Wojciech Samulowski (na zdjęciu od lewej) i Jan Kasprowicz (na zdjęciu po prawej), tak jak to przewidziałem w swoim artykule „Gietrzwałd przed wyborami wójta”, stoczą 6 sierpnia pojedynek o głosy mieszkańców w II turze. Kto wygra? Czytaj analizę.
Wojciech Samulowski, po ogłoszeniu wyniku I tury zapowiedział na antenie Re TV, że jego kampania będzie bardzo intensywna, nie zlekceważy żadnego głosu. Jego działania mają póść w trzech kierunkach: 1. zastosowanie nowych metod kampanii wyborczej, 2. zdemaskowanie nieprawdy na jego temat, która jego zdaniem zdominowała kampanię części konkurentów, 3. skonkretyzowanie programu dla poszczególnych miejscowości.
Jan Kasprowicz też zapowiedział walkę o każdego wyborcę, będzie dalej się spotykał z mieszkańcami i przedstawiał swoją wizję gminy. Zapewnia, że jest przygotowany do realizacji zgłoszonego programu na najbliższe 15 miesięcy, do kolejnych, w normalnym trybie wyborów.
Wydawało się, że Samulowski ma zwycięstwo w kieszeni. Na to mógł wskazywać wynik referendum. Należało domniemywać, że ci, którzy głosowali za odwołaniem wójta Marcina Sieczkowskiego automatycznie zagłosują na Samulowskiego, wszak to małżeństwo Samulowskich walnie przyczyniło się do odwołania wójta. Za odwołaniem było 1381 mieszkańców. Jednak okazało się, że wybory rządzą się inną logiką i Wojciech Samulowski z tych 1381 głosów dostał 788 (40,96 proc.). Reszta - 593 mieszkańców - przerzuciła głosy na innych kandydatów.
Jeśli trudno uznać wynik Samulowskiego za imponujący, to Jan Kasprowicz może mówić o dużym sukcesie. Wystartował bez żadnego zaplecza, nie miał takiego dorobku i medialnego nazwiska jak Samulowski a mimo to przekonał do siebie 711 osób (36,95 proc.).
Pozostali kandydaci otrzymali: Grzegorz Jacek Pawłowski (obóz „Bóg, Honor, Ojczyzna”) - 207 głosów (10,76 proc.), Andrzej Kowalkowski - 152 głosy (7,9 proc.), Joanna Sosnowska (SLD) - 66 głosów (3,43 proc.).
Nie należy się spodziewać w II turze wyższej frekwencji. W I turze frekwencja wyniosła 38,59% (Ciekawostka: od referendum 23 kwietnia do wyborów 23 lipca o 85 zwiększyła się liczba osób zamieszkujących gminę, uprawnionych do głosowania). Wobec tego obaj kandydaci będą walczyć o głosy oddane na konkurentów, którzy odpadli. Andrzej Kowalkowski w noc powyborczą stanowczo mi oświadczył, że nie będzie wskazywał swoim wyborcom na kogo powinni zagłosować. Również Joanna Sosnowska na swoim profilu fb ograniczyła się jedynie do wpisu, że jej szkoda, żałuje, że nie wygrała i „zwycięzcom życzy powodzenia”. No ale mogą zmienić zdanie, jeśli kandydaci zaczną o to zabiegać. Natomiast Grzegorz Jacek Pawłowski od razu zadeklarował otwartość na propozycje kandydatów. Jednak jest oczywiste, że jedynie Jan Kasprowicz może liczyć na głosy obozu „Bóg, Honor, Ojczyzna”. Gdyby ten obóz w całości zagłosował na Kasprowicza to uzyskałby on w sumie 918 głosów, natomiast, gdyby głosy Sosnowskiej i Kowalkowskiego automatycznie przeniosłyby się na Samulowskiego dostałby on 1006 głosów i wygrałby wybory. Jednak żaden z kandydatów nie może liczyć na takie mechaniczne przełożenie. W każdym razie walczą o pulę ok. 400 głosów.
Przyjrzyjmy się, jak głosowano w obwodach wyborczych. Wojciech Samulowski największe zwycięstwo odniósł w Gietrzwałdzie, tutaj też była najwyższa frekwencja ok. 54%, co zrozumiałe, gdyż do referendum głównie doprowadzili rodzice i nauczyciele podstawówki w Gietrzwałdzie. Natomiast Jan Kasprowicz okazał się bardziej wiarygodny w pozostałych 5 obwodach.
W obwodzie gietrzwałdzkim (obejmującym też Woryty, w których mieszkają główni aktorzy walczących stron) na Samulowskiego zagłosowało 368 osób, na Kasprowicza – 156, na Jacka G. Pawłowskiego – 105, na A. Kowalkowskiego – 62 i na J.Sosnowską – 16.
W pozostałych 4 obwodach (Biesal, Grazymy, Gronity, Sząbruk), to Jan Kasprowicz odniósł zwycięstwo, jedynie w Unieszewie był prawie remis: Samulowski – 89 głosów, Kasprowicz – 88. Zwraca uwagę zwycięstwo Kasprowicza w obwodzie w Gronitach, co prawda niewielkie bo 148 do 145, ale trzeba wiedzieć, że Gronity zamieszkuje głównie olsztyńska klasa średnia, która tam się pobudowała, a to elektorat PO.
Jak pokazała moja sonda przeprowadzona w niedzielę wyborczą 23 lipca, w lokalu wyborczym w Gietrzwałdzie, około połowa głosujących przede wszystkim oczekuje od nowego wójta uśmierzenia konfliktu. Jeśli Samulowski, który wraz z żoną doprowadził do rozpętania w gminie wojny ideologicznej, nie jest wiarygodny w roli człowieka niosącego pokój zwaśnionym stronom, to ten atut ma Kasprowicz. Wygra, jeśli zdoła przekonać – zwłaszcza mieszkańców Gietrzwałdu - że tylko on jest autentycznym gwarantem równego traktowania wszystkich bez względu na wyznawaną ideologię, sympatie polityczne czy wyznawaną religię.
I tura pozwoliła też na uzyskanie obrazu politycznego gminy. Wybory potwierdziły, że obóz „Bóg, Honor, Ojczyzna” jest w zdecydowanej mniejszości – liczy niecałe 11%. To było do przewidzenia, znając procesy historyczno-polityczno-demagraficzne, które zaszły w gminie po 1945 roku. Jeśli obóz ten marzy o zwycięstwie swojego kandydata za 15 miesięcy, już w normalnych wyborach samorządowych, to nie ma on szans jako kandydat katolicko-narodowy. Natomiast niewątpliwie obóz ten może wywierać wpływ na działalność instytucji publicznych w gminie, jeśli zbuduje silne struktury organizacyjne. Zwłaszcza, że dysponuje swoim organem prasowym.
I na koniec, wynik kandydatki SLD jeszcze raz dobitnie pokazuje, że partia ta już nie ma czego szukać w polskiej polityce. Spełniła swoją rolę, przeprowadziła towarzyszy z PRL do III RP suchą stopą, pomogła w dostatnim umoszczeniu się w III RP i tak jak człon rakiety, przestała być potrzebna. O wiele lepiej i efektywniej ich interesy realizuje PO, Nowoczesna czy PSL.
II tura 6 sierpnia.
Wojciech Samulowski ma 63 lata, jest z wykształcenia mgr. inż. mechanikiem, ukończył liczne studia podyplomowe i kursy. Pracował m.in. na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim, a od 2013 r. jest dyrektorem Olsztyńskiego Parku Naukowo-Technicznego. Był już wójtem Gietrzwałdu w latach 1990-1998, a przez kolejne cztery lata wicemarszałkiem województwa z Unii Wolności. Jest prawnukiem działacza warmińskiego, ludowego poety i księgarza, współzałożyciela polskojęzycznej "Gazety Olsztyńskiej" Andrzeja Samulowskiego.
Jan Kasprowicz ma 54 lata, z wykształcenia jest mgr. inż. budownictwa. Od ponad 12 lat jest kierownikiem Zakładu Gospodarki Komunalnej w Gietrzwałdzie, wcześniej był pracownikiem Nadleśnictwa Stare Jabłonki. Przez dwie kadencje był radnym gminy Ostróda. Pochodzi z Lubawy.
Adam Socha
Skomentuj
Komentuj jako gość