Wynagrodzenia w województwie warmińsko-mazurskim były w 2013 roku najniższe w Polsce. Najsłabiej wynagradzani w tym województwie nie zarabiali nawet 2 280 zł brutto miesięcznie – wynika z Ogólnopolskiego Badania Wynagrodzeń firmy Sedlak & Sedlak.
Połowa zatrudnionych na Warmii i Mazurach zarabiała mniej niż 3 150 zł, natomiast wynagrodzenia co czwartego przekraczały 4 850 zł na miesiąc. Równie słabo byli opłacani pracujący w województwach podkarpackim i lubelskim. Połowa pracujących zarabiała tam powyżej 3 200 zł. Dla porównania: 25 proc. pracujących w najlepszym pod względem płac województwie mazowieckim zarabiało poniżej 3 500 zł brutto. Natomiast przeciętne wynagrodzenie połowy pracowników z województwa mazowieckiego przekraczało 5 400 zł, a więc było o ponad 2 000 zł wyższe niż przeciętne wynagrodzenie w warmińsko-mazurskim. Ponadto zarobki co czwartego zatrudnionego w mazowieckim przekraczały 9 000 zł.
W województwie warmińsko-mazurskim najgorzej opłacani byli pracownicy transportu i logistyki. Mediana wynagrodzeń (przeciętna – przyp. red.) w tej branży wynosiła jedynie 2 653 zł brutto. Niskie płace otrzymywali też zatrudnieni w usługach dla ludności i handlu. Połowa pracujących zarabiała powyżej 2 683 zł w usługach i 2 700 zł w handlu. Stosunkowo niewielkie wynagrodzenia otrzymywali pracownicy służby zdrowia. Tylko co drugi zarabiał więcej niż 2 760 zł na miesiąc. Najlepiej opłacaną branżą okazała się energetyka. Połowa w niej zatrudnionych zarabiała powyżej 5 600 zł, natomiast jedna czwarta nawet 10 000 zł miesięcznie.
Dominika Staniszewska (Sedlak & Sedlak)
Dodajmy do tego obrazu wykluczenie energetyczne Warmii i Mazur. Ponad 90 procent zużywanej w regionie energii musi być sprowadzane z zewnątrz. W związku z kłopotami związanymi z przyłączem energetycznym, w ostatnich latach na Warmii i Mazurach nie doszło do kilkunastu inwestycji energetycznych. Bezpieczeństwo energetyczne w województwie ma poprawić powstający most energetyczny Polska-Litwa oraz budowana nowa linia 400 kV Ostrołęka-Olsztyn-Mątki.
Przypomnijmy, że marszałek Jacek Protas jako swój wielki sukces ogłosił wydanie 1 miliarda euro środków unijnych, w latach 2007-2013. Jednak wszystkie wskaźniki makroekonomiczne Warmii i Mazur, na tle Polski, uległy pogorszeniu. Teraz mamy dostać 1 miliard 700 milionów euro. Wybory 16 listopada zdecydują, kto obejmie władzę w sejmiku i zdecyduje, na co pójdą te pieniądze, czy znów na Zimne Termy i lotniska w puszczy?
Redakcja
Skomentuj
Komentuj jako gość