Prokuratura Regionalna w Białymstoku zarzuciła prezydentowi Piotrowi Grzymowiczowi niedopełnienie obowiązków (art. 231 kk) w pilnowaniu finansów gmin w związku z umowami zawartymi z ECWS Helper na prowadzenie Środowiskowych Domów Samopomocy i działanie na szkodę interesu publicznego. Identyczny zarzut usłyszeli burmistrz Reszla, wójt Jedwabnego (były i obecny) i Purdy.
Oto komunikat Prokuratury Regionalnej w Białymstoku, ktory otrzymał 21.11. portal debata.olsztyn.pl:
"W dniach 18 i 20 listopada 2019 r. ogłoszono w Prokuraturze Regionalnej w Białymstoku 5 osobom sprawującym w okresie od 2010 r. do 2017 r. urząd Wójta Gminy Jedwabno, Burmistrza Reszla, Prezydenta Olsztyna oraz w okresie od 2014 r. do 2017 r. Wójta Gminy Purda zarzuty niedopełnienia obowiązków i wyrządzenie szkody jednostkom samorządu terytorialnego w związku z zawartymi ze Stowarzyszeniem Europejskie Centrum Wsparcia Społecznego „Helper” umowami o powierzeniu realizacji zadania publicznego polegającego na adaptacji budynków i prowadzeniu środowiskowych domów samopomocy w ww. gminach. Niedopełnienie obowiązków polegało na braku dbałości o prawidłową gospodarkę finansową jednostek samorządu terytorialnego oraz braku kontroli oceny realizacji zleconego zadania w szczególności stopnia realizacji, efektywności, rzetelności i jakości realizacji, prawidłowości wykorzystania środków publicznych na realizację zadania i prowadzenia dokumentacji związanej z wykonywanym zadaniem.
Podstawę przedstawienia zarzutów stanowił bardzo obszerny materiał dowodowy, na który składają się przesłuchania kilkuset świadków, dokumenty finansowe i księgowe, protokoły i wyniki kontroli organów skarbowych.
Wykonane zostały czynności przesłuchania w charakterze podejrzanych. Zastosowano środki zapobiegawcze w postaci poręczenia majątkowego w kwotach od 10 tysięcy do 80 tysięcy złotych".
Zastępca Prokuratora Regionalnego w Białymstoku
Paweł Sawoń
Prezydent Olsztyna Piotr Grzymowicz i burmistrz Reszla Marek Janiszewski nie kryją oburzenia tym oskarżeniem. W wydanych Oświadczeniach (drukujemy je pod tekstem) twierdzą, że są niewinni i że to oni są ofiarą przestępstwa.
– Jestem w najwyższym stopniu zbulwersowany i zdziwiony faktem skierowania pod moim adresem zarzutów, w sprawie, w której nie mam sobie nic do zarzucenia, a wręcz przeciwnie, to ja, i kierowany przez mnie urząd, jesteśmy ofiarami przestępstwa – podkreśla prezydent Piotr Grzymowicz. – Prokuratura postawiła mi zarzuty, pomimo iż gmina podejmowała i nadal podejmuje wobec stowarzyszenia Helper różne działania kontrolne i idące w ślad za nimi powiadomienia prokuratury o podejrzeniu przestępczych działań na jej szkodę.
Prezydent twierdzi, że Urząd Kontroli Skarbowej poinformował w 2015 roku o nieprawidłowościach w wykorzystywaniu otrzymywanych przez stowarzyszenie Helper dotacji tylko wojewodę.
Przypomnijmy, iż Stowarzyszenie Helper działało od 2010 r. Zaczęło od podpisania umowy z wójtem Purdy Jerzym Laskowskim i w tej gminie wójt powierzył im prowadzenie dwóch Domów. Następnie takie umowy Helper podpisał z wójtem Jedwabna, burmistrzem Reszla i prezydentem Olsztyna. W sumie Helper prowadził 6 Domów. Z ministerstwa pracy zaczęły płynąć do tych gmin miliony złotych via urząd wojewódzki w Olsztynie, gdy wojewodą był Marian Podziewski (PSL).
Prezesem Helpera była wówczas Katarzyna Sztylc, która później poznała słynnego agenta Tomka, Tomasza Kaczmarka, wówczas posła PiS, dzięki posłance PiS Iwonie Arent. Rozstała się z pierwszym mężem, zarazem członkiem stowarzyszenia Helper i kierownikiem jednego z domów i wyszła za mąż za Kaczmarka. To Katarzyna Sztylc była mózgiem całego przedsięwzięcia. Agent Tomek przyszedł "na gotowe".
Urząd Kontroli Skarbowej zainteresował się Helperem po obowiązkowym zgłoszeniu przez bank, iż przedsiębiorca remontujący domy prowadzone przez Helper kwoty idące w miliony złotych otrzymane od Helpera przelewa na prywatne konto i wypłaca. Udzielał z nich wysokich pożyczek Katarzynie K.
Raport z kontroli trafił do policji a następnie do Prokuratury Okręgowej w Olsztynie. Po powstaniu rządu PiS w 2015 roku sprawa została przekazana do nowo powołanej Prokuratury Regionalnej w Białymstoku. Ta po w sumie kilkuletnim śledztwie w końcu postawiła zarzuty.
Założycielce i prezes stowarzyszenia ECWS Helper Katarzynie K. Prokuratura Regionalna w Białymstoku przedstawiła 12 zarzutów dotyczących m.in. założenia i kierowania zorganizowaną grupą przestępczą, przywłaszczenia wspólnie i w porozumieniu z innymi osobami mienia w łącznej kwocie blisko 33 milionów złotych oraz oszustwa w związku z nienależnym przyznaniem dotacji w kwocie ponad 71 milionów na szkodę Miasta Olsztyn i gmin w Purdzie, Jedwabnie oraz Reszlu, a także przestępstw przeciwko wiarygodności dokumentów – poinformował w czerwcu 2019 roku rzecznik prasowy Prokuratury Regionalnej w Białymstoku Paweł Sawoń. W areszcie kilka miesięcy spędził poprzedni mąż Katarzyny K. – Arkadiusz Sz. Gdy Katarzyna K. zrezygnowała z funkcji prezesa jej miejsce zajął Tomasz Kaczmarek.
W sumie prokuratura zarzuty popełnienia przestępstw przedstawiła już ponad 30 podejrzanym. Dotyczą one działania w zorganizowanej grupie przestępczej, prania brudnych pieniędzy, poświadczenia nieprawdy w wystawianych dokumentach, wyłudzenia poświadczenia nieprawdy, oszustwa i przywłaszczenia mienia, nienależnego pobrania dotacji, narażenia na uszczuplenie należności publicznoprawnej.
Transfer milionów złotych do Helpera przerwał dopiero nowy wojewoda Artur Chojecki (PiS), który zlecił przeprowadzenie kontroli finansowej dotacji przyznanych Helperowi. Kontrola stwierdziła wydanie milionów złotych na cele nie związane z prowadzeniem Domów (m.in. na zakupy luksusowych przedmiotów, ubrań i kosmetyków). Kontrola też wykryła, że gminy, które były beneficjentami dotacji zupełnie się nie interesowały, co Helper z tymi pieniędzmi robi. Urzędy przyjmowały sprawozdania Helpera, przepisywały je i przekazywały wojewodzie, bez sprawdzania.
Mimo tak porażających wyników kontroli i śledztwa prokuratury, gminy nadal kontynuowały współpracę i przedłużyły umowy z Helperem. Dopiero wstrzymanie przez wojewodę finansowania Helpera zmusiło je do wypowiedzenia umów. Wówczas Helper wywiózł cały sprzęt z Domów, majątek wart kilka milionów złotych. Alarmowałem wówczas wójtów, burmistrza i prezydenta Olsztyn, by to powstrzymali. Okazało się jednak, że włodarze nie zabezpieczyli w umowach prawa gmin do tego sprzętu. W związku z tym prokuratury jedna po drugiej umarzały sprawy zawłaszczenia mienia publicznego.
Gminy zaskarżyły decyzję wojewody do sądu administracyjnego i przegrały. Tomasz Kaczmarek złożył na wojewodę doniesienie do prokuratury, odgrażał się, że CBA wyprowadzi wojewodę w kajdankach za zrujnowanie Helpera. Prokuratura sprawę umorzyła.
Obecnie rodzina Kaczmarków prowadzi "hotel" przy Gietkowskiej (Kaczmarkowie są właścicielami dwóch obiektów w Olsztynie, jeden kupili od gminy Olsztyn przy ul. Kuronia). Istnieje podejrzenie, iż de facto to rodzaj domu starców i hospicjum, tylko że bez zarejestrowania takiej działalności i bez spełnienia standardów wymaganych przy prowadzeniu tego typu placówek przez prawo. Konieczna byłaby tutaj pilna kontrola odpowiednich służb.
Adam Socha
OśWIADCZENIE PREZYDENTA PIOTRA GRZYMOWICZA
Szanowni Państwo!
Od kilku lat życie publiczne Olsztyna jest wstrząsane informacjami na temat działalności olsztyńskiego stowarzyszenia Europejskie Centru Wsparcia Społecznego "Helper", prowadzącego w latach 2011 - 2017 środowiskowe domy pomocy.
W poniedziałek (18.11) w Prokuraturze Regionalnej w Białymstoku postawiono mi zarzut niedopełnienia obowiązków i działania na szkodę interesu publicznego w związku z postępowaniem prowadzonym wobec tego stowarzyszenia. Postępowanie toczy się w sprawie nadużyć gospodarczych związanych z nieuprawnionym wykorzystaniem dotacji.
Jestem w najwyższym stopniu zbulwersowany i zdziwiony faktem skierowania pod moim adresem zarzutów, w sprawie, w której nie mam sobie nic do zarzucenia, a wręcz przeciwnie, to ja, i kierowany przez mnie urząd, jesteśmy ofiarami przestępstwa! Prokuratura postawiła mi zarzuty, pomimo iż Gmina podejmowała i nadal podejmuje wobec stowarzyszenia różne działania kontrolne i idące w ślad za nimi powiadomienia prokuratury o podejrzeniu przestępczych działań na jej szkodę.
Jednocześnie, do Wojewody Warmińsko-Mazurskiego już w 2015 roku dotarła informacja z Urzędu Kontroli Skarbowej o nieprawidłowościach w wykorzystywaniu otrzymywanych przez stowarzyszenie Helper dotacji, jednakże nie byłem o niej w żaden sposób poinformowany. Także moje niedawne prośby o udostępnienie tej informacji były zbywane.
W świetle podjętych działań prokuratorskich, zapewniam, że będę bronił mojego honoru i dobrego imienia. Nie zamierzam milczeć i czegokolwiek ukrywać, bo nie mam nic do ukrycia. Jednocześnie proszę media o podawanie moich pełnych personaliów i wizerunku, albowiem w przeciwnym razie byłoby to nieuprawnioną stygmatyzacją mojej osoby. Wierzę, że postępowanie prokuratorskie potwierdzi moją niewinność i niezasadność zarzutów.
Piotr Grzymowicz
Prezydent Olsztyna
OŚWIADCZENIE BURMISTRZA RESZLA
W świetle informacji podanych przez Prezydenta Olsztyna pragnę wyjaśnić, że nie tylko miasto Olsztyn i jego władze borykają się z problemami, jakie przyniosła współpraca z niesławnym już stowarzyszeniem, działającym w sferze pomocy społecznej. Od kilku już lat nasza społeczność informowana była o nieprawidłowościach w działaniu tego podmiotu prowadzącego środowiskowe domy samopomocy. Dlatego też uważam, że moim obowiązkiem wobec mieszkańców jest poinformowanie, że w poniedziałek (18.11) w Prokuraturze Regionalnej w Białymstoku postawiono mi zarzut niedopełnienia obowiązków i działania na szkodę interesu publicznego w związku z postępowaniem prowadzonym wobec tego stowarzyszenia. Postępowanie toczy się w sprawie nadużyć gospodarczych związanych z nieuprawnionym wykorzystaniem dotacji.
Nie ukrywam, że fakt postawienia mi zarzutów oraz kierunek w jakim zmierza śledztwo prowadzone w sprawie działań stowarzyszenia był dla mnie olbrzymim zaskoczeniem. Nie jest tajemnicą, gdyż takie informacje pojawiły się już niejednokrotnie w mediach krajowych i lokalnych, że niedawno postawiono zarzuty przedstawicielom stowarzyszenia. Jak wskazał między innymi Portal Samorządowy są to „działania w zorganizowanej grupie przestępczej, pranie brudnych pieniędzy, poświadczenie nieprawdy w wystawianych dokumentach, a także wyłudzenia, oszustwa i przywłaszczenia mienia”.
Tym większe moje zdziwienie i niepokój budzi postawienie zarzutów pokrzywdzonemu - w tym wypadku osobie reprezentującej jednostkę samorządu. W mojej ocenie to ja, i kierowany przez mnie urząd, jesteśmy ofiarami przestępstwa. Kluczowym w niniejszej sprawie jest fakt, że ustalenie stanu faktycznego i postawienie zarzutów przedstawicielom stowarzyszenia zajęło organom ścigania ponad cztery lata a śledztwo w sprawie nadużyć nadal trwa. Jednocześnie mnie stawia się zarzuty, które w moim odczuciu sprowadzają się do tego, że nie posiadając takich instrumentów prawnych i kontrolnych jak prokuratura, Krajowa Administracyjna Skarbowa czy nawet służby Wojewody, nie odkryłem intencji stowarzyszenia i charakteru jego działalności i stałem się ofiarą przestępstwa. Oświadczam, że Gmina w granicach określonych przez prawo podejmowała i nadal podejmuje wobec stowarzyszenia różne działania kontrolne, postępowania administracyjne, w tym zlecała wykonanie kontroli niezależnym audytorom.
W świetle podjętych działań prokuratorskich oświadczam, że jestem niewinny, będę bronił honoru i dobrego imienia mojego, pracowników urzędu oraz gminy, dla dobra której pracujemy. Jednocześnie proszę media o podawanie moich pełnych personaliów i wizerunku. Wierzę w sprawiedliwość i sprawność działania organów państwa – tak prokuratury jak i sądów oraz, że postępowania te potwierdzą moją niewinność i niezasadność zarzutów. Jednocześnie z uwagi na fakt, iż śledztwo jest jeszcze w toku informuję, że z uwagi na dobro śledztwa nie będę udzielał dalszych informacji.
Marek Janiszewski
Burmistrz Reszla
Na konferencji prasowej 21.11 prezydent Piotr Grzymowicz oświadczył, że nie zamierza rezygnować z pracy w olsztyńskim ratuszu, gdyż czuje się niewinny i tego dowiedzie.
Pełnomocnik Grzymowicza Paweł Łobacz powiedział, że prezydent nie przyznał się do winy w czasie przedstawienia mu zarzutów i nie złożył wyjaśnień. "Nie znamy materiału dowodowego w tej sprawie, prezydent złoży wyjaśnienia, jak tylko zapoznam się z materiałem dowodowym i mu go zreferuję" - powiedział Łobacz i dodał, że ma nadzieję, iż złożenie wyjaśnień nastąpi jeszcze w tym roku lub na początku stycznia. Łobacz dodał, że materiał dowodowy w tej sprawie liczy bardzo wiele tomów.
Grzymowicz powiedział, że prokuratura zastosowała wobec niego 80 tys. zł poręczenia majątkowego. "Zaskarżymy zarówno wysokość środka zapobiegawczego jak i samo jego zastosowanie" - powiedział Łobacz.
"Od początku tego śledztwa samorządy były w tej sprawie traktowane jako pokrzywdzone, nie wiem, skąd się wziął i z czego wynika taki nagły zwrot" - powiedział Paweł Łobacz, pełnomocnik Grzymowicza.
Rzecznik wojewody Bożenna Ulewicz zapowiedziała wydanie komunikatu w tej sprawie ok. godz. 14.00.
KOMENTARZ
Oburzenie prezydenta Olsztyna Piotra Grzymowicza i burmistrza Reszla Marka Janiszewskiego są zrozumiałą linią obrony, która jednak na sali sądowej, wobec miażdżącej wymowy faktów, się nie ostanie. Włodarze, po tym jak wybuchła afera z Helperem, utrzymywali że nie do nich należał nadzór nad dotacjami, oni tylko byli listonoszem, który przekazywał środki przelane na konta gmin przez wojewodę. Problem w tym, że to nie wojewoda podpisywał umowy z Helperem a gminy.
Być może ta beztroska włodarzy wynikała z parasola politycznego, który nad Helperem roztoczyły trzy partie, PO (ówczesny senator Ryszard Górecki), PSL (ówczesny wojewoda Marian Podziewski) i PiS (ówczesna poseł Iwona Arent). Był to jeden z nielicznych przypadków takiej harmonii ponad partyjnymi podziałami. Trzeba przyznać Katarzynie K., że rozegrała to po mistrzowsku, posługując się starymi, zniedołężniałymi ludźmi, klientami Domów. To pozwoliło jej chodzić w nimbie „Matki Teresy” i otwierało drzwi na pokoje władzy.
Jak zwykle za rażącą niedbałość włodarzy zapłacą mieszkańcy, bo te miliony dotacji wydanych niezgodnie z przeznaczeniem, gminy będą musiały zwrócić do budżetu państwa.
Adam Socha
Skomentuj
Komentuj jako gość