W ostatnich dwóch dekadach w polskiej polityce i nie tylko, najważniejsza, absolutna i bezpośrednia była i nadal jest, wodzowska zasada sprawowania władzy. Zgodnie z nią, wola premiera (nadpremiera) D. Tuska i J. Kaczyńskiego była wykonywana natychmiast, z pominięciem organów konstytucyjnych (Prezydent RP, Sejm, TK, SN, PKW).
O fatalnych skutkach funkcjonowania partii wodzowskich w Polsce napisano i powiedziano chyba już wszystko, a rodacy jak zahipnotyzowani, biorą udział w tym żałosnym procederze i nie wyciągają żadnych racjonalnych wniosków. W Polsce mamy dwa rodzaje demokracji: bezpośrednią i pośrednią. W praktyce w wyborach (poza bezpośrednimi) liczą się tylko dwie największe partie polityczne, które skupiają od 5 do 10% wyborców - którzy niby mają jakiś wpływ na profesjonalną politykę parlamentu i rządu.
Pozostała część wyborców nie posiada swojej reprezentacji w parlamencie naszym i europejskim oraz częściowo w samorządzie terytorialnym - bo nie ma komitetu wyborczego reprezentującego interes osób niezrzeszonych w żadnej partii politycznej.
Wnioski stąd są dwa, po pierwsze, jeśli wódz partii jest mężem stanu, to jego rodacy mogą być spokojni i zadowoleni, a jeżeli jednak wódz ma apodyktyczne zapędy, to grozi nam tyrania.
Po drugie należy zmienić ordynację wyborczą do parlamentu, a później Konstytucję RP, itd.., ale ja tego nie doczekam, bo jestem emerytem.
Jeśli chodzi o wizję Polski obu wymienionych wodzów, to większość rodaków je zna, a zwłaszcza ci, którzy śledzą przebieg i skutki wojny polsko-polskiej. Jest to temat na opasłą książkę. Która wizja jest lepsza dla Polski nikt nie rozstrzygnie, bo to jest tak, jak z tym powiedzeniem: spotyka się dwóch Polaków, to zakłada trzy partie, bo nigdy się nie dogadają.
W kontekście wizji i rocznej oceny rządów egzotyczno-kolorowej K13G pod przywództwem premiera Tuska, ostatnio ukazały się dwa ważne dokumenty.
Pierwszy nosi tytuł - PROGRAM POLSKIEJ PREZYDENCJI W RADZIE UNII EUROPEJSKIEJ w I półroczu 2025 r. (brak nazwisk autorów programu). W tym kompromitującym Polskę dokumencie zapisano, że celem rządowego programu (liczy 53 str.) będzie zapewnienie Europie szeroko rozumianego bezpieczeństwa, przede wszystkim militarnego, wewnętrznego, ekonomicznego, energetycznego, informacyjnego, żywnościowego i zdrowotnego.
Ciekawy jestem jak minister ds. UE Adam Szłapka, będzie w stanie wyjaśnić rodakom i Europejczykom, w jaki sposób ma te wszystkie „dyrdymały” zrealizować w ciągu I półrocza br., skoro sama „Prezydencja” sprowadza się bowiem tylko do zadań o charakterze porządkowym i logistycznym.
Dalej twórcy dokumentu deklarują również przywiązanie do demokracji, wolności i rządów prawa, które mają być drogowskazem dla polskiej prezydencji w Radzie UE. Żeby było jeszcze śmieszniej, to zacytuję tylko trzy zapisy z tego dokumentu, a mianowicie:
„Polska prezydencja, trzymając się mandatu negocjacyjnego przyjętego przez Radę w październiku 2024r. zajmie się koordynacją stanowiska unijnego w związku z kontynuacją 16 posiedzenia Konferencji Stron Konwencji o różnorodności biologicznej”.
„Prace Rady do Spraw Edukacji, Młodzieży, Kultury i Sportu skoncentrujemy na działaniach na rzecz ludzi młodych, w tym w odniesieniu do wspierania młodych twórców w rozpoczynaniu kariery zawodowej”.
„W kontekście dziedzictwa Europejskiego Roku Młodzieży 2022, polska prezydencja zapewni przestrzeń do dyskusji wysokiego szczebla w kwestii włączania perspektywy młodzieżowej (mainstreaming) w nurt kluczowych polityk”.
Zamiast zgłoszenia kilka dobrych pomysłów i konkretów podczas Polskiej Prezydencji, zgodnie z polską racją stanu, mamy do czynienia z ogólnikami, banałami, frazesami i sloganami, które ośmieszają i kompromitują Polskę na arenie międzynarodowej. Dla większości obserwatorów nie jest to żadne zaskoczenie, bo jaki mamy rząd premiera Tuska, takiego mamy ministra ds. UE i taki mamy ww. Program.
Drugi dokument nosi nazwę - "Praworządność w ruinie: Polska pod rządami Koalicji 13 Grudnia" (RULE OF LAW IN RUINS: Poland under the "December 13" Coalition). Publikacja została sporządzona przez SSN prof. P. Czubika i SSN dra K. Wytrykowskiego i ma trafić do odbiorców za granicą. W raporcie tym opisano 14 przykładów naruszenia prawa w Polsce, podczas rocznych rządów premiera Tuska i A. Bodnara ministra sprawiedliwości, ciągle prokuratora generalnego oraz jego pomagierów.
Ten minister odkleił się już od władzy sądowniczej i błądzi jak we mgle. On sprawia wrażenie człowieka wykształconego ponad własną inteligencję. Reprezentując Polskę przed Trybunałem Sprawiedliwości UE w br, po raz kolejny jak szalony wizjoner stwierdził, że zarówno Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego, jak i Prezesa Izby Cywilnej tego Sądu nie można uznać za sędziów Sądu Najwyższego.
Według prof. Adama Strzębosza pierwszego prezesa Sądu Najwyższego, w kontekście rozliczenia działań rządu PiS w ciągu ośmiu lat, prezydent RP Andrzej Duda łamał konstytucję RP "wielokrotnie" (doliczyłem się do 13, a potem machnąłem ręką).
Stąd wniosek, że porównując patologię w wymiarze sprawiedliwości pod kierownictwem ministra dr hab. A. Bodnar, do skutków i efektów działań byłego ministra mgr Z. Ziobry, to były Rzecznik Praw Obywatelskich, wcześniej powinien być u Ziobry stażystą.
Dotychczasowe bezprawie K13G miało i ma na celu pospieszne odzyskiwanie organów i instytucji państwowych i nie tylko w Polsce, naznaczone prymitywnym odwetem i zemstą na rządzie byłego premiera Morawieckiego oraz zniszczeniem PiS. W ramach „przywracania praworządności bezprawiem”, nadal próbuje się zastępować ustawy, uchwałami sejmu i rządu oraz opłacanymi opiniami prawnymi na zamówienie, a także manipulować pozorami legalności.
Minął rok rządów egzotyczno-kolorowej K13G i nie widać uśmiechniętej Polski, bo ponad 50% Polaków negatywnie ocenia dokonania obecnego rządu i nie rozumie dlaczego on jeszcze funkcjonuje. Odpowiedź jest bardzo prosta, używając słów byłego prezydenta RP, „oni nie chcom, ale muszom” być u władzy tylko po to, aby nie było rządu Morawieckiego.
Nie dość, że K13G nie ma jednolitego kierunku oraz wizji rozwojowej państwa, to mamy tylko do czynienia z wystraszonymi koalicjantami i groteskowymi ministerkami oraz cynicznym i sfrustrowanym premierem, który stanowi prawo w internecie. Jego determinacja do głoszenia prześmiewczych memów nt. obecnej opozycji, przejdzie do historii polskiej politologii.
Mimo, że jest już trzeci raz premierem, to jak nigdy nic twierdzi, że jeśli ktoś ma strategię i wizję ekonomiczno-gospodarczo-społeczną na rozwój kraju, to powinien iść do lekarza. Tak naprawdę to nie dość, że nie podjął żadnej dobrej i ważnej decyzji dla Polski i Polaków, ale i zaniechał kontynuacji strategicznych inwestycji pro-rozwojowych dla kraju, rozpoczętych przez rząd ZP.
Miało być ekonomiczno-gospodarcze-podatkowe eldorado, tymczasem u ministra finansów Domańskiego widać jakieś zaćmienie umysłowe, bo on ostatnio głównie walczy z PKW o wypłacenie mln zł dla PiS. Dlatego m.in. widać coraz większy pesymizm nie tylko wśród elektoratu opozycji, ale i u części ich wyborców i ekonomistów, na czele z profesorami i byłymi premierami Z. Kołodko i L. Balcerowiczem. Gdy ten drugi skrytykował składanie fałszywych obietnic wyborczych przez D. Tuska, jako „niemoralne”, to były minister W. Kuczyński w rządzie premiera Mazowieckiego odpowiedział mu: „Moralne jest wszystko to, co służy wygranej z PiS”. Wtóruje mu A. Michnik, który mówi - my możemy się pomylić, ale nigdy nie kłamiemy.
Były wiceminister i poseł M. Romanowski, wyjeżdżając z kraju po fatalnych doświadczeniach z bodnarowcami, nie musiał nikogo przekonywać o tym, że nie miał on żadnych szans na uczciwy proces sądowy w Polsce. O tym przekonali go i nie tylko jego, obecni ministrowie i prokuratorzy oraz tropiący posłowie z komisji śledczych. Finałem tego bezprawia w Polsce może być sytuacja, że obecny rząd swoimi uchwałami zacznie uchylać niektóre artykuły Konstytucji RP, a o ich zakresie zdecyduje wpis premiera Tuska w internetowym portalu X.
Żeby było jeszcze bardziej strasznie, niech będzie i śmiesznie. Otóż wg wicepremiera i szefa PSL W. Kosiniaka-Kamysza, dobrym pomysłem byłoby zaangażować Trybunał Stanu do procedury uznania ważności wyboru przyszłego prezydenta RP. Wg niego, to jeszcze jedyny organ państwa związany z władzą sądowniczą, który podczas obecnego chaosu w polskim sądownictwie, nie jest w żaden sposób poddany ocenie i nie budzi żadnych wątpliwości u bodnarowców oraz byłego komunisty i członka PKW R. Kalisza.
Stąd pomysł w mediach, ażeby zamiast Trybunału Stanu, o ważności ww. wyborów niech zadecyduje sędzia piłkarski Szymon Marciniak, który może przy tym nawet skorzystać z systemu VAR (nie mylić z sędzią NSA Sylwestrem Marciniakiem - przewodniczącym PKW).
Wizja Polski i sposób jej realizacji przez Zjednoczoną Prawicę (ZP) pod przywództwem Jarosława Kaczyńskiego, sprawiła m. in. utratę władzy w 2023r. Przywódca ZP był nią totalnie rozbity, bo jego strategia i sposób jej wdrażania zbankrutowały, a ZP była w marazmie.
W ub.r. sytuacja się zmieniła po wchłonięciu partii Suwerenna Polska (SP), ale chyba nie do końca na korzyść PiS. To ministrowie z SP są odpowiedzialni za częściową defraudację mln zł z Funduszu Sprawiedliwości, a winy za tą patologię przypisywane są PiS.
Obecnie szanse na wygranie nadchodzących wyborów prezydenckich przez prezesa IPN dr Karola Nawrockiego, kandydata ZP są małe. Przyczyn jest wiele, ale najważniejsze jest to, że niestety nadal mamy duże i utrzymujące się zniechęcenie wobec PiS, nawet wśród jego elektoratu. Tym bardziej, że ono jest podsycane przez media sprzyjające K13G, przedstawiające żenujące spektakle prokuratorskie i sędziowskie oraz popisy ignorantów ze śledczych komisji sejmowych.
Dlatego rodacy pamiętajcie, że Donald Tusk jest szefem Rafała Trzaskowskiego, który, tak jak jego mistrz, kłamie cynicznie bez mrugnięcia okiem. Czy chcecie więc mieć nie tylko premiera kłamcę, ale i prezydenta RP bezideowego i fałszywego, którzy zagrażają suwerenności Polski?
Tym bardziej, że nie słyszałem, aby on coś sensownego powiedział publicznie od czasu poprzednich wyborów głowy państwa w 2015r. Lepiej więc będzie nie tylko dla niego, żeby nadal zajmował się żenującymi występami na „Campusie” w Olsztynie za publiczne środki finansowe i z fundacji niemieckich, to wtedy stanie przed sejmową komisją śledczą.
O pozostałych kandydatach w wyborach prezydenckich nie wspominam, bo są blisko politycznej groteski i błazenady. Ciekawostką w tym jest to, że wśród nich, nieoczekiwanie znalazł się już po raz drugi Szymon Hołownia, tym razem, już jako rotacyjny marszałek sejmu - 2 osoba w państwie. Uznał więc, że czas wygrać i zostać prezydentem RP.
Zła decyzja w wyborze prezydenta RP będzie się na nas mściła przez czas, co najmniej do końca obecnej dekady, a jej skutki będą tragiczne dla suwerennej Polski. Tylko wygrana Karola Nawrockiego w wyborach prezydenckich, zatrzyma to obecne bezprawie K13G w państwie i to chyba aż na dwie kadencje Sejmu. Również jego wygrana może nawet sprawić jej rozpad i przyśpieszone wybory parlamentarne.
Żeby było bardziej optymistycznie w nowym roku, to zakończę anegdotą (DoRzeczy).
Tusk pyta Trzaskowskiego, naprawdę robiłeś te pompki?
No co ty! Przecież ja po jednej pompce mam puls 150. A jakie to ma znaczenie?
Żadne, pytam z ciekawości.
Ale myślisz, że mi to nie zaszkodzi?
Bez znaczenia. I tak będziesz prezydentem.
Myślisz?
Nie myślę, tylko wiem. Jak wygra ten ich kulturysta, to się powie, że ruscy za tym stali. I się anuluje.
Ale kto anuluje?
Ktokolwiek, Szymek albo moja gosposia z Sopotu. Ona może dzisiaj tyle samo, co jacyś tam sędziowie. Oczywiście jeśli ja pozwolę.
Zbigniew Lis
Olsztyn 12 stycznia 2025
Skomentuj
Komentuj jako gość