Chor na COVID-19 anestezjolog pracowała na Oddziale Intensywnej Terapii Szpitala Wojewódzkiego w Olsztynie oraz brała udział w szkoleniu BHP zwołanym przez dyrektorkę szpitala. Efekt? Jak informuje Wojewódzka Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna w Olsztynie od 15 osób z personelu szpitalnego pobrano wymazy i wysłano na kwarantannę, pogłębiając i tak ciężka sytuację kadrową. W nadzorze epidemiologicznym jest łącznie 47 osób.
W związku z tym do Prokuratury Okręgowej w Olsztynie wpłynęło anonimowe zawiadomienie w tej sprawie – potwierdził rzecznik prasowy prokuratury Krzysztof Stodolny. Czytamy w nim, że odpowiedzialna za złamanie szeregu procedur bezpieczeństwa, jest dyrektor Irena Kierzkowska.
Wg onet.pl dyrektor szpitala miała zwołać szkolenie BHP w sali w budynku, gdzie mieści się blok operacyjny, w samym środku kryzysu związanego z zakażeniami koronawirusem. Przyszło około 50 pracowników z całego szpitala. Wśród tłumu lekarzy znajdowała się lekarka, która niedawno wróciła z zagranicy (z nart we Włoszech). Podczas szkolenia kobieta czuła się źle i przejawiała wszelkie symptomy kojarzone z koronawirusem – podwyższoną temperaturę, duszności. Po szkoleniu lekarka oddaje wymaz do testu na koronawirusa. Wynik jest poztywny.
Pobranie wymazu od osoby wykazującej symptomy choroby kwalifikuje wszystkich przebywających w sali lekarzy do kwarantanny. Nic takiego jednak się nie dzieje. Szefostwo szpitala kieruje lekarzy do pracy na ich oddziałach.
Ponieważ większość z kilkudziesięciu uczestniczących w szkoleniu medyków z Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Olsztynie pracuje także w innych szpitalach i przychodniach w mieście i jego okolicach, nie sposób określić liczby placówek, lekarzy i pacjentów, którzy mieli z nimi kontakt.
Tak twierdzi onet.pl.
Jednak w wysłanym mediom 2 kwietnia Oświadczeniu dyrektor Irena Kierzkowska twierdzi, że:
1. Lekarka, u której później wykryto zakażenie nie wróciła z zagranicy, a podczas szkolenia (BHP - przyp. redakcji) ani ona, ani żaden z pozostałych uczestników nie przejawiał objawów infekcji SARS-CoV-2.
2. Lekarka, o której mowa, po zapoznaniu się z najnowszymi doniesieniami o nietypowych objawach COVID-19 (utrata węchu) wykonała test w kierunku zakażenia SARS-CoV-2 i uzyskała wynik pozytywny, o czym bezzwłocznie poinformowała bezpośredniego przełożonego.
3. Po uzyskaniu informacji przeprowadzno własne dochodzenie epidemiczne w kierunku spełnienia kryteriów bliskiego kontaktu. Z każdą osoba uczestniczącą w instruktażu przeprowadozno wywiad. Pracownicy, którzy byli w bliskim kontakcie zostali natychmiast odsunięci od pracy w szpitalu.
4. Rozpozanie zgłoszono do PSSE, która zleciła własne dochodzenie. U wszystkich osób z bliskiego kontaktu wykonano testy. Wszystkie do 2 kwietnia były ujemne.
(pw)


Skomentuj
Komentuj jako gość