Ryszard Krauze i mec. Roman Giertych stworzyli w giełdowej spółce Polnord oscylator niczym Bagsik i Gąsiorowski z Art „B” – wartość działek zawyżano kilka, a nawet kilkanaście razy - ustalił dziennikarz śledczy Leszek Kraskowski.
Napompowane niczym balon działki służyły do wyłudzania kredytów z państwowych banków. Były też zabezpieczeniem – tak naprawdę fikcyjnym - emitowanych przez spółkę obligacji. W końcu balon pękł, bo wartości gruntów nie można było podwyższać bez końca. Polnord stanął na krawędzi bankructwa.
Spółkę, która miała największy bank ziemi w Polsce, pozwalający na wybudowanie miliona metrów kwadratowych mieszkań, przejęli w 2020 r. Węgrzy za ułamek procenta wartości księgowej i rok później wycofali z giełdy. Branża budowlana plotkuje, że pieniądze na tę inwestycję wyłożyli Rosjanie.
Giertych mdleje i ucieka do Włoch
Przypomnijmy, że 15 października 2020 roku Roman Giertych i Ryszard Krauze zostali zatrzymani przez CBA.
Chodziło o wyrządzenie szkody spółce giełdowej spóki deweloperskiej Polnord na kwotę 92 mln zł - poinformowało Centralne Biuro Antykorupcyjne.
"Zatrzymania mają związek z prowadzonym przez Delegaturę CBA we Wrocławiu pod nadzorem Prokuratury Regionalnej w Poznaniu śledztwem dotyczącym działań na szkodę spółki notowanej na GPW" - podało CBA w komunikacie. "Materiał zgromadzony przez CBA wskazuje, że zatrzymani brali udział w zorganizowanym procederze polegającym na wyprowadzaniu pieniędzy ze spółki, przywłaszczeniu i praniu pieniędzy. Szkoda w mieniu przekracza 90 mln złotych"
Zatrzymanym miały być przedstawione działania na szkodę spółki, przywłaszczenia mienia i prania pieniędzy. Sprawa dotyczyła lat 2010-2015, i chodziło w niej o spółki Polnord i Prokom Investments.
Postępowanie prowadzone przez poznańską prokuraturę dotyczyło dwóch wątków: zakupu bezwartościowych - zdaniem prokuratury - wierzytelności spółki Prokom Investments S.A. w kwocie niemal 73 mln zł i nabycia nieruchomości po zawyżonej cenie niespełna 27 mln zł.
Podczas przeszukania przez CBA willi Giertycha w Józefowie, adwokat zasłabł. Na miejsce przyjechała karetka pogotowia. Został wyniesiony nieprzytomny z domu na noszach do karetki i trafił do szpitala. Jak powiedziała dziennikarzom jego córka, Giertych zemdlał w toalecie, do której wszedł z funkcjonariuszem CBA. Przeszukano też posiadłość Giertycha we Włoszech, w której adwokat schronił się po wyjściu ze szpitala
Adwokat rodziny Tuska na liście wyborczej KO
Giertych we Włoszech przeczekał rządy PiSu. Donald Tusk wstawił go na listę wyborczą Koalicji Obywatelskiej w Kielcach, skąd startował też Jarosław Kaczyński. Giertych przysiągł Tuskowi, że zniszczy Jarosława Kaczyńskiego i PiS.
"Żebyś nie czuł się samotny, żebyś poczuł się trochę lepiej – i robię to tylko dla ciebie, Jarosławie Kaczyński"
– powiedział Donald Tusk, informując, że wystawi do wyborów Romana Giertycha.
Giertych zdobył mandat i immunitet. Powołał Zespół Poselski ds. rozliczeń PiS-u.
Jednak Prokuratura Regionalna w Lublinie nadal prowadziła śledztwo dotyczącym spółki Polnord a Roman Giertych dalej ma status podejrzanego. Poseł i adwokat kwestionował działania śledczych i nie stawiał się na wezwania na przesłuchania. Wobec tego Prokuratura wystąpiła o przedłużenie śledztwa do stycznia 2025 r.
Raptem 16 stycznia 2025 roku prokuratura umorzyła śledztwo w części przeciwko Romanowi Giertychowi. Jeszcze dwa miesiące temu chciała mu przedstawić zarzuty w tej sprawie. Prokuratura uznała, że Giertych nie popełnił zarzucanych mu czynów. – Decyzję podjął szef zespołu, który prowadził to wielowątkowe postępowanie, prok. Andrzej Markowski.
Dlaczego prokuratura zmienia zdanie w sprawie Romana Giertycha?
W przypadku pierwszego zarzutu prokuratura uznała, że „występek nadużycia zaufania jest tzw. przestępstwem indywidualnym, a więc może być popełniony jedynie przez sprawcę o określonych kwalifikacjach, w niniejszej sprawie osobę, która była uprawniona do zajmowania się sprawami majątkowymi Polnord S.A. Roman G. nie posiadał takich uprawnień, a zajmował się obsługą prawną spółki, jako jeden z profesjonalnych pełnomocników. Nie był on przy tym jedynym fachowym doradcą prawnym, zaangażowanym w transakcje obrotu wierzytelnościami i ich dochodzeniem przed sądem dla Polnord S.A.” – pisze w komunikacie prok. Beata Syk-Jankowska, rzeczniczka lubelskiej prokuratury. I dodaje: „Materiał dowodowy zebrany w sprawie nie dał podstaw do twierdzenia, że działania prawne podejmowane przez Romana G. miały charakter pozorny”.
Zarzutami – poza Giertychem – objęto 13 osób, w tym właściciela spółki, byłego trójmiejskiego miliardera Ryszarda Krauze i współpracowników Giertycha z czasów LPR: Piotra Ś. z Młodzieży Wszechpolskiej i ochroniarza Sebastiana J.
Śledztwo Polnordu zależy od wyroków w sprawach cywilnych. Toczą się od lat w warszawskich sądach
Co dalej ze śledztwem Polnordu? Prok. Syk-Jankowska: „W odniesieniu do pozostałych ośmiu podejrzanych postępowanie zostało zawieszone, ponieważ dla oceny ich odpowiedzialności karnej niezbędne jest uzyskanie rozstrzygnięć sądu cywilnego w sprawach z powództwa Polnord S.A. przeciwko MPWiK S.A. z siedzibą w Warszawie i Miastu Stołecznemu Warszawa”. Skąd ośmiu podejrzanych, a nie 13? Bo wcześniej wyłączono ze śledztwa wątek dotyczący nieruchomości wraz z innymi podejrzanymi w sprawie.
Umorzenie sprawy przeciwko adwokatowi otwiera mu drogę do powołania na stanowisko kierownicze w Ministerstwie Sprawiedliwości.
Wyniki śledztwa dziennikarza
Sprawy Polnordu nie odpuścił Leszek Kraskowski, dziennikarz portalu „Reporterzy Online” (który, mimo iż mecenas Giertych nazywa go „byłym asystentem pisowskiego ministra” w swoich materiałach niejednokrotnie bywał krytyczny także wobec ważnych polityków PiS), i wysuwa pod adresem Giertycha ciężkie oskarżenia. Został zaproszony na posiedzenie sejmowego Zespołu Przeciwdziałania Bezprawiu. Po raz pierwszy w historii Sejmu w III RP, kancelaria Sejmu zablokowała transmisję posiedzenia.
Reporter przedstawił efekty swojej pracy parlamentarzystom. Kraskowski podkreślił, że inicjatywy biznesowe Ryszarda Krauzego zawsze kojarzył jako "interesy bardzo wysokiego ryzyka". Dziennikarz zwrócił jednocześnie uwagę, że w Polnordzie wprowadzono mechanizm będący swego rodzaju oscylatorem.
– Pompowano wartość gruntów, które rosły i dzięki temu Ryszard Krauze wyłudzał kredyty oraz emitował obligacje korporacyjne, które kupowały instytucje finansowe oraz zwykli ludzie – powiedział.
Krauze, Giertych i żona ochroniarza. Jak doszło do transakcji?
Jako przykład dziennikarz wskazał Dopiewiec pod Poznaniem, gdzie jedna firma Krauzego miała sprzedać ziemię drugiej firmie biznesmena. Zdaniem Leszka Kraskowskiego Krauze wiedział, że jego akcje zostaną przejęte przez wierzycieli, ponieważ chciał "ewakuować" się z Polnordu.
Według ustaleń dziennikarza, pole kukurydzy pod Poznaniem, kupione za 7 mln zł przez fikcyjną spółkę żony ochroniarza Giertycha, po zaledwie ośmiu dniach zostało odsprzedane spółce Polnord za 27 mln zł, a dwa miesiące później było oficjalnie warte 80 mln zł jako zabezpieczenie obligacji.
– Krauze postanowił wyczyścić spółkę z pieniędzy, a pomagał mu w tym jego zaufany prawnik, czyli poseł Roman Giertych oraz jego zaufani ludzie – ochroniarz "Foka" i jeden z jego współpracowników, były poseł LPR – mówił Kraskowski.
Dziennikarz nazwał spółkę Properis 33 "firmą-krzak", która jako tzw. spółka buforowa miała prowadzić transakcje z giełdową spółką Polnord. To właśnie Properis 33 była prowadzona przez żonę kierowcy i ochroniarza Giertycha, a powstała krótko przed samą transakcję, czyli w lecie 2010 roku. Reporter wskazał uwagę na jej fikcyjny charakter. Jego zdaniem żona kierowcy obecnego posła KO nawet nie zdawała sobie sprawy, w czym uczestniczy, podpisując stosowne dokumenty na prośbę męża.
Według Kraskowskiego pieniądze pochodzące z transakcji rozdzielał Krauze – część trafiła do Romana Giertycha, a część trafiła na cypryjskie konta biznesmena.
Poseł Roman Giertych zapowiada wytoczenie dziennikarzowi procesu za zniesławienie a także pozew zbiorowy wobec wszystkich tych osób, które będą rozpowszechniać film Kraskowskiego. No cóż, jeden proces mniej, jeden więcej, nie robi mi różnicy (obecnie czeka mnie proces z oskarżenia Marka Żejmo, a w kolejce czeka pozew wiceprezesa spółki Sprint.
Oprac. A. Socha
Skomentuj
Komentuj jako gość