Przed Sądem Okręgowym w Olsztynie rozpoczął się w środę 27.10. proces Burmistrza Biskupca Kamila Kozłowskiego oraz Prezesa Zarządu Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji w Biskupcu Marka Świątka. Prokurator oskarża ich o to, że przy sprzedaży działek pod budowę fabryki płyt wiórowych EGGER wyrządzili szkodę majątkową spółce wodociągowej z Biskupca, wielkich rozmiarów w łącznej kwocie prawie 8 mln złotych (tj. o czyn z art. 296§ 2 i 3 kk, zarzucane im przestępstwo jest zagrożone karą do 10 lat więzienia). Sądzi Beata Faralisz.
W ocenie prokuratora Marka Waśniewskiego, burmistrz Kamil Kozłowski i prezes PWiK Marek Świątek (oskarżeni wyrazili zgodę na podanie nazwisk i publikację wizerunku), pomimo obowiązywania od 2016 r. nowego miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego Gminy Biskupiec, podnoszącego wartość objętego nim terenu (wartość sprzed nowego planu to 3 mln zł), nie dokonali ponownego oszacowania wartości części działek wniesionych do spółki wodociągowej aportem przez Gminę Biskupiec, jak również w cenie sprzedaży Eggerowi tych nieruchomości nie uwzględnili części podatku VAT oraz szeregu innych kosztów. W rezultacie oskarżeni swoim działaniem mieli wyrządzić spółce PWiK w Biskupcu szkodę majątkową w wielkich rozmiarach w łącznej kwocie 7 988 404,13 zł.
Obaj oskarżeni w toku śledztwa nie przyznali się do zarzucanego im czynu i odmówili składania wyjaśnień.
Burmistrz Kamil Kozłowski również w sądzie nie przyznał się do winy, ale złożył obszerne wyjaśnienia. Powiedział, że te zarzuty są bzdurne. Twierdzi, że wycena wartości działek była prawidłowa, a on musi się teraz tłumaczyć z tego, że ściągnął do Biskupca największą inwestycję w najnowszej historii regionu o wartości 1 miliarda 700 mln złotych, czym przysporzył kasie miasta wpływy z tytułu różnych podatków (wpływy z podatków w 2015 r wynosiły prawie 9 mln zł, a po wybudowaniu fabryki wynoszą ponad 17 mln zł, przez 10 lat od powstania Eggera wpłyną do kasy miasta w sumie prawie 24 mln zł, a po upływie 11 lat, na tyle lat zwolniono Eggera z podatku od nieruchomości z działalności gospodarczej, przez kolejne 10 lat wpłynie, licząc wg stawek z 2021 roku – kolejne 70 mln zł), ponadto fabryka dała miejsca pracy ponad 520 osobom, a także zlecenia firmom kooperującym, głównie z gminy Biskupiec oraz przyczynił się do rozwoju gospodarczego nie tylko Biskupca ale całego regionu.
Burmistrz Kozłowski wyjaśnił, że w 2017 roku CBA wszczęła z zakresu sprzedaży nieruchomości kontrolę w urzędzie miasta w Biskupcu, która trwała 7 miesięcy. – W jej wyniku CBA stwierdza tylko obejście ustawy dotyczącej sprzedaży nieruchomości, na którą to mieliśmy opinię prawną. W marcu 2019 roku, po postępowaniu śledczym, następuje umorzenie postępowania. Jednak 6 maja 2019 roku na wniosek anonimowo Komitetu Obywatelskiego Biskupiec, Stowarzyszenia Ekologicznego Warto Być, w którym członkiem zarządu jest były kryminalista oraz pani Lidii Staroń wszczęto na nowo postępowanie śledcze – powiedział burmistrz Biskupca (na rozprawie nie było przedstawicieli tych stowarzyszeń oraz senator Staroń, po rozprawie burmistrz nie chciał podać nazwiska „kryminalisty” oraz jakie popełnił przestępstwo, ma to ujawnić w dalszej części procesu, pełnomocnik Stowarzyszenia nie odpowiedziała na moje pytanie, czy w zarządze jest "były kryminalista"?).
Burmistrz wyjaśnił następnie, że działki, które trafiły do sprzedaży zostały wycenione przez rzeczoznawcę wyłonionego w przetargu.
Jak mówił, ten wycenił 1 metr kwadratowy działki na 26,73 zł. Powołany przez prokuraturę biegły stwierdził, że działki powinny być wycenione drożej. Według biegłego metr kwadratowy gruntu powinien kosztować 79,63 zł.
Burmistrz stwierdził, że wycena, którą podał biegły powołany przez prokuraturę, jest niewspółmierna do charakteru terenu. Jak podkreślił Kozłowski, działki które kupił inwestor były w szczerym polu, nieuzbrojone i bez dojazdu. Burmistrz podał dla porównania ceny działek sprzedane w tym czasie przez gminę w centrum miasta. Te uzbrojone i z dojazdem zostały wycenione od 22 zł do 46 zł za metr kwadratowy.
Podkreślił, że gmina naliczyła opłatę planistyczną od inwestora, która wyniosła ponad 2 mln zł.
Następnie oskarżony odpowiadał na pytania prokuratora.
Prokurator: Czy zmiana przeznaczenia działki wniesionej aportem do PWiK, objęta nowym planem zagospodarowania, powinna mieć wpływ na jej wartość?
KK: To przedstawiła procedura opłaty planistycznej, że to nie wpłynęło na wartość nieruchomości.
Prokurator: Czy ma pan wiedzę, jaką ostatecznie Egger zapłacił cenę za nieruchomości należące do ANR?
KK: Nie jestem zorientowany, ale ANR też sprzedawał swoje tereny przed zmianą planu.
Prokurator: Czy ANR przed sprzedażą dokonała wyceny swojego terenu, czy ma pan wiedzę?
KK: Nie.
Prokurator: Ile kosztował 1 mkw działki ANR sprzedanej Eggerowi?
KK: Nie wiem
(Ponad 50 zł za 1 mkw – przypis A.Socha)
Prokurator: Czy przed podpisaniem umów z HPD (Egger) była przeprowadzona przez urząd analiza opłacalności tej operacji?
KK: W formie dokumentacyjnej nie, ale skutki podałem w formie wpływów z podatków.
Prokurator: Dlaczego do transakcji z Eggerem wyznaczono PWiK?
KK: Ponieważ jest w całości własnością gminy i zgodnie z opinią prawną mogliśmy taką formę sprzedaży przeprowadzić.
Prokurator: Czy przed transakcją z Eggerem PWiK zajmował się obrotem nieruchomościami?
KK: Nie. Zależało nam na utrzymaniu w poufności nazwy firmy, która miała zainwestować tak ogromne pieniądze w naszej gminie. Po to, żeby wpływu nie miała konkurencja.
Prokurator: Podał pan wpływy z podatków od Eggera, czy gdyby miasto sprzedało działkę Eggerowi po wyższej wartości, zmienionej planem zagospodarowania, czy to miałoby wpływ na wysokość podatku od nieruchomości dla Eggera?
KK: Oczywiście, że nie.
Prokurator: Jaka była rola w tej „operacji” związanej z tymi transakcjami śp pana Marka Domina (właściciela spółki Mardi)?
KK: Wszystkie spotkania Domina z przedstawicielami Eggera odbywały się bez mojej obecności.
Prokurator: Nie otrzymałem odpowiedzi, na pytanie jaka była rola pana Domina, ma pan wiedzę?
KK: To co jest zapisane w akcie oskarżenia.
Pytania prokuratora do prezesa PWiK:
Prokurator: Czy PWiK dokonywała analiz skutków ekonomicznych tych operacji z działkami?
Marek Światek: Nie dokonywała.
Prokurator: A dlaczego?
MŚ: Kodeks spółek handlowych nie upoważniał mnie do tego.
Prokurator: To w oparciu o co wiedział pan czy te transakcje są opłacalne dla spółki?
MŚ: Na podstawie uchwały zgromadzenia wspólników.
Prokurator: Jaka była sytuacja finansowa PWiK już po zamknięciu transakcji z Eggerem, lepsza, gorsza, taka sama?
MŚ: Cały proces sprzedaży działek zamknął się nadwyżką w kwocie 53 groszy, a jeżeli chodzi o sytuację finansową z pewnością uległa polepszeniu.
Prokurator: Czy w 2018, 19, 20 roku miasto dokapitalizowało PWiK?
MŚ: Nie.
Prokurator: Czy PWiK zawierało umowę ze spółką Mardi na pośrednictwo?
MŚ: Mardi nie działała w imieniu spółki PWiK, a bezpośrednio dogadywała się z Eggerem.
Prokurator: To na jakiej podstawie spółka Mardi działała w imieniu PWiK?
MŚ: Mardi działając na rzecz Eggera po wszystkich operacjach wyraziła chęć pozyskania tej kwoty, na co Egger wyraził zgodę, żeby w późniejszym okresie rozliczeniowym tę kwotę doliczyć do ceny sprzedaży gruntu.
Prokurator: To za co w PWiK miało płacić Mardi, jeżeli była relacja Mardi - Egger a nie było między Mardi a PWIK?
MŚ: Mardi działając na rzecz Eggera po wszystkich operacjach wyraziła chęć pozyskania tej kwoty, na co Egger wyraził zgodę.
Kolejne terminy rozprawy to: 23 i 24 listopada 2021 r. oraz 1, 2, 8, 9, 15, 16, 20, 21 grudnia 2021 r. na godz. 9.15 (sala 117).
Według portalu olsztyn.com korzystanie z usług PWiK kosztuje gminę Biskupiec niebagatelne kwoty: od ponad 820 tys. zł rocznie w roku 2019 po ponad 1,8 mln zł w roku 2021. Dodatkowo roczne wynagrodzenie prezesa PWiK miało w ciągu ostatnich pięciu lat wzrosnąć o 100 tys. zł, ze 114 206,58 w roku 2015 do 212 074,71 w roku 2020. Prezes zarabia więcej nie tylko od burmistrza Biskupca (dochód 133 900,8 zł), ale nawet od premiera Polski (dochód 199 700,6 zł) (dane za 2020)“.
Z moich ustaleń wynika, że austriacka firma Egger potrzebowała ponad 80 ha ziemi pod budowę fabryki płyt wiórowych w Biskupcu. Korzystne działki były przy zjeździe z drogi krajowej nr 16 do Biskupca. Działkę miał wskazać Kamil Kozłowski, włodarz miasta i wówczas PSL-owiec.
Ziemia nie była jednak własnością gminy, lecz w większości należała do Agencji Nieruchomości Rolnej, a kolejne grunty były w posiadaniu osób prywatnych, Starostwa Powiatowego w Olsztynie, gminy Biskupiec i jej spółki, Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji. Na dodatek część ziemi należała do spółki Mardi, której prezesem i udziałowcem był partyjny kolega burmistrza Biskupca, śp. Marek Domin.
Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji - której jedynym udziałowcem jest gmina Biskupiec, a prezesem firmy jest Marek Świątek, radny powiatu olsztyńskiego i wówczas prezes zarządu powiatowego PSL – Olsztyn Ziemski – wzięła udział w ogłoszonym przez ANR przetargu na sprzedaż 62,9 ha ziemi w Biskupcu, lecz nie stać jej było na wpłacenie wadium w wysokości 3,2 mln zł.
Wtedy do gry wkroczyła warszawska spółka Horizont Project Development z Warszawy, która wpłaciła nie tylko tę kwotę, ale także dopłatę reszty ceny nabycia. Firma ta została założona do budowy fabryki Egger w Biskupcu.
Na tym jednak nie koniec. Już po zakupie ziemi od Agencji, PWiK dostał w aporcie od miasta 11,2 ha gruntu o wartości 3,02 mln zł. Część działek sprzedał do Horizont Project Development. Teraz już wiemy, że do Eggera powinna ta działka trafić za ok 8 mln zł.
Okazuje się również, że kilka działek od osób prywatnych wykupiła powiązana z ludowcami firma Mardi, która odsprzedała je następne PWiK, a ten z kolei dalej Horizont Project Development. Firma partyjnego kolegi burmistrza jako jedyna wiedziała, jakie grunty opłaca się kupić w Biskupcu.
Na Biskupiec mówiło się, że miasto jest własnością PSL. To z tego miasta pochodzi i w nim zaczynała karierę posłanka PSL i wiceszefowa tej partii Urszula Pasławska. Kamil Kozłowski przez długie lata był związany z Polskim Stronnictwem Ludowym, ale w jakimś momencie miał się pokłócić z "ojcem chrzestnym" Biskupca, niedawno zmarłym przedsiębiorca i byłym posłem PSL Markiem Dominem, wystartował samodzielnie na burmistrza i wygrał w roku 2018.
Kamil Kozłowski rozmowy z austriackim inwestorem prowadził jeszcze, gdy włodarzem miasta była Elżbieta Samorajczyk, czyli w latach 2006-2014).
Budowa fabryki została ogłoszona jako wielki i wspólny sukces władz Biskupca, WM SSE i rządu. Jednak tej euforii, z powodu inwestycji, której wartość Egger na początku podawał na 800 mln złotych (w sądzie Kamil Kozłowski powiększył te kwotę aż do 1 miliarda 700 mln złotych), nie podzielała od początku grupa mieszkańców Biskupca.
Powołali oni Stowarzyszenie Ekologiczne Warto Być i próbowali nie dopuścić do budowy fabryki, obawiając się o swoje zdrowie, zwłaszcza z powodu spalarni odpadów i nadmiernej emisji pyłów PM 2,5. Zdaniem Światowej Organizacji Zdrowia te związki należą do najbardziej szkodliwych dla zdrowia człowieka. Stowarzyszenie twierdzi, że wiele norm emisyjnych jest przekraczanych. Jednak jak dotąd na skargi do Ministra Środowiska, WIOŚ i GIOŚ otrzymują odpowiedzi, że wszystko jest zgodne z normami.
Egger i burmistrz Kamil Kozłowski bez przerwy są odwiedzai przez polityków. Najczęściej odwiedzał go poseł Gowina Michał Wypij, który zorganizował szefowi spotkanie w Eggerze, gdy ten był jeszcze wicepremiererm. Żona działacza partii Gowina dostała z Eggere zlecenie na catering.
Często też ostatnio gości w gminie prezes Zarządu Okręgowego PiS Jerzy Szmit, ale także próbuje się "przytuilić" poseł SLD Marcin Kulasek.
Adam Socha
PS. Na rozprawie byli też dziennikarze z TVP Olsztyn, Radia Olsztyn, portalu olsztyn.com.pl i PAP. Nie było "Gazety Olsztyńskiej" i "Wyborczej".
Skomentuj
Komentuj jako gość