W Nidzicy doszło do nielegalnej wycinki 4 ha młodego lasu (społecznicy twierdzą, że 10 ha) pod planowaną tam budowę największej w Polsce farmy fotowoltaicznej na 400 ha. Samorząd zgłosił sprawę na policję. Jak poinformował burmistrz Jacek Kosmala, samorząd nie wydał zgody na takie działania właścicielowi ziemi. Czy w ogóle jest sens budowy kolejnych farm?
Gmina Nidzica wszczęła postępowanie administracyjne w tej sprawie. Według dokumentów teren ten był nieużytkiem, a wycinka drzew na takim obszarze wymaga zgody, której nie wydano. Urzędnicy potwierdzili, że ziemia była porośnięta drzewami-samosiejkami.
Oficer prasowa policji w Nidzicy Alicja Pepłowska potwierdziła przyjęcie zawiadomienia.
- Według naszych informacji chodzi o ok. 4 ha terenu, które porastały zadrzewienia śródpolne - powiedziała Pepłowska.
Działka, na której doszło do wycinki, jest częścią większego obszaru, gdzie właściciele ziemi planują budowę farmy fotowoltaicznej. Burmistrz Kosmala przyznał, że inwestorzy zwrócili się do gminy o wydanie decyzji środowiskowej, ale gmina zażądała raportu oddziaływania na środowisko, którego dotąd nie otrzymała.
Mieszkańcy okolicznych wsi protestują przeciwko budowie tak dużej farmy fotowoltaicznej, która miałaby zająć około 400 ha.
Społecznik Paweł Kwatermistrz tak w sieci #ratujmyłynę opisał, to co się stało:
Na Mazurach, w pobliżu Rezerwatu Źródeł Rzeki Łyny firma RWE Solar zamierza zbudować na 400 hektarach największą w Polsce farmę fotowoltaiczną (372 MW). Inwestycja zaczęła się od falstartu, bo jeszcze przed uzyskaniem jakichkolwiek pozwoleń pod farmę wycięto ok 10 ha drzew.
Brak jakiekolwiek zgłoszenia w sprawie usuwania drzew potwierdził w poniedziałek 10 marca 2025 na spotkaniu z mieszkańcami pobliskich miejscowość burmistrz Nidzicy Jacek Kosmala.
Od tego czasu nie zrobił nic by zabezpieczyć wycinkę i oszacować straty. Lokalni aktywiści sami inwentaryzują skalę zniszczeń – mają zdjęcia ok 450 drzew, ale to ułamek całości.
Mieszkańcy Łyny, Wietrzychowa, Dobrzynia i Bolejn są zdecydowanie przeciw fotowoltaice na tych cennych przyrodniczo terenach. Wystarczy im widok kilku kilometrów paneli, które już zapewnia im 70-hektarowa farma Solar Park II ulokowana między Nidzicą a Wietrzychowem.
Teraz mieszkańcy tej ostatniej miejscowości zostaną otoczeni panelami także z drugiej strony.
Inwestor - RWE Solar w kwietniu 2024 r. wystąpił o wydanie decyzji środowiskowej dla 400 hektarowej farmy, położonej na kilkunastu dzierżawionych działkach.
We wrześniu Burmistrz Gminy Nidzica zobowiązał go do sporządzenia raportu odziaływania na środowisko. Wycinki dokonano kilka tygodni temu - w okresie na sporządzenie raportu środowiskowego.
Tereny wokół Łyny położone są w Obszarze Chronionego Krajobrazu Puszczy Napiwodzko-Ramuckiej oraz Obszarze Chronionego Krajobrazu Dolin Rzek Nidy i Szkotówki.
Całość wyciętego obszaru nie była luźnymi samoistnymi nasadzeniami, tylko lasem, w którym mieszkańcy zbierali przez wiele lat grzyby i gdzie bytowały dzikie zwierzęta, takie jak jelenie, sarny, zające. Spotykano również łosie, rysie, gniazdowało wiele ptaków, a w okolicy nawet dało się usłyszeć odgłosy m.in. derkacza.
Łącznie tylko dla obrębu Łyna, sąsiadującego z Rezerwatem Źródeł Rzeki Łyny im. prof. Romana Kobendzy, wydano decyzje o warunkach zabudowy dla 8 farm i decyzje środowiskowe dla 6 kolejnych (stan na jesień 2024).
Boom patowoltaiczny w tej cennej przyrodniczo i krajobrazowo części Mazur nakręca inne bulwersujące przedsięwzięcie. Inwestorzy liczyli, że będą dostarczać „ekologiczny” prąd do największego w Polsce parku rozrywki, które firma Ptak chce zbudować w pobliżu drugiego położonego blisko Łyny Rezerwatu: Bagna Nadrowskie, który jest ostoją m. in żółwia błotnego.
Z jedną z takich inwestycji, planowanej zaledwie 600 m od Rezerwatu Źródeł Rzeki Łyny oraz chronionego obszaru Natura 2000 i Specjalnego Obszaru Ochrony Ptaków od 3 lat walczy Stowarzyszenie Jeździeckie Szarża. Jego letnia baza, stajnie i padoki zostaną otoczone z 3 stron kilkoma tysiącami paneli. Także w tym przypadku wydanie decyzji środowiskowej poprzedziła wycinka – w efekcie RDOŚ w Olsztynie stwierdził, że teren „ w ostatnich miesiącach poddano znaczącej antropopresji m.in. poprzez usunięcie młodych sosen na obszarze 5 ha, ale inwestycja zostanie zrealizowana bez wycinki drzew i krzewów”.
Rodzi się obawa, że nawet tworzony Plan Ogólny nie powstrzyma tych inwestycji.
Najważniejsze informacje:
1. Wniosek RWE Solar o wydanie decyzji środowiskowej
https://bip.nidzica.pl/.../Wniosek_o_wydanie_decyzji.../
2. Postanowienie Gminy Nidzica o konieczności sporządzenia raportu oddziaływania na
środowisko – wycinki dokonano w okresie na sporządzenie raportu środowiskowego
(typowe zagranie inwestora, potem pod farmę nie wycina się już ani jednego drzewa.
https://bip.nidzica.pl/.../Postanowienie_o_koniecznosci.../
3. Dzierżawa działek, na których wycięto drzewa, przez RWE Solar jest wpisana do księgi
wieczystej OL1N/00015474/3
Petycje w sprawie zakazu lokowania farm w pobliżu rezerwatu 2025: https://www.petycjeonline.com/signatures/lyna2/
XXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXX
Od redakcji Deb@ty.
Tylko w latach 2023-24 olsztyńska Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska (RDOŚ) opiniowała około 600 inwestycji związanych z budową farm fotowoltaicznych.
W przypadku 40 inwestycji RDOŚ odmówił uzgodnienia warunków inwestycji, czyli w praktyce zablokował je. - Lokalizacje wybierane przez inwestorów coraz częściej dają Regionalnemu Dyrektorowi Ochrony Środowiska w Olsztynie podstawę do wyrażenia negatywnego stanowiska co do możliwości realizacji inwestycji - przyznała Justyna Januszewicz. Zwróciła przy tym uwagę, że inwestorzy chcą budować ogromne farmy fotowoltaiczne, o powierzchni nawet 400 ha, w miejscach cennych krajobrazowo i przyrodniczo.
- Planują zabudowę terenów mało zmienionych, wkraczając w naturalny krajobraz, co może powodować jego degradację, zajmować tereny bytowania i żerowania dzikich zwierząt oraz uniemożliwiać ich swobodną migrację - wyliczyła Januszewicz.
Właścicielami tych setek, tysięcy hektarów na Warmii i Mazurach są biznesmeni, często szemrani, którzy kupili je za grosze po likwidacji PGR- ów. Przez lata ci ludzie dzierżawili rolnikom ziemię i brali dopłaty obszarowe plus za dzierżawę. Teraz koszty uprawy roli wzrosły, ceny za zboże są niskie, więc nikt nie chce od nich dzierżawić ziemi. Wymyślili więc inny sposób na zarabianie: farmy fotowoltaiczne.
Poniżej zamieszczamy rozmowę z prof. Władysławem Mielczarskim.
Czy jest sens budowanie kolejnych farm wiatrowych i fotowoltaicznych?
Kwestionuje to Prof. Władysław Mielczarski, inżynier energetyk, wykładowca w Instytucie Elektroenergetyki Politechniki Łódzkiej: bilansowanie odnawialnych źródeł energii niedługo będzie kosztować 9 mld zł rocznie
W ciągu roku są takie okresy, że energii z OZE jest zbyt dużo, i wtedy trzeba wyłączać wiatraki i panele fotowoltaiczne. Są i takie, gdy OZE daje 5-10% energii. System jest kompletnie niestabilny”
Czy mamy za dużo OZE? Już obecnie, w marcu, co drugi dzień, operatorzy sieci wyłączają farmy fotowoltaiczne i wiatrowe, aby zachować stabilność pracy systemu elektroenergetycznego, który te odnawialne źródła próbują zdestabilizować - napisał prof. Władyslaw Mielczarski.
To dopiero początek, bo słońce świeci coraz mocnej i wyłączeń z każdym dniem będzie więcej, a przyszłych latach jeszcze więcej. Wydajemy miliardy subsydiów na OZE, aby później te instalacje wyłączać i wypłacać właścicielom odszkodowania za to, że nie pracują. Czy to jest normalne - pyta retorycznie.
OZE nie mają racji bytu.
Cena rynkowa energii z węgla – 400-450 zł
Cena rynkowa energii z wiatru – 750 zł
Cena rynkowa energii z paneli – ponad 800 zł
Cena rynkowa energii z farm wiatrowych na morzu – 1000 zł.
Energia z OZE jest „tańsza” tylko dzięki jawnym i ukrytym subsydiom.
Wystarczyło, że rząd niemiecki nie zwiększył wysokości subsydiów do farm wiatrowych i właściciel takiej farmy na Morzu Północnym likwiduję ją Przypuszcza się, że zostanie przeniesiona na Morze Bałtyckie, gdyż premier Donald Tusk ogłosił, że zbuduje taką farme za 30 mld zł
Dodajmy, że w sejmie jest procedowana ustawa, która zezwala na budowę farm wiatrowych w odległości 500 m od domostw (teraz to 750 m). Wysokoć takiej wieży to 200 m. Wysokość Pałacu Kultury w Warszawie to 230 m.
Skomentuj
Komentuj jako gość