Samorządowe Kolegium Odwoławcze w Olsztynie stwierdziło, że decyzja burmistrza Jezioran w sprawie farmy wiatrowej w Lekitach „została wydana z naruszeniem prawa". Jednak SKO nie unieważniło tej decyzji: „z uwagi na upływ 12 miesięcy od jej doręczenia."
Przypomnijmy, iż mieszkańcy wsi Lekity oraz Stowarzyszenie „Siedliska Warmińskie" od 7 lat prowadzą walkę przeciwko budowie farmy wiatrowej na tzw. „Świętej Górze" w Lekitach. Stowarzyszenie zaskarżyło decyzję z dnia 26 czerwca 2008 r., wydaną przez Burmistrza Jezioran o ustaleniu lokalizacji inwestycji celu publicznego o znaczeniu gminnym – budowy dwóch elektrowni wiatrowych wraz z niezbędną infrastrukturą i przyłączeniem do sieci elektroenergetycznej na działce nr 51, obręb Lekity, gmina Jeziorany, jako bezprawną. Ich zdania nie podzieliło SKO, więc Stowarzyszenie odwołało się do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Olsztynie i wygrało. Z kolei SKO odwołało się od tego wyroku do NSA. Jednak NSA potwierdził słuszność wyroku WSA, pisząc, iż decyzja burmistrza była wydana z rażącym naruszeniem prawa i nakazał SKO ponowne rozpatrzenie sprawy.
W związku z wystąpieniem na tej rozprawie, jako przedstawicielki strony skarżącej wiceprezes SKO Anny Barkowskiej, Stowarzyszenie zarzuciło wiceprezes wprowadzanie w błąd NSA i działanie na korzyść inwestora Marka Brejty. Skargę na wiceprezes Barkowską Stowarzyszeni skierowało 3 miesiące temu do Komisji Dyscyplinarnej Okręgowej Izby Radców Prawnych w Olsztynie. Komisja nie wydała jeszcze decyzji.
Zgodnie z wyrokiem NSA – Kolegium musiało ponownie rozpatrzeć wniosek Stowarzyszenia o unieważnienie decyzi burmistrza. Tym razem SKO przyznało, iż decyzja Burmistrza Jezioran „nie powinna być wydana", ale "z powodu upływy 12 miesięcy od jej wydania" – ma ona moc prawną.
Stowarzyszenie zwróciło się do SKO z wnioskiem o powtórne rozpatrzenie sprawy.
(aso)
FRAGMENT KOMENTARZA ZE STRONY WOLNE JEZIORANY:
(całość artykułu TUTAJ)
„Zestawmy fakty:
Rok 2011 – Prezesem olsztyńskiego SKO jest pan Bogdan Muzyczuk. SKO odmawia unieważnienia decyzji Burmistrza Leszczyńskiego twierdząc, że wiatraki można było wtedy uznać za cel publiczny. W uzasadnieniu znajduje się też takie oto zdanie: „Z akt sprawy wynika, że w dniu 22 października 2007 r. Marek Brejta wystąpił do Burmistrza Miasta Jeziorany z wnioskiem o ustalenie inwestycji celu publicznego polegającego na budowie elektrowni wiatrowej na działce nr 51, obręb Lekity, gmina Jeziorany". W składzie orzekającym, który podpisał się pod tym kłamstwem, jest pan Marcin Adamczyk, późniejszy kandydat PSL na Prezydenta Olsztyna. Starosta nie składa odwołania, decyzja staje się ostateczna. W 2012 roku pan Brejta otrzymuje pozwolenie na budowę dla dwóch wiatraków na Świętej Górze.
Rok 2013 – Prezesem SKO jest nadal pan Bogdan Muzyczuk. SKO odmawia Stowarzyszeniu Siedliska Warmińskie wszczęcia postępowania w sprawie unieważnienia decyzji Burmistrza Leszczyńskiego. Wojewódzki Sąd Administracyjny je uchyla, a SKO składa skargę kasacyjną. Pełnomocnikiem SKO jest pani Wiceprezes, Anna Barkowska, która posuwa się do kłamstwa na sali sądowej, żeby tylko nie dopuścić do wszczęcia procedury pozwalającej na unieważnienie decyzji. NSA oddala skargę i nakazuje SKO ponowne rozpatrzenie sprawy.
Rok 2015 – SKO wszczyna postępowanie nakazane wyrokiem NSA. Bogdan Muzyczuk nie jest już Prezesem SKO. Jest za to członkiem składu orzekającego we wszczętym postępowaniu, ale tylko przez chwilę. Podczas posiedzenia, którego efektem jest decyzja opisana przez nas w dzisiejszym felietonie, pan Muzyczuk jest już Przewodniczącym składu orzekającego. SKO po raz kolejny odmawia stwierdzenia nieważności decyzji Burmistrza Jezioran powołując się tym razem na niemający w tej sprawie zastosowania art. 53 ust.7 ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym.
Jeśli SKO nie zmieni swojej decyzji, Stowarzyszeniu pozostanie batalia sądowa, która trwać będzie minimum dwa lata. Przez ten czas, pan Brejta nadal będzie dysponował pozwoleniem na budowę i będzie usiłował postawić wiatraki w Lekitach. Dlatego zadajemy nasze pytanie - niekompetencja, czy korupcja? Pamiętając o tym, że pan Brejta wyłożył 50 tysięcy złotych, aby kupić przychylność strony postępowania, odpowiedzcie sobie sami.
Redakcja WOLNE JEZIORANY
Na zdjęciu: elementy farmy wiatrowej ze szrotu w Niemczech na posesji inwestora Marka Brejty
Skomentuj
Komentuj jako gość