W rocznicę napaści Związku Radzieckiego na Polskę 17 września 1939 roku w Pieniężnie został zdemontowały pomnik poświęcony katowi żołnierzy Armii Krajowej z Wileńszczyzny gen. Czerniachowskiemu. Demontażu dokonała firma Ryszarda Miłoszewskiego, który w 1990 roku usunął wieńczący pomnik sierp i młot. Na usunięcie całego pomnika trzeba było czekać następnych 25 lat. Symbolicznego zdjęcia popiersia dokonał prezes Stowarzyszenia Represjonowanych w Stanie Wojennym Pro Patria Władysław Kałudziński, który 2 miesiące wcześniej wraz z Wojciechem Koziołem usunął napis z pomnika, za co zostali aresztowani i postawieni w stan oskarżenia. Po protestach wielu środowisk prokuratura braniewska sprawę umorzyła.
Datę zdjęcia popiersia gen. Czerniachowskiego wybrano nieprzypadkowo, powiedział burmistrz Pieniężna Kazimierz Kiejdo. - 17 września Związek Radziecki dokonał agresji na Polskę, by następnie wymordować setki tysięcy Polaków. Chcieliśmy dzisiaj uczcić ofiary zbrodni komunistycznych i stalinowskich.
Burmistrz wyjaśnił, że strona rosyjska, która do niedawna nie wyrażała zgody na usunięcie pomnika, tym razem nie zgłosiła protestu. Natomiast obwód kurski wyraził chęć odebrania zdemontowanego pomnika. Burmistrz czeka na oficjalnie wystąpienie w tej sprawie strony rosyjskiej. Do tego czasu elementy pomnika zostaną zabezpieczone. Burmistrz dodał, że chce to miejsce przekształcić w ten sposób, by łaczyło Polaków a nie dzieliło. Jest otwarty na pomysły. Nadal też trwa zbiórka pieniędzy zarówno na dokończenie demontażu pomnika, jak i na postawienie - jak zaznaczył burmistrz - skromnego dzieła.
Obecny przy demontażu prof. Selim Chazbijewicz z UWM w Olsztynie zaproponował, by postawić w to miejsce pomnik poświęcony Żołnierzom Niezłomnym.
Demontażowi przyglądał się też żołnierz AK Czesław Sawicz pseudonim "Horski", który brał udział w wyzwoleniu Wilna z wojsk niemieckich. Opowiedział obecnym, jak następnie oddziały AK zostały okrążone przez wojska gen. Czerniachowskiego i rozbrojone. Część żołnierzy, którzy odmówili wstąpienia do Armii Czerwonej od razu zesłano do łagrów. Żywymi wyszło z nich niewielu. Czesława Sawicza wcielono do Armii Czerwonej i szkolono na wojnę z Japonią. Za próbę ucieczki został zesłany do łagru, z którego wyszedł po 8 latach.
- Stało się to za późno o 25 lat - skomentował demontaż Wojciech Kozioł z Pro Patrii. - To powinno było zrobić państwo polskie, władze, które wybraliśmy w pierwszych wolnych wyborach w 1991 roku, ustawą sejmową powinny były dokonać dekomunizacji i desowietyzacji przestrzeni publicznej.
Kierownikiem prac rozbiórkowych jest działacz antykomunistyczny Bogusław Owoc, represjonowany w stanie wojennym, od kilkunastu lat toczy wojnę z sądami, oskarża je o totalne skorumpowanie. - Czuję się dzisiaj w tym miejscu, jak w oazie wolności - powiedział "Deb@cie". - Ta rozbiórka, to jeszcze jeden dowód, że prawda zawsze zwycięży.
relacja i zdjęcia: Adam Socha
https://www.debata.olsztyn.pl/wiadomoci/region/4553-17-wrzesnia-popiersie-gen-czerniachowskiego-zostalo-zdjete-kafelek.html#sigProIdc5e51b6281
Skomentuj
Komentuj jako gość