Czy skala zwycięstwa działacza PO w wyborach na burmistrza Olsztynka 24 lipca i rozmiar porażki kandydata PiS-u to „game changer”, punkt zwrotny w polskiej polityce, od którego zacznie się przewaga opozycji, która doprowadzi ją do zwycięstwa w 2023 roku? Zwłaszcza, że wcześniej w sondażu Kantaru, PO po raz pierwszy wyprzedziła PiS o 1 punkt procentowy. (na zdjęciu od lewej T.M. Starowieyski i Robert Waraksa, sesja Rady Miasta Olsztynka w dniu 28 lipca)
Kto wygrał te wybory, a kto przegrał?
Wynik ten natychmiast odnotowali na swoich kontach FB czołowi politycy PO, a Roman Giertych z mściwą satysfakcją napisał: „Gratuluję PiS osiągnięcia progu wyborczego (niecałe 6% głosów!) w wyborach na burmistrza Olsztynka. To zdumiewające, że partia złodziei i nieudaczników ma jeszcze gdzieś tak wysokie poparcie. Może to, że w 2019 roku wygraliście w tym miasteczku spowodowało, że nie dostaliście 0%”.
Przewodniczący PO Donald Tusk, dzień po zaprzysiężeniu 35-letniego Roberta Waraksy na burmistrza, 29 lipca przyjechał do tego niespełna 8 tysięcznego miasteczka, by na rynku, przed kamerami, na tle ratusza pogratulować zwycięstwa „swojemu współpracownikowi” (na zdjęciu, fot. Olsztynek24.pl). Tusk co prawda dodał, iż uzyskany wynik, prawie 64% to rezultat „zdecydowanie szerszego poparcia niż dla dowolnej partii politycznej”, ale zadedykował ten wynik liderom miejscowej Platformy (w Olsztynku był z nim szef PO na WiM Jacek Protas), „żeby sceptycy, maruderzy, ci którzy nie mają wiary we własne siły przestali sobie i innym wmawiać, że są jakieś rzeczy niemożliwe”.
Działacze PiS-u z Olsztyna, popierający nową pełnomocnik okręgu olsztyńskiego poseł Iwonę Arent mówią, że zdawali sobie sprawę, iż wystawienie Tomasza Marii Starowieyskiego zakończy się sromotną porażkę rządzącej partii i jej ośmieszeniem. Dlatego żądają rozliczenia autora tej kandydatury, do niedawna prezesa Zarządu Okręgu PiS w Olsztynie Jerzego Szmita.
Szmit zabrał głos dopiero piątego dnia od wyborów. Na łamach swojego portalu opinie.olsztyn.pl starał się przekonać członków partii, że „nic się nie stało!” Stwierdził, że ani PO tych wyborów nie wygrała, ani PiS ich nie przegrała. A to dlatego, że Waraksa nie eksponował swojej przynależności do PO i nie afiszował się z politykami tej partii. Odnośnie kandydata PiS-u zdobył się jedynie na refleksję, że „może należy, szczególnie w gminach, ale i powiatach budować komitety wyborcze wyborców bez szyldu partyjnego?” Napisał to działacz, który na polityce zjadł zęby i jest w niej od 1980 roku.
Z jego opisu Waraksy wynika, że doskonale wiedział, jakimi przymiotami powinien charakteryzować się kandydat na burmistrza: „Mieszkańcy zagłosowali na młodego człowieka, który od trzech kadencji jest w radnym Rady Miasta. Jest aktywnym, potrafiącym korzystać ze swojego mandatu człowiekiem. Codziennie i systematycznie dociera do swoich wyborców za pomocą mediów społecznościowych. Potrafi też z nimi bezpośrednio współpracować”.
Sam wystawił całkowite przeciwieństwo Waraksy: 69-letni Tomasz Maria Starowieyski, to emeryt, którego aktywność polityczna wygasła wraz z zejściem ze sceny Unii Wolności (w tej partii zresztą obaj panowie się poznali). Nie znajdziemy o nim w internecie praktycznie żadnej informacji. W PRL był dyrektorem PGR-ów, a po zmianie ustroju pełnił stanowiska kierownicze w firmach Skarbu Państwa oraz w agencjach rządowych. Gdy władza przeszła w ręce PiS, przylgnął do tej partii, dzięki czemu mógł dopracować do emerytury jako wicedyrektor Wojewódzkiego Inspektoratu Inspekcji Handlowej w Olsztynie.
Dlaczego Szmit postawił na takiego kandydata?
Po nagłej śmierci 2 maja dotychczasowego bezpartyjnego burmistrza 68-letniego Mirosława Stegienki, premier powołał 19 maja na p.o. burmistrza Tomasza Marię Starowieyskiego (dalej TMS). „To kolega Jerzego Szmita” - poinformowała Wyborcza Olsztyn. „I tu dotarła ta zaraza?” - skwitowała Emilia Witowicz na portalu informacyjnym Olsztynek24. Pani Witowicz wypieka słynne na cały kraj jagodzianki, w 2010 i 2014 roku startowała bez powodzenia do rady z listy PiS. Kolejne komentarze mieszkańców na tym portalu na FB też były krytyczne. Halina Niegocka: „Obowiązki burmistrza powinien przejąć jego zastępca. Nie potrzebna jest osoba z zewnątrz. Przecież są plany do zrealizowania i tego trzeba się trzymać”. Mirosław Karnacewicz: „Komisarz ma zbyt małą emeryturę? Logicznie myśląc to obowiązki burmistrza powinien przejąć jego zastępca, zna gminę i jej problemy. Człowiek z zewnątrz będzie figurantem”. Iwaa Iwaa: „A czy już wiadomo ile nas będzie kosztował ten komisarz, nieznający gminy i jej problemów?” Bożena Zembrzuska: „To już pisiory nie mają młodszych?” Bożena Marose: „PiS musi wsadzić kolegę żeby nałapać się pieniędzy”.
Również działacze miejscowego koła PiS na spotkaniu z prezesem Jerzy Szmitem powiedzieli, że kandydat z zewnątrz nie ma szans.
- Proponowaliśmy innego kandydata, miejscowego działacza – mówi przedsiębiorca ze Stawigudy Krzysztof Kamiński, - ale prezes Szmit jak zwykle podjął decyzję ponad naszymi głowami. Twierdził, że 30-40% osób wyznaczonych na p.o. włodarza gminy wygrywa wybory. Powoływał się na casus Gdańska po śmierci Pawła Adamowicza. Wynik kandydata prezesa Szmita był dla nas z góry wiadomy i nie był żadnym zaskoczeniem.
Kamiński nie chce zdradzić nazwiska ich kandydata, którego proponowali Szmitowi. Można się tylko domyślić, że to ktoś ze Stowarzyszenia „Wspólnie dla Olsztynka” powołanego w 2019 roku przez grupę mieszkańców gminy, którzy w 2018 roku włączyli się w kampanię wyborczą kandydata PiS-u na burmistrza Jerzego Witkowskiego. Co prawda ich kandydat nie wszedł do II tury (zajął 3. miejsce na 5 kandydatów), ale postanowili dalej działać na rzecz swojej „małej Ojczyzny”. Stowarzyszenie po 3 latach stało się znaną marką nie tylko w gminie Olsztynek. Prowadzi z dużym powodzeniem działalność charytatywną i pomocową, zaopatruje w sprzęt osoby chore i niepełnosprawne, pomaga ubogim wiejskim rodzinom. Ich drugie pole aktywności to organizacja uroczystości i akcji patriotycznych, porządkowanie miejsc pamięci. Ostatnio wspólnie ze Szkołą Podstawową nr 2 im. Rtm Witolda Pileckiego 27 maja odsłonili przed szkołą krąg pamięci z głazami poświęconymi polskim bohaterom i ofiarom totalitaryzmów. Przewodniczącym jest Paweł Urbanowicz, prowadzący rodzinną firmę, strażak-ochotnik i członek PiS, ale nie łączy działalności politycznej ze stowarzyszeniową, gdyż większość członków stowarzyszenia to też strażacy-ochotnicy, którzy nie chcą być kojarzeni z polityką i partiami. Stowarzyszenie, po przegranej kandydata PiS-u w 2018 roku, podjęło współpracę z burmistrzem Stegienko dla dobra mieszkańców.
- W obecnej kampanii wyborczej stanęliśmy z boku, bo wiedzieliśmy, że udział w niej, z kandydatem z zewnątrz, nas pogrąży – mówi mi Paweł Urbanowicz. Również o tym, że kandydat „z teczki” jest bez szans była przekonana Grażyna Strzałkowska z z olsztyneckiego koła PiS i powiedziała to na spotkaniu prezesowi Szmitowi.
- Z uwagi na moje siwe włosy wnioskowałam, że ten kandydat nie ma racji bytu – mówi mi Grażyna Strzałkowska. - Nie dlatego, że jest gorszy, tylko społeczeństwo Olsztynka jest dość skonsolidowane i każda osoba z zewnątrz nie jest od razu przyjmowana z otwartymi rękoma. Dlatego wiedziałam, że to się tak może skończyć Prezes Szmit starał się nas przekonać, że nie mamy racji, bo z sondaży wynika, że poparcie dla PiS w Olsztynku jest duże.
Wyniki wyborów samorządowych i parlamentarnych w Olsztynku
Rok 2010, wybory samorządowe. Startowały 4 komitety, w tym dwa partyjne: PiS i SLD. Wszystkie mandaty (15) zgarnęły komitety „Nasza Gmina Olsztynek” i „Gmina z Przyszłością”, z tego ostatniego komitetu wybory na burmistrza wygrał przewodniczący powiatu olsztyńskiego PO Artur Wrochna (pokonał bezpartyjnego Mirosława Stegienkę z „Naszej Gminy Olsztynek”). Po raz pierwszy mandat radnego zdobył 23-letni Robert Waraksa, z listy Wrochny „Gmina z Przyszłością” i jego wychowanek, wkrótce też podwładny jego żony, dyrektorki Skansenu w Olsztynku.
Rok 2014. Do rady gminy wystartowało 8 komitetów, w tym trzy partyjne: Lewica Razem, Ruch Narodowy i PiS. Trzy pierwsze miejsca zajęły komitety pozapartyjne i zgarnęły wszystkie mandaty: 1. „Gmina z Przyszłością” – 1915 głosów (z tej listy ponownie wszedł Waraksa), „Nasza Gmina Olsztynek – 1205 i KWW J. Nowakowskiego – 677 głosów. PiS zajął 4. miejsce z 447 głosami.
Na burmistrza wystartowało 3 kandydatów. Ponownie wygrał Artur Wrochna z listy „Gmina z Przyszłością” (50,08%)
Rok 2015, wyniki wyborów do Sejmu w gminie Olsztynek: 1. PO - 33,64%, 2. PiS – 29,45%, 3. Kukiz15 – 9,84. Robert Waraksa startował z listy PO i zdobył największe poparcie 14,3% głosów, Iwona Arent z PiS była na 2. miejscu z 12,78%.
Rok 2018. Wybory do rady gminy, na 7 komitetów tylko dwa były z szyldem partii – PiS i Ruch Narodowy. Ponownie wszystkie mandaty zgarniają komitety „Gmina z Przyszłością (Robert Waraksa po raz 3 zostaje z jej listy radnym), „Nasza Gmina” i „Gmina Olsztynek – Otwarci na Zmiany”.
W wyborach na burmistrza wystartowało aż 5 kandydatów. Z szyldem partyjnym tylko kandydat PiS Jerzy Witkowski i zajął 3 miejsce. Do drugiej tury weszli kandydaci bezpartyjni. Ostatecznie wygrał 64-letni Mirosław Stegienko z „Naszej Gminy”. Artur Wrochna tym razem nie startował. Rok wcześniej ogłosił, że jako człowiek o przekonaniach centroprawicowych przechodzi do Porozumienia (Gowina). Jednak natychmiast się z tej zapowiedzi wycofał, gdy szef PO na WiM Jacek Protas przypomniał mu, że Skansen w Olsztynku podlega pod urząd marszałkowski będący w posiadaniu PO/PSL, a w Skansenie dyrektorką jest żona burmistrza.
Rok 2019. W wyborach do Sejmu lista PiS uzyskała w Olsztynku najwięcej głosów - 1 961 głosów (37,89%). Na drugim miejscu była Koalicja Obywatelska - 1 388 osób (26,82%).
Wniosek z tych wyników wyborów narzucał się sam. W wyborach samorządowych członkostwo w PO nie przeszkadzało wygrywać Arturowi Wrochnie dwukrotnie wybory na burmistrza, a Robertowi Waraksie trzykrotnie zdobywać mandat radnego i osiągnąć najlepszy wynik w okręgu w wyborach do Sejmu. Natomiast stempel PiS-u działał jak „pocałunek śmierci”.
Kampania Roberta Waraksy: „Jestem stąd”
Pod informacją na Olsztynek24, że wybory burmistrza odbędą się 24 lipca pojawiły się krytyczne komentarze pod adresem TMS. Iwaa Iwaa: „Więc po co na te dwa miesiące komisarz emeryt zresztą, zastępca burmistrza powinien pełnić funkcję p.o. burmistrza”. Marek Cichocki: „kolega kolegi z obecnej władzy”. Iwaa Iwaa: „Dlatego tak mi się to nie podoba, wsadzają człowieka z znikąd, żeby mógł napełnić swój brzuch, a za to zapłacimy my mieszkańcy gminy. W wyborach uczciwie nie mogą wygrać to w ten sposób wciskają swojego człowieka”. Martyna Zielińska: „taka jest Ordynacja Wyborcza”. Iwaa Iwaa: „Aaaa, to nie wiedziałam, że w tejże ordynacji wyborczej są jasne przeszkody, a nawet zakaz ustanowienia komisarzem obecnej zastępczyni Burmistrza, a przykład Gdańska po śmierci Ś.P. Adamowicza, to był jakiś super wyjątek. Nooo, no my tu na prowincji, to o bożym świecie nie mamy pojęcia, a co dopiero o Ordynacji…”.
Na początku czerwca zostało zgłoszonych 6 komitetów wyborczych wyborców kandydatów na burmistrza Olsztynka. Żaden z komitetów nie powoływał się partię polityczną. Wiadomo jednak było, że za KWW Roberta Waraksy stoi PO, a za KWW Wspólna Gmina Bezpieczna Kontynuacja - PiS, gdyż jego pełnomocnikiem finansowym został szef Koła PiS w Olsztynku Jacek Drelich, prowadzący sklep ze sprzętem ogrodniczym.
Komisarz wyborczy podał 4 lipca, że do udziału w wyborach na burmistrza Olsztynka komitety zarejestrowały byłego burmistrza Jerzego Tytza, byłego zastępcę burmistrza Wrochny Krzysztofa Wieczorka, mało znanych Marzenę Ossowska i Mateusza Pawlukiewicza oraz radnego Roberta Waraksę (podano, iż jest członkiem PO) i p.o. burmistrza Tomasza Marię Starowieyskiego (podano, iż jest członkiem PiS).
„Tak, kandyduję!” - ogłosił na swoim FB Robert Waraksa 7 czerwca, a na uruchomionej stronie w Internecie napisał: „Jestem stąd. Mam 35 lat. Tu się urodziłem, wychowałem, wykształciłem, pracuję i działam. Ponad 17 lat jestem związany z naszym lokalnym samorządem. Od 12 lat pełnię mandat radnego Rady Miejskiej w Olsztynku. Wcześniej działałem w olsztyneckiej Młodzieżowej Radzie, którą obecnie się opiekuję. Zawodowo pracuję od 2011 roku na stanowisku kierowniczym w skansenie w Olsztynku”. Dalej dowiadujemy się, że jest absolwentem studiów magisterskich o specjalności ekonomia menedżerska oraz studiów podyplomowych z zakresu zarządzania finansami w jednostkach samorządu terytorialnego na UWM. W 2015 roku uczestniczył w wizycie studyjnej w Stanach Zjednoczonych pt. „Przywództwo w samorządzie lokalnym”, w ramach programu Departamentu Stanu USA, dzięki Fundacji Batorego.
Na końcu swojego CV poinformował: „Od 2010 roku jestem członkiem Platformy Obywatelskiej RP. Od 2017 roku pełnię funkcję przewodniczącego Powiatu Olsztyńskiego PO RP i członka Zarządu Województwa Warmińsko-Mazurskiego PO RP”.
Zaprezentował też szczegółowo swoją działalność jako radnego od 2019 roku i jej efekty. Przedstawił też 12-punktowe „Założenia Programowe”.
Jedyną osobą, która w sieci skrytykowała Waraksę była b. radna Wiesława Filipkowska. Zarzuciła kandydatowi, że będzie kontynuował politykę swojego mentora, b. burmistrza Artura Wrochny, a więc upartyjnienia samorządu z konsekwencjami tego w postaci nepotyzmu i kolesiostwa, a także, iż jako przewodniczący komisji rewizyjnej rady „zamiótł pod dywan nadużycia i niegospodarność kolegi partyjnego kierownika Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej”. Jej filmik miał tylko 56 udostępnień. B. radnej przypomniano, że wyrokiem sądu musiała przeprosić za rozpowszechnianie nieprawdziwych treści na temat burmistrza Wrochny.
Po 17 dniach od ogłoszenia startu, 24 czerwca Waraksa ogłosił, że zebrał 1900 podpisów pod swoją kandydaturą (na wymaganych 600).
Główni rywale spotkali się 29 czerwca, w Święto Patrona Miasta św. Piotra, którego wizerunek jest w herbie miasta, na uroczystej Mszy świętej na Placu Św. Piotra (na zdjęciu, fot. Olsztynek24.pl). (Dwa lata wcześniej „Strajk Kobiet” zaatakował kościół w Olsztynku. Rej wodziły byłe członkinie Młodzieżowej Rady Miasta, którą opiekował się radny Waraksa. Kobiety wrzeszczały: „J…. PiS” i „Trzeba było nas nie wkur….”).
Tomasz Marii Starowieyski, mąż opatrznościowy Olsztynka?
Starowieyski solidnie odrobił swoją lekcję: przedstawił dwukrotnie bogatszy od Waraksy program z długa listą konkretnych inwestycji, na które obiecał „skutecznie pozyskiwać rządowe dotacje nie patrząc na politykę” (Waraksa jedynie obiecał budowę ścieżki rowerowej do Swaderek). TMS wymienił też spółki Skarbu Państwa, w których był prezesem, twierdząc, że w każdej osiągnął znakomite wyniki. Objechał wszystkie wsie i festyny, wręczał medale za długoletnie pożycie małżeńskie, spotykał się z mieszkańcami, odnotowywał ich bolączki i potrzeby (głównie drogowe, wodociągowo-kanalizacyjne i brak świetlic), z szefami firm. Zaprezentował się też jako „równy chłop” biorąc udział w Elgnówku w konkursie rzutu gumiakiem, co odnotowała Wyborcza Olsztyn. Nie odpowiedział tylko na jedno, podstawowe pytanie, dlaczego w ogóle kandyduje na burmistrza Olsztynka?
Pod każdym jego wpisem na FB ze spotkań natychmiast pojawiały się krytyczne komentarze. Pod filmikiem z rzutu gumiakiem Michał Łabędzki napisał: „Na emeryturę dziadek”. Mirosław Karnacewicz: „On już jest na emeryturze. Został komisarzem aby sobie dorobić”. Marek Cichocki: „Ja jestem za tym by kandydat w wyborach samorządowych był silnie związany z gminą w której zgłasza Swoją Kandydaturę”. Magdalena Mazur: „dokładnie ja też tak myślę”. TMS odpisał: „Może warto zwracać uwagę też na inne cechy jak doświadczenie, skuteczność empatia, czy uczciwość?” Marek Cichocki: „niestety na zaufanie pracuje się LATAMI.... Pan pojawia się znikąd.... Skąd zatem ma wziąć się zaufanie ? Tu w Olsztynku praktycznie nikt do czasu gdy został Pan komisarzem o Panu nie słyszał !!! „
Pod każdym wpisem TMS na jego FB pojawiały się wyłącznie krytyczne komentarze. Wytykano mu, że sobie przypisuje rzeczy, które były efektem działań rozpoczętych przez śp. Burmistrza Stegienkę. Np., gdy umieścił zdjęcie na tle nowo zbudowanego ronda i zapytała: „Jak nazwać nowe rondo w Olsztynku? Od środy jest już otwarte”, to Henryk Zert skomentował: „Sukces ma wielu ojców, przypisuje Pan sobie to co Pana Poprzednik zrobił. Wcale mnie to nie dziwi, partia do której pan należy zrobi wszystko żeby zdobyć władzę. Jest Pan zarządcą komisarycznym od niecałych dwóch miesięcy i taki sukces. Nowe rondo to też Pana zasługa?” Piotrek Nowicki zacytował Davida Bowie: „Oklaskiwanie polityków, że coś wybudowali za publiczne pieniądze, to jak oklaskiwanie bankomatu, za to, że wypłacił wam wasze pieniądze”.
Zdjęcie z „Panią Jagodzianką”
Ciekawa dyskusja wywiązała się pod zdjęciem TMS z Emilią Witowicz, której jagodzianki jako najlepsze i najtańsze w Polsce rozsławił wywiad w Wyborczej. W tym wywiadzie Witowicz poskarżyła się, że to jej ostatni sezon, nie wytrzyma obciążeń podatkowych i rosnących kosztów. W witrynie cukierni wywiesiła plakat Roberta Waraksy.
TMS: Odwiedziłem legendarne olsztyneckie Jagodzianki. Wysłuchałem problemów z jakimi boryka się cukiernia. Zapewniłem, że jako przyszły burmistrz zrobię wszystko aby wesprzeć tak cenny symbol Olsztynka.
Jerzy Ciszkowski: Na czym miałaby polegać pomoc? Firma już posiada markę. Kandydat tak krótkotrwale związany z Olsztynkiem niech nie obowiązuje mrzonek.
Emilia Witowicz: A tak na serio to myślę że takich firm jak moja jest dużo więcej. Mówiłam i ZAWSZE będę to powtarzać w takich miejscowościach jak Olsztynek markety zabijają małe firmy z którymi nie jesteśmy w stanie konkurować. Małe rodzinne biznesy prędzej czy później staną przed dylematem co dalej czy jest sens być.
Mirosław Karnacewicz: Oprócz konkurencji są jeszcze dodatkowe obciążenia jak np. składka zdrowotna od dochodu czy inne opłaty. No i ceny energii elektrycznej czy też gazu swoje robią. Trudno utrzymać cenę jagodzianki przy ciągle zwiększających się kosztach. Życzę powodzenia.
Emilia Witowicz: Jeśli chodzi o koszty to tak to jest główny powód tego że polskie firmy znikają z rynku. To JEST najgorsze że wspiera się ulgami obce kapitały a wysysa się życie ze swoich opłatami podatkami i kosztami.
„Dobry towar sprzedaje się świetnie bez poparcia”.
TMS zamieścił też zdjęcia z politykami PiS. Z wiceminister rozwoju Olgą Semeniuk pozowali z promesami. Podpis: „Udało się! Otrzymaliśmy prawie 5 mln zł. Usilnie zabiegałem, aby Gminie Olsztynek przyznano rządowe dofinansowanie: - 2,9 mln zł na modernizację drogi w Ameryce, - 1,9 mln zł na budowę kanalizacji sanitarnej w Wilkowie”.
Nawet w tym momencie mieszkańcy nie okazali wdzięczności. Wojciech Ratajczak: „PiS zadłużenie. Ściema to kartka nie pieniądze”. Beata Kalbarczyk: „Ciekawe co jutro obieca nam na Sudwie?” Mirosław Karnacewicz: „Co tylko chcesz. Obieca wszystko jak Szydło i Morawiecki. Aby tylko dorwać się do władzy”. Bogumiła Mikitiuk: „takie poparcie to jak pocałunek śmierci”. Ewa Kozlowicz: „ooo,miał być kandydatem bezpartyjnym”.
Kandydata wsparli także wspólnym zdjęciem poseł PiS Iwona Arent, wojewoda Artur Chojecki, szef Forum Młodych PiS z Olsztyna Mateusz Szkaradziński i wiceminister spraw wewnętrznych Błażej Poboży.
Na zdjęciu Poboży i Starowieyski trzymają te same plansze z promesami, co na zdjęciu z wiceminister Semeniuk. Ponadto wiceminister Poboży nakręcił filmik z poparciem dla Starowieyskiego. Zb. Kozłowski skomentował pod tym filmikiem: „Panie kandydacie, czy zapewni pan węgiel do ogrzewania w zimie dla każdego mieszkańca gminy, któremu on przysługuje po 996 złotych polskich, jak tak, to to zagłosuje na pana, choć PiS to dno”. Elżbieta Kapuścińska: „przed wyborami wszystko zadziała. Po wyborach jakiś kit się ludziom wciśnie”. Jacob LA: „Rzygac juz sie chce tymi sponsorowanymi postami. Bardziej to zniecheca niz zacheca”. Lech Wiśniewski: „wytrzymaj za 3 dni skończy się troska o wieś i inne troski p. Starowieyskiego”. Lilia Płaza: „Emeryci nie powinni zajmować kluczowych stanowisk mają z czego żyć dać szansę młodym”. Krysia Chmielewska: „Dobry towar sprzedaje sie swietnie bez poparcia”.
Burmistrz Waraksa: „wyniki wyborów były zaskoczeniem”
- Przyznam szczerze, że wyniki przedterminowych wyborów były dla mnie zaskoczeniem, ponieważ nie sądziłem, że uda się je rozstrzygnąć w I turze - powiedział na nadzwyczajnej sesji Robert Waraksa, w swoim wystąpieniu odczytanym z tabletu, po zaprzysiężeniu na burmistrza 28 lipca. - Czuję olbrzymią odpowiedzialność i brzemię. (…) Mój wynik wyborczy odczytuję jako wyraźny sygnał od mieszkańców naszej gminy mówiący o tym, że coś się musi w końcu zmienić. Chcę powiedzieć jasno, ja nie obiecywałem rewolucji. Chodź sądząc po wyniku zapewne wielu jej oczekuje. Mam wiele przemyśleń po tej kampanii, skala potrzeb i oczekiwań jest ogromna. Środki ograniczone, a ja nie jestem cudotwórcą”.
Zaprosił wszystkich do współpracy i podkreślił, że na przeszkodzie nie stoi fakt, że jest członkiem PO, czego w kampanii nie ukrywał.
Adam Socha
PS. B. prezes Jerzy Szmit, sekretarz Zarządu Okręgu PiS Radosław Nojman, szef Komitetu Miejskiego PiS w Olsztynie Dariusz Rudnik oraz szef koła PiS w Olsztynku Jacek Drelich nie odebrali ode mnie telefonu i nie odpisali na SMS. Poseł Iwona Arent, pełnomocnik PiS na okręg olsztyńskim, po powrocie z zagranicy wysłała mi SMS „”Chciał Pan porozmawiać ze mną o wyborach w Olsztynku i innych sprawach”. Natychmiast odpisałem, że proszę o wyznaczenie terminu spotkania, ale pani poseł więcej się nie odezwała.
Skomentuj
Komentuj jako gość