W „Gazecie Olsztyńskiej” ukazało się ogłoszenie koncernu Kronospan: „Nowe możliwości kariery w Luksemburgu - zapraszamy na spotkanie w Biskupcu! Po sukcesie naszej wizyty w Grajewie, z dumą ogłaszamy, że otwieramy się na nowych pracowników i rozszerzamy nasze działania rekrutacyjne. Zapraszamy wszystkich zainteresowanych mieszkańców Biskupca i okolic na wyjątkowe spotkanie, podczas którego przedstawimy nasze oferty pracy w Luksemburgu”.
Dlaczego Kronospan rekrutuje robotników właśnie w Biskupcu? Bo tutaj działa fabryka Eggera, która także produkuje materiały drewnopochodne. Kronospan chce więc podkupić już wyszkolonych pracowników. Kronospan został ukarany przez Prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów wraz z trzema innymi spółkami - producentami płyt drewnopochodnych uczestniczących w kartelu, w ramach którego uzgadniano ceny i warunki sprzedaży płyt wiórowych i pilśniowych. Wyrok jest prawomocny co oznacza, że cztery spółki muszą zapłacić kary w łącznej wysokości blisko 136 mln zł. Kronospan wydał oświadczenie, w którym zapowiada złożenie skargi kasacyjnej do Sądu Najwyższego.
Mnie jeszcze jedna rzecz w sprawie werbunku zaskakuje. Wchodzi w życie Pakt Migracyjny Komisji Europejskiej. Zobowiązuje od państwa UE do „obowiązkowej solidarności” (brukselska, orwellowska nowomowa, bo solidarność międzyludzka to akt dobrowolny), czyli przyjmowania nielegalnych imigrantów albo płacenia za każdego nieprzyjętego. Mówi się o kwocie 20 tys. euro od osoby.
Co prawda premier Donald Tusk twardo oświadczył, że on nie uznaje paktu i nie implementuje paktua do polskiego porządku prawnego, ale 17 stycznia 2025 r. komisarz Magnus Brunner w imieniu Komisji Europejskiej odpowiedział polskiemu europosłowi, że zgodnie z prawem UE nie ma prawnych możliwości zwolnienia Polski z wdrażania jakichkolwiek części paktu.
Duża liczba migrantów z Ukrainy może jedynie zmniejszyć składki solidarnościowe.
Jeszcze ważniejsze od odpowiedzi komisarza jest to co powiedziała 30.01. minister spraw wewnętrznych Niemiec Nancy Faeser (SPD) podczas nieformalnego spotkania minstrów – państw UW 30 stycznia w Warszawie:
– Naszym głównym priorytetem pozostaje jak najszybsze wdrożenie wspólnego pakietu azylowego i migracyjnego. I w imieniu niemieckiego rządu mogę powiedzieć, że wspólne europejskie działania nie będą zagrożone poprzez niebezpieczne indywidualne posunięcia poszczególnych krajów – powiedziała niemiecka polityk.
Toteż premier Tusk może wciskać taki kit, licząc że część wyborców to kupi i zagłosuje na Rafała Trzaskowskiego, ale po wyborze właściwego „demokratycznego prezydenta” zaczną do nas napływać nielegalni imigranci. Już dwa luksusowe ośrodki na nich czekają,z placami zabaw dla dzieci i boiskami do rekreacji dla dorosłych a już szuka się miejsc na kolejnych 47.
Żeby nie przyszła imigrantom ochota, by znów prysnąć do Niemiec, to w ramach UE ma zostać ujednolicony socjal dla imigrantów. Wówczas opłaci im się zostać, bo kasa będzie taka sama jak we Francji czy Niemczech, ale ceny w sklepach dużo niższe.
Nie wierzę w to, że Tusk się postawi, bo wówczas Komisja uruchomi wobec Polski sankcje. I co wtedy? Polexit?
Tusk tak naprawdę wykona to, co mu każe kanclerz Niemiec, jak ujawnił to Olaf Scholz podczas debaty wyborczej z liderem CDU Friedrichem Merzem. Powiedział, że rozmawiał z przywódcami sąsiednich państw i informował ich o planie wydalenia z kraju migrantów, na co - jak stwierdził - "oni muszą się zgodzić".
Słowem: jeśli Niemcy będą deportować migrantów, to kraje sąsiadujące - w tym Polska - mają ich (rzekomo) przyjmować. Taki jest przekaz Scholza.
- Ja to umożliwiłem, dzwoniąc do wszystkich szefów państw i rządów sąsiadujących z Niemcami i mówiąc: "robimy to teraz i musicie to zaakceptować, ponieważ jest to możliwe na podstawie europejskiego prawa" - powiedział niemiecki kanclerz. Miał na myśli m.in. polskiego premiera.
Mnie tylko dziwi, dlaczego wobec takiego głodu rąk do pracy, co pokazuje akcja werbunkowa robotników nieprzymusowych międzynarodowych koncernów na terenie Polski, koncerny te nie werbują robotników w obozach dla uchodźców w Niemczech, Francji czy Włoszech albo na granicy Polski z Białorusią?
Oświećcie mnie.
Adam Socha
Skomentuj
Komentuj jako gość