Region

Sprawa dzierżawy czy wynajmu zimnych term jest bardzo śliska. Dlaczego? Otóż cena płacona przez najemce MUSI korespondować z kosztami własnymi tego objektu a przede wszystkim z kosztami utrzymania (koszty bieżace plus amortyzacja plus spłata kredytów, pożyczek i odsetek itp ze strony kosztów i jakieś tam dochody od użytkowników. NFZ cienko przędzie a to byłby partner rączki całować. Wprowadzono bardzo rozwodnioną formułę "operatora" czyli jakiegoś specjalnego najemcy który coś tam zapłaci ale nie wiążą go koszty utrzymania. Istotnie publikacje medium społecznego mogły wskazywać, ze ktoś na rączulki patrzył będzie i ten ktoś umie liczyć koszty i dochody (operatora). Odnoszę wrażenie, że trudno będzie władzom powiatu się z problemu wykaraskać i znaleźć "operatora" który zapewni wpływy za użytkowanie pzrynajmniej na poziomie kosztów i sam nie dołoży. Debata ostrzegała, "z zimnych term o pożytek publiczny będzie trudno" trzeba było słuchać

Urzędnik państwowy (Jacek Protas, Jan Harhaj itd.) za marnotrawienie środków publicznych (od dawna było wiadomo, że to nie wypał-nie wiem na co jeszcze czekają cba i inne służby) powinien odpowiadać karnie (w momencie wszczęcia śledztwa urzędnik powinien otrzymać sądowy zakaz jakiegokolwiek zbycia majątku własnego i współmałżonka) a zasądzona ewentualna kara (za sprzeniewierzenie czy jak tam to nie nazwać środków państwowych minimum 10 lat) i grzywna powinna być długa i bolesna. Inaczej zawsze będą traktowane środki państwowe jak dojna krowa.

„Gość – Paragrafek się rozmarzył, ale czy rzeczywiście? Może przykład, autentyczny i z życia wzięty:
Multimiliarder w pewnym kraju, posiadający biznes o zasięgu ogólnokrajowym (a kraj to sporych rozmiarów) polubił sztukę i to tak mocno, że na ścianach swojej rezydencji porozwieszał obrazy o łącznej wartości ponad 200 mln USD. Pieniądze na zakup tej kolekcji pochodziły z dochodów brutto jego koncernu którego był jedynym 100% właścicielem (zero kapitału publicznego, zero pieniędzy podatników itp.). W jakiś sposób służby pracujące na rzecz społeczeństwa wyniuchały tę kolekcję (widoczną na licznych obrazach TV, różnego rodzaju eventach pokazywanych w TV). Rozpoczęło się śledztwo zakończone skierowaniem sprawy do sądu. Po co i za co gościa sądzono?
Po pierwsze: wykazano że zakupiono dzieła sztuki z dochodów firmy jej 100% właściciela, ale z zysków brutto czyli przed opodatkowaniem. Obrazy były zatem własnością firmy, czego właściciel nie negował. Wisiały jednak w pałacyku który pełnił funkcje domu rodzinnego a nie galerii dostępnej dla każdego obywatela (po wykupieniu jakiegoś tam biletu za wstęp). Zatem obrazy będące własnością firmy (zakupione ze środków które były kosztem przychodów) nie spełniały roli publicznej. Inaczej byłoby gdyby były zakupione z zysków netto czyli właściciela prywatnych pieniędzy, wtedy mogłyby wisieć wszędzie i spełniając taka rolę jaka zażyczyłby sobie właściciel. Tak jednak nie było.
I co się stało? Jaki był wyrok sądu?
Cała galeria została zwrócona firmie, właściciel firmy zmuszony został do wpłaty kwoty 200 mln USD kary oraz skazano go na 20 lat bezwzględnego pobytu w więzieniu (without parole). Więźniowie w tym kraju MUSZĄ wykonywać nakazane im prace za które otrzymują wynagrodzenie w wysokości 13 centów/godzinę. W więzieniach tego kraju nie ma „wypisek” czyli podjadania obiadków przAyrządzonych w kuchni Holiday Inn. Przypomnę, wyrok dotyczył multimiliardera którego świat obrócił się o dokładnie 180 stopni.
Zatem Pan/ni „paragrafek” marzy o czymś zupełnie prawdopodobnym. Nie wiemy czy dożyjemy takich czasów gdzie sprawcy będą sprawcami, ludzie uczciwi, uczciwymi i słonce będzie świeciło wszystkim. To jest możliwe.
Wracając do tematu któremu poświęcony jest artykuł. Niewykluczone jest że wspomniany w artykule biznesmen da się uprosić i weźmie zimne termy „w pacht” wtedy gdy 5 kolejnych przetargów nie wyłoni jakiegoś durnia. A to insza inszość. Za takie „podanie ręki w potrzebie” powiat z jego mieszkańcami bezie dozgonnie wdzięczny.
Ja sam mógłbym co nieco zagospodarować gdyby władze powiatu mi wybudowały jakąś, skromniutką nawet, fabryczkę.
Jeśli PiS obejmie władzę to „moc niektórych immuniterów” będzie tyle warta „co splunąć”. Zatem być może wzorem wymienionych we wstępie obrazów, społeczność Lidzbarka Warmińskiego odzyska chociaż część tego co straciła. Nieprawdaż?

"będziemy próbowali jakoś tam załogę powoli kompletować" takie zdanie doskonale wskazuje na świadomość i kompetencje pana starosty. Jakoś to będzie. Jeśli jednak nie będzie, to winnego pan starosta już ma. Wszyscy, którzy nagłośnili sprawę konkursu na operatora Zimnych Term Lidzbarskich bedą winni plajty. Ciekawe czy wówczas prokuratura podejmie czynności?

I tak Wszyscy pójdą siedzieć. Harhaj, Protas i reszta.

Wszak motto barona brzmi "PO nas choćby i potop"...