Zaalarmowali redakcję wędkarze, którzy od lat łowią na Jez. Łańskim, że 28 sierpnia na powierzchnię wypłynęły ławice martwej sielawy, czego nigdy wcześniej nie było. Twierdzą, że to wina Gospodarstwa Rybackiego Sp. z o.o. w Szwaderkach, który zrzuca do rzeczek dopływowych ścieki poprodukcyjne. Zarówno prezes Szwaderek, jak i Wody Polskie, zarząd w Białymstoku, przyczynę śnięcia upatrują w wysokiej temperaturze i nieodpowiedniej ilości tlenu w wodzie.
Być może przyczynę wykaże Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Olsztynie, który pobrał próbki wody do badania. Do tej pory (do poniedziałku 2 września) Gospodarstwo Rybackie przy pomocy zaprzyjaźnionych wędkarzy usunęło około 800 kilogramów śniętych ryb, niedaleko miejscowości Stara Kaletka. Gospodarstwo prowadzi też napowietrzanie jeziora.
Na stronie Gospodarstwa Rybackiego Szwaderki czytamy:
„Zastanawiasz się czy nasze ryby na pewno są zdrowe? Są! Działamy na terenie południowej części Pojezierza Olsztyńskiego – w najczystszym i najbardziej urokliwym zakątku naszego regionu. Obszar działalności obejmuje ponad 80 jezior oraz kilkadziesiąt stawów. Ryby zatem pochodzą z odłowów i hodowli. Hodowla prowadzona jest w sposób naturalny, a stawy zasilane grawitacyjnie czystą wodą z rzeki Marózki. Wbrew niektórym niepokojącym trendom i pogoni za zyskami nade wszystko cenimy rytm natury i to zgodnie z nim, powoli wzrastają nasze ryby”.
"Nie szukajmy konfliktów, wspólnie uratujmy Jezioro Łańskie"
Zadzwoniłem do prezesa Gospodarstwa Rybackiego Szwaderki Mirosława Tymoszczuka, z wykształcenia ichtiologa, który kieruje gospodarstwem od 2005 roku. Prezes wskazał na jeszcze inną przyczynę braku tlenu w jeziorze, oprócz silnego nasłonecznienia, brak na całej linii brzegowej jeziora, w obiektach tam funkcjonujących, kolektorów ściekowych i prosił o zaapelowanie do wojewody, samorządu wojewódzkiego, samorządów Olsztynka, Purdy i Stawigudy, na których terenie leży jezioro a także do Wód Polskich o wspólne ratowanie Jeziora Łańskiego.
- Panie prezesie, wędkarze oskarżają o przyduchę pana Gospodarstwo, a konkretnie przyczynę upatrują w ściekach poprodukcyjnych z dwóch obiektów Gospodarstwa. Co pan na to?
Prezes Mirosław Tymoszczuk: Śnięcie sielawy zauważyliśmy 28 sierpnia. To nasze gospodarstwo hoduje sielawę, zarybia to jezioro, następnie odławia i sprzedaje, więc gdyby podejrzenia wędkarzy były racjonalne, to działalibyśmy na własna szkodę. Sielawa to ryba głębinowa, zbadaliśmy więc tlen w jeziorze. Okazało się, że górmna warstwa ma go dużo, potem w niższych warstwach ta zawartość tlenu zaczyna spadać do śladowych ilości aż do głębokości 20 metrów. Od 20 do 28 metrów tlen znowu się pojawia i w tej warstwie występuje sielawa. Poniżej 28 metrów i na dnie jest zero tlenu.
Natychmiast powiadomiełm o przydusze Wody Polskie zarząd w Białymstoku i zaczęliśmy usuwać sniete ryby do utylizacji. Do dzisiaj (wtorek 3 września) usuneliśmy 800 kg przy pomocy zaprzyjaźnionych wędkarzy. Żeby zminimalizować straty zaczeliśmy odławiać żyjącą sielawę i jednocześnie rozpoczęliśmy dotlenianie wód. Ściągnąłem zbiornik z 2. tonami ciekłego tlenu i instalację do natleniania wody dolnej. Natlenianie prowadzimy non stop.
Gospodarstwo posiada decyzję wodno-prawną na pobór i rzut wód. W tym pozwoleniu mamy wyznaczone rygorystyczne parametry. Bada wody niezależne od laboratorium. Wyniki przekazujemy Wodom Polskim. Jeszcze nam się nie zdarzyło przekroczenie parametrów.
Gospodarswto posiada dwa obiekty i prowadzi na nich rekutywację jezior. W Szwaderkach mamy innowacyjne urządzenie do pobierania wody z hypolimnionu z jeziora Maróz (Hypolimnion - dolna warstwa w jeziorach. Warstwa o ustalonej niskiej temperaturze wody. W zależności od głębokości jeziora, waha się w granicach 4 - 7 °C. - przypis A.Socha). Pobieramy hydraulicznie, nie używamy w tym celu energii i wypuszczamy do wody. Podobnie robimy w Kurkach gdzie rekultywujemy w ten sposób jez. Święte. Naszym priorytetem jest utrzymanie w jak najlepszym stanie wód.
- Czy wcześniej miała już miejsce taka przyducha?
Prezes Mirosław Tymoszczuk: Tak, w 2019 roku, potem było 5 lat spokoju. Chce panu zwrócić uwage na kluczowy aspekt jeśli chodzi o stan wód jeziora Łańskiego. Otóż, na całej linii brzegowej jeziora nie ma ani jednego kolektora ściekowego ale wędkarze już mnie postawili szubienicę.
Zacznijmy od dawnego ośrodka BORu w Ząbiu, który teraz użytkuje ZHR. To satre, zapyziałe obiekty, toalety w budynku zewnętrznym i szamba przy samym jeziorze, bez kolektora ściekowego.
- W Ząbiu mamy też nowo pobudowane, eleganckie osiedle, ale tez bez kolektora.
- Dalej są trzy pola namiotowe bez żadnej infrastruktury. Tam tylko stoją ToyToyki.
- Idąc dalej na południe, ośrodek na półwyspie Lalka z systemem szamb rozsączanych do gruntu. Tam nad brzegiem jeziora jest prawie pionowa ściana o długości 20-30 metrów i po niej do jeziora powoli sączy się, pan domyśla się, co?
- Dalej mamy prywatny ośrodek Cyranka też z systemem szamb, tylko tam dzierżawca chyba wywozi zawartość szambowozami.
- A były ośrodek rządowy w Łańsku (obecnie znajduje się w zarządzie Centrum Obsługi Administracji Rządowej)?
Prezes Mirosław Tymoszczuk: Ośrodek w Łańsku nie ma wpływu na jez. Łańskie. Oni maja pozwolenie wodno-prawne, starą oczyszcalnię, z której wypuszczają ścieki do rzeki Łyny, więc one pod górę, do jeziora nie popłyną.
- A obiekty Caritasu w Rybakach, po dawnym PGRze?
Prezes Mirosław Tymoszczuk: W Rybakach jest stara infrastruktura tzw. bioblok a od niego odchodzi w prostej linii cienka rura do jeziora. Tam prywatny inwestor chce budować duży obiekt hotelowo-apartamentowy. Jeśli to dojdzie do skutku, to inwestor bezwzględnie będzie musiał postawić tam oczyszczalnię.
- Dalej w Rybakach za tzw. Rybaczówką na dużej polanie każdego lata jest zjazd dużej ilości kamperów. Tam też nie ma żadnej infrastruktury.
Prezes Mirosław Tymoszczuk: Uważam, że zamiast szukać winnego i tworzyć konflikty należy wspólnie rozwiązać ten problem, dlatego chce zwrócić się przede wszystkim do wojewody warmińsko-mazurskiego, do Wód Polskich, do samorządów na terenie których leży jezioro, a więc do gminy Purda, Stawiguda i Olsztynek o wspólne opracowanie projektu budowy systemu kolektorów ściekowych. Coś trzeba z tymi ściekami zrobić.
- Włączyłbym jeszcze marszałka, samorząd wojewódzki, który dysponuje środkami z KPO na ekologię.
Prezes Mirosław Tymoszczuk: To prawda, są na taki cel środki publiczne. Najwyższa pora, by wspólnie uratować Jezioro Łańskie. To przedsięwzięcie na kilka lat. Z ośrodków Lalka i Cyranka, z Kurek, Ząbia poprowadzić kolektory ściekowe. To nie jest wielkie przedsięwzięcie, koparka wykopie rów wzdłuż drogi na nitkę kolektora. Z ośrodka w Łańsku bezwzględnie trzeba wyrzucić starą infrastrukturę i postawić nowoczesną oczyszczalnię.
Proszę porównać jezioro Pluszne z Łańskim. Nad Plusznem był ten sam problem, wielki hotel KC PZPR Kormoran w Mierkach, ośrodek ZMS Perkoz z których ścieki lały się do jeziora. Dzięki temu, że po 1989 roku hotel przejęli mądrzy samorządowcy z Olsztyna i Stawigudy, zrobili oczyszczalnię ścieków i dzięki temu jez. Pluszne jest dzisiaj czyściutkie. Teraz to samo trzeb zrobić z Jez. Łańskim
Rozmawiał Adam Socha
PS. Do tematu wrócimy.
Zdjęcie śniętych ryb na Jez. Łańskim na wysokości Ptasiej Wyspy, od wędkarza.
Skomentuj
Komentuj jako gość