burmistrzowi Jackowi Wiśniowskiemu idzie z tworzeniem uzdrowiska. Miasto liczące 14,5 tys mieszkańców robi dobre wrażenie i ma bogatą ofertę turystyczno-hotelarsko-gastronomiczną. Starówka odnowiona z jednym z najcenniejszych i jedynym zachowanym w całości zamkiem gotyckim, w którym była siedziba biskupów warmińskich, pięknie zaadaptowanym na hotel pałacem bp Grabowskiego i wyremontowaną oranżerią bp Ignacego Krasickiego.
Widok terenu uzdrowiska na obrzeżu miasta robi imponujące wrażenie. Rozległe, pofałdowane pola z pełną infrastrukturą, z wybudowanymi drogami. Działa już potężna tężnia i grota solna, obok urokliwa dolina rzeki Symsarny. Kosztowało to miasto 45 mln złotych.
Dodajmy, że część mieszkańców ma poważne wątpliwości, czy uzdrowisko zapewni mastu rozwój, gdyż taki miał nastąpić za sprawa budowy Term Warmińskich. Dali temu wyraz na spotkaniu burmistrza Jacka Wiśniowskiego z mieszkańcami 24 lutego br. Cytuję relację z tego spotkania za portalem Nasz Lidzbark:
"Osoby z sali zgłosiły, że te całe termy, popadają w ruinę. Tak, Burmistrz także zauważa niszczenie obiektu, a także obecny Starosta. W związku z tym w tym miesiącu podjęta zostanie decyzja o wystawieniu Term Warmińskich na sprzedaż. Wycena już jest, rady powiatu i gminy podniosą wartość obiektu na 40 mln zł i jeśli kupi go podmiot prywatny, to on będzie prowadził działalność. Jeśli nie będzie nabywcy to gmina miejska i powiat przejmie prowadzenie Term, aby w jakiś sposób ratować obiekt.
Przejęcie Term w takim stanie technicznym oznacza wykonanie remontu kapitalnego za dziesiątki mln złotych, o czym zapomniał dodać p. Wiśniowski. Do dzisiejszego dnia obiekt ten przynosi miliony strat dla gminy miejskiej i powiatu, bowiem Lidzbarczanie nadal spłacają kredyt na jego budowę.
Głosy z sali – „czy w tej chwili nie można wpłynąć na tą panią, która tu się tym opiekuje bo tam są podstawowe rażące sprawy. Tam są szafki dygoczące, tam jak ferie były to podniesiona cena została na 70 zł gdzie w Krasickim 40zł i siedź cały dzień”.
Starosta lidzbarski Dariusz Iskra potwierdził mi, że wystawiają ponownie Termy na przetarg za 40 mln zł. Zaprzecza, że starostwo czy miasto dopłacają do utrzymania Term (prowadzi je spółka z o.o. Termy Warmińskie), ale portal Nasz Lidzbark udowodnił, że spółka jest dotowana poprzez ulgi w podatkach i pomoc publiczną). Cena za 1 godz. w Termach to 68 zł (dla porównania - godzina na basenie uniwersyteckim w Olsztynie, to 14 zł).
Wątpliwości, że uzdrowisko będzie przynosiło dochód nie ma prezes spółki AccesMedica Michał Danowski, który za własne środki (dostał tylko 12% dotacji) buduje w Lidzbarku sanatorium na 220 miejsc, które otworzy podwoje w sierpniu. W tym momencie Lidzbark spełni już wszystkie kryteria do uzyskania statusu miasta-uzdrowiska.
Prezes dopiero ode mnie dowiaduje się o problemie gminy Górowo. Okazuje się, że wójt Górowa, który ponoć tak szuka inwestora, nie zwrócił się do tego znakomitego fachowca w branży medycznej. Prezes Danowski mówi mi, że zdecydował się na inwestycję w Lidzbarku w związku z potencjałem tego miejsca.
- Kluczową sprawą w tego typu inwestycjach jest to, czy gmina uzyska status uzdrowiska – tłumaczy mi prezes Danowski. - To nie jest łatwy proces. Jedynym nowym uzdrowiskiem jest Gołdap, ale uzyskała status w innych warunkach prawnych. Ich uzdrowisko znalazło też swoją niszę – rehabilitację dzieci po ciężkich wypadkach. Mają klientów z całego świata, nawet z Emiratów Arabskich. Dzisiaj, żeby uzyskać status uzdrowiska trzeba wykazać unikatowość danego miejsca, które przyciągnie tam pacjentów. Albo posiadać coś wyjątkowego, ciekawego i charakterystycznego, albo wyjątkowe zasoby. Czym dysponuje gmina Górowo?
- Ma certyfikaty potwierdzające istnienie pokładów borowiny leczniczej i na zdrowy klimat – odpowiadam
- To za mało – mówi prezes Danowski. - Czy tam jest zakład wydobycia i przetwarzania borowiny? Nie ma? To nic, można sprowadzać gotową np. z Kołobrzegu. Trzeba by dla Górowa znaleźć coś bardzo specjalistycznego w lecznictwie, żeby NFZ podpisał kontrakt. Zapewne znajdzie się jakaś specyficzna grupa pacjentów, która szuka miejsc daleko od cywilizacji, tylko z lasem i ścieżkami rowerowymi, ale w komfortowych warunkach bytowych. Jeśli wójt mnie zaprosi, to pojadę zobaczyć to miejsce i wtedy powiem, czy widzę szansę na uratowanie ich projektu.
Adam Socha
*Termy Warmińskie w Lidzbarku Warmińskim były sztandarową inwestycją Jacka Protasa, marszałka województwa warmińsko-mazurskiego, barona PO i mieszkańca tego miasta, rządzonego przez działaczy Platformy. Mimo, że zamówiona przez nich ekspertyza stwierdzała, że w Lidzbarku nie ma gorących źródeł, temperatura wody z odwiertu wyniesie 17 st. C, a dla opłacalności term temperatura ta na wypływie musi mieć co najmniej 60 st C.), marszałek Protas dał 100 mln zł i został posłem. (Był to chyba najdroższy mandat poselski w III RP).
Później krótko był wiceministrem w rządzie Donalda Tuska, dzisiaj jest europosłem PO. Marszałek Protas też zdecydował o budowie lotniska w Szymanach, do którego samorząd województwa dokłada rocznie 20 mln zł.
CZYTAJ TEŻ:
Dużo zrobił dla uczelni i SB” – Miron Sycz i inni a Służba Bezpieczeństwa PRL
Czy M. Sycz jest symbolem pojednania ukraińsko-polskiego i ukraińsko-ukraińskiego?
Córka Mirona Sycza dostała z RPO i WUP w sumie ponad 8 mln zł
(sa)
-
TĘŻNIA W UZDROWISKU GÓROWO TĘŻNIA W UZDROWISKU GÓROWO
-
jeden z gabinetów jeden z gabinetów
-
dożynki w Nowej Wsi Iławeckiej dożynki w Nowej Wsi Iławeckiej
-
gabinet w uzdrowisku gabinet w uzdrowisku
-
poświecenia kamienia węgielnego poświecenia kamienia węgielnego
-
basen w uzdrowisku w momencie testowania basen w uzdrowisku w momencie testowania
-
siłowania w uzdrowisku siłowania w uzdrowisku
Skomentuj
Komentuj jako gość