Prezes PiS Jarosław Kaczyński w weekend 5 i 6 listopada spotkał się z działaczami PiS-u na Warmii i Mazurach. W Ełku mówił o tym, że młode kobiety nie rodzą, bo „dają sobie w szyję”, W Olsztynie, iż „rząd PO-PSL sprzedawał Polskę”, w Ostródzie tym, którzy nazywają go „kaczorem-dyktatorem”, przypisał oligofrenię czyli obniżoną inteligencję. Jak zwykle w każdym z tych miast odbyły się demonstracje KOD-u, pod hasłem „wypier….!”
EŁK: Te wybory są na miarę tych z 1989 roku
Walka z inflacją, wzmacnianie wschodnich i północnych obszarów kraju oraz tematyka lokalna. Tym zagadnieniom spotkanie z mieszkańcami Ełku na Mazurach poświęcił prezes PiS-u. Wizyta odbyła się w ramach prowadzonego od czerwca przez szefa PiS objazdu nowych okręgów partyjnych, senatorskich. Wcześniej Jarosław Kaczyński spotkał się z sympatykami partii w Suwałkach. Prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński powiedział na spotkaniu z mieszkańcami Ełku, że wojna na Ukrainie, którą wywołała Rosja, ma już wymiar europejski, a nawet światowy.
Były premier zwrócił uwagę, że zbrodnicze działania Moskwy i Władimira Putina doprowadziły do międzynarodowego kryzysu. "Działania rosyjskie i sam fakt, że ta wojna trwa doprowadziły do kryzysu ekonomicznego. Bardzo poważnego kryzysu ekonomicznegio, bo kryzysu wielostronnego, który dotyczy zarówno kwestii związanych z inflacją, a więc walutowych, ale także kwestii związanych z sytuacją kredytu. Mamy ogromne podrożenie kredytu" - zwrócił uwagę prezes PiS.
Lider PiS przyznał, że sytuacja ogólnoświatowa jest trudna, dlatego Polska potrzebuje stabilnego i odpowiedzialnego rządu. Jarosław Kaczyński namawiał swoich sympatyków do większej mobilizacji przed przyszłorocznymi wyborami parlamentarnymi. Prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński powiedział też, że jednym ze sposobów walki z inflacją jest skłanianie banków do podnoszenia oprocentowania lokat i depozytów. Jak wskazał, rząd prowadzi ostrożną politykę antyinflacyjną, aby nie doprowadzić do zahamowania rozwoju gospodarczego.
Lider PiS podkreślił też, że wyższe oprocentowanie lokat bankowych ma zachęcić Polaków do oszczędzania. "Chodzi o takie oprocentowanie, które by zachęcało do tego, by nie wyprowadzać pieniędzy z banków i żeby też ludzie chcieli te pieniądze do banków wkładać. Żeby wszystkie depozyty, także te stare zostały podniesione, jeżeli chodzi o oprocentowanie i żeby dzięki temu ludzie byli skłonni trzymać te pieniądze w bankach, wkładać do banków i nie wyprowadzać na rynek, dzięki temu obniżać inflację" - wyjaśnił prezes PiS.
Jarosław Kaczyński dodał, że także działania zmierzające do obniżenia cen energii i paliw przyczyniają się do obniżenia inflacji. Jednocześnie mają one aspekt prospołeczny, bo pozwalają na obniżenie kosztów życia wszystkim obywatelom.
Prezes PiS Jarosław Kaczyński powiedział też, że partia nie chce narzucać nikomu wiary, systemu wartości i orientacji. Jak przekonywał jednak prezes Prawa i Sprawiedliwości, to chrześcijaństwo stworzyło model społeczny najbardziej życzliwy jednostce i jej prawom. "Chrześcijaństwo legło u podstaw długiego procesu historycznego, który stworzył społeczeństwa, w którym jednostka jest szanowana, ma prawo - także decydowania o kwestiach politycznych, nie jest poddanym, tylko obywatelem, w którym jednostka jest także przedmiotem opieki ze strony państwa" - podkreślił Jarosław Kaczyński.
Lider PiS powiedział również, że państwo powinno być wobec obywateli empatyczne i pomagać im. Podkreślił, że rządowi PiS udało się uszczelnić finanse publiczne, dzięki czemu może przeznaczać około 80 miliardów złotych rocznie na politykę społeczną. Prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński powiedział, że najbliższe wybory parlamentarne będą "na miarę tych z 1989 roku".
Były premier apelował do członków i sympatyków Prawa i Sprawiedliwości, by aktywnie włączyli się w walkę o głosy. "Potrzebny jest wielki wysiłek. Te wybory są na miarę tych z 89' roku. My jesteśmy Solidarnością, oni są komunistami - i to właściwie dzisiaj tego nawet nie ukrywają. Oczywiście to wszystko jest troszkę w cudzysłowi, bo ani my nie jesteśmy sensu stricto Solidarnością, ani oni nie są sensu stricto komunistami. Ale jeśli chodzi o pełną drogę ideową, o system wartości, to można powiedzieć, że tak właśnie jest" - stwierdził prezes PiS.
Jarosław Kaczyński powiedział też, że zwycięstwo jego formacji w wyborach będzie "w interesie narodu polskiego". "Musimy wygrać w interesie tych, którzy nas popierają, w interesie ogromnej większości tych, którzy nas nie popierają, tylko nie wiedzą, co robią i wreszcie w interesie narodu polskiego - w interesie obecnie żyjących pokoleń, także tych najmłodszych, ale także tych najstarszych i tych, których jeszcze nie ma" - mówił Jarosław Kaczyński. Wybory parlamentarne odbędą się jesienią przyszłego roku.
Prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński zapowiedział też powstanie państwowego holdingu zrzeszającego firmy magazynujące produkty rolne. Jego zadaniem będzie wsparcie Krajowej Grupy Spożywczej w stabilizacji cen żywności na krajowym rynku.
Lider PiS podkreślił, że jego ugrupowanie chce znacząco pomóc rolnikom w trudnym okresie. "Nie jesteśmy w gospodarce rynkowej w stanie całkowicie ustabilizować cen. (...) Pomagamy rolnictwu, niedługo będzie konferencja Prawa i Sprawiedliwości w sprawie rolnictwa, jest wiele nowych pomysłów. Zapewniam państwa, (...) że będziecie zadowoleni" - przekonywał prezes PiS.
Krajowa Grupa Spożywcza powstała z przekształcenia w kwietniu tego roku Krajowej Spółki Cukrowej, do której dołączono 14 podmiotów, takich jak m.in.: Elewarr, Danko, Małopolska Hodowla Ziemniaka, Kombinat Rolny Kietrz, Pomorsko-Mazurska Hodowla Buraka Cukrowego i Kutnowska Hodowla Buraka Cukrowego. Głównym celem holdingu jest zapobieganie zmowom cenowym i zapewnienie rolnikom możliwości zbytu produktów rolnych.
Prezes PiS Jarosław Kaczyński zapowiedział też, że rząd jeszcze w tej kadencji zajmie się sprawą zniesienia immunitetów formalnych parlamentarzystów i sędziów. Dodał jednak, że nie wierzy, by takie zmiany zostały obecnie przyjęte przez Sejm.
Jarosław Kaczyński podkreślił, że jeśli PiS wygra wybory, to "stanie na uszach", by przeprowadzić reformę. Prezes Prawa i Sprawiedliwości powiedział, że zachowany zostanie immunitet materialny, który nie chroni przez konsekwencjami m.in. łamania przepisów drogowych, czy kradzieży. "Poseł nie może być ścigany za to, co robi jako poseł - za swoje przemówienie, za swoje głosowanie, za te działania, które podejmuje w ramach funkcji poselskiej. One muszą być objęte, tak jak dotąd, całkowitym immunitetem. To znaczy, tu nawet nie można wszcząć żadnego postępowania, chociaż nasi przeciwnicy polityczni tego nie uznają" - powiedział Jarosław Kaczyński.
- Potrzebny jest wielki wysiłek. Te wybory są na miarę tych z 1989 roku – podkreślił prezes PiS Jarosław Kaczyński na spotkaniu z wyborcami i działaczami PiS w Ełku.
Stwierdził też, że "my jesteśmy Solidarnością, oni są komunistami i dziś właściwie prawie tego nie ukrywają". Dodał jednak, że "oczywiście to wszystko jest troszkę w cudzysłowie, bo ani my nie jesteśmy sensu stricte Solidarnością, ani oni sensu stricte komunistami, ale jeżeli chodzi o pewną drogę ideową, o system wartości, to można powiedzieć, że tak właśnie jest".
- Wtedy wygrała Solidarność. Mimo trudnych warunków. Mimo ordynacji wyborczej, która bardzo ułatwiała pomyłki – mówił prezes PiS.
Stwierdził też, że jego formacja musi wygrać nie tylko w interesie tych, którzy ją popierają, ale też w interesie ogromnej większości tych, którzy jej nie popierają, ponieważ "nie wiedzą, co robią".
Prezes PiS: dziś rodzi się dużo za mało dzieci
Pytany o dalsze wsparcie dla rodzin podkreślił, że PiS zamierza podtrzymać wszystkie dotychczasowe działania i podjąć kolejne w celu zwiększenia dzietności.
- Jeżeli tylko sytuacja finansów publicznych będzie na to pozwalała, to te sprawy też będą załatwiane - powiedział i dodał, że kierunek wsparcia dzietności zostanie zachowany.
Zaznaczył, że jest to potrzeba dzisiejszej Polski, bo "dziś rodzi się dużo za mało dzieci. - Nie za mało, tylko dużo za mało - dodał.
Kaczyński stwierdził też, że młode rodziny mają być wspierane poprzez budownictwo mieszkaniowe i inne zachęty materialne, które mają przełamywać "pewien opór kulturowy". Podał przy tym przykład Warszawy, która – jak powiedział - pomimo bogactwa jest terenem, na którym rodzi się stosunkowo mało dzieci.
— Dzieci najmniej w Polsce jest w Warszawie, więc to nie jest kwestia wyłącznie ekonomiczna, ale też pewnego nastawienia ludzi, a w szczególności pań — powiedział — podsumował prezes PiS.
Kiedy mężczyzna popada w alkoholizm, a kiedy kobieta
Mówił też, że "jeżeli na przykład utrzyma się taki stan, że do 25 roku życia dziewczęta, młode kobiety, piją tyle samo co ich rówieśnicy, to dzieci nie będzie".
- Bo pamiętajcie, że mężczyzna, żeby popaść w alkoholizm, to musi pić nadmiernie przeciętnie przez 20 lat. Jeden krócej, drugi dłużej, bo to zależy od cech osobniczych, a kobieta tylko dwa - zaznaczył.
Prezes PiS powiedział, że w latach 80., jeszcze w podziemiu pracował z "najlepszym specjalistą od alkoholizmu w Polsce". Ten opisując swoje doświadczenia z pracy jako ordynator na oddziale dla alkoholików mówił, że udało mu się wyleczyć z alkoholizmu "1/3 mężczyzn i żadnej kobiety".
- Więc radzę z tym uważać, także młodym kobietom - dodał.
Zaznaczył jednak, że nie jest zwolennikiem "bardzo wczesnego macierzyństwa", bo "kobieta musi dojrzeć do tego, aby być matką".
- Ale jak do 25 roku życia daje w szyję to, trochę żartuję, ale nie jest to dobry prognostyk w tych sprawach – ocenił.
27 listopada 2021. TVN bardzo analitycznie o problemie alkoholizmu wśród Polek. Jest też wątek rodzenia dzieci... pic.twitter.com/UfusjgGU6y
— Mateusz Magdziarz (@matt_magdziarz) November 6, 2022
OLSZTYN Rząd PO-PSL sprzedawał Polskę
W Olsztynie spotkanie odbyło się w jednej z sal wykładowych na Wydziale Matematyki i Informatyki UWM. Przed salą demonstrowała grupa ok. 40-osobowa działaczy KOD-u. Prezes Kaczyński rozpoczął spotkanie od skomentowania tej demonstracji.
Demonstracja KOD-u w Olsztynie, fot. A.Socha
- Zwykle mam obok powitań na sali te inne powitania ze strony działaczy KOD. Bywają bardzo nieprzyjemne, a tutaj jakoś inaczej. Zauważyłem jeden napis: "żądamy ciepłej wody w kranie". No naprawdę, jesteśmy gotowi to zapewnić. Można to traktować szerzej i w przenośni: żądamy spokoju, żeby nie było wojny. To jest skierowane głównie do Putina, a czy to ja go odwiedzałem? Może to inny polityk, który bardzo często przemawia — od tych słów Jarosław Kaczyński rozpoczął swoje wystąpienie w Olsztynie.
Gospodynią spotkania była posłanka Iwona Arent, pełnomocniczka PiS na okręg wyborczy olsztyński, która witała na podium prezesa Jarosława Kaczyńskiego. Przyglądał się temu smutny były prezes Jerzy Szmit.
Przyszłość Polski
Podczas spotkania z mieszkańcami Kaczyński podkreślał, że mamy obecnie do czynienia ze światowym kryzysem, a Polska jest w szczególnym miejscu, ponieważ za jej granicami, na Ukrainie toczy się wojna.
I w tej wojnie, w jakiejś mierze czynnie uczestniczymy, bo pomagamy sami, jesteśmy też głównym miejscem tzw. hubem jeżeli chodzi o przekazywanie różnego rodzaju pomocy Ukrainie
— mówił prezes PiS. Zwracał też uwagę, że Polska przekazała dużo ilość sprzętu wojskowego Ukrainie.
Kaczyński podkreślił jednocześnie, że w tej sytuacji możemy mieć dobrą przyszłość.
Możemy wrócić do spokojnych, a może nawet spokojniejszych czasów niż te, które były w ostatnich latach. Ale jest jeden warunek - pewna koncepcja i pewna praktyka przede wszystkim rządzenia w Polsce, która została odrzucona w 2015 r. (…) nie może powrócić. Musimy iść tą drogą, która została wyznaczona w tym pamiętnym roku 2015 r.
— powiedział Kaczyński nawiązując do zwycięstwa wyborczego PiS.
Wykorzystywanie Polski przez rząd PO-PSL
Jednocześnie krytykował poprzednie rządy PO-PSL i zarzucił im politykę „wykorzystywania polskiego społeczeństwa, polskiego państwa, polskiego narodu”. Prezes PiS mówił, że poprzedni rząd „sprzedawał rynki, żeby inni mogli traktować Polskę jako teren swoistej eksploatacji”.
Myśmy to odrzucili, przyrzekliśmy w Polsce przeprowadzenie zmian odnoszących się do najróżniejszych dziedzin. I chociaż nie mogę powiedzieć - bo muszę być w takich rozmowach ze społeczeństwem uczciwy - że wszystko się nam udało. Ale mogę powiedzieć uczciwie, że bardzo wiele spośród tych obietnic zostało zrealizowanych, inne są w trakcie realizacji
— podkreślił prezes PiS.
Ta najtrudniejsza z mieszkaniami też jest w trakcie realizacji. Ale tu będzie trzeba w jakiejś mierze zacząć od początku, bo plan Mieszkanie plus po prostu się nie powiódł. My mamy odwagę o takich rzeczach mówić, po prostu nie udało się. To jest w tej chwili 40 tys. mieszkań łącznie z tymi w budowie, więc dużo, dużo za mało. Nam chodziło o prawdziwy przełom, o to, żeby mieszkania dla zwykłych Polaków stały się czymś dostępnym
— mówił prezes PiS.
Jak dodał, niektórzy mówią, że mieszkanie to nie towar, tylko prawo.
I my jesteśmy gotowi się do tego przychylić, tylko tego nie trzeba mówić, trzeba stworzyć system w ramach, którego to prawo będzie rzeczywiście wykonywane
— powiedział Kaczyński.
Zaznaczył, że „opór ze strony tych, którzy zarabiają na obecnej sytuacji, którzy są bardzo potężni, wpływowi jest tak wielki, że nie zdołano go przełamać”.
Polska przed 2015 r. była zdominowana głównie przez Niemcy
Niemcy i Rosja ciągle dążą do dominacji. Polska przed 2015 r. była państwem zdominowanym, zdominowanym głównie przez Niemcy - powiedział prezes PiS Jarosław Kaczyński. Dodał, że „ta zależność była dla nas czymś w najwyższym stopniu szkodliwym”.
Mieliśmy i mamy do czynienia także z problemami znacznie szerszymi, znacznie większymi jeszcze interesami, interesami międzynarodowymi, interesami odnoszącymi się do tych państw europejskich, które ciągle dążą do dominacji, które nie potrafią się zmienić. Tym państwem są Niemcy, a drugim jest oczywiście Rosja. Tylko ich usytuowanie w Europie, w świecie jest zupełnie inne
— powiedział Kaczyński na spotkaniu z mieszkańcami Olsztyna.
Jak wskazał, „Rosja, próbowała to przez dłuższy czas robić przy pomocy różnego rodzaju zabiegów o charakterze ekonomicznym, przy pomocy zabiegów o charakterze politycznym, infiltracji poprzez służby specjalne”.
Dzisiaj, swoje imperialistyczne zamiary, chęć powrotu do Związku Sowieckiego realizuje już po prostu poprzez siłę zbrojną i to siłę zbrojną działającą w sposób, który można śmiało określić jako zbrodniczy, a w pewnych wypadkach wręcz ludobójczy
— ocenił prezes PiS.
Polska przed 2015 r. była państwem zdominowanym
Inny nasz sąsiad jest naszym sojusznikiem w NATO i wspólnie należymy do Unii Europejskiej. Niemniej jego działanie też ma skutki, co prawda nie zbrodnicze, nie takie, jak w wypadku Rosji, ale chodzi w ostatecznym rachunku o to samo, chodzi o dominację. Polska przed 2015 r. była państwem zdominowanym, zdominowanym także w sensie politycznym, zdominowanym głównie właśnie przez Niemcy. Oczywiście można i trzeba przypominać o różnego rodzaju działaniach Tuska i jego kamratów, jeżeli chodzi o Rosję, ale to też była tylko i wyłącznie funkcja relacji z Niemcami. Wtedy Niemcy chciały dobrze z Rosją. Zresztą dalej chcą, chociaż dzisiaj mają dużo, dużo trudniejszą sytuację, wobec tego Tusk szedł także tą drogą, chociaż trzeba mu przyznać, że nie ukrywał, że wie, jaka jest Rosja
— mówił prezes PiS.
Dodał, że „ta zależność, która miała różne wymiary, także wymiar ekonomiczny, ale przede wszystkim wymiar polityczny, była dla nas czymś w najwyższym stopniu szkodliwym, można powiedzieć pod każdym względem”.
Od spraw wydawałoby się drobnych - jakość towarów, które po podobnych cenach do tych niemieckich są sprzedawane w sieciach, w tym także niemieckich, sieciach handlowych, (…) po prostu oni uznali, że Polska jest państwem o tak niskim statusie, że można nas po prostu oszukiwać, wykorzystać tak, jak kiedyś wykorzystywano kolonie. To jest rzecz, która dotyczy codziennych interesów polskich rodzin, codziennych interesów Polaków. Były także sprawy innego rodzaju, sprawy związane z naszym statusem, z naszym odbiorem na arenie międzynarodowej
— zwrócił uwagę Kaczyński.
Przed 2015 r. Polska miała marną pozycję,
Podczas spotkania prezes PiS mówił m.in. o tym, jak zmienna jest pozycja poszczególnych krajów.
Stany Zjednoczone, chociaż mają status supermocarstwa, mogą jednego roku mieć pozycję znacznie lepszą, bo im się w polityce międzynarodowej powodzi, a innego roku mogą mieć pozycję znacznie gorszą — zaznaczył prezes PiS.
Jako przykład wskazał sytuację, kiedy Amerykanie „uciekli” z Afganistanu, co sprawiło, że ich pozycja gwałtownie spadła.
Gdyby tego wydarzenia nie było, być może nie byłoby nawet wojny na Ukrainie. Oczywiście to tylko domniemanie, ale domniemanie, które można by próbować uzasadniać — ocenił.
Teraz, kiedy Amerykanie zachowują się inaczej, to ich pozycja rośnie — podkreślił prezes PiS.
Przyznał, że w pewnym momencie nawet najpotężniejsze kraje mają lepszą pozycję, w innym momencie - gorszą. W tym kontekście nawiązał do sytuacji Polski przed 2015 roku, która w jego ocenie, „dawała nam i marną pozycję i marny status i niski poziom bezpieczeństwa”. Zdaniem prezesa PiS, „Polska nie starała się o to, żeby tę pozycję wzmocnić”.
Prezes PiS zauważył, że Polska może wzmacniać swoją pozycję poprzez działania regionalne.
Jak (Donald) Tusk traktował przedsięwzięcia regionalne, przede wszystkim Grupę Wyszehradzką, (…) potrafił wyjechać z takiego spotkania, traktował to lekceważąco
— mówił Kaczyński. Dodał, że w tym czasie równie lekceważąco traktowane były kraje nadbałtyckie.
Właściwie liczyły się tylko Niemcy i Rosja. I to oznaczało, że nasza pozycja była marna
— podkreślił prezes PiS.
Jeśli chodzi o status, to wśród państw niepodległych, status państwa podporządkowanego, to jest ten najniższy. Polska dobrowolnie, dzięki władzy formacji jaką jest Koalicja Obywatelska, Platforma Obywatelska, przyjmowała ten status: status w istocie państwa podporządkowanego, które wzywa Niemcy do przywództwa
— mówił Kaczyński.
Przypomnijmy sobie słynny +hołd berliński+ (Radosława) Sikorskiego
— dodał.
Prezes PiS nawiązał także do bezpieczeństwa.
Zmniejszanie armii, lekceważące wypowiedzi Sikorskiego wobec Stanów Zjednoczonych.(…) To wszystko nasze bezpieczeństwo obniżało
— wyliczał.
A ukłony wobec Niemiec, bardzo niskie, przypomnijcie sobie państwo, co się działo i wyprawiało po tragedii smoleńskiej, po zamachu smoleńskim, to pokazuje, jak to wyglądało
— dodał.
Krótko mówiąc, mieliśmy bardzo złą sytuację pod każdym względem. I naszym zadaniem - Prawa i Sprawiedliwości i Zjednoczonej Prawicy - była zmiana tego stanu
— wyjaśnił.
Pytał też, czy to się udało.
Sądzę, że w niemałym stopniu tak. Poprawiliśmy naszą pozycję poprzez bardzo aktywną politykę w środkowej Europie, poprawiliśmy ją także odbudowując dobre relacje ze Stanami Zjednoczonymi, odrzuciliśmy status państwa podporządkowania Niemcom i to oznacza już od razu już awans do państw znacznie poważniej traktowanych. I wreszcie bardzo dbamy o nasze bezpieczeństwo, wzmacniamy armię — wyliczał.
Chcemy, żeby ta odbudowana armia była silniejsza niż armia polska była kiedykolwiek. To jest nasz cel, który konsekwentnie, nawet obecnie, w bardzo trudnych warunkach realizujemy — zapowiedział.
We wszystkich tych dziedzinach podjęliśmy wysiłek i sądzę, że ten dramatyczny moment, w którym dzisiaj jesteśmy pokazuje, że to był wysiłek i celowy i skuteczny — dodał Kaczyński.
Nawiązując do książki podarowanej mu przez dyrektora oddziału IPN w Gdańsku (Pawła Warota pt. „Wojewódzki Urząd Bezpieczeństwa Publicznego w Olsztynie. Struktury – kadry -działalność”) prezes Kaczyński stwierdził, że IPN dalej będzie umacniany i rozbudowywany.
Jeżeli Prawo i Sprawiedliwość będzie dalej rządziło, to Instytut Pamięci Narodowej nadal będzie umacniany, rozbudowywany, bo Polakom prawdziwa wiedza o przeszłości i teraźniejszości jest potrzebna - powiedział w niedzielę na spotkaniu z mieszkańcami Olsztyna prezes PiS Jarosław Kaczyński.
Mówił, że rząd prowadzi politykę historyczną, która „ma pokazać naszą historię taką, jaka ona była, a nie, jako szereg różnego rodzaju kompromitacji czy wręcz głupich posunięć”.
Odrzucamy pedagogikę wstydu, która była konsekwentnie uprawiana przez wiele lat, niestety z bardzo niszczącymi dla naszego narodu konsekwencjami - niszczącymi i osłabiającymi, powodującymi, że naród jest mniej odporny na różnego rodzaju kryzysy — powiedział Kaczyński.
Dodał, że „w demokracji czymś oczywistym jest fakt, że ludzie muszą wiedzieć kogo wybierają, jaka jest przeszłość tych ludzi, czego można się po nich spodziewać”.
IPN, dlatego tak straszliwie boli opozycję i planuje go zlikwidować, ponieważ uważa, że społeczeństwo powinno być ciemne, powinno nie znać własnej historii, powinno nie być dopuszczane do różnego rodzaju informacji. Oni czasem, nawet mówią o tym wprost: jak można mówić o prawdziwych życiorysach czy powiązaniach różnych polityków - zarówno tych obecnie funkcjonujących, jak tych w nieodległej przeszłości
— mówił Kaczyński.
Prof. Roszkowskiego ośmielił się przedstawić mocno inną wizję najnowszej historii niż TVN
Odniósł się także do podręcznika pod red. prof. Wojciecha Roszkowskiego pt. „Historia, teraźniejszość, przyszłość”.
Opozycja w imię tzw. wolności rozpętała przeciwko temu podręcznikowi i jego autorowi prawdziwą wojnę, dlatego że prof. Roszkowski ośmielił się przedstawić mocno inną wizję najnowszej historii i teraźniejszości niż tą prezentowaną przez stację TVN. Profesor zwrócił uwagę na pewne oczywiste zjawiska, o których się nie mówi, albo traktuje się je, jako pozytywne, choć są bardzo negatywne
— powiedział Kaczyński.
Przypomniał, że podręcznik nie jest obowiązkowy, ale zależy od wyboru nauczyciela.
Kto jest demokratyczny a kto niedemokratyczny?
Powiedział też, że „opozycja totalna i ta, która określa się, jako nietotalna - same się określają, jako demokratyczną, czyli uznają nas za niedemokratycznych”. Mówił, że już w latach 30. Stalin stworzył koncepcję jednolitego frontu, który obejmował komunistów i te formacje, które miały charakter jednolitofrontowy i miały one mieć charakter demokratyczny a pozostali to faszyści”.
Po II wojnie światowej formacjami demokratycznymi określały się te, które budowały system totalitarny i w gruncie rzeczy podtrzymywały na początku jawną a później bardziej ukrytą rosyjską okupację
— dodał.
Tak jest dzisiaj. Ci, którzy chcą Polski podporządkowanej, ci, którzy nie chcą demokracji tylko manipulacji - przedstawiają się jako demokraci, a ci, którzy chcą Polski niepodległej, silnej, poważanego państwa z perspektywami z piękną przyszłości są określani jako wrogowie demokracji, a czasami zdarza się, że pada słowo „faszyzm”
— uważa prezes PiS.
Korpus ochrony wyborów
Kaczyński podczas spotkania z mieszkańcami Olsztyna powiedział, że PO do pilnowania wyborów parlamentarnych chce zmobilizować KOD.
To oznacza, że będą awantury robione, że trzeba będzie tych wyborów bardzo pilnować. Na to potrzebny jest ok. 70-tysięczny korpus ochrony wyborów. On musi wyjść poza partię, bo partia nie ma tylu członków
— dodał.
Zachęcał, żeby się zgłaszać do tego korpusu, przejść - jak mówił - „króciutkie szkolenie i później znaleźć się w komisjach obwodowych”.
Na poziomie okręgu wyborczego będzie też nasze Biuro Kontroli Wyborów i będzie Centralne Biuro Kontroli Wyborów. Będzie zapewniona komunikacja tak, żeby wszystkie wiadomości o jakichś niewłaściwych sytuacjach były szybko przekazywane do wojewódzkich komisji i Państwowej Komisji Wyborczej, a także do mediów, żebyśmy mogli nad tym wszystkim, zapanować
— powiedział. Dodał, że „służby porządkowe powinny zapewnić, żeby awantury się nie udawały”.
Według niego, będzie to „wysiłek naprawdę wielki”, bo obwodowych komisji wyborczych jest dużo, około 28 tys.
My byśmy chcieli, ze względu na to, że niektóre z nich są jednak odległe od pewnych miejsc zamieszkania, tę ilość nieco zwiększyć, szczególnie na takich terenach jak tutaj, bo tu jest dużo tego rodzaju przypadków, żeby ludziom łatwiej było dojść do urny wyborczej. Policja liczy tyle, ile liczy i te inne służby, które mogą pomóc, też nie są tak bardzo liczne, tutaj będzie też być może potrzebny jakieś wysiłek społeczny, żeby po prostu zapobiec awanturnictwu
— powiedział Kaczyński.
Stwierdził, że oponenci polityczni z góry mówią, że jak PiS wygra wybory, to będą one sfałszowane i oni ich nie uznają.
Jeżeli w kilkuset miejscach w Polsce zrobią awanturę, to przecież telewizja TVN i inne telewizje, a także niechętni nam przedstawiciele mediów zagranicznych, pokażą, że w Polsce była jedna wielka awantura. Nie trzeba awantur 30 tys., wystarczy kilkaset, a może nawet i mniej. W ten sposób stworzą w świecie obraz, że tutaj się dzieje coś strasznego. Musimy umieć temu zapobiec, bo mamy naprawdę do czynienia z przeciwnikiem zdeterminowanym i przeciwnikiem, który służy nie tylko wewnętrznej złej sprawie, tylko służy złej sprawie w ścisłym związku z naszymi, powiedzmy sobie, przeciwnikami zewnętrznymi i dlatego powtarzam ten wysiłek jest bardzo, bardzo potrzebny
— powiedział prezes PiS.
Kontynuacja Solidarności w najszerszym tego słowa znaczeniu
Prezes PiS mówił też o wspólnocie, jedności oraz wyrównaniu szans wszystkich obywateli.
Naród to jest wspólnota. Wspólnota musi być powiązana, a tym co wiąże wspólnotę jest solidarność między członkami tej wspólnoty, gotowość do niesienia sobie pomocy. W wydaniu narodu to jest stosunek do różnych grup społecznych, do całego społeczeństwa
— powiedział prezes. Zaznaczył, że ten stosunek musi opierać się na zasadzie, „która w Polsce jest zawarta w konstytucji, która jest niestety na różnych poziomach słabo realizowana - to jest zasada równości”.
Wyjaśnił, że w wymiarze ekonomicznym to jest dążenie do równych szans i do odrzucenia tego wszystkiego co wiąże się z tzw. koncepcją polaryzacyjno-dyfuzyjną, którą wyznawali, potem niby odrzucili, ale tak naprawdę do dziś dnia wyznają przeciwnicy.
To znaczy, że w Polsce najpierw mają się rozwijać duże metropolie, czyli kilka miast, a później, poprzez dyfuzję ma to się rozszerzać na innych. Nigdzie na świecie to się nie udało
— podkreślił.
My całkowicie odrzucamy tą koncepcję, my realizujemy koncepcję zrównoważonego rozwoju. Wszystko co robimy w ciągu siedmiu lat (…) to czynimy właśnie po to, żeby pewnego dnia można było powiedzieć, że nie ma żadnego rodzaju wykluczeń ekonomicznych, komunikacyjnych, cyfrowych” - dodał i podkreślił, że nie chodzi tu o „inne wykluczenia. „O których przeciwnicy lubią mówić, a my wolimy zostawić to w sferze prywatnej
— wyjaśnił.
Uczyniliśmy w tej sprawie dużo i chcemy czynić jeszcze więcej, bo liczymy na to, że proces rozwoju Polski do ścigania państw na zachód od naszych granic będzie kontynuowany
— powiedział Kaczyński dodając, że będzie kontynuowany tylko wtedy, jeżeli będzie władza, która nie mówi społeczeństwu, że pieniędzy nie ma i nie będzie, a która potrafi te pieniądze znaleźć i która potrafi uprawiać czynną politykę gospodarczą.
To jest koncepcja odnosząca się do jednostek, która ma zapewnić jednostkom, niezależnie od tego gdzie się urodziły, równe albo przynajmniej mniej więcej równe szanse rozwoju
— wskazał podkreślając, że pełnej równości to „pewnie nigdzie na świecie nie da się uzyskać”.
Ta równość musi się do nas zbliżać, bo inaczej ta solidarność staje się fikcją
— dodał.
Zaznaczył, że chodzi solidarność, która pozwoli komuś kto się urodził na terenach popegeerowskich mieć taką samą szansę na wykształcenie i pracę jak człowiekowi, który urodził się w Warszawie.
Dążymy czynnie, żeby różnice zaczęły się zmniejszać
— dodał. Przypomniał, że za PRL-u też były gigantyczne różnice.
Dzisiaj już tak nie jest, ale niestety jeszcze jest pod tym względem niedobrze
— zaznaczył.
Naszym celem jest wyrównanie! To jest interes całego narodu
— dodał.
Chcemy konsolidacji i chcemy, żeby Polska była umocniona pięknym uczuciem, które nie powinno być tylko elementem uroczystych deklaracji, ale elementem naszej codzienności. Tym uczuciem jest patriotyzm. Naszym zawołaniem już od wielu lat jest: Warto być Polakiem! Warto żeby Polska trwała!
— powiedział.
Wskazał, że specyfiką sytuacji w naszym kraju jest to, że „pod drugiej stronie stoją siły, które mają nie tylko inne propozycje, ale także inne cele”.
Bo to co proponuje druga strona w sferze świadomości, gospodarczej i uczuciowej to jest prosta droga do tego, żeby Polska tak wyglądała tak, iż tylko bardzo twardzi patrioci mogliby powiedzieć, że warto jest być Polakiem
— dodał.
Wyjaśnił, że chodzi o to, że ma być stworzone w Europie w istocie jedno państwo pod przywództwem Niemiec i to już zostało wprost powiedziane przez niemieckiego kanclerza Olafa Scholza. Podkreślił, że gdyby tak się stało to można by to było opisać, że Polska przez długie lata była pod jednym butem, a po czterdziestu latach przerwy znajdzie się pod kolejnym butem.
To jest stawka tego co będzie decydowane najprawdopodobniej za 11 miesięcy, bo to jest najbardziej prawdopodobny termin wyborów parlamentarnych. To gigantyczna stawka
— wskazał. Zaznaczył, że można to porównać z 1989 rokiem.
Z tym, że oni też to czasem porównują twierdząc, że są kontynuacją Solidarności. To my jesteśmy kontynuacją Solidarności w tym najszerszym tego słowa znaczeniu
— podkreślił prezes PiS.
Wybory 2023r.: z jednej strony obóz patriotyczny z drugiej – kontynuacja PZPR
Solidarność (…) była dążeniem do wolności, albo mówiąc inaczej do odtworzenia polskiego republikanizmu. Tylko nie tego szlacheckiego, tylko tego ogólnonarodowego
— dodał. Wyjaśnił, że według niego wybory parlamentarne będą wyglądały tak: „z jednej strony Zjednoczona Prawica z PiS na czele, czyli obóz patriotyczny, obóz polskiego republikanizmu, kontynuacja Solidarności, a z drugiej strony kontynuacja PZPR”.
Podkreślił, że w dzisiejszej opozycji są też ludzie którzy w czasach PRL-u byli w opozycji, ale później „były przyjaźnie między innymi z Jaruzelskim i Urbanem oraz obrona SB-eków”.
Krótko mówiąc to jest kontynuacja, oczywiście za pośrednictwem SLD. Można powiedzieć, że SLD zostało z tej walki o spadkobranie po PZPR odepchnięte, a w to miejsce tryumfalnie weszła Koalicja Obywatelska
— podkreślił prezes PiS.
Prezes NBP był zbyt optymistyczny
- Przyznaję uczciwie, że się przedtem nieco mylił, był zbyt optymistyczny - mówił w niedzielę w Olsztynie prezes PiS Jarosław Kaczyński o szefie NBP Adamie Glapińskim. Dodał, że robione jest wszystko co można robić w ramach walki z inflacją bez zmniejszania dochodów społecznych.
Pytany o kwestie zwalczenia rosnącej inflacji prezes PiS zaznaczył, że „nie jest jasnowidzem” i musi się zdawać na prezesa NBP.
Chociaż też przyznaję uczciwie, że się przedtem nieco mylił, był zbyt optymistyczny. Co nie oznacza, że jego działania miały jakiś wpływ na inflację, bo to jest absolutne kłamstwo. Ale on twierdzi, że to wygaśnie mniej więcej, w sensie, że nie będzie się zwiększać, już około połowy przyszłego roku, a później zacznie wyraźnie spadać, aż do inflacji niskiej — mówił Kaczyński.
Kaczyński przypomniał również o problemie inflacji w latach 90-tych. XX w.
Myśmy w latach 90-tych żyli przez wiele lat z inflacją i to dużo wyższą, nieporównanie wyższą niż w tej chwili, a w nieco późniejszych latach 90-tych łączyło się to też - kiedy ona była już niższa, ale ciągle była na poziomie przynajmniej takim jak jest obecnie - a mimo wszystko gospodarka się rozwijała i ludzie się jednak jakoś trochę bogacili (…) chociaż niestety nie wszyscy — mówił.
Zapewnił, że inflacja zostanie opanowana, ale - dodał - „to jest proces też w wielkiej mierze zdeterminowany międzynarodowo”.
W tej chwili walczymy z inflacją poprzez działania banku narodowego, no ale to są decyzje banku, nie rządu, nie mamy na to wpływu, poprzez przekonywanie, bo nie mamy żadnych instrumentów poza przekonywaniem, na bankach państwowych - ale one są niezależnymi spółkami - żeby one jednak wyżej oprocentowały wkłady i to wszystkie wkłady — mówił.
Wyraził nadzieję, że niedługo owo przekonywanie, które „trwa od wielu, wielu miesięcy”, może coś przynieść. Wśród narzędzi walki z inflacją wymienił również obligacje antyinflacyjne, a także usztywnienie oraz obniżenie cen m.in. w obszarze energii.
To co można w ramach takiej łagodnej walki z inflacją, bez przykręcenia, bez zmniejszenia dochodów społecznych, to wszytko robimy — zapewnił.
Tempo wzrostu płac
Prezes PiS zastrzegł, że w Polsce tempo wzrostu płac „dopiero niedawno zostało przewyższone przez inflację i to bardzo niewiele”.
Przedtem wyższe było tempo wzrostu płac i oczywiście to sprzyjało inflacji, ale z drugiej strony też powodowało, że społeczeństwo jako całość - bo poszczególne grupy traciły - nie traciło siły nabywczej. W dalszym ciągu zamówienia hurtowe w sklepach są na mniej więcej podobnym poziomie
— mówił.
Kaczyński podkreślił przy tym, że nie oznacza to, iż wiele grup nie traci, bo „nie wszystkim rosną zarobki w tym samym tempie”. Niektórym zresztą w ogóle nie rosną — przyznał.
Nie da się tego zrobić tak precyzyjnie, adresowo, żeby każdy na tym wzroście płac skorzystał. Jeżeli w zachodniej Europie, poza Holandią, gdzie inflacja jest taka sama jak w Polsce, ta inflacja jest niższa, to pamiętajcie - tam inflacja jest w tej chwili 10-11 proc., ale za to wzrost płac jest 1-2 proc., czyli ta różnica jest bardzo duża.
To jest właśnie ta najprostsza metoda walki z inflacją, tylko ona w Polsce byłaby dla społeczeństwa straszliwie bolesna. Bardziej jeszcze bolesna niż inflacja
— ocenił prezes PIS.
Dodał, że ten proces to „będzie to ciężki wstrząs dla społeczeństwa”, ale zaznaczył, że mechanizm obniżania inflacji jest „w dużej mierze zdeterminowany także tym, że ten punkt, do którego się odwołujemy, czyli rok przedtem, będzie wysoki”.
Jarosław Kaczyński został zapytany w Olsztynie, jak polski rząd chce wpłynąć na niemieckie społeczeństwo, aby doszło do wypłaty odszkodowań dla Polski za II wojnę światową.
- Szykujemy kampanię medialną w tej sprawie, aby uświadomić jak wyglądała niemiecka okupacja Polski. Na Zachodzie wielu sądzi, że dostaliśmy jakieś odszkodowania. Jeżeli cokolwiek weszło do świadomości Europejczyków, to to, że na terenie Polski mordowani byli Żydzi. A Polacy i inne narodowości też ginęli. Niemcy stworzyli sobie reputację mocarstwa moralnego. Stracą ją, jeśli nie zapłacą odszkodowań - podkreślił prezes PiS.
Powiedział, że były premier Luksemburga Juncker opowiadał mu kiedyś, że członkowie rodziny w czasie niemieckiej okupacji zostali powołani do Wehrmachtu i wysłaniu na front wschodni. Były premier miał powiedzieć, że oni wybaczyli Niemcom, więc Polska też powinna. Kaczyński ocenił, że ludzie z Zachodu nie mają pojęcia jak wyglądała niemiecka okupacja w Polsce.
Dodał, że po wojnie nie rozliczono w NRF zbrodniarzy hitlerowskich. Zostali oni objęci abolicją. Rozgrzeszono ich. Np. sędziowie, którzy skazywali na śmierć Polaków w obozach koncentracyjnych, rozprawa trwała minutę, zostali w sądownictwie po wojnie. Twierdzono, że działali na rozkaz, na podstawie ówcześnie obowiązującego prawa.
Podczas spotkania z mieszkańcami Olsztyna, prezes PiS był pytany, czy 460 posłów i 100 senatorów to nie za dużo.
Jesteśmy gotowi, jeżeliby byłaby możliwość uchwalenia nowej konstytucji, bo to przecież jest w konstytucji (określone), ilu jest posłów, zmniejszyć skład Sejmu. Ja osobiście - ale to mówię o moim osobistym poglądzie, bo tutaj są różne poglądy wśród nas, w naszej partii i nigdy nie zapadła żadna wiążąca decyzja organów partyjnych - jestem zwolennikiem utrzymania Senatu — powiedział prezes PiS.
Mówił, że jest za utrzymaniem izby wyższej, ponieważ - jak podkreślił - „jednak zdarza się, że Senat jest pomocny w naprawianiu jakiś błędów legislacyjnych, a po drugie jest ogromna waga tradycji”.
„Nie rysuje się możliwość zmiany konstytucji”
Zaznaczył, że na razie nie rysuje się możliwość zmiany konstytucji, co jest warunkiem koniecznym do zmiany liczby parlamentarzystów. Dodał też, że ewentualne zmniejszenie liczby posłów, właściwie będzie niezauważalne z punktu widzenia budżetu państwa.
Prezes PiS zastrzegł jednocześnie, że parlament nie powinien być mniejszy niż trzysta kilkadziesiąt osób, bo wtedy nie dałoby się pewnych rzeczy przeprowadzać i trzeba by przesunąć różnego rodzaju uprawnienia.
Jeśli byłaby możliwość zmiany konstytucji, to jesteśmy gotowi zmniejszyć skład Sejmu; osobiście jestem zwolennikiem utrzymania Senatu ze względu na tradycję - mówił w niedzielę, w Olsztynie prezes PiS Jarosław Kaczyński. Podkreślił, że w tych sprawach nie zapadła jednak żadna wiążąca decyzja partyjna.
OSTRÓDA: "W Polsce mamy do czynienia ze stronnictwem Polski, czyli PiS oraz niemieckim, czyli Platforma i jej satelici".
Prosto z Olsztyna, po 2-godzinnym wystąpieniu, prezes Kaczyński pojechał na spotkanie z działaczami do Ostródy, na 16.30. W zamku ostródzkim witał prezesa poseł Zbigniew Babalski. Pod zamkiem powitała prezesa demonstracja KOD-u. Wzdłuż drogi do zamku, po obu stronach stał szpaler policjantów.
Prezes PiS mówił w Ostródzie m.in. o zakłóconej relacji demokratycznej pomiędzy politykami a wyborcami, która miała miejsce w Polsce po 1989 r.
To był wynik pewnego zamysłu, który można powiedzieć, sprowadzał się do tego, aby w Polsce na raz demokracja była i jednocześnie jej nie było
— powiedział. Dodał, że „zaawansowane pozory demokracji” miały na celu utrzymanie władzy w rękach ludzi „wywodzących się z nomenklatury komunistycznej” oraz tych, którzy „z niej wypadli”, choć wcześniej byli jej częścią.
Zmieniło się to w niedemokratyczną relację, która z jednej strony osłaniała wielki rabunek naszego kraju, a z drugiej, wzmacniała dominację przekazu kulturowego, który znakomicie służył temu rabunkowi - powiedział Kaczyński.
Polacy mieli się bić w piersi, była pedagogika wstydu, mieli nie mieć żadnych ambicji, mieli być gotowi na wszelkiego rodzaju podporządkowywanie się, mieli mieć poczucie kompleksu niższości wobec innych narodów, szczególnie sąsiedniego (…) narodu niemieckiego
— zaznaczył.
Prezes PiS powiedział, że tworzone były też „jeszcze dalej idące koncepcje”, mające sprawić, aby „państwo Polskie jednocześnie istniało i nie istniało”. Przewidywały one - dodał - podział Polski na samodzielne okręgi podobne do niemieckich landów z podziałem na strefy „szczególnej współpracy” z Niemcami na zachodzie i Związkiem Sowieckim na wschodzie.
To były realne pomysły które ja sam słyszałem, do których jeszcze dochodziła likwidacja wojska polskiego — powiedział.
To by doprowadziło do tej sytuacji, że Polska jako państwo istnieje, niby jest demokratyczna, a z drugiej strony jako realny podmiot polityki międzynarodowej w gruncie rzeczy jest pustą strefą, bo nikt tutaj nie ma żadnej siły, która jest licząca się na poziomie choćby naszego regionu Europy — zaznaczył.
Kaczyński powiedział, że propozycje „ze strony Platformy Obywatelskiej, aby zlikwidować urzędy wojewodów” to „właśnie nawiązania do tamtych nieudanych planów”.
Oni też by chcieli, aby polski jako podmiotu międzynarodowego, państwa które się liczy w gruncie rzeczy nie było — dodał.
„W sensie politycznym są to oligofrenicy”
Prezes PiS wspomniał też o okrzykach „precz z kaczorem dyktatorem”, które słyszy podczas spotkań z mieszkańcami. Dodał, że wie, że są ludzie którzy w to wierzą, „mimo że w Polsce istnieje realna, silna, dążąca do władzy opozycja”. Podkreślił, że opozycja ta ma przewagę w mediach, a „bardzo duża część władzy w samorządach” należy właśnie do niej.
I to jednocześnie jest dyktatura — żartował.
Jest takie określenie, które może nie wszyscy znają, używają, bo można je zastąpić bardziej potocznym - oligofrenia. Otóż oligofrenia to jest chorobliwie obniżona inteligencja, można powiedzieć, że przynajmniej w sensie politycznym są to oligofrenicy — stwierdził.
Kaczyński podkreślił, że jednocześnie mówienie o istniejącej w Polsce dyktaturze nie jest przypadkiem ani żartem, a sposobem uprawiania polityki, polegającym na tym, że „fakty, prawda - nie istnieją”.
Jest tylko opowieść, to jest zresztą dzisiaj koncepcja funkcjonująca nieporównanie szerzej, w kulturze filozofii, że ta opowieść decyduje o świadomości ludzi i w związku z tym można snuć wszelkiego rodzaju opowieści, jeżeli ma się oczywiście odpowiednio mocne środki, aby docierać do świadomości ludzi — powiedział.
Kaczyński: dla Tuska liczyły się tylko Niemcy i Rosja
— Polska przed 2015 r. nie starała się o to, żeby swoją pozycję wzmocnić. Jak Tusk traktował Grupę Wyszehradzką to państwo sobie przypominają. Traktował ją lekceważąco tak jak kraje nadbałtyckie. Liczyły się tylko Niemcy i Rosja — kontynuował Kaczyński. W jego ocenie rząd PO-PSL przyjmował status "państwa podporządkowanego".
Prezes PiS stwierdził później, że jego partia odrzuciła ten status, odbudowała relacje ze Stanami Zjednoczonymi oraz postawiła na rozwój armii, co w jego ocenie przyczyniło się do poprawy pozycji Polski.
Kaczyński o opozycji. "To pomysł Stalina"
— Opozycja totalna sama siebie określa jako opozycję demokratyczną. Skąd to się wzięło, czyj to pomysł. To pomysł Stalina, jeszcze z lat 30. XX w. Komuniści to demokraci, reszta to faszyści. Po wojnie formacjami demokratycznymi określały się te, które budowały w Polsce rosyjską okupację. Tak jest i dzisiaj — oświadczył Jarosław Kaczyński. W jego ocenie PiS odmawia się bycia partią demokratyczną w sprzeczności z faktami.
Następnie lider Zjednoczonej Prawicy mówił o potrzebie narodowej jedności i realizowania zasady równości.
- Jest grupa społeczna, która skorzystałaby na tym, co było. Resztę ma w wielkim poważaniu. Jest też grupa niezdecydowana. Każdy członek partii musi z nią rozmawiać. Mamy jeszcze 11 miesięcy do wyborów. Trzeba mieć argumenty. Trzeba umieć odrzucać wszystkie oskarżenia. Każdego dnia coś wymyślają - powiedział Jarosław Kaczyński.
Podkreślił, że PiS nie jest partią aniołów, bo ludzie nie są aniołami. Jednak jego ugrupowanie ma chęć zmiany Polski.
Trzeba chronić wybory
- Opozycja ogłasza, że KOD będzie chronił wybory. To oznacza, że będzie przygotowana awantura. Musimy stworzyć korpus ochrony wyborów. Wielka zachęta, żeby się do niego zgłaszać. Służby porządkowe muszą zapewnić porządek. Jednak to może nie wystarczyć. Potrzebny będzie wysiłek społeczny. Opozycja z góry zakłada, że wybory będą sfałszowane, jeśli my wygramy - powiedział Jarosław Kaczyński.
Prezes PiS stwierdził, że trwa wojna między faktami i kłamstwami. — Mamy zjawisko przyjmowania tych faktów, których nie ma, jako coś rzeczywistego. Gdyby była pełna równowaga w mediach (...) to inna byłaby sytuacja. Łatwiej byłoby budować naszą przyszłość — wyznał.
Jednocześnie wyraził przekonanie, że "możemy mieć dobrą przyszłość" i wrócić do spokojnych czasów sprzed kilku lat. — Praktyka rządzenia w Polsce odrzucona w 2015 r. nie może powrócić. Musimy iść tą drogą, która została wtedy wyznaczona — dodał.
— Nasi poprzednicy stosowali zamiast dialogu ze społeczeństwem metodę manipulacji. Przez dłuższy czas była skuteczna i pokrywała realia, które dla dużej części społeczeństwa były właśnie zakryte — powiedział Kaczyński. W jego ocenie "uzyskaliśmy sytuację, w której demokracja jest czymś realnym".
- Ten plan zakłada przejęcie władzy przez zjednoczoną opozycję, ale przede wszystkim przez Platformę Obywatelską. W Polsce mamy do czynienia ze stronnictwem Polski, czyli PiS oraz niemieckim, czyli Platforma i jej satelici. Tak wygląda obecna sytuacja. To przekłada się na wiele spraw wewnętrznych - politykę ekonomiczną, społeczną, obronną i zagraniczną. To jest zdeterminowane przez ten podział najbardziej zasadniczej. Elity postkomunistyczne muszą z polskiej polityki odejść. Polska musi być krajem rzeczywiście demokratycznym - stwierdził Kaczyński.
- Mieszkanie plus nam się nie udało.
Był silny opór deweloperów. Mieszkanie musi być prawem jak mówi lewica, a czasami nawet arcyliberał Tusk. Polska nie może być okradana na ogromne sumy. W ostatnich latach Polska przestała być okradana na różnych podatkach. To jest podstawa naszej polityki socjalnej. Wydajemy na nią ok. 80 mld zł. Na służbę zdrowia wydatki wzrosły ze 74 do 160 mld zł - powiedział prezes partii rządzącej.
Wielkie przedsięwzięcia: przekop Mierzei a teraz Centralny Port Komunikacyjny
- Nie cofamy się przed wielkimi przedsięwzięciami gospodarczymi o charakterze państwowym takimi jak Centralny Port Komunikacyjny czy przekop Mierzei Wiślanej. Wybudujemy port w Elblągu, pomimo tego, że Unia Europejska odmawia finansowania. Wdrażamy wiele programów mających na celu podniesienie Polski cywilizacyjnie. Są miejsca w Polsce, gdzie nie ma w domach kanalizacji czy gazu - podkreślił Kaczyński.
- Kraj złodziejstwa zmienił się w kraj demokratyczny, chociaż ułomny. A kraj podległy, będący dodatkiem do Niemiec, zmieniliśmy w kraj prowadzący własną politykę, szukający własnej siły na arenie międzynarodowej. Tutaj nastąpiła wielka zmiana. Dostajemy kuksańce, ale my z tej drogi nie zejdziemy, bo Polak się podmiotowość należy - powiedział były premier.
- Państwo ma służyć narodowi. Chcemy być Polakami. Warto być Polakiem. Warto, żeby Polska trwała.
Trzeba prowadzić politykę opartą o solidarność i wyrównywanie szans. Chodzi o to, żeby Polacy mieli podobne warunki życia i podobne szanse. Żeby człowiek z dawnego PGR-u miał takie same szanse na wykształcenie i karierę jak człowiek urodzony w dobrej dzielnicy Warszawy - kontynuował prezes PiS.
- Chodzi o tu, by republikanizm był podstawą naszego narodu i państwa. To jest nasza historyczna misja. Okoliczności są niesprzyjające - kryzys ekonomiczny, wojna. Konflikt w Ukrainie pokazał oblicze naszego narodu - wielkiej solidarności. Jak wspaniale zachował się nasz naród, jak dobrze zachowała się nasza władza. Przypominam pogróżki Putina, że każdy, kto się przeciwstawi, ten pożałuje. To, że Ukraińcy mogą nadal walczyć, jest m.in. zasługą Polski. Mamy teraz dobry czas na arenie międzynarodowej. Od XVIII wieku Polska była niszczona na arenie międzynarodowej. To robiła Rosja i Prusy. To trwało też po 1989 r. Ten proces został zahamowany - powiedział Jarosław Kaczyński.
„Nasza opozycja zachowuje się jak banda zdrajców”
Gdyby nie opozycja totalna, to byśmy tych wszystkich trudności z Unią Europejską nie mieli - mówił w niedzielę prezes PiS Jarosław Kaczyński. Wskazał przy tym na działania trzech b. premierów w PE, którzy „działają na szkodę Polski” i są dziedzicami „skrajnie niedobrej tradycji”: tj. KPP i PZPR.
Podczas spotkania z mieszkańcami Ostródy prezes PiS Jarosław Kaczyński podkreślał, że „elity postkomunistyczne muszą ostatecznie z polskiej polityki odejść”, a Polska musi być krajem „rzeczywiście demokratycznym”.
Zwracał również uwagę, że po kilku latach przerwy, mamy teraz dobry czas na arenie międzynarodowej. Dodał, że mamy także „doskonałe atuty, żeby ten czarny obraz Polski zmieniać”.
Niestety mamy jedną wielką przeszkodę, jeden fenomen, który nie ma przykładów porównywalnych w Europie - tak zwaną opozycję totalną — wskazał prezes PiS.
Zdaniem Kaczyńskiego, opozycja w sposób „niebywale kłamliwy” atakuje obóz rządzący wewnątrz kraju.
Ale także, a to się nie zdarza w innych państwach, w Parlamencie Europejskim atakuje nas na forum międzynarodowym — dodał.
W ocenie prezesa PiS, opozycja zachowuje się jak „banda zdrajców”.
Zapewniam państwa, że gdyby nie oni, to byśmy tych wszystkich trudności z Unią Europejską nie mieli, bo oni za tym biegali, jak to się mówi, „z wywieszonymi ozorami” — mówił Kaczyński.
Jak się trochę poprawiała sytuacja, jak się wydawało, że już się coś uda załatwić, to oni znów do ataku — kontynuował.
Wyjaśnił też, dlaczego tak jest.
Oni byli przekonani, że będą tutaj rządzić przez pokolenia, że to jest ich prawo. Oni też mają skrajnie sceptyczny stosunek do własnego narodu, i to jest ta druga przyczyna
— powiedział.
Ale oni są też dziedzicami pewnej skrajnie niedobrej tradycji — zaznaczył wyjaśniając, że ta tradycja ma głębsze korzenie.
Jeżeli spojrzeć na XX wiek, to można powiedzieć tak: KPP (Komunistyczna Partia Polski), PPR - następca KPP w czasie wojny, i następnie - PZPR — wyliczył prezes.
Rola byłych premierów
Podkreślił, że to są korzenie, które dzisiaj bardzo łatwo udowodnić. Jako przykład wskazał, że z listy Koalicji Europejskiej współtworzonej m.in. przez PO dostał się „ktoś taki, jak Leszek Miller”. Jak przypomniał, Miller to b. członek biura politycznego i sekretarz KC PZPR, „czyli jeden stopień poniżej pierwszego sekretarza”.
To nie był jeden z tych postępowców, tylko ten „beton partyjny”. I on nieustannie atakuje Polskę w najobrzydliwszy sposób — mówił o b. premierze prezes PiS.
Kaczyński dodał, że w grupie, o której mówi, jest także Włodzimierz Cimoszewicz, który w Parlamencie Europejskim postępuje podobnie.
On tak wysoko w partii nie zajechał, był tylko pierwszym sekretarzem na Uniwersytecie Warszawskim, później się wycofał, ale kim on w gruncie rzeczy był? Wiadomo, kim był jego ojciec i dlaczego się z nim tak bardzo liczono w środowisku SLD, jednocześnie niespecjalnie go lubiąc — powiedział o Cimoszewiczu Kaczyński. Do tej grupy prezes PiS zaliczył także drugiego b. premiera i b. prezesa banku narodowego (Marka Belkę - PAP).
Krótko mówiąc, mamy tutaj do czynienia z trzema panami, z których każdy był premierem i wszyscy działają w sposób niezwykle zdeterminowany na szkodę Polski — oświadczył Kaczyński. Przypomniał, że wszyscy oni są w PE z „ręki Koalicji Obywatelskiej”.
A kto bronił UB-eków, jeśli chodzi o emerytury? Koalicja Obywatelska. A gdzie mógł przemawiać płk (Adam) Mazguła? Na wiecach PO pod Sejmem, itd., itp. — wyliczał prezes PiS.
Zaznaczył, że „wielu tych ludzi zresztą wywodzi się też z odpowiednich rodzin”.
To są ludzie też wywodzący się ze środowisk PZPR-owskich — dodał.
Oni wypchnęli z tego dziedzictwa SLD i weszli w to miejsce. I to jest wyjaśnienie ich postawy: postawy antypolskiej i antypaństwowej, a w tej chwili zmierzającej do tego, żeby nasz naród przeszedł spod jednego buta, tego rosyjskiego, pod drugi - niemiecki — powiedział prezes PiS.
- W sklepach w Polsce produkty niemieckie są gorszej jakości niż te sprzedawane w Niemczech. Polacy są oszukiwani. Walczymy z pedagogiką wstydu. Przywracamy młodym ludziom wiedzę o faktach. Druga strona się wścieka. Chodzi o podręcznik prof. Roszkowskiego "Historia i teraźniejszość". Ten podręcznik rzetelnie opisuje pewne wydarzenia. Gdybym ja pisał ten podręcznik to może byłby nawet jeszcze ostrzejszy. Oni mówią, że ludność powinna żyć w ciemnościach - powiedział były premier.
- Musimy twardo stawiać nasze sprawy. Chodzi tu również o reparacje od Niemiec. Zapłacili 70 państwom, a nam nie, a nas najbardziej skrzywdzili. Wielu nazistów nie zostało rozliczonych ze swoich zbrodni. Nastąpiła abolicja. To jest hipokryzja. Ten sąsiad w świecie funkcjonuje jako mocarstwo moralne. Będziemy szukać sojuszników w sprawie reparacji. To mocarstwo moralne to jest jedno wielkie oszustwo, to jest jedna wielka bezczelność. Niemcy są ostatnim państwem w Europie, obok Rosji, które mają prawo kogokolwiek pouczać. Mają siedzieć w kącie cicho. Jeśli będziemy konsekwencji to uzyskamy efekty. Może nie jutro, nie pojutrze, ale trzeba determinacji, pomysłów, inwencji i jeszcze raz działania. Te działania zostały już podjęte, o tym mogę zapewnić. Niemcy mają już przygotowaną odpowiedź na naszą notę, że nic nie dostaniemy, że się zrzekliśmy odszkodowań, co jest kłamstwem. To jest głowa pod górę - podkreślił polityk PiS.
Najważniejsze wybory od 89 r.
- Za 11 miesięcy mamy najważniejsze wybory od 1989 r. Mamy dwa obozy: polski i niemiecki. Ten drugi Polskę zaciekle dzieli. Prowadzi polemikę za pomocą nieustannej awantury, wrzasków, manipulacji. Gdybyśmy my tak postępowali bylibyśmy odsądzani od czci i wiary w całej Europie. Nie możemy sobie pozwolić na ich władzę. Mają przewagę w sądach, mediach, samorządach, w sferze własności. My mamy rację. Nie może nam zabraknąć determinacji - powiedział Kaczyński.
- Trzeba ludzi przekonywać. Trzeba mieć argumenty. Trzeba wiedzieć jak argumentować nasze rację. Trzeba mówić, że w Polsce nie ma dyktatury, że w Polsce jest substytut demokracji. Trzeba odpowiadać tym, którzy mówią, że w sprawie reparacji rzucamy się z motyką na słońce. Trzeba mieć w sobie dużo determinacji. Jest jeszcze kwestia pilnowania wyborów. Oni mówią, że jak my wygramy to wybory będą sfałszowane. Trzeba wyborów pilnować. Musimy stworzyć korpus ochrony wyborów. Musimy być w każdej z 70 tys. komisji wyborczych. Musi być system kontroli i komunikacji odnośnie wyborów. Musimy mobilizować służby porządkowe, żeby chronić przed awanturami. Jeśli sondaże przed wyborami będą pokazywały nasze zwycięstwo będą urządzane awantury - stwierdził prezes rządzącej partii.
Węgiel
- Węgiel jest sortowany. Będzie dostarczany. Nikt nie będzie marzł.
Jeśli chodzi o gaz i prąd, to zapewniamy niskie ceny. Ludzi średni i biedniejsi będą mieć sytuację jak w zeszłym roku. To jest rzecz załatwiona. To będzie dobra podstawa, żeby wygrać wybory. Reszta w naszych rękach. Proszę o zaangażowanie. Każdy głos się liczy. Większa radość z jednego nawróconego, niż ze stu sprawiedliwych. Idźmy tą drogą, a wtedy zwyciężymy. Wtedy osiągniemy zbliżony dochód do niemieckiego. Drogą do tego jest zwycięstwo Prawa i Sprawiedliwości i Zjednoczonej Prawicy - zakończył Jarosław Kaczyński.
Pierwsze pytanie z sali w Ostródzie dotyczyło ewentualnych ustępstw w sprawie KPO.
- Prowadzimy politykę racjonalną. Żadnych ustępstw, które by miały podważyć naszą suwerenność nie będzie - stwierdził Kaczyński.
Drugie natomiast dotyczyły rozliczenia polityków Platformy Obywatelskiej.
- Tych ludzi trzeba poddać w wielu przypadkach procesowi karnemu. To będzie możliwe wtedy, kiedy zreformujemy sądy. Będzie dobrze, jeśli nie będą im przyznawać orderów - podkreślił prezes PiS.
Kolejne pytanie dotyczyło mieszkań dla młodych ludzi.
- Jest obecnie kilka konkurencyjnych pomysłów. Mieszkanie plus nie wyszło. Główna przeszkoda była w działkach. Wojsko, kolej, lasy mają zasoby terenów, które nadają się pod zabudowę. W niektórych przypadkach są uzbrojone. Te instytucje nie chcą tego oddawać po umiarkowanych cenach. Jednak te instytucje działają na podstawie osobnych ustaw. Niektóre samorządy odmawiają na podstawie przyczyn politycznych. To trzeba przełamać. Muszą być stworzone środki prawne. Musi być zmiana układu sił. To pozostałość poprzedniego systemu. Jest również problem taniego kredytu. Trzeba będzie wymyślić jakiś substytut pieniądza, który będzie niżej oprocentowany. W Polsce mieszkania na wynajem nie za bardzo wychodzą. Metoda austriacka - wynajem z wykupem - Polaków nie interesuje. Jest potrzeba szybkiego i taniego budowania. To wszystko razem powinno się złożyć na realizację planu większej ilości mieszkań. Z pustego to i Salomon nie naleje. Tak mówił Gomułka. Pewnie jutro będą mówili w TVN-ie, że mówię jak Gomułka - zauważył Jarosław Kaczyński.
Jestem przekonany, że jeśli tylko przed wyborami sondaże będą wskazywały, choćby na możliwość naszego zwycięstwa, to zaczną się awantury - powiedział w niedzielę prezes PiS Jarosław Kaczyński na spotkaniu z mieszkańcami Ostródy.
Nie trzeba urządzić awantur w 28 tysiącach czy 30 tysiącach miejsc, bo jest 28 tysięcy Obwodowych Komisji Wyborczych, wystarczy zrobić to w kilkuset miejscach, a może nawet w kilkudziesięciu, tak żeby w każdym okręgu wyborczym ze dwie takie awantury były, pokazać to w mediach i pokazać to na świecie, i będzie wtedy takie przeświadczenie na świecie. A my będziemy długo tłumaczyć, co to były za wybory, to były jakieś awantury, jakieś bojówki. Będą swoje własne wyczyny przypisywać nam
— dodał.
Może być naprawdę trudno, dlatego musimy doprowadzić do tego, żeby to było sparaliżowane, uniemożliwione. Te wybory będą uczciwe. Mamy pełne szanse w nich wygrać, szczególnie, jeśli będziemy potrafili dać sobie radę z zimą — powiedział Kaczyński.
Chciano, aby Polacy nie mieli żadnych ambicji
(pw, zdjęcia demonstracji KOD-u w Olsztynie A.Socha. Demonstranci, jak zwykle, skandowali "wy-per-dalaj!". Zdjęcia ze spotkania z prezesem Kaczyńskim z profili działaczy PiS na FB i z profilu PiS.org
-
Demonstracja KOD w Olsztynie Demonstracja KOD w Olsztynie
-
Demonstracja KOD w Olsztynie Demonstracja KOD w Olsztynie
-
Demonstracja KOD w Olsztynie Demonstracja KOD w Olsztynie
-
Demonstracja KOD w Olsztynie Demonstracja KOD w Olsztynie
-
Demonstracja KOD w Olsztynie Demonstracja KOD w Olsztynie
-
Demonstracja KOD w Olsztynie Demonstracja KOD w Olsztynie
-
Demonstracja KOD w Olsztynie Demonstracja KOD w Olsztynie
-
Demonstracja KOD w Olsztynie Demonstracja KOD w Olsztynie
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
https://www.debata.olsztyn.pl/wiadomoci/region/8448-jaroslaw-kaczynski-na-warmii-i-mazurach-trwa-walka-pomiedzy-obozem-polskim-i-niemieckim-najnowsze-slajd-kafelek.html#sigProId41ccef38f0
(PW)
Skomentuj
Komentuj jako gość