Czy śledztwo w sprawie Term Warmińskich w Lidzbarku Warmińskim zwanych „zimnymi" zostanie wznowione? Prokuratura Rejonowa w Białymstoku potwierdziła „Deb@cie", iż po zaskarżeniu przez poseł Lidię Staroń umorzenia śledztwa i dostarczeniu dodatkowych dokumentów trwa ich weryfikacja. Prokuratura bada, czy istnieją podstawy do wznowienia śledztwa. Jak dowiedziała się „Deb@ta" lidzbarscy radni powiatowi wzywani są na przesłuchania.
Swoje umorzenie, po trwającym 1,5 roku śledztwie, prokurator Elżbieta Pieniążek z PR w Białymstoku uzasadniała tym, że nie była w stanie udowodnić, iż w chwili podpisywania decyzji i umów starosta lidzbarski Jan Harhaj i marszałek województwa Jacek Protas mieli świadomość, iż inwestycja ta przyniesie straty. Ponadto samorząd terytorialny jest władzą publiczną, a nie spółką prawa handlowego i jego działanie nie jest nastawione na zysk.
- Na tym etapie inwestycji nie sposób udowodnić, iż inwestycja ta wyrządzi szkody majątkowe. Z jednej strony mówi się o hipotetycznych korzyściach: nowych miejscach pracy, wzroście atrakcyjności miasta, a z drugiej o ewentualnych stratach z tytułu eksploatacji term. W tej chwili zarówno korzyści, jak i straty są czysta abstrakcją – tłumaczyła wówczas prokurator. Jej zdaniem, nawet, gdyby termy zbankrutowały, to też trudno byłoby zastosować art 296 Kodeksu karnego, gdyż samorząd terytorialny uczestniczy we władzy publicznej i ma prawo realizować inwestycje publiczne, które nie będą przynosiły zysku, gdyż samorząd nie podlega takim kryterium jak spółka prawa handlowego, która musi przynosić zysk.
Przypomnijmy, iż zawiadomienie do prokuratury złożyła posłanka PO Lidia Staroń, po doniesieniach medialnych. Jako pierwszy informował o sprawie miesięcznik „Debata", jeszcze zanim dokonano odwiertu. „Deb@ta" dotarła wówczas do ekspertyzy zamówionej przez starostwo lidzbarskie, z której wynikało, że w Lidzbarku Warmińskim nie należy lokować term z uwagi na brak wody termalnej o odpowiedniej temperaturze. Woda używana na w termach powinna mieć minimum na wypływie z odwiertu 60 st. C, a w Lidzbarku Warmińskim ma zaledwie 20,7 st. C. Zdaniem pani poseł decyzja ta nie była uzasadniona ekonomicznie, zaliczonej przez marszałka Protasa do strategicznych inwestycji regionu. Z uzasadnienia umorzenia wynika bowiem, że politycy i urzędnicy nie ponoszą żadnej odpowiedzialności za dysponowanie środkami publicznymi. Zaskarżyła umorzenie i dostarczyła dodatkowe dokumenty.
W tym świetle zrozumiały staje się start Jacka Protasa z 1 miejsca z Elbląga do Sejmu. Jest to start po immunitet poselski.
Tymczasem budowa term, po 2 latach dobiegła końca i w tej chwili trwa rozruch techniczny. Koszt budowy TERM WARMIŃSKICH został przekroczony aż o 12 milionów złotych. Gdy rozpoczynano inwestycję informowano, że Termy będą kosztować 96 mln zł, z czego 66 mln zł miało pochodzić z unijnej dotacji.
Trwają też negocjacje z operatorem, który ma zarządzać termami. Jako jedyny ofertę zgłosiła grup hotelowa Anders, właściciel Hotelu Krasicki w Lidzbarku Warmińskim (główny udziałowiec Andrzej Dowgiałło, kolega Jacka Protasa).
(pw)


Skomentuj
Komentuj jako gość