Jeśli lokalne władze i mieszkańcy chcą przeniesienia pomnika generała Iwana Czerniachowskiego w Pieniężnie, to Ministerstwo Spraw Zagranicznych nie ma do tego zastrzeżeń - powiedział szef resortu Radosław Sikorski. To odpowiedź na pytania dziennikarzy, czy pomniki radzieckich żołnierzy powinny zostać w Polsce.
Przypomnijmy, nieznani sprawcy zdewastowali pomnik w nocy z soboty na niedzielę. Stłuczona została tablica, a na monumencie upamiętniającym radzieckiego generała pojawiły się antykomunistyczne napisy.
Moskwa wyraziła oburzenie zbezczeszczeniem pomnika dowódcy 3. Frontu Białoruskiego generała Iwana Czerniachowskiego w Pieniężnie; oczekuje, że władze Polski podejmą wszelkie kroki w celu ukarania winnych i niedopuszczenia do takich incydentów w przyszłości.
W oświadczeniu w tej sprawie opublikowanym w poniedziałek rosyjskie MSZ pisze o „głębokim oburzeniu z powodu tego aktu wandalizmu" i wyraża nadzieję, że „incydent zostanie zbadany".
Minister spraw wewnętrznych Bartłomiej Sienkiewicz powiedział w niedzielę w Warszawie, że komendant główny policji poinformował go, iż szkody spowodowane przez nieznanych sprawców zostały już usunięte.
Traktujemy to, jako jeden z wielu incydentów - przykry, bo przykry, ale incydent
— dodał Sienkiewicz.
Nieznani sprawcy w nocy z soboty na niedzielę zdewastowali w Pieniężnie pomnik gen. Czerniachowskiego odpowiedzialnego za likwidację AK na Wileńszczyźnie.
______________________________
Mimo zapowiedzi Rosjanie nie pojawili się 4 maja pod pomnikiem gen. Czerniachowskiego w Pieniężnie. W nocy z soboty na niedzielę ktoś na pomniku namalował znak Polski Walczącej i napisał czerwonym sprayem „Precz z komuną".
Burmistrz Mamonowa z obwodu kaliningradzkiego zapowiedział przyjazd 4 maja do Pieniężna na czele 300 motocyklistów w piśmie do burmistrza Pieniężna. Natomiast 23 kwietnia bez uprzedniego uzyskania zgody władz państwa polskiego pod pomnikiem pojawiła się grupa Rosjan, by przeprowadzić prace remontowo-porządkowe. Rosjanie zrobili to bez zezwolenia już po raz drugi. Pierwszy raz w styczniu br. Burmistrz Pieniężna zaskoczony tym najazdem 23.04. oraz w obawie o prowokacje ze strony Rosjan wezwał policję.
4 maja Rosjanie przybyli do Braniewa i oddali hołd 31 tys. czerwonoarmistów poległych w 1945 roku w Prusach Wschodnich, których pochowano na największym w Europie cmentarzu żołnierzy radzieckich w Braniewie. Wizytę zorganizował gubernator obwodu kaliningradzkiego Nikołaj Cukanow, który wsparł rosyjską inwazję na Krymie uznając to za „odradzenie potęgi państwa rosyjskiego". Towarzyszyło Cukanowi ok. 300 motocyklistów, weterani II wojny i młodzież szkolna. Z udziału Z polskiej strony w spotkaniu wzięli udział - radca wojewody warmińsko-mazurskiego Bogumił Osiński, wicemarszałek województwa Gustaw Marek Brzezin.
Podobne uroczystości z udziałem kilkudziesięciu rosyjskich motocyklistów i oficjalnej delegacji przygranicznego miasta Mamonowa miały się odbyć przy pomniku gen. Armii Czerwonej Iwana Czerniachowskiego w Pieniężnie. Pikietę przy tym pomniku zapowiadało stowarzyszenie „Solidarni 2010", które sprzeciwia się honorowaniu sowieckiego dowódcy odpowiedzialnego za likwidację oddziałów AK na Wileńszczyźnie.
Jednak kilkanaście godzin (w nocy z soboty na niedzielę) przed oficjalną wizytą rosyjskiej delegacji z obwodu kaliningradzkiego doszło do dewastacji pomnika. Na monumencie sowieckiego generała namalowano Znak Polski Walczącej i napis „Precz z komuną". Jak poinformowała rzeczniczka braniewskiej policji Jolanta Ciszewska prawdopodobnie uszkodzono też pamiątkową tablicę przy pomniku. - Na miejscu pracują policjanci, którzy zbierają ślady i sporządzają dokumentację procesową - powiedziała policjantka. Jak dodała, dotychczas nikogo w tej sprawie nie zatrzymano. Ostatecznie rosyjska delegacja zrezygnowała z przyjazdu do Pieniężna.
Na Rosjan pod pomnikiem oczekiwała grupa protestujących na czele z artystą-rzeźbiarzem i performerem Jackiem Adamasem i działaczami olsztyńskiego oddziału Solidarni 2010. Jacek Adamas przygotował instalację przedstawiającą czerwoną świnię wspinającą się na szczyt drabiny.
Zamiast Rosjan pod pomnikiem pojawili się polscy kombatanci wspierani przez ochroniarzy z polskimi flagami. Doszło do słownych utarczek. „Kat zaborca" krzyczeli protestujący z myślą o sowieckim generalne Czerniachowskim, a kombatanci odpowiadali, że to żołnierz bohater. Wszystkiemu przyglądali się policjanci, którzy studzili emocje obu stron. Po kilkunastu minutach oficjalne delegacje odjechały zostawiając pod pomnikiem kwiaty. Na miejscu zostali protestujący.
Incydent w Pieniężnie skomentował też na konferencji prasowej prezes PiS Jarosław Kaczyński.
- Pan generał Czerniachowski to jest ten, który wyłapywał i wywoził na wschód żołnierzy Armii Krajowej - przypominał. - Utrzymywanie pomników ludzi, którzy byli po prostu zbrodniarzami, obraża Polaków w sposób drastyczny - dodał.
Dlatego, zdaniem Kaczyńskiego, "trzeba tę sprawę skończyć raz na zawsze, wtedy nie będziemy mieli tego rodzaju problemu jak dewastacja".
- Proszę mnie nie zachęcać, bym wyrażał żal z tego powodu, że pomniki zbrodniarzy traktowane są w sposób nieprzyjazny - powiedział Kaczyński. Według prezesa PiS pomniki takie jak gen. Czerniachowskiego powinny być przenoszone albo na cmentarze, albo do "jakiegoś muzeum komunizmu".
W ocenie polskich historyków generał Iwan Daniłowicz Czerniachowski jako dowódca 3. Frontu Białoruskiego był odpowiedzialny za realizację operacji wileńskiej. Doprowadził do aresztowania płk. Aleksandra Krzyżanowskiego "Wilka" i rozbrojenia 8 tys. żołnierzy AK, z których wielu zostało zesłanych do łagrów lub przymusowo wcielonych do Armii Czerwonej.
„Gazeta Polska" pisała o szczególnym znaczeniu m.in. rosyjskiego gangu motocyklowego Nocne Wilki w zajęciu Krymu. „Zdaniem reporterów amerykańskiego tygodnika „Time" – 28 lutego 2014 r., w dniu agresji na Ukrainę, jedyną rosyjską siłą na półwyspie otwarcie przyznającą się do związków z Kremlem były Nocne Wilki. Ten skrajnie nacjonalistyczny motocyklowy gang – jak pisze „Time" – jest „jednym z najważniejszych elementów miękkiego oddziaływania (soft power) Rosji na Europę Wschodnią. Rajdy i wiece Nocnych Wilków w takich krajach, jak Ukraina, Estonia, Serbia, Rumunia oraz Bośnia służą promocji panslawizmu i rosyjskiego patriotyzmu w byłych sowieckich strefach wpływu. W ich rajdach uczestniczy często Władimir Putin [...]". Warto tu dodać, że w 2013 r. z powodu bliskich związków Putina z Nocnymi Wilkami nazwisko rosyjskiego przywódcy znalazło się na liście... członków grup przestępczych, przygotowanej przez Narodowe Biuro Śledcze Finlandii".
(niezalezna.pl, express.olsztyn)
zdj. Jacek Adamas
PIENIEŻNO - UKRAINA W PIGUŁCE
komentarz dr Barbary Fedyszak-Radziejowskiej
"Nie mam wątpliwości, że rosyjscy motocykliści są odpowiedzią na Rajd Katyński polskich motocyklistów, którzy co roku odwiedzają cmentarz naszych oficerów w Katyniu. Tyle, że ta sprytna symetria zbudowana jest na kłamstwie. W Katyniu Polacy odwiedzają cmentarz ofiar zbrodni popełnionej przez rosyjskie władze na jeńcach wojennych, którzy podjęli walkę z niemieckim faszyzmem. W Pieniężnie rosyjscy motocykliści chcą składać hołd generałowi, który walczących z niemieckim faszyzmem Polaków aresztował i wysłał do łagrów. Tu nie ma pola do kompromisu. Są tylko dwa pytania; pierwsze brzmi – kto decyduje o tym jakie pomniki stoją w suwerennej Polsce? A drugie – co spotka motocyklistów polskiego Rajdu Katyńskiego w kwietniu 2015 roku?"
(Cały komentarz na www.wpolityce.pl)
Skomentuj
Komentuj jako gość