Na liście 400 postępowań prokuratorskich z okresu rządów Zjednoczonej Prawicy z lat 2016-2023, które badał specjalny zespół śledczych Prokuratury Krajowej, znalazła się tylko jedna sprawa z Warmii i Mazur pt. „Fałszywe zeznania agenta Tomka”. Wysłałem do PK prośbę o udostępnienie tego fragmentu raportu i go otrzymałem.
Okazuje się, że europoseł, były wiceminister spraw wewnętrznych Maciej Wąsik przekazał mi prawdziwą informację w wywiadzie, który ukazał się w miesięczniku „Debata” Poniżej fragment tego wywiadu dotyczący Agenta Tomka czyli Tomasza Kaczmarka.
- Panie pośle, „agent Tomek” kolejny raz wystąpił w ostatnio w TVP Info, w programie „Niebezpieczne związki" Doroty Wysockiej-Schnepf. Program poświęcony był likwidacji CBA. Były agent CBA Tomasz Kaczmarek pokazał wyciąg z tajnych notatek CBA, aby „pokazać, „w jak przestępczy sposób działali Kamiński z Wąsikiem". W tym programie kajał się za „prowokacje”, które miał realizować na polecenie pana i min. Mariusza Kamińskiego. Przepraszał za to obecnych w studio Weronikę Marczuk (przyjęła przeprosiny i powiedziała: „Cieszę się, że agent Tomek odzyskał swoją duszę) i posła PO, byłego prezydenta Sopotu Jacka Karnowskiego (Karnowski poruszony podał rękę b. agentowi i powiedział: - Pan stał się narzędziem w rękach bardzo złych osób).
Tydzień wcześniej ukazał się kolejny tekst w Wyborczej Wojciecha Czuchnowskiego na temat oskarżeń Tomasza Kaczmarka pod pana adresem, jako koordynatora służb specjalnych i b. ministra Mariusza Kamińskiego. Ponad rok temu Kaczmarek w olsztyńskiej prokuraturze mówił, jak na panów polecenie przekazywał wspierającym PiS dziennikarzom tajne materiały z operacji dotyczących przeciwników politycznych tej partii. Dziennikarze wykorzystywali je do ataków na łamach mediów. Wyborcza twierdzi, że prokuraturze udało się zdobyć materiały potwierdzające zeznania Kaczmarka w sprawie „wyprawy wiedeńskiej" agentów CBA. Kaczmarek twierdził, że w nagrodę za akcję przeciwko byłemu prezydentowi Aleksandrowi Kwaśniewskiemu, Kamiński wysłał dwóch zaufanych funkcjonariuszy do Wiednia. Tam pod pozorem „działań operacyjnych” agenci korzystali z drogich hoteli oraz usług prostytutek. Wszystko opłacone było z funduszu CBA. W CBA znaleziono rachunki z wyprawy, o której mówił Kaczmarek. Prowadzone w Łodzi śledztwo dotyczy przekazywania tajnych materiałów dziennikarzom związanym z PiS, fałszowania notatek operacyjnych przy sprawach przeciwko Kwaśniewskiemu oraz szefowi państwowych Wydawnictw Naukowo Technicznych. Dziennikarz Wojciech Czuchnowski domaga się dla Kaczmarka statusu „świadka koronnego”
Maciej Wąsik: Poruszył pan tyle wątków, że nie wiem, od którego zacząć? On został „przykrywkowcem” już pracując w policji, później przeszedł do CBA. Miał dobre rekomendacje i w mojej ocenie był dobrym „przykrywkowcem”. Problem w tym, że on w pewnym momencie uznał, że będzie osobą nietykalną, bo ma takie koneksje w służbach, wszedł w politykę, a później w biznes. Jako biznesmen oczekiwał od nas ochrony swojej działalności. Liczył, że wpłyniemy na postępowanie prokuratorskie, które toczyło się w jego sprawie i jego żony. Był u mnie w tej sprawie. Powiedziałem mu: „jeżeli tam jest wszystko, w porządku, to na pewno nie będzie tak, że prokurator będzie Ciebie za wszelką cenę „dojeżdżał”. Jeżeli wszystko było OK, to się obronisz. My bierzemy odpowiedzialność za to, co robiłeś jako agent CBA, ale nie za to, co robiłeś na własny rachunek. Podobne oczekiwania miał wobec Ernesta Bejdy, ówczesnego szefa CBA. Dzwonił do Bejdy, w momencie gdy był wezwany do prokuratury na postawienie zarzutów (w sprawie Helpera – przypis A.Socha), szantażując: „jeżeli mi nie pomożecie, to ja was „utopię”. Z naszej strony nie było żadnych interwencji prokuraturze. Od tego czasu regularnie nas atakuje. Nagle po 10, 12, 15 latach przypomniał sobie rewelacje na nasz temat. To jest zemsta. Jest absolutnie niewiarygodny
- Panie pośle, czy to o co was oskarża, że pisał notatki służbowe z akcji pod wasze dyktando, wymyśla sobie?
Maciej Wąsik: Prokuratura katowicka Tomaszowi K. postawiła zarzut składania fałszywych zeznań, stwierdzając, że jego słowa polegają na nieprawdzie i że nas fałszywie oskarża. Tak, ma już postawione w tej sprawie prokuratorskie zarzuty.
Pomijając to, że w zasadzie on nie dostawał od nas poleceń, bo nie był naszym bezpośrednim podwładnym, między nami a nim były szczeble pośrednie, był dyrektor zarządu operacyjnego, śledczego, naczelnik, to on sobie wymyślił, że skoro dzisiaj Wąsik i Kamiński u obecnej władzy są na cenzurowanym, więc każde fałszywe oskarżenie rzucone na nas, będzie przyjęte przez tę władzę z otwartymi ramionami i zasłuży sobie na bezkarność. Ale ja mam nadzieję, że prokuratorzy weryfikują jego kłamstwa. Oprócz zeznań „agenta Tomka” nie ma nikogo ze służb, kto by choć jedno jego zdanie potwierdził. O sprawie willi Kwaśniewskich w Kazimierzy Dolnym dowiedzieliśmy się z nagrań rozmów Józefa Oleksego z Aleksandrem Gudzowatym, gdzie Oleksy powiedział, że „Olek nigdy się z tego majątku nie wytłumaczy”. Obowiązkiem CBA była weryfikacja tego i rzeczywiście ustaliliśmy, że faktycznym dysponentem tej willi byli Kwaśniewscy. Po aferze z taśmami Gudzowatego, chcieli się tej willi pozbyć, więc postanowiliśmy ją „kupić”. W mojej ocenie sprawa tej willi powinna była trafić do sądu z aktem oskarżenia".
Poniżej fragment raportu Prokuratury Krajowej pt. „Fałszywe zeznania agenta Tomka”, który otrzymałem od rzecznika prasowego Prokuratury Krajowej”
„W sprawie o sygn. akt RP I Ds 3.2020 Prokuratury Regionalnej w Katowicach prowadzone było postępowanie przygotowawcze w sprawie złożenia fałszywych zeznań w toku postępowania Prokuratury Regionalnej w Katowicach o sygn. akt RP I Ds. 42.2016, przez byłego agenta Centralnego Biura Antykorupcyjnego T.K.
W niniejszej sprawie postępowanie zakończyło się skierowaniem w dniu 4 sierpnia 2021 r. aktu oskarżenia przeciwko T.K. o dwa przestępstwa, popełnione w dniu 12 grudnia 2019 r. oraz 4 i 5 sierpnia 2020 r. w Warszawie, polegające na tym, że poprzez tworzenie fałszywych dowodów, chcąc skierować ściganie oraz oskarżyć Szefa i Zastępcą Szefa Centralnego Biura Antykorupcyjnego o przestępstwo urzędnicze określone w art. 231 § 1 k.k., przed organem powołanym do ścigania w sprawach o przestępstwo, składając zeznania w charakterze świadka na okoliczność informacji powziętych w związku z wykonywaniem czynności służbowej jako funkcjonariusza pod przykryciem Centralnego Biura Antykorupcyjnego, w ramach kombinacji operacyjnej Silver, mające służyć za dowód w postępowaniu karnym Prokuratury Regionalnej w Katowicach o sygnaturze RP I Ds. 42.2016, będąc prawidłowo pouczony o odpowiedzialności karnej za złożenie fałszywych zeznań, zeznał nieprawdę, wskazując do protokołu przesłuchania świadka, że złożone przez niego dotychczas zeznania i dokumentacja przez niego wytworzona w ramach kombinacji operacyjnej Silver, stanowiące dowód w postępowaniu Prokuratury Apelacyjnej w Katowicach (…) a ostatecznie Prokuratury Regionalnej w Katowicach, pod sygnaturą akt RP I Ds. 42.2016, są wynikiem poleceń wydawanych mu przez przełożonych, prowadzenia czynności operacyjnych, to jest w taki sposób, aby wytworzyć przeświadczenie, że nieruchomość w Kazimierzu Dolnym (…) należy do Jolanty i Aleksandra Kwaśniewskich, podczas gdy z obiektywnych ustaleń dowodowych śledztwa Prokuratury Regionalnej o sygn. RP I Ds. 42.2016 wynika, że jego działania, jako funkcjonariusza Centralnego Biura Antykorupcyjnego, w ramach kombinacji operacyjnej Silver, nie były w żaden sposób na nim wymuszone i odzwierciedlały prawidłowe ustalenia faktyczne z przeprowadzonych przez niego czynności operacyjnych jako funkcjonariusza pod przykryciem, to jest o przestępstwo z art. 233 § 1 k.k. i art. 234 k.k. oraz art. 235 k.k. przy zastosowaniu art. 11 § 2 k.k. Na wniosek Prokuratury Regionalnej w Katowicach Sąd dokonał zwrotu sprawy do prokuratury.
Pozdrawiam,
Prok. Przemysław Nowak
Rzecznik prasowy Prokuratury Krajowej
Tomasz Kaczmarek jako były agent CBA, działający pod „przykryciem” nauczył się manipulować ludźmi i mediami. W momencie gdy ujawniłem w "Debacie", 11 listopada 2015 roku, iż trwa śledztwo w sprawie Helpera, Kaczmarek uruchomił operację, w która miała na celu wykreować siebie i żonę Katarzynę (pomysłodawczynię, założycielkę i pierwszą prezes Helpera) w mediach wspierających PO na „ofiary reżimu PiSu”.
Pierwsza odsłona operacji Kaczmarka zaczęła się już w 2016 roku, a więc po roku śledztwa prokuratury w sprawie Helpera, gdy naciski wywierane na UKS, policję i prokuraturę przez poseł PiS Iwonę Arent spełzy na niczym a ministrowie Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik odmówili zamiecenia afery Helpera pod dywan. Katarzyna K. udzieliła wówczas wywiadu pismu Urbana, Tygodnikowi NIE. pt. „W perfumach kąpana”. Twierdziła w nim, że ich problemy zaczęły się w momencie, gdy ówczesny szef PiS w Olsztynie Jerzy Szmit poczuł się zagrożony popularnością jej męża Tomasza wśród działaczy olsztyńskiego PiSu, obawiał się, że były poseł PiSu może go zastąpić w roli szefa regionu i postanowił go zniszczyć.
W 2015 r. ponoć zaproponowano jej objęcie stanowiska wiceministra w Ministerstwie Pracy i Polityki Społecznej, odpowiadającego za działalność środowiskowych domów samopomocy (doceniając jej 5-letnie sukcesy w prowadzeniu takich domów przez Helpera). „Do nominacji jednak nie doszło, ponieważ kolega małżonka, pan Maciej Wąsik, odrzucił moją kandydaturę na tzw. Wirówce” - skarżyła się Katarzyna.
Druga odsłona operacji „Kaczmarkowie ofiarą PiSu została odpalona w 2020 roku, tuż przed aresztowaniem. Kaczmarek rozpoczął tournée po mediach". Zaczął od występu w "Superwizjerze" TVN24. Powiedział tam, że był zmuszony przez zwierzchników, Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika, do tworzenia na siłę dowodów na to, że to Kwaśniewscy są właścicielami willi w Kazimierzu Dolnym. Kajał się w tym programie i przepraszał była parę prezydencką, że dał się użyć do ich oczernienia.
Po tym programie min. Mariusz Kamiński wystąpił do Prokuratora Generalnego o odtajnienie i upublicznienia materiałów z tego śledztwa. Tak się stało. Z nagranych podsłuchów niezbicie wynika, że decyzje w sprawie willi podejmowali Kwaśniewscy.
Zaraz po tych wywiadach w mediach został aresztowany na 3 miesiące, na wniosek Prokuratury Regionalnej w Białymstoku. Sąd przychylił się do tego wniosku z uwagi na mataczenie, unikanie wpłacenia 500 tys. złotych kaucji i „pranie brudnych pieniędzy”, czyli sprzedaż nabytych nieruchomości, przekazywanie pieniędzy członkom rodziny, którzy następnie mieli przelewać te środki na jego konto jako darowizny.
Media związane z totalną opozycją twierdziły, iż aresztowano Kaczmarka, by zamknąć mu usta w czasie kampanii prezydenckiej, w której startował Andrzej Duda.
W momencie gdy Kaczmarek trafił do aresztu, jego żona Katarzyna zaczęła udzielać wywiady mediom ogólnopolskim związanym z opozycją totalną. Mówiła w nich, że jej męża zamordują w areszcie, że miała miejsce próba porwania ich 2-letniej córki, że teraz ona spodziewa się aresztowania. Zapowiedziała zwołanie specjalnej konferencji prasowej, podczas której ujawni przygotowane przed aresztowaniem jej męża nagrania o kulisach działania Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Nagrania te mają ujawnić całą prawdę o zdemoralizowanych przez władzę politykach PiS-u. (Nie zwołała konferencji i nie ujawniła żadnych nagrań).
W wywiadzie dla Onet.pl Katarzyna K. powtórzyła, że ich rodzinę chce zniszczyć Wąsik:
„nie bez znaczenia jest postać pana Wąsika, który był przełożonym i kolegą mojego męża do czasu, gdy przestali się lubić. Między nimi powstał konflikt ambicjonalny, który potem bardzo mocno się zaostrzył, gdy Tomasz dostał się do Sejmu w 2011 r., a panu Wąsikowi ta sztuka się nie udała. Wąsik twierdził, że mój małżonek na to nie zasługuje i nie mógł mu tego wybaczyć”.
Zaczęła tez w internecie zbiórkę pieniędzy na kaucję na uwolnienie męża:
„Proszę Was o pomoc i solidarność z Tomkiem oraz naszą politycznie prześladowaną rodziną. Za prawdę, odwagę, za walkę z politycznym układem w służbach specjalnych, za demokrację, za wolność słowa mój małżonek zapłacił największą karę” - apelowała. Na konto wpłynęło zaledwie 3040 zł. Toteż Kaczmarek po 3 tygodniach wpłacił kaucję i wyszedł z aresztu.
Trzecia część operacji została odpalona w 2024 roku, gdy akt oskarżenia w sprawie Helpera trafił do Sądu Okręgowego w Olsztynie. Wówczas Kaczmarek zgłosił się do prokuratury, żeby opowiedzieć o „zbrodniach” Kamińskiego i Wąsika w zamian za status tzw. „małego świadka koronnego”. Następnie zaczał tournée po mediach ogólnopolskich udzielając wywiadów i kajając się przed swoimi „ofiarami” (Beatą Sawicką, Kwaśniewskimi, Weroniką Marczuk, Jackiem Karnowskim).
Minął rok a Kaczmarek „korony” nie dostał. Wówczas upomniał się o tę „koronę” dla Kaczmarka dziennikarz Wyborczej od „mokrej roboty” Wojciech Czuchnowski. Na razie bez rezultatu.
Kaczmarek jeszcze próbował jednej „sztuczki” wniósł ostatnio do sądu o zwrócenie aktu oskarżenia prokuraturze twierdząc, że prokuratura nie wykonała szeregu istotnych czynności. Sąd odrzucił ten wniosek i 17 lutego ruszy proces, w którym na ławie oskarżonych zasiądą w sumie 42 osoby.
Adam Socha
Skomentuj
Komentuj jako gość