Pani Poseł Lidia Staroń, ubiegająca się o mandat Senatora RP jako kandydatka niezależna z komitetu „Zawsze po stronie ludzi”, spotkała się z mieszkańcami Jezioran. W kampanii wyborczej to normalne, że kandydaci odwiedzają miasteczka w swoim okręgu i proszą wyborców o głos. Argument, który zazwyczaj słyszymy w takiej sytuacji to: zagłosujcie na mnie, a dam Wam raj na ziemi. Ale od pani Poseł usłyszeliśmy coś innego. I dlatego warto uważnie obejrzeć relację z tego spotkania, którą zamieszczamy pod artykułem.
Pani Poseł Staroń opowiedziała nam kilka historii z życia wziętych, które są prawdziwymi dramatami ludzkimi. Historie, które mogą się przytrafić każdemu, bo przecież każdy z nas może pewnego dnia stać się ofiarą urzędniczego bezprawia. Wtedy zaczyna się walenie głową w mur oraz chodzenie od Annasza do Kajfasza. I w końcu pozostaje już tylko jedno – zwrócić się o pomoc do kogoś, kto nie odpuści i przez lata będzie walczył o naprawienie ludzkiej krzywdy.
Fajnie byłoby, gdyby każdy poseł i senator był taką osobą. Ale tak różowo nie jest. I dlatego ludzie z całej Polski zwracają się o pomoc do pani Poseł Lidii Staroń. Wielokrotnie pani Poseł opowiadała o sprawach, które udało się jej doprowadzić do szczęśliwego finału. Ale podczas spotkania w Jezioranach pani Poseł opowiedziała o sprawach, do zakończenia których droga jest jeszcze bardzo daleka. I tych spraw jest bardzo wiele.
Mówiąc krótko: w tej chwili biuro pani Poseł Staroń prowadzi 330 spraw. O kilku z nich pani Poseł opowiedziała i poprosiła wyborców o głos, który tak naprawdę ma być głosem dla ludzi, których sprawy są w toku. Jeśli, bowiem, pani Poseł nie zostanie Senatorem RP, nie będzie miała możliwości prowadzenia biura. A jeśli jej biuro zniknie z Olsztyna, te 330 spraw po prostu wyląduje w koszu. Bo kto się nimi zajmie?
WOLNE JEZIORANY
Skomentuj
Komentuj jako gość