Działania wszczęte przez policję braniewską wobec osób, które śmiały podnieść rękę przeciwko pomnikowi gen. Czerniachowskiego dotknęły wcześniej inżyniera, radnego z Gdyni Dariusza Łaszczycy. „Policja, proszę otworzyć! Czy to pan jest właścicielem komputera o adresie IP... Czy to z niego napisano... Kogo z polityków pan zna, kontaktuje się..." - to pytania, które od policjantów usłyszał Dariusz Łaszyca. Funkcjonariusze przyszli do jego mieszkania w związku z... napisanym przez niego artykułem - poinformowała Telewizja Republika.
TV Republika podała tę informację za Wojciechem Wybranowskim z tygodnika "Do Rzeczy".
Na początku kwietnia inż. Dariusz Łaszyca, radny gdyńskiej dzielnicy Mały Kack, zagorzały harleyowiec, na lokalnym portalu poruszył sprawę przyjazdu rosyjskich motocyklistów do Braniewa. Skrytykował Rosję m.in. za wydarzenia na Krymie i utrudnianie śledztwa w sprawie katastrofy smoleńskiej, po czym zaapelował do polskich harleyowców, by nie popierali przyjazdu motocyklistów z Kaliningradu do Pieniężna. Publikację podpisał pseudonimem.
23 kwietnia przed południem dwóch policjantów zapukało do jego drzwi. – Wpuściłem ich, choć nie mieli nakazu, chodzili po mieszkaniu, rozglądali się, zaglądali wszędzie i zadawali dziwne pytania – mówił tygodnikowi „Do Rzeczy" Dariusz Łaszyca.
Choć tekst nie łamie prawa, ani też nie nawołuje do czynności z nim niezgodnych, policja postanowiła ustalić dane autora tekstu. Warto podkreślić, że funkcjonariusze nie wystąpili do sądu o zgodę na uzyskanie drogą prawną tych danych. Mimo to, wszczęli czynności operacyjne, choć przeciw Łaszycy nie toczy się żadne postępowanie, co potwierdziła sama komenda wojewódzka policji w Olsztynie. Policja uzasadnia swoją aktywność na tym polu realizacją wniosku o pomoc prawną, jaki otrzymała od policji z Braniewa. Teraz policja braniewska wezwała na przesłuchania radnych miasta Pieniężna, którzy ośmielili się głosować za uchwałą wzywająca do rozbiórki pomnika kata żołnierzy AK i ludności rejonu augustowskiego. Przesłuchania zaczną się po niedzieli 18 maja.
Kiedy sprawą zajął się tygodnik "Do Rzeczy", policjanci z Braniewa zaczęli tłumaczyć, że chodziło o zapewnienie bezpieczeństwa rosyjskiej delegacji, bo „istniała możliwość wystąpienia naruszeń prawa".
– Komendant Wojewódzki Policji w Olsztynie polecił służbom kontroli wyjaśnienie trybu uzyskiwania informacji w tej sprawie przez braniewskich funkcjonariuszy – poinformowała podinsp. Anna Fic rzecznik prasowy Komendanta Wojewódzkiego Policji w Olsztynie.
Źródło: Telewizja Republika za tygodnikiem Do Rzeczy.
Policja zatrzymała auto, w którym spod pmnika w Pieniężnie wracał Piotr Niczyperowicz i Bogusław Owoc
Policja była również aktywna 4 maja pod pomnikiem gen. Czerniachowskiego. Zatrzymała samochód, w którym jechał redaktor naczelny portalu express.olsztyn Piotr Niczyperowicz z Bogusławem Owocem, przeszukała bagażnik i wylegitymowała ich. Policja nie podała przyczyny zatrzymania. Oficer policji (kobieta) na żądanie Bogusława Owoca okazania legitymacji służbowej do ucha powiedziała mu, że legitymację zostawiła... w toalecie podczas zmieniania podpaski.
ZOBACZ FILM Z ZATRZYMANIA:
Skomentuj
Komentuj jako gość