Dwa obrazki na początek. Pierwszy. Jechałem kilka dni temu w Olsztynie za bardzo starym autem, który był oblepiony napisami „Tusku musisz!”. Tylko najstarsi pamiętają to hasło na okładce Tygodnika „Polityka” z października 2007 roku. Tym hasłem „Polska liberalna” wzywała Tuska do odebrania władzy „faszystom” i Tusk stanął na wysokości zadania. Minęło 18 lat i teraz „salon warszawsko-krakowski”, za prof. Zollem błaga „Tusku, zrób zamach stanu, albo musisz… odejść”, żeby ocalić „demokrację”.
Drugi obrazek, to napisy sprayem na ścianie tunelu pod torami, z ul. Wojska Polskiego na 1 Maja, w Olsztynie: „J...ć PO PiS” oraz "Polska krwawi przez PO i PiS". Zawsze uważnie w czasie kampanii wyborczych obserwuję napisy na murach. Nie potrzebuję, żmudnych i drobiazgowych badań socjologiczno-politologicznych, by na ich podstawie odgadnąć, kto wygra wybory. W 2015 roku, jak Polska długa i szeroka, lud malował na ścianach „Precz z PO”. W 2023 roku „J….ć PiS”.
Co prawda, jak się niedawno okazało, tych sprayowców opłacali ruscy, więc było to raczej hasło liberalno-lewicowych elit niż ludu, więc PiS wybory wygrał, ale Prezes był tak zaślepiony, że uwierzył, iż samodzielnie zdobędzie większość konstytucyjną i zamiast „pompować” Konfederację”, jak Tusk „Trzecią Drogę”, to kazał ją Kurskiemu w TVP niszczyć.
RAPORT SIERAKOWSKIEGO&SADURY: „Nowy duopol obali ten system”
Natomiast socjolodzy, by dojść do takich samych konkluzji muszą przeprowadzać szeroko zakrojone badania ilościowe i jakościowe (fokusowe). W 2019 roku guru lewicy, twórca neomarksistowsko-leninowskiej „Krytyki Politycznej”, socjolog Sławomir Sierakowski wraz z drugim socjologiem dr hab. Przemysławem Sadurą dostali duże pieniądze na znalezienie naukowej odpowiedzi, dlaczego PiS ciągle wygrywa wszelkie wybory (7 razy pod rząd). Badania zajęły im 4 lata. Ich wyniki ogłosili w sierpniu 2023 roku, a więc przed wyborami parlamentarnymi, w książce „Społeczeństwo populistyczne”. Ogłosili w niej swoje niezwykłe odkrycie, że 15% elektoratu PiS, to „cynicy”, którzy głosują na tę partię, dzięki której osobiście osiągną większe korzyśc
Dlatego – radzili Tuskowi, którego Ursula von der Leyen odesłała z Brukseli do Polski, żeby odsunął od władzy „faszystów” i uratował „liberalną demokrację”, - żeby pokonać PiS musisz przekupić te 15% cyników, przebić ofertę PiSu.
„Nie da się wygrać z populistami bez populistycznych tricków, gdy oni grają w dupniaka a my w szachy. To w Luksemburgu można uprawiać „elegancję Francję”, a tu trzeba wygrać z „Armią Czerwoną” (oczywiście, "Armia Czerwona" to PiS, czy wobec tego PO, to "Wehrmacht"? - przypis A.Socha) - tłumaczył Sierakowski młodzieży i politykom, którzy wypełnili po brzegi halę sportową na Campusie Polska Przyszłości. - Inaczej nie ocali się demokracji liberalnej. Demokrację łatwo się wprowadza, ale liberalizm nie ukorzenił się w duszach ludzi, na to trzeba lat”.
Jednym słowem, Tusku musisz, kłamać, kłamać i jeszcze raz kłamać, obiecać złote góry, benzynę za 5,19, niskie ceny i podatki oraz wysokie emerytury i płace, „uśmiechniętą” Polskę miodem i mlekiem płynącą. Tuskowi nie trzeba było dwa razy tego powtarzać, wszak to patologiczny kłamca i to co najlepiej potrafi, jako polityk, to pięknie kłamać.
Tusk wygrał dzięki drożyźnie
„Cynicy” to „kupili”, bo zajrzeli do swoich portfeli, których zawartość topniała z powodu inflacji, a w sklepach ceny rosły. A Tusk mówi, że będzie nie 500 a 800+, nie każe pracować do 70. roku życia, benzyna będzie po 5,19… no i zagłosowali.
Sierakowski i Sadura zapomnieli tylko o jednym, kłamstwo ma krótkie nogi i „cynicy” szybko zorientowali się, że dali się zrobić w „wała”, więc zaledwie po 1,5 roku rządów „demokracji walczącej” pokazali Tuskowi „czerwoną kartkę” i przerzucili głosy w I turze, nie nie, już nie na PiS, a na Mentzena, Brauna i Zandberga. W II turze głosowali przeciw Tuskowi, czyli przeciw Trzaskowskiemu.
Dlaczego Trzaskowski przegrał z "gangusem"?
No i duet socjologów Sierakowski and Sadura ponownie wzięli się do zbadania, dlaczego tak wspaniały, idealny kandydat, poliglota i geniusz, nadzieja całego „liberalno-demokratycznego” świata przegrał z „gangusem, kibolem i sutenerem”? (Badania sfinansowała Fundacja im W. Brandta, finansowana z kolei przez niemiecki rząd).
Muszę przyznać, że przeprowadzili rzetelne badania i doszli do trafnych wniosków, aczkolwiek i bez ich badań, oczywistych. Mianowicie, że lud odrzucił „liberalno-demokratyczne” elity (ja dlatego ciągle te pojęcia umieszczam w cudzysłowie, bo to ani „liberałowie”, ani „demokraci”, tylko najzwyklejsi totalitaryści), które traktują lud z pogardą. Napisali: „Polaryzacja społeczna miasto–wieś pozostaje fundamentalnym podziałem”. Ogłosili też „koniec duopolu PO i PiS”. W wyborach prezydenckich narodził się nowy podział, nowy duopol: Konfederacja vs. Razem.
(Prezes Kaczyński może wzywać towarzyszy partyjnych na Kongresie w Przysusze, że „musimy zdobyć w 2027 roku 40% i, a nawet więcej głosów”. To se ne vrati. W 2027 roku karty będą rozdawać Mentzen z Bosakiem - przypis A.Socha).
Sierakowski: JAK NAJWIĘCEJ MIGRACJI W POLSCE
Czy i tym razem Sierakowski&Sadura mają jakąś „złotą” radę dla Tuska, co ma zrobić, żeby nie dopuścić do powrotu do władzy „faszystów”, jak w 2023 roku? Nie powtarzają za prof. Zollem i warszawsko-krakowskimi lewicowo-liberalnymi salonami: „Tusku, albo zrób zamach stanu, albo musisz odejść”. Sierakowski jedyną nadzieję na powstrzymanie dojścia "faszystów" do władzy upatruje w imigracji. Posłuchajcie jego wypowiedzi od 1:00 godziny wywiadu:
Redaktor naczelna Krytyki Politycznej Kaja Puto pyta: Polska od 10 lat jest krajem migracyjnym. Są to osoby głównie młode i będą zyskiwać obywatelstwo. Jak widzicie, na kogo oni będą głosować?
S. Sierakowski: Nie mogę się tego doczekać, czekam na to od lat, że przypłynie do Polski inna grupa wyborców. I krajobraz, kultura i wszystkie możliwe oblicza tego kraju, zmienią się na pozytywny. Przecież przestępczość tego narodu, robią Polacy na Polakach, częściej Polacy na Polkach. Ja mogę otwarcie powiedzieć: JAK NAJWIĘCEJ MIGRACJI W POLSCE. To najbezpieczniejszy projekt gospodarczo-społeczny i w każdy innym sensie".
Poniżej publikuję najważniejsze ustalenia raportu Sierakowskiego i Sadury, ale zachęcam do lektury całego, zwłaszcza ciekawe są cytaty z wypowiedzi Polek i Polaków z przeprowadzonych przez socjologów badań fokusowych (zbiera się grupę kilku-kilkunastu osób, reprezentatywnie dobraną i zadaje konkretne pytania).
Adam Socha
NAJWAŻNIEJSZE USTALENIA RAPORTU SIERAKOWSKIEGO I SADURY
1. Zwycięstwo Nawrockiego było rezultatem masowej konsolidacji prawicy wokół wspólnego kandydata. Kluczem do sukcesu okazał się transfer głosów z Konfederacji – aż 34 proc. głosów oddanych w drugiej turze na Nawrockiego pochodziło od wyborców Mentzena i Brauna. Nawrocki pozyskał 87 proc. wyborców Mentzena i 93 proc. zwolenników Brauna, podczas gdy Trzaskowski zdołał przekonać jedynie 13 proc. elektoratu Konfederacji. Bez tej konsolidacji prawica byłaby skazana na porażkę.
2. Radykalizm polityczny stał się normą w polskim społeczeństwie. Na skali radykalizmu wyborcy wszystkich kandydatów prawicy osiągnęli bardzo wysokie wartości (powyżej 4 na skali 1–5), ale nawet elektoraty Trzaskowskiego i lewicy uzyskały wysokie wyniki. Powszechna stała się akceptacja dla „polityków radykalnych” oraz niezadowolenie z braku „autentycznych” polityków. Prawica zdołała jednak skanalizować te nastroje znacznie skuteczniej niż centrum i lewica.
3. Wzrosła akceptacja dla autorytaryzmu we wszystkich elektoratach. Wszystkie grupy wyborców wykazują poparcie dla „silnego lidera, który może naginać zasady” – nawet wyborcy Trzaskowskiego osiągnęli 3,28 na tej skali (powyżej neutralności). Jedynie lewica (zwłaszcza elektorat Zandberga z wynikiem 2,85) pozostaje poniżej progu akceptacji dla rozwiązań autorytarnych. Demokracja jako system straciła w oczach Polaków na wartości.
4. Postawy antysystemowe są już niemal powszechne. Niezależnie od orientacji politycznej większość wyborców zgadza się, że „obecny system polityczny jest tak niesprawny, że nie da się go naprawić”. Odsetek zgadzających się z tym stwierdzeniem waha się od 56 proc. wśród wyborców Biejat do 68 proc. w elektoracie Brauna. Różnica polega nie na intensywności krytyki systemu, ale na poszukiwanych rozwiązaniach.
5. Kampania negatywna przyniosła efekt odwrotny do zamierzonego. Ujawnianie kolejnych afer Nawrockiego paradoksalnie wzmocniło jego pozycję jako kandydata antysystemowego. Wśród młodych wyborców zadziałał efekt bumerangu – zbyt agresywna krytyka wywołała reakcję obronną. Ujawnianie kompromitujących faktów z przeszłości kandydata PiS wywołało efekt wiktymizacji i zawstydzenia wyborców, zamiast ich zniechęcić. Nawrocki stał się symbolem ludowego sprzeciw wobec elit, a afery tylko potwierdzały jego „autentyczność” jako człowieka spoza establishmentu.
6. Wyższościowe narracje jako czynnik mobilizujący prawicę. Komentatorzy i zwolennicy Trzaskowskiego odwoływali się do wyższościowych narracji i pogardy względem kandydata PiS i jego elektoratu. Świadomość tej klasistowskiej kliszy mobilizowała zwolenników Nawrockiego i wszystkich, którzy nie identyfikowali się z „Polską salonową”. Jedni dzielili naród na Polaków i debili, drudzy na patriotów i zdrajców – ci ostatni wygrali.
7. Polaryzacja społeczna miasto–wieś pozostaje fundamentalnym podziałem. Prawdziwym źródłem polaryzacji politycznej jest niezasypany podział postziemiański między miastem a wsią, elitami a ludem. Dopóki liberalne rządy nie znajdą sposobu na zbudowanie zaufania ludu do elit poprzez program głębokich reform społecznych, każdy taki rząd prędzej czy później upadnie. Polityczna polaryzacja jest tylko pochodną tej głębszej społecznej rany.
8. Nowa prawica to przede wszystkim młodzi, wykształceni mężczyźni z miast. 47 proc. wyborców Mentzena to osoby w wieku 18–34 lat, 64 proc. to mężczyźni, 29 proc. ma wykształcenie wyższe, a 23 proc. mieszka w dużych miastach. To nie jest młodzież z peryferii czy wykluczona ekonomicznie – to grupa, która teoretycznie powinna stanowić trzon liberalno-demokratycznego centrum, ale wybrała radykalny prawicowy populizm.
9. Wyłania się nowy duopol: Konfederacja vs Razem. Nową prawicę, jak i nową lewicę łączy krytyka systemu, poszukiwanie „autentycznych” polityków i frustracja obecnym porządkiem. Różnią się tym, jak identyfikują autentyczność i jakie widzą rozwiązania problemów systemowych, ale obie formacje reprezentują pokoleniową zmianę w polskiej polityce. Tradycyjny podział PO-PiS może zostać zastąpiony przez nową oś konfliktu między radykalną prawicą a radykalną lewicą.
10. Elektorat Konfederacji jest wewnętrznie podzielony na trzy frakcje. Libertarianie (45 proc.) są motywowani wizją radykalnej transformacji gospodarczej, nacjonaliści (35 proc.) kładą nacisk na kwestie tożsamościowe i suwerenność, a kontestatorzy (20 proc.) to radykalni antysystemowcy. Każda grupa ma inne motywacje, ale łączy je rozczarowanie establishmentem. Ta heterogeniczność może być zarówno siłą, jak i słabością formacji.
11. Większość elektoratów jest gotowa na nietypowe koalicje. 81 proc. sympatyków PiS popiera koalicję z Konfederacją. Wśród zwolenników KO 63 proc. jest gotowych poprzeć sojusz z Konfederacją, byle tylko nie dopuścić PiS do władzy. Wśród wyborców samej Konfederacji 35 proc. popiera koalicję z PiS, 17 proc. z KO, a 48 proc. woli wywrócić stolik i wymusić przedterminowe wybory. Te preferencje wskazują na możliwą rekonfigurację polskiej sceny politycznej. Prawica ma zdecydowaną przewagę w potencjalnych układach koalicyjnych, co może oznaczać dominację na kolejne dekady.
Poprzednie badanie Sierakowskiego i Sadurskiego w 2024 - w rok po wyborach do parlamentu.
Dlaczego młodzi nie głosowali na kandydata KO? "Uważają PO za partię obciachu"
„Rzeczpospolita” dotarła do raportu, który trafi na biurka polityków Konfederacji. Opisuje on przyczyny porażki wyborczej Rafała Trzaskowskiego. Z raportu wynika, że partia Donalda Tuska jest uważana przez wyborców do 30. roku życia za „partię obciachu i dziadersów”.
„Rz” cytuje nieopublikowany jeszcze raport „Dlaczego młodzi wyborcy nie głosowali na Rafała Trzaskowskiego w wyborach prezydenckich 2025 roku”.
Zgodnie z nim Platforma Obywatelska jest niewiarygodna, a jej liderzy nie rozumieją języka młodego pokolenia, bo np. „nie widzą niestosowności w powoływaniu się na autorytet Jacka Murańskiego i w porównywaniu saszetek nikotynowych do amfetaminy”.
Autorem raportu jest Fundacja Dobry Rząd, think tank Konfederacji. Prezesem fundacji jest poseł Konfederacji Przemysław Wipler, a szefem rady programowej – Sławomir Mentzen, były kandydat Konfederacji na prezydenta i prezes Nowej Nadziei. Publikacja liczy 35 stron, a zredagował ją dr hab. Jarosław Szczepański, radca prawny, politolog i wiceprezes fundacji ds. programowych.
Jednym z najważniejszych czynników, które przyczyniły się do porażki kandydata Koalicji Obywatelskiej w wyborach prezydenckich w 2025 roku, był problem z pozyskaniem odpowiedniej liczby głosów młodych wyborców
— cytuje dziennik wstęp raportu. Jego autorzy analizują, dlaczego młodzi odwrócili się od rządzącej koalicji. Ich zdaniem, po pierwsze, program Trzaskowskiego „był skierowany głównie do mieszkańców dużych miast, szczególnie osób w wieku 40-49 lat”. Powołując się na inne badania, stwierdzili, że młodzi oczekują większej dostępności mieszkań, stabilności zatrudnienia, wolności osobistej i przeciwdziałania inflacji, na co nie odpowiedzieć miał kandydat PO.
„Rzeczpospolita” ustaliła, że raport ma być rozesłany wewnętrznym newsletterem do działaczy Konfederacji.
(sa)


Skomentuj
Komentuj jako gość