Rafał Trzaskowski to pierwszy kandydat na prezydenta RP, z którym rozmawiał Krzysztof Stanowski, który nie dostał od niego ani jednego "żółwika” (Hołownia dostał jeden, Nawrocki – 5). Rozmowa odbyła się w mieszkaniu Trzaskowskiego 8 maja. Antoni Dudek powiedział w podkaście „Didaskalia", że Karol Nawrocki w trakcie kampanii nauczył się coraz zręczniej kłamać. W takim razie Trzaskowski u Stanowskiego pokazał, że posiadł umiejętność kłamania z wdziękiem i jest mistrzem hipokryzji.
Głównym przeciwnikiem Trzaskowskiego w kampanii jest Trzaskowski sprzed zwycięstwa Trumpa. W tym momencie wykonał zwrot o 180 stopni i z tęczowego Rafała usuwającego krzyże z biur, chcącego zablokować Marsz Niepodległości” („marsz100 tys. faszystów”), ratującego planetę przed spłonięciem, przemienił się w patriotę i nazcjonalistę gospodarczego (polecał polskie wino, prince polo i ogórki).
Krzysztof Stanowski jeszcze raz potwierdził, że jest w Polsce dziennikarzem number one. Zadaje pytania z uśmiechem, ale w łyżce miodu ukrywa kroplę dziegciu. Zadał prawie wszystkie kłopotliwe pytania. Jako że rozmawiali u Trzaskowskiego w mieszkaniu, Stanowski zapytał, dlaczego zaniżył cenę tego mieszkania w oświadczeniu majątkowym? - Sprawdziłem, jakie są ceny i wpisałem. Trzeba pewnie było wpisać wyższą wartość - przyznał kandydat KO.
Podwładny Trzaskowskiego prezesem TVP w likwidacji
Rafał Trzaskowski musiał tłumaczyć się z tego, jak finansowana jest jego kampania, i z tego, jak traktuje go TVP. Stanowski mówił, że Trzaskowski "korzysta w kampanii z tej przewagi". - Jeżeli chodzi o kwestie związane z kampanią, nie ma żadnych pieniędzy publicznych czy samorządowych w kampanii. Nie pamiętam takich obrazków, żebym jechał gdzieś i robił na tym kampanię. Miałem nie pomagać powodzianom? - pytał prezydent Warszawy.
Stanowski przypomniał, że szef TVP Tomasz Sygut to były członek zarządu spółki Miejskie Zakłady Autobusowe w Warszawie i współpracownik prezydenta Warszawy. Zarzucał mu, że Telewizja Polska nie traktuje wszystkich kandydatów uczciwie, jest stronnicza. Trzaskowski odpowiedział, że TVP pokazuje teraz wiece większości kandydatów, czas antenowy jest przydzielany sprawiedliwie, choć "zawsze można coś poprawić".
- Czy [TVP] jest ideałem? Na pewno nie. Jeśli jest wrażenie, że jest odrobinę stronnicza, to rządzący mogą tylko na tym stracić. Polityk nie powinien dzwonić do władz TVP i tyle - stwierdził i dodał, że Telewizja Polska na pewno jest bardziej obiektywna niż za czasów PiS. Powoływał się choćby na przykład skandalicznych pasków w telewizji za poprzednich rządów. Stanowski podzielił w pełni negatywną ocenę TVP Kurskiego, ale zwrócił uwage, że TVP w likwidacji stacza sie coraz bardziej w tym kierunku. Zapytał, czy Trzaskowski zadzwoni do byłego podwładnego z prośbą, żeby TVP w likwidacji była obiektywna? Trzaskowski się obruszył, że właśnie na tym polega zmiana, że nikt z polityków obecnego rządu nie dzwoni do prezesa.
Tu zabrakło mi reakcji Stanowskiego, że TVP w likwidacji "na gwizdek" ze sztabu Trzaskowskiego rzuciła się do organizacji debaty w Końskich, w ktorej mieał odbyć się pojedynek Trzaskowski - Stanowski, ale ustawke rozbił Szymon Hołownia.
Fundacja za pieniądze SSP zohydza ludzi głosujących na PiS
Zapytał też o finansowanie przez spółki Skarbu Państwa Fundacji „Twój głos jest ważny”, niby mającej zachęcać do udziału w wyborach, w rzeczywistości wypuszczającej filmiki, które ludzi głosujących na PiS pokazują jako odrażające kreatury. W fundacji zasiadają osoby, które wspierały kampanię PO, czy też są związane ze spółką produkującą spoty wyborcze PO w 2023 r. Darczyńcy fundacji jednocześnie wpłacali pieniądze na kampanię Trzaskowskiego. Ttzw. beneficjentem rzeczywistym fundacji jest Tomasz Kurzewski. Kurzewski zasiada też w innej fundacji - "Miasto Dzieci". Ta z kolei ma swoją firmę "MiniCiti Non-profit". W niej specjalistą od PR-u jest Katarzyna Ślimak - była wieloletnia dyrektorka biura dyrektorka gabinetu Rafała Trzaskowskiego. Ale oprócz niej menedżerem firmy jest żona prezydenta Warszawy Małgorzata Trzaskowska. Informację ujawnił w Kanale Zero Robert Mazurek.
Trzaskowski powiedział, że nie zna sprawy Fundacji „Twój głos jest ważny”, nie widział ich produkcji i nie wie, że jest finansowana przez m.in. KGHM.
Plusy i minusy kampanii Trzaskowskiego
Stanowski na plus kampanii Trzaskowskiego zaliczył wist z flagą, którą po debacie w Końskich zostawił na pulpicie Nawrocki, spotkanie z Macronem i większe teraz frekwencje na wiecach.
Na minus: plagiat programu Konfederacji, przemawianie językiem Mentzena, wtopę z flagą LGBT na debacie w Końskich (przy okazji wspomniał, że Wyborcza nie chciała TV Republice sprzedać zdjęcia z Trzaskowskim na paradzie LGBT) i książkę – wywiad „Rafał”, przeprowadzony przez wazeliniarską dziennikarkę, do 150 strony cukierkowatą i mega-megalomańską. - To ocieka zajebistością aż za bardzo, to wszystko aż nie do wiary, a pan to jeszcze podkreśla, podkreśla, podkreśla... - krytykował Stanowski. Kandydat KO książki bronił: - Może jak się mówi o sobie, to się czasem przesadzi. Da powód do tego, żeby inni robili bekę, zwłaszcza jeśli opowiada się o jakiejś pasji. OK, przyjmuję krytykę. Ale wszystko, co tam pada, to jest prawda. Może ta zbitka jest taka, że to jest dla pana niestrawne.
Przy temacie flagi LGBT Stanowski pytał Trzaskowskiego, jaka - w kwestii praw społeczności LGBT+ - jest dla niego granica nie do przekroczenia. - Jestem przeciwnikiem adopcji dzieci przez pary jednopłciowe - powiedział Trzaskowski. W tej sprawie zgodził się z prowadzącym rozmowę. Wcześniej mówił: ,,Bardzo bym chciał być pierwszym prezydentem Warszawy, który mógłby udzielić ślubu parze homoseksualnej” ( tvn24.pl, 29.05.2018 r.); ,,Ja oczywiście podpiszę, jeżeli zostanę prezydentem, ustawę liberalizującą prawo antyaborcyjne. A jeżeli trzeba będzie, to sam wystąpię z taką inicjatywą” (Rafał Trzaskowski dla PAP, 11.01.2025 r).
Podniósł koszty inwestycji w Warszawie: kibla za 650 tys. zł, kładki za 150 mln zł, muzeum nowoczesności za 700 mln zł (i sprzedaży w księgarni muzeum pedofilskiego komiksu).
Trzaskowski jako „bezpartyjny, niezależny prezydent RP”?
Śmiał się z Trzaskowskiego jako „bezpartyjnego, niezależnego prezydenta RP”. Krzysztof Stanowski chciał wiedzieć, jak wiceprzewodniczący Platformy Obywatelskiej, chce zagwarantować urzędowi prezydenta niezależność. Trzaskowski tłumaczył, że kompletnie niewiarygodne byłoby, gdyby przed wyborami zrezygnował z funkcji wiceprzewodniczącego.
- Mam dużo więcej cierpliwości niż Donald Tusk. I do koalicjantów: miłość pełna; mają gwarancję, że jeśli wygram, to będę ich traktował w pełni w sposób podmiotowy. Zawsze się starałem rozmawiać z każdym, kto rozmawiać ze mną chciał. Prezydent miasta jest osobą, która musi rozwiązać problemy wszystkich, nikogo nie faworyzując - mówił Rafał Trzaskowski. I zapewniał: - Ja naprawdę nigdy nie byłem aparatczykiem.
Trzaskowski stwierdził, że PO różni od PiS to, że u nich prezes nie decyduje, kto znajdzie się na listach wyborczych. Dziwię się, że Stanowski nie przypomniał, że Tusk łamał sumienia swoim działaczom, wyrzucając z list przeciwników aborcji na życzenie.
"Mamy lotnisko w Berlinie"
Stanowski przypomniał mu co mówił o CPK: ”Ja uważam, że to jest gigantomania przy tym, że będziemy mieli za dwa lata lotnisko w Berlinie…”, gdy tak naprawdę miało być 15-tym w Europie i szereg innych kłamstw na temat CPK (np. że nie było analiz celowości budowy, gdy cztery firmy zagraniczne pozytywnie oceniły projekt, twierdzenie, że LOT pada i rząd PO chciał go sprzedać, gdy za PiS zwiększył 2,5 krotnie zyski), do „budowy” wyznaczenie hejtera CPK Laska. No i, że po co nam CPK jak jest w Berlinie?
Rafał Trzaskowski o CPK w rozmowie z TOK FM, 30.05.2018 r.
Od kiedy jest obrońcą polskiej granicy?
Stanowski przypomniał też walkę PO i Trzaskowskiego z obroną granicy Polski z Białorusią. „Dlaczego gdy rządził PiS domagaliście się otwarcia granicy dla nielegalnych imigrantów, głosowaliście przeciw budowie zapory a teraz, gdy w sondażach zdecydowana większość społeczeństwa jest za wypowiedzeniem Paktu Imigracyjnego, bronicie granicy? Trzaskowski, jak było do przewidzenia, odbił piłeczkę, że PiS nie umiał uszczelnić granicy i "rozdawał wizy na prawo i lewo w procedurze korupcyjnej". Stanowski mógł w tym miejscu, gdy Trzaskowski ściemniał, dodać o 300 tys. zł przekazanych przez prezydenta Warszawy Trzaskowskiego na film Holland „Zielona Granica”, który oskarżył „faszystowski rząd o mordowanie imigrantów, w tym kobiet w ciąży, na granicy”.
Trzaskowski zapytany o to, co dalej z imigrantami, w obliczu zapaści demograficznej, odparł tak jak większość społeczeństwa, że należy deportować łamiących prawo a Ukraińcom uniemożliwić „turystykę zdrowotną” oraz wyłudzanie 800+ na dzieci, które żyją w Ukrainie.
Dlaczego w Warszawie jest mało mieszkań komunalnych?
Stanowski pytał Trzaskowskiego, dlaczego Warszawa buduje tak mało mieszkań komunalnych. - Chciałem budować dużo więcej mieszkań, tyle że w pandemii się nie dało, ceny materiałów poszły w górę, nie było rąk do pracy. Teraz dopiero to przyspiesza - mówił Trzaskowski.
Przy kwestii mieszkaniowej Stanowski zacytował portal "Demagog", który w wypowiedziach Trzaskowskiego na temat mieszkań komunalnych w Warszawie zdemaskował dwa kłamstwa np. w sprawie zawyżenia liczby budowanych mieszkań komunalnych. Trzaskowski w rozmowie z blogerem podał, że powstało 14 tysięcy mieszkań. "Demagog" ustalił, że... 1.400. Demagog też wykrył dwie manipulacje w rozmowie z Paciorkiem. Stanowski zacytował artykuł z OKO.press o prywatyzacji kamienicy w Warszawie przy Marszałkowskiej 66, z której wysiedlono na czas remontu rodziny, a teraz wystawiono na przetarg z ceną wywoławczą 31 mln zł. Trzaskowski wyjaśnił, że miasto tylko w wyjątkowych sytuacjach decyduje się sprzedawać mieszkania komunalne, a pieniądze z tej transakcji trafiają do zasobu miejskiego.
- Nagle okazało się, że koszty remontu są ogromne i zaczęliśmy się zastanawiać, czy opłaca się inwestować w tę kamienicę. Tam są mieszkania po 200 m kw, my nie możemy ich podzielić. Narracja, że ja wyprzedaję mieszkania na prawo i lewo, jest fałszywa. To jest ewenement. Ludzie [dotychczasowi lokatorzy] są w zasobie komunalnym. Wszyscy dostają inne mieszkania - powiedział Trzaskowski.
Stowarzyszenie „Miasto Jest Nasze” oskarża prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego o to, że w rozmowie z Krzysztofem Stanowskim skłamał na temat sprzedaży kamienicy przy ulicy Marszałkowskiej 66. Przedstawiciele stowarzyszenia pokazali dokumenty.
Wbrew temu co twierdzi prezydent Trzaskowski wystawiona na sprzedaż kamienica Marszałkowska 66 to nie same mieszkania po 200m2. Znajdują się tam lokale 2 i 3 pokojowe. A z zaleceniami konserwatorskimi można dyskutować. Pamiętacie czasy kiedy konserwator nie pozwalał sadzić drzew na placach?
— wskazało stowarzyszenie.
Więcej o tej sprawie członkowie stowarzyszenia powiedzieli podczas specjalnej konferencji prasowej.
Mam tutaj w ręku zarządzenie prezydenta Trzaskowskiego z 16 kwietnia 2025 roku, w którym jest wyraźnie mowa o tym, że jest to kamienica już przeznaczona na sprzedaż. Nie ma tutaj za bardzo już miejsca na żadne niuanse. Albo Prezydent Trzaskowski po prostu mija się z prawdą, próbuje wprowadzić w błąd opinię publiczną w niewygodnym dla niego temacie w końcówce kampanii wyborczej…
— mówił jeden z działaczy.
Ceny mieszkań w Śródmieściu za metr kwadratowy wynoszą około 20 000 złotych. Te ceny stale rosną i te działania, które podejmuje aktualnie ratusz, do tego się przyczyniają. My jako stowarzyszenie „Miasto Jest Nasze” wnosiliśmy jako pierwsi o to, żeby ten budynek przed którym stoimy, stał się zabytkiem. Między innymi dzięki nam ten budynek jeszcze stoi, ale działania ratusza doprowadziły do tego, że wysiedlono aktualnie lokatorów i dzieje im się krzywda. Miasto tłumaczy te wysiedlenia tym, że jest w słabej sytuacji finansowej. Jest to nieprawda. Aktualnie budżet miasta stołecznego Warszawy wynosi 30 miliardów złotych
— dodał inny działacz.
A co z reparacjami wojennymi od Niemiec?
Pytany, w kontekście wizyty nowego kanclerza w Warszawie Merza, który oświadczył, że sprawa reparacji jest zamknięta, a premier Tusk to przełknął, czy jako prezydent będzie walczył o reparacje Trzaskowski zapewnił: - Możecie się po mnie spodziewać tego, że ja będę mówił Niemcom: musimy się z tego rozliczyć. To są grube pieniądze - i wyjaśnił, że Polska powinna się domagać od Niemiec pieniędzy na obronność.
Stanowski pochwalił Trzaskowskiego, który jako jedyny czołowy polityk PO nie napadał na Trumpa, jak np. Tusk ("Trump został dawno temu zwerbowany przez KGB”) i przypomniał, że Trump przyjął Nawrockiego. Trzaskowski na to, czy Nawrocki wykorzystał to, by powiedzieć Trumpowi, że Rosja nie może wygrać, czy tylko zrobił sobie zdjęcie?
Stanowski przypomniał wściekły atak pierwszego rządu PO na Jarosława Kaczyńskiego za list otwarty do ambasadorów, w którym ostrzegał, że Rosja jest imperialna i zaatakuje. Min. Sikorski w TVP powiedział wówczas, że to skandal, że Kaczyński chyba „najadł się proszków”.
Zapytał też o stypendium, które ufundował mu Georg Soros na studia w Anglii. Trzaskowski odparł, że Soros fundował tysiącom młodych ludzi, w tym Orbanowi.
Tragiczny wybór między Trzaskowskim i Nawrockim
Dla mnie jednak najważniejsze było stwierdzenie Stanowskiego, że jest w tragicznej sytuacji, bo nie wie na kogo głosować, bo ci z PiSu kradli, ale tylko oni potrafili stawiać właściwe diagnozy dla Polski, a w PO są cwaniaczki, którzy tego nie potrafią. Trzaskowski przekonywał, że co z tego, jak PiS nie potrafił wcielać w życie tych diagnoz, poza 500+, ale to było łatwe, za to oni wiele rzeczy przewidzieli i zrealizowali, np. Terminal na skroplony gaz w Świnoujściu.
Szkoda, że Stanowski nie wtrącił w tym momencie, że gdyby nie PiS i min. Piotr Naimski, którzy zbudowali Baltic Pipe, to by Rosja zakręciła nam kurek z gazem i rzuciła na kolana.
Natomiast i jedni, i drudzy nie potrafili zbudować przez 20 lat elektrowni atomowej (Bangladesz właśnie otworzył swoją po 10 latach budowy).
Co oznacza wybór Trzaskowskiego a co Nawrockiego wg Rokity
Stanowski zacytował też, co powiedział Jan Rokita w Kanale Zero, że wybór Trzaskowskiego oznacza samowładztwo Tuska, który nawet może posunąć się do aresztowania liderów PiSu i delegalizacji największej partii opozycyjnej czyli de facto likwidacji demokracji. Natomiast wygrana Nawrockiego oznacza dla państwa klincz.
Mnie zabrakło pytania o finansowanie przez warszawski ratusz stowarzyszenia agentki SB Jolanty Lange pseudonim "Panna", która inwigilowała wraz z mężem w Austrii ojca Blachnickiego, twórcy oaz, osaczyłą go, okradała a po ostatnim z nimi spotkaniu zakończonej kłótnią, po ich zniknięciu ojciec zmarł. Sekcja wykazała, że został otruty. Po ujawnieniu jej roli wyjechała do Australii. Po zwycięstwie "Uśmiechniętej koalicji" wróciła i dostała prace od prezydenta PO w Krakowie.
Zabrakło też pytań o likwidację ul. Lecha Kaczyńskiego w Warszawie, ale przede wszystkim o sojusze, z kim Polska powinna „trzymać”, by nie paść ofiarą Rosji? Czy opowiada się za Berlinem i Paryżem za wypchnięciem USA z Europy? Czy podpisze kierownikowi ambasady w USA Bogdanowi Klichowi, który atakował Trumpa, nominację na ambasadora?
Zabrakło mi też pytania o Unię Europejską, czy opowiada się za przekształceniem Unii w państwo oraz czy nadal będzie wcielał w życie program C40 ratowania „płonącej planety”, który podpisał dla Warszawy i „Zielony Ład”, przez który UE ma 4-krotnie droższy prąd od USA, a Polska najdroższy w Unii i gospodarka Unii i Polski zwija się w szybkim tempie i niedługo będzie muzealnym skansenem.
Tych wyborców, którzy się wahają na kogo zagłosować, a których odstręczyła od Nawrockiego „afera z kawalerką”, Trzaskowski w rozmowie ze Stanowskim mógł uwieść. (Rozmowa 4 godziny po zakończeniu miała ponad 1 220 000 wyświetleń)
Adam Socha
Skomentuj
Komentuj jako gość